DOKUMENTACJA ZOSTAŁA OPUBLIKOWANA
CELEM MEDIALNEGO NAGŁOŚNIENIA MATACTWA
Antoni Ferenc - żydowski lekarz psychiatria?, ordynator szpitala w Jarosławiu, alkoholik?, biegły sądowy?, ukrywający się przed PRAWEM? - kim naprawdę jest???
To, że
skorumpowanie wśród lekarzy (prze)biegłych sądowych to "coś normalnego" to każdy wie. Problem, czy warto to nagłaśniać,
i jak udowodnić fakty - nie każdy może się narażać, nie każdego stać na
odwagę, w końcu obawa, przecież "koledzy po fachu" i tak nie uznają
winy lekarza, błędu w sztuce, niedouczenia, niedyspozycji - winę
należy zwalić na pacjenta, a chorobę najlepiej na "karę boską"...
W końcu były "biznesmen" ukrywający się przed wierzycielami na
oddziale psychiatrycznym A. Ferenca nie zdradzi ile go to kosztuje...
"chorych", którym psychiatra przyznał rentę, też trudno namówić
do spowiedzi, prawda dla nich to zwrot pobranej renty.
Sytuacja niby patowa, ale nie dla
LWA- OBSERWATORA... w końcu doświadczony Lew wie, jak i u kogo, czy gdzie należy szukać FAKTÓW... w końcu
bajer w tym, że nie wpuszcza się "Lwa do stado owiec".,
czy też "konia trojańskiego do miasta" jakim niewątpliwie "własnością"
jest "ferencland", czyli szpital psychiatry w Jarosławiu. Bez wątpienia
nie dorównuje on "Kulczyklandowi" - ta ksywka przylgnęła do Poznania
[ panowaniu tym miastem przez rodzinę Kulczyków].
Cóż, trudno porównywać też jakość przekrętów w Poznaniu i Jarosławiu
[nie ta skala], ale takie, jakie spotkałem w czasie pobytu "w sanatorium
relaksacyjno-obserwacyjnym" w szpitalu psychiatrycznym w Jarosławiu, to
naprawdę trudno byłoby gdziekolwiek znaleźć...
Dla zainteresowanych, z "ogólnych
danych" "przysługa renty u pseudo-biegłego Ferenca " kosztuje 2-4tyś.zł w zależności od
stanu posiadania i możliwości kandydata na "kalectwo umysłowe"...
Problem w tym, KTO chciałby przyznać się do przekrętu, narazić biegłemu sądowemu
- w ostatecznym rozrachunku musiałby zwrócić już pobraną rentę z
odsetkami, a "klika lekarska wzajemnej adoracji" i tak potrafiłaby
wybronić "takiego fachowca?" z jakichkolwiek pomówień... musimy w
takich przypadkach być realistami... ale Raczkowski to w końcu profesjonalista, wie kogo gdzie i jak szukać... a psychologia to też jego
wykształcenie, zna się chyba nawet na tym lepiej niż Żyd pseudo-psychiatra Ferenc, w końcu
wg. ogólnej opinii alkoholik, trzydzieści lat pracy z wariatami też powoduje
swoje...
W takim przypadku, jak się szuka, to tylko kwestia czasu, żeby trafić
na "coś interesującego"... a czasu miałem aż za nadto... wszyscy
znudzeni bezczynnością, leki ogłupiające, brał każdy oprócz mnie
- a więc, tu opublikuję na początek "numer na
dom żydowskiego psychiatry Ferenca", który po prostu spodobał mi się. Inne
ciekawostki z pobytu w "Pamiętniku internowanego" -
polecam.
Postaram się, żeby powiadanie było ciekawe i
dowCIPNE...
Otóż pseudo-psychiatra Ferenc mieszkał już na tyle długo w bloku, że postanowił
wybudować "godną swojego stanowiska" na okazyjnie zakupionej posiadłości
"freud-willę". Cóż, ogólnie wiadomo, ze dom i budowa to studnia
bez dna... tak więc psychiatria sądowy Ferenc musiał stworzyć sobie
dodatkowe "Źródełka dochodów" - wiadomo, praca
fizyczna to domena "gojów".
A posiadanie "takiego
szpitala" to naprawdę duże możliwości - w końcu na okrągło
znajdują się tam fachowcy wszystkich branż budowlanych, którzy po pracowitym
wykonaniu swych prac, solidnym opiciu zarobku, często trafiają na oddział
psychiatry A. Ferenca... Taki fachowiec przywożony w stanie
"ciężkiej pomroczności alkoholowej", co ciekawe jest kurowany na
oddziale psychiatrycznym. [Jak zresztą wiele - ok.30% chorych cierpiących na
schorzenia wewnętrznych organów nie mających nic wspólnego z psychiatrią].
Tu dostaje odpowiednie kroplówki na odtrucie i po paru dniach dochodzi do
siebie. Jest gotowy zrobić wszystko, żeby wyrwać się na "wolność".
Psychiatra A. Ferenc ułatwia mu to zadanie - fachowiec idzie na budowę jego
willi. Jakie to genialnie proste, ekonomiczne posunięcie. Fachowiec w
dalszym ciągu zostaje pacjentem oddziału, jednocześnie zapierdala na budowie
ordynatora A. Ferenca. "Państwo" zapewnia mu więc utrzymanie, opiekę,
jedzenie, nawet wypranie gaci... pełny bajer. Pytanie - czy psychiatra
cokolwiek płaci za wykonanie usługi? - otóż nawet do tego nie czuje się
zobowiązany. "Zasłużonym fachowcom" po prostu załatwia przyznanie
renty od państwa... !!!!
I tu kolejny bajer - to nic, że fachowiec może pracować,
ma ręce i nogi, zawsze można napisać, że ma z głową "coś nie
tak"... a opinie psychiatry Ferenca są niepodważalne, nie mogą być
zweryfikowane, żadna ustawa tego nie przewiduje... No i taki "wdzięczny"
fachowiec nie wyda "swojego psychiatry", co ciekawe, jest dalej
wykorzystywany przez Ferenca do wszelkich napraw, przeróbek, itp. np. w domku
letniskowym... W dodatku ma zapewnione "minimum socjalne"
na kolejne lata picia...
Jakie to proste, wręcz genialne wykorzystane możliwości
funkcji, pozycji, wpływów...
Państwo płaci za wikt i opierunek, ZUS za
wynagrodzenie fachowców, i tym sposobem żydowska "freud-willa" psychiatry
Ferenca z masażami i innymi bajerami stoi gotowa... i oczywiście domek
letniskowy na wypady za miasto też...
Zainteresowany spyta się jak się o
tym numerze psychiatry A. Ferenca dowiedziałem się? Otóż jest drobny niuans.
Taki fachowiec, dla uwiarygodnienia swych "umysłowych dolegliwości"
co jakiś czas powinien przynajmniej na kilka dni pojawiać się na oddziale A.
Ferenca. Wtedy jest pełne "papierkowe" zabezpieczenie się jego i
pseudo-psychiatry alkoholika. Wtedy może też dokonać poprawek na budowie, ponadto za każdy
tydzień pobytu, psychiatra i tak wpisuje mu miesiąc w kartotekę.
Jeżeli taki
fachowiec się nudzi na oddziale, to chętnie porozmawia o wszystkim z jakimś
Z. Raczkowskim, który też się nudzi, ale wie z kim i jak ma rozmawiać...
Znudzony bezczynnością fachowiec wdaje się w rozmowę, wyjaśnia szczegóły
swego pobytu w szpitalu, nawet wskazuje kolegów... No cóż, ja wiem, że w ten
sposób kilkanaście
osób otrzymało rentę za usługi na budowie domu prywatnego psychiatry A.
Ferenca. Mnie obowiązuje tajemnica danych osobowych, dlatego nie zamierzam
zdradzić tych osób. Nie ma jednak większego problemu, żeby np. Urząd
Skarbowy ustalił te fakty badając faktury choćby za zwolnienia podatkowe z
tytułu budowy psychiatry A. Ferenca. Czy inni psychiatrzy wykorzystali ten proceder?
- to zadanie do zbadania dla inspektorów ZUS-u i Urzędu
Skarbowego.
Przyjemnej zabawy, znając rzeczywistość osobiście nie wierzę w
instytucjonalne wyjaśnienie tych przekrętów, jak też ukaranie winnych...
a już niedługo "Pamiętnik
internowanego...?" z moich "wczasów?" zafundowanych mi
przez schorowaną "watahę wilków"
na koszt podatników,
- oraz mający być przestrogą dla osób, którzy popadli w depresję i
naiwnie wierzą, ze w szpitalu A. Ferenca itp. mogą wyjść z tego stanu załamania...
- jak też "instrukcje postępowania" dla osób którzy w skutek
różnych przypadków, a głównie pijaństwa, mogą się znaleźć w jakimś
zamkniętym ośrodku leczenia psychiatrycznego? - czyli jak uniknąć
zamienienia się w "warzywko" ...
a na koniec, jak zwykle dowcipy
o psychiatrze...
Jaka jest różnica pomiędzy chirurgiem, internistą i psychiatrą?
Chirurg może zrobić wszystko ale nic nie wie,
internista wie wszystko, ale nie może nic zrobić,
psychiatra nic nie może zrobić, nic nie wie, ale ma wytłumaczenie dla wszystkiego.
Psychiatra rozmawia ze swoim kolegą. - Mam świetnego pacjenta, on cierpi na rozdwojenie jaźni.
I cóż w tym świetnego? - pyta kolega po fachu.
To że obydwaj mi płacą.
Psychiatra zadaje pacjentowi pytania:
Ile nóg ma pies? - Cztery
A ile ma uszu? - Dwoje
A oczu?...
Przepraszam panie doktorze, czy pan nigdy nie widział psa? - pyta go w końcu pacjent.
Psychiatra A. Ferenc na pożegnanie
wzajemnej obserwacji wystawił mi kartę pobytu,
gdzie nie stwierdził żadnej jednostki chorobowej, a jednak po pół roku okazało się, że prokurator kolejny raz "załatwił"
sobie opinię u psychiatrów. Jasne, że są sprzedajni tak samo jak sędziowie,
czy prokuratorzy - do kupna za parę stówek....
kolejny przykład miernoty polskiej władzy
i sądownictwa. Czy skończą się te immunitetowe
przekręty?
I tym samym przechodzimy do meritum - publikacji na temat
warunków jakie powinna spełniać opinia
lekarska dla sądu, kulisy i przykłady
mataczenia biegłych i ich wpadki, wyjaśnienie faktów - przebiegłych
biegłych, matactwach z rentami biegłego lekarza
psychiatry Antoniego Ferenca z Jarosławia i na koniec raport: "siedem
grzechów głównych organów sprawiedliwości",
Koszty tych przekrętów
ponosi całe społeczeństwo. To wyjaśnia, dlaczego służba zdrowia jest niedofinansowana...
WWW.AFERY.PRX.PL
-
WYDAWNICTWO NIEZALEŻNE PROWADZONE PRZEZ ZDZISŁAWA RACZKOWSKIEGO. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.