opublikowano: 26-10-2010
Upadek gospodarki amerykańskiej, polskiej a nawet światowej? - kolejny żydowski przekręt? - polemika z cyklu mity i fakty o Ameryce....
Nastroje paniki ogarnęły
ostatnio większość światowych giełd, które przeżywają ciężkie chwile
już od wielu miesięcy. Ceny akcji, sztucznie podbite w wyniku spekulacji, runęły
w dół na łeb i szyję. Nic nie pomogło, że banki centralne i rządy w USA,
Europie i Rosji wyłożyły na pomoc upadającym bankrutom, tylko w ciągu
ostatnich trzech dni, ponad 300 mld dolarów! To mniej więcej tyle, ile polskie
państwo wydaje przez blisko trzy lata. Sytuacji nie uspokoiła też wiadomość
sprzed kilku dni, że rząd amerykański zdecydował się znacjonalizować
dwa bankowe giganty udzielające w USA kredytów hipotecznych: Fannie Mae i
Freddie Mac. Na zapobieżenie "krachowi stulecia" wydano dotąd ok. 2
bln dolarów z publicznej kasy, których się już w zdecydowanej większości
nie odzyska. Mimo tego światowy system gospodarki kapitalistycznej pogrążą
się w kryzysie.
Kto uważnie śledzi sytuację nie jest tym stanem rzeczy zaskoczony. Upadek
systemu kapitalistycznego w jego neoliberalnej wersji, opartego na machinacjach
finansowych, przepowiadano już od wielu lat. Powoli okazuje się,
że nie ma już do zdobycia łatwych pieniędzy, możliwości zbicia fortuny w
jedną noc. Pieniądze, którymi kapitalizm musi obracać, aby wykarmić armię
akcjonariuszy przyzwyczajonych do wysokich dywidend, menedżerów zarabiających
krocie, wreszcie rzesz pracowników wielkich finansowych korporacji, coraz
trudniej z zyskiem zainwestować. W wyniku spekulacji wzrosły ceny ropy
naftowej i innych surowców, a nawet złota, które jeszcze niedawno miało
wartość "złomu". Wszystkie te zabiegi to przejawy agonii. Poszukując
nowych źródeł szybkiego zarobku system kapitalistycznych wpada w coraz większe
konwulsje i sam potyka się o własne nogi.
Liberalne media i politycy starają się zachować pokerową twarz i twierdzą,
że sytuacja jest pod kontrolą. Jeżeli ludzie rzucą się do bankomatów, to w
konsekwencji system jako całość się załamie. Jak to może wyglądać
widzieliśmy w grudniu 2001 roku w Argentynie - teraz grozi nam podobny
scenariusz w skali makro.
Nawet jeżeli rządom i instytucjom finansowym uda się sytuację względnie
opanować, to system gospodarczy na wiele lat zmieni swoje oblicze.
Przedsiębiorstwa finansowe dostaną się pod twardy reżim finansowy państw,
które dziś z środków publicznych pożyczają im pieniądze, aby ratować
kapitalistyczną ekonomikę. Wbrew tyradom neoliberalnych publicystów w rodzaju
Gadomskiego i Orłowskiego, bez pomocy rządów obecny system byłby już
trupem.
Jeszcze żyje dzięki polityce interwencjonizmu i nacjonalizacji - dzięki państwu,
które jak zawsze ratuje tyłki kapitalistycznym oligarchom.
Zmiana w systemie, a może – oby! – zmiana systemu, nie odbędzie się
zatem bez wstrząsów społecznych. W ślad za kryzysem ekonomicznym, którego właśnie
jesteśmy świadkami, nadciąga kryzys społeczno-polityczny. Od początku
wieku, a może symbolicznie powiedzmy od demonstracji w listopadzie 1999 roku w
Seattle, fala protestów pracowniczych i społecznych się wzbiera.
To już nie początek lat ’90, kiedy neoliberalna ideologia była w natarciu,
a ruchu pracowniczy i związkowych tkwił w marazmie. Wszędzie, we wszystkich
częściach globu, w krajach centrum i na peryferiach systemu kapitalistycznego,
mnożą się protesty.
Ale eksplozja niezadowolenia jeszcze przed nami. Być może w ciągu roku, ale
bardziej prawdopodobne w ciągu ok. 3 lat dojdzie do sytuacji, którą, mam
nadzieje, nie zawahamy się nazwać rewolucją społeczną.
Zaskakujące jest to, że cały świat
mówi o kryzysie i jego skutkach a niby-polskie media prawie milczą, wolą zajmować
się alimentami Dorna lub wymyślać kolejną burda miedzy prezydentem a rządem.
Już od kilku dni najwięksi eksperci krzyczeli aby plan Paulson został jak
najszybciej zaaplikowany, aby po pierwsze uciąć spekulacji na giełdach i zatrzymać
waląca się piramidę.
Nie zrobiono, kryzys się rozpowszechnia, czeka się na otwarcie giełdy w
Chinach po decyzji Kongresu.
Ale jest to mały kompromis na duży kryzys.
Co ciekawsze Kongres a zwłaszcza republikanie zgodzili się na ukaranie banków
jak zmianę finansów tych banków, które będą pod kontrola państwową. To
jest mały krok, ale jest. Jest to rewolucja, z neoliberalizmu, który padł jak
kawka aplikuje się reguły socjalistyczne - problem polega nie na wtopieniu 700
mld dolarów, ale zmiany finansów i kontroli banków które mają być pod
kontrola rządów!
Rok temu Sarkozy wyraził publicznie, że banki mają za dużo swobody i należy
je kontrolować to wszyscy na niego huknęli. Kilka dni temu Merkel orzekła, że
bank musi prowadzi transakcje transparentne!
A w PL cisza, pseudo ekspert Balcerowicz nabrał wody w usta - taka sytuacja
przerasta jego możliwości kombinacyjne, nie mówiąc ograniczeniu umysłowym.
Ciekawy który bank polski pierwszy pójdzie z torbami? - już niedługo
zobaczymy...
Za to wzorem Unii Europejskiej swoją Unię Amerykańską stworzą amerykańscy
Żydzi. Wymienią dolary na nowa walutę kosztem ruskich i żółtków którzy
upodobali sobie te papierki... i będzie podstawa do kryzysu globalnego i być
może do kolejnej wojny światowej. Ciekawe, czy ktoś żywy zostanie...
na pewno żydkom "żółtcy" dadzą popalić...
A tak podsumowując dyskusję,
to Ameryka jest krajem dla idiotów.
Od kilkudziesięciu lat ceny domów systematycznie tam (zresztą podobnie jak u
nas) rosły, ale nie miało to żadnego uzasadniane w cenach surowców do
produkcji tych domów, ani nawet robociznie a ceny domów zwłaszcza w Kaliforni
rosły jak grzyby po deszczu.
Właścicielami domów stawali się ludzie których nie stać byłoby na kupno
mieszkania , często a nawet w większości nigdy nie spłacali kredytów ,
czasami tyko odsetki, ale co roku robili przefinansowania ponieważ ceny poszybowały
w górę wiec dom jest wart więcej. Dodatkowo banki dawały gotówkę do ręki
od tych manipulowanych wzrostów nieruchomości.
To było chore od samego początku, przecież to zwykła piramida!!
Podobnie każdy Amerykanin ma kilka a czasem kilkanaście kart kredytowych ,
codziennie dostaje dziesiątki reklam zachęcających do pobrania następnej
kart kredytowej. Dla Europejczyka zwłaszcza z tej biednej Europy było to nie
do pomyślenia , ale oni stukali się w głowę i mówili - dlaczego nie
bierzesz skoro dają?
Przeciętny Amerykanin nie ma pojęcia skąd się biorą te pieniądze -
tylko w Ameryce jest to możliwe
na taka skalę. Z jednego dolara banki robią 100 wirtualnych $.
Dzisiaj mają dopłacać z kieszeni podatników te 700 mld, dają następne
kredyty ale już niedługo żaden normalny Amerykanin nic za to nie kupi. Albo będzie
musiał spłacić kredyt, lub ogłosić bankructwo co w tym kraju jest też czymś
normalnym i wielu cwaniaków z tego żyje.
Ale system finansowy nie może ogłosić bankructwa, gospodarka już jest
zbankrutowana a wiec wszyscy będą teraz spłacać te piramidalne chore kredyty...
Amerykanie nigdy nie wyjdą na
ulice, ponieważ są krajem leniwych i zastraszonych prostaków.
Leniwych, gdyż do szczęścia potrzebna im jest telewizja z setką otumaniających
programów, hektolitry cienkiego piwa, oraz baseball i futball amerykański. A zastraszonych,
gdyż wiedzą, że policja jest głównie szkolona do rozbijania demonstracji i
to z zastosowaniem najbrutalniejszych środków. Nie ma ona natomiast pojęcia
jak reagować w przypadku prawdziwego zagrożenia z zewnątrz.
Z informacji od polonusów wiemy, że ciągle naiwnie wierzą, że ich system
ekonomiczno - wojskowo - polityczny to światowa potęga... a kiedy zrozumieją,
że to tylko "obrzezanie mózgów" w stylu naszej gazety wyborczej...
cdn.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
aferyprawa@gmail.com |
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.