ul. Zgoda 11 00-018 Warszawa

4. Media

Sygnatura: 1 Ds. 992/07/S

=======================

WNIOSEK

o wyłączenie z niniejszej sprawy wszystkich asesorów i prokuratorów z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim, ze szczególnym uwzględnieniem następujących prokuratorów i asesorów Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim:

1. Ireneusza Olszaka
2. Jarosława Mironiuka
3. Magdaleny Wieczorek
4. Maksymiliana Zboinę
5. Agnieszki Goździk - Kowalczyk
6. Teresy Dobosz

jako nie gwarantujących moich praw konstytucyjnych, w tym prawa do obrony.

UZASADNIENIE:
W dniu , a w dniu 05.12.2007 – nie wiedzieć czemu, skoro wysłano zawiadomienie na mój adres dla korespondencji - na adres mojej Kancelarii Prawnej w Sulejówku Wezwanie podpisane przez Ireneusza Olszaka na dzień 18 grudnia 2007 jako podejrzanego o usiłowanie zgwałcenia niejakiej Danuty M. Wniosek o wyłączenie akurat tych prokuratorów jest ze wszech miar zasadny, albowiem nie gwarantują oni prawidłowego i sprawiedliwego przebiegu postępowania. W najmniejszym stopniu nie gwarantuje tego szczególnie osoba niedawnego asesora Jarosława Mironiuka, dyspozycyjnego prokuratora, który po pierwsze: akta tej sprawy miał zamknięte w swojej szafie o czym dowiedziałem się zupełnie przypadkowo żądając do przejrzenia akt sprawy o sygnaturze 1 Ds. 1517/07. Co więcej okazało się, że akta sprawy 1 Ds. 1517./07 zostały dołączone do akt a sprawy niniejszej… Chyba tylko po to żeby rzekomo pokrzywdzona niejaka Danuta M. mogła je przeczytać!!! Po drugie – i ważniejsze – prokurator ten w procesie przeciwko Tadeuszowi S. i innym wypowiadał się bardzo negatywnie o doktor Danucie M, podważając w dodatku wystawione przez nią Tadeuszowi S. zwolnienie lekarskie mówiąc: „ ona jest zamieszana w tyle przestępstw, że jej zwolnienia są niewiarygodne”. Cóż takiego musiało zajść, że oto ogląd pana prokuratora tak diametralnie się zmienił? Po trzecie: tenże prokurator Jarosław Mironiuk nieudolnie prowadził sprawę przeciwko rzekomemu świadkowi zdarzeń w niniejszej sprawie niejakiemu czego dowodem może być fakt iż akta nie noszą śladów czytania czy przeglądania przez pana prokuratora, zdążył on bowiem tylko podkreślić dwa zdania w licznych moich pismach: „ Zych dawny milicjant”: i …”dziwić musi powolność KPP Mińsk Mazowiecki i jej terenowych agend..” Zdecydowanie mniej interesowała go kwestia spalonego na zlecenie tejże Danuty M. użytkowanego przeze mnie samochodu w Hipolitowie (nie mówiąc o innym spalonym na jej zlecenie samochodzie w Dębem Wielkim, czy groźbach spalenia mi kancelarii w Mińsku Mazowieckim przy ul. Kazikowskiego. Tak się zastanawiam po co są wszelkie jednostki nadrzędne skoro i tak ostatecznie skargi na KPP Mińsk Mazowiecki i Prokuraturę Rejonową w Mińsku Mazowieckim trafiły do zainteresowanych???!!! Pan Prokurator Mironiuk, który – jak prawdziwy tropiciel zachowuje się w sprawie rzekomego wyłudzenia przez Tadeusza Szczeniaka i innych oskarżonych (sygnatura 1 Ds. 367/07) wykazuje przy tym olbrzymią niekonsekwencję bowiem jednemu z oskarżonych (Tadeusz S.) odmawia prawa do korzystania z wizyt medycznych u – ciągle przebywającej na wolności doktor neurolog Danuty M., co miało miejsce niemal publicznie, bo podczas sprawy sądowej gdy o jej licznych przestępstwach mówił nie tak dawno prokurator Jarosław Mironiuk z Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim, ale jak na razie na mówieniu się skończyło…a jednocześnie dawanie wiary jej stałym pacjentom, takim jak Jerzy Z., Marcin S., czy Jarosław O., nie mówiąc o innych mińskich rzezimieszkach z klanu Szostaków, z których najstarszy Bogumił zwany „Ćwiarą” korzysta z prawie darmowych „kombatanckich” leków, chyba w uznaniu zasług za wieloletni łapówkarski „kontakt” z mińskim szpitalem dla kandydatów na rentę z grona pacjentów pani doktor Danuty M.!!!, a przebywający w ZK w Siedlcach Mariusz F. ma stały kontakt telefoniczny ze swoją dobrodziejką (w końcu ktoś za tych trzech adwokatów zapłacił!!!) Mimo więc, że mamy do czynienia (przestępcami tle pani doktor i jej synalka Piotra M.) z niebezpiecznymi przestępcami (jak np. znany mińskiej Policji Włodzimierz S.) daje się wiarę złodziejaszkowi samochodów Marcinowi S. Zamiast wypisywać bzdury wystarczyło żeby pan prokurator Jarosław M. dla potwierdzenia prawdziwości „rozpytania” niejakiego Marcina S. zadał sobie trochę trudu i sprawdził bilingi rozmów, wtedy nie napisałby bzdury, że to ja rzekomo wydzwaniałem do tego oprycha!!! Poza tym imputowanie mi, jakobym proponował 20 tysięcy w zamian za korzystne dla mnie zeznania to już naprawdę kabaret i groteska, pod którymi się pan prokurator podpisał!!! Za dwie dychy panie M. to u takich mend jak N. (a jest ich w Mińsku więcej) mógłbym – gdybym chciał oczywiście - załatwić sobie dowolne papiery i to razy 7 !!! (bo u N. to kosztuje 2 500 – 3000 tysiące) I żaden – nawet ewentualny proces by mnie nie ruszał. Wystarczyłoby wykazać trochę inicjatywy i przerzucić kartoteki pani doktór i „dokonania” jej pacjentów.

W tej sytuacji stanowczo protestuję przeciwko udziałowi w tej sprawie prokuratora Jarosława M. który swoją postawą niweczy jakiekolwiek – jeżeli by jeszcze istniało - zaufanie do mińskiej prokuratury i policji. Ponieważ z wielu spraw moich i moich klientów znani mi są także pozostali wymienieni prokuratorzy jak choćby Maksymilian Zboina, obecny zastępca Prokuratora Rejonowego, który swego czasu zaproponował ściganie Jana Rocha S. raczej po mojej śmierci, bo błysnął olbrzymim humorem pisząc w uzasadnieniu, „ że Jan Roch Stolarczyk wielokrotnie groził Krzysztofowi Maciągowi śmiercią lub kalectwem, lecz groźby swojej nigdy nie dokonał…:”, a większość miała też swój udział w wielokrotnym umarzaniu postępowań przeciwko znanemu oszustowi Miroławowi M., w końcu skazanemu w I instancji na 2 lata bezwzględnej odsiadki (obecnie sprawa oczekuje na kolejną apelację, w poprzedniej bezprawnie przywrócono bowiem temu oszustowi termin dla wniesienia apelacji). Czy mam dalej przypominać słynne potknięcia mińskiej prokuratury? A słynne konie rzekomo ukradzione przez W. i antydatowane postanowienie pani prokurator Teresę Dobosz, a słynne pijaństwo - z obecnie odsiadującym kilka lat mamra byłym milicjantem, ale przede wszystkim wielokrotnym oszustem Janem S. - byłego Prokuratora Rejonowego Zdzisława Kuropatwy czekającego później w „zamrażarce” na kolejny awans tym razem do prokuratury śródmiejskiej???!!!. i interwencję brygady antyterrorystycznej, co poskutkowała wydanym przez ówczesnego prezesa Sądu Rejonowego w Mińsku Mazowieckim Pana Pawła B. zakazu obchodzenia imienin (co wcześniej było nagminne, a głośne hałasy

z jednej z sal dochodziły na inne sale, gdzie odbywały się wyznaczone rozprawy…??

KRZYSZTOF MACIĄG