opublikowano: 26-10-2010
EUROWYBORY
- GŁOSOWAĆ CZY NIE? - DYLEMATY
POLAKA - WYBORCY
Kolejne wybory powszechne
„za pasem”, znów stawiają przed
Polakami pytanie, jak zrobić użytek ze swego głosu.
Generalnie są dwie wykluczające się opcje:
1. wybory zignorować;
2. w wyborach uczestniczyć.
Ta druga opcja ma jeszcze trzy
warianty:
- oddać głos na tych co mają największe
szanse ale są nieco lepsi od najgorszych;
- obdarzyć zaufaniem kandydatów nie będących
pupilami mediów, czyli oddać glos na tych bez szans;
- oddać głos celowo nie ważny.
Wszystkie te opcje i warianty, mają swoich zagorzałych zwolenników, jak
też przeciwników a najciekawsze jest to, że wszyscy mają po części
rację. Natomiast najgorsze tkwi w
tym, że zarówno absencja wyborcza, mająca
obniżyć wiarygodność mandatów, jak też próba
wybierania ludzi nie zhańbionych
sprawowaniem władzy oraz przypadki oddawania nieważnych głosów, stosowane w
sposób rozproszony, są bezskuteczne. Tylko skoncentrowanie ich
wszystkich, na jednym wariancie, może
dać znaczący a niespodziewany efekt.
Głosy oddawane „przeciw”
PO na korzyść głównego konkurenta (PiS) oraz głosy oddane
„przeciw” PiS na PO, ze swej
natury są zmarnotrawione. Głosując wg tego schematu, wybieramy w swoim mniemaniu mniejsze zło ale oddajemy
głos na ZŁO, na mniejsze czy większe ale ZŁO. I właśnie o to chodzi wadzącym się o bzdety partiom PO i PiS,
chociaż niczym w zasadzie nie różnią
się między sobą, tylko obłudnymi mordami liderów. Ale to całe wzajemne
awanturowanie się, ma sprawić żeby Polacy, nie dostrzegli
innych możliwości
głosowania i dali się wciągnąć emocjonalnie w „sportową” konkurencję PO -
PiS.
Polacy narodowości polskiej, jako katolicy, winni z definicji oddawać swój
cenny głos na WIĘKSZE DOBRO a nie na MNIEJSZE ZŁO. Nie robią jednak
tego, dając się wciągnąć w pozorowaną wrogość między PO a PiS. Nie chcę
pisać dlaczego, bo nie wypada mi obrażać
znacznej części własnego narodu ale każde usprawiedliwienie takiego kroku,
jest zaprzeczeniem własnej inteligencji i instynktowi
samozachowawczemu.
Powyższe uwagi, odnoszą się
do tej części elektoratu, która dotychczas
w wyborach zawsze przegrywała, bowiem
„beton” poszczególnych ugrupowań politycznych, to głównie
zainteresowani materialnie zwycięstwem
swej opcji oraz pozostali to zwykłe
matoły, które nie wiedzą dlaczego głosują na tych a nie innych a ich
upodobań (nie poglądów) nie jest w stanie obalić, nawet pocisk przeciwpancerny.
Jest oczywiste, że irracjonalnych
dogmatów, nie jest w stanie zmienić
żadna racjonalna argumentacja, tylko równie absurdalny argument – uderzenie cegłą w pusty łeb.
To im zawdzięczamy wszystko, co złego w Polsce wydarzyło się po okrągłym
stole. Betonowego elektoratu nie powstrzyma przed oddaniem głosu na
swych „świętych”, ani siarczysty
mróz
ani ulewny deszcz, ani spiekota z piekła rodem a nawet z łoża śmierci potrafią zwlec się dla swego
„proroka”.
Poświęciłem
„politycznemu betonowi” więcej miejsca niż na to zasługuje z racji
fenomenu, bo przy małej liczebności
to właśnie on „rozdaje wyborcze karty”, co znaczy, że jest największą
siłą sprawczą w polskiej polityce i gospodarce. Większość Polaków nie
uczestnicząca w wyborach, swoją bierną postawą obywatelską, wprost wzmacnia
siłę tej 20 procentowej części elektoratu. Zda się mówić: idźcie i wybierajcie
sami, my nie chcemy uczestniczyć w wyborze najgorszych
kanalii na przedstawicieli narodu. A oni idą i te, bliskie ich
sercu kanalie - wybierają.
Aby mieć pewność, że tak
się stanie, zainteresowane takim
scenariuszem siły, robią co mogą by odstręczyć większość
obywateli od głosowania, ukazując sprawowanie władzy jako konieczne pasmo
niegodziwości. Utwierdzają nas każdego
dnia, że sprawowanie władzy jest zawsze „brudną robotą”, że niemożliwe jest uprawianie polityki przez ludzi uczciwych.
Nic więc dziwnego że normalni
Polacy
nie chcą mieć z
tym nic wspólnego. Ale to tylko kłamstwo. Prawdziwa polityka jest czysta, to
szubrawcy przenikający do niej „tylnymi sposobami” robią z niej bagno.
Cóż z tego, że większość Polaków ma czyste sumienie, ani nie kandydując
ani nie przykładając ręki do niefortunnych wyborów, skoro odmowa
uczestnictwa w wyborach, jest także [oczekiwanym przez opcje judeo-liberalne],
aktem wyborczym. Absencja wyborcza,
jest praktycznie połową głosu,
oddanego na tych, których, byśmy nie chcieli dopuścić do władzy, nawet na
odległość rzutu kamieniem a drugą połową
głosu oddaną, spokojowi swego nieczystego sumienia - „przecież nie głosowałem
na tego złodzieja”. Niestety, pozwoliłeś go wybrać, nie przeciwdziałałeś a więc jesteś współodpowiedzialnym
za wybór mniejszego złodzieja.
Miałem kiedyś przełożonego,
który postępował jak wyborca nie głosujący, kiedy pojawiał się
kontrowersyjny problem, zapowiadał:
„nie przyjmuję do wiadomości” (i zaszedł daleko).
Wyborca nie głosujący, uparcie nie przyjmuje do wiadomości,
że nie wrzucając do urny swego głosu, głosuje na swoich wrogów.
A to właśnie oni, dzięki nieobecności przy urnach większości
(prawdziwych) Polaków, do władzy dochodzą, głosami swego „betonu”, najbezczelniejsi i nie mający żadnych skrupułów.
Nie jest ważne czy do wyborów stanie 5 czy 50 procent obywateli, te 5% jest tak samo ważne jak 100% i uprawnia
beneficjentów, do decydowania w imieniu 100% obywateli, nawet na ich szkodę
(co jest już uzurpacją).
Mimo że w przeszłości, sam
spraktykowałem absencji wyborczej,
nie mogę z czystym sumieniem zarekomendować moim współbraciom, „jadącym
ze mną na tym samym wózku”, naśladowanie moich błędnych decyzji. Po takim
bojkocie wyborów miałem „kaca” i przykre poczucie, że w tym
co wybrani wówczas politycy złego zrobili, jest i mój udział.
Sam udział w wyborach, jest
więc wskazany, pod warunkiem że
wyborca nie może dać się „wpuścić w kanał”, ulegając sugestiom że
oto nie ma innego wyjścia jak głosować na kandydatów PiS bo grozi nam władza
PO i „vice wersa”. Nic gorszego nie może spotkać Polski niż rządy PO lub
jej bratniego PiS czy SLD ze swoją „drobnicą”.
Jest kilka możliwych zachowań
wyborcy a najsensowniejsze
z nich to oddać głos, na ugrupowania nie mające wg
CBOS (i inn.) szans wyborczych. Najczęściej
prognozy wyborcze
są zaniżane właśnie dla tzw partii niszowych, po to, aby wyborca w obawie zmarnowania swego głosu, „stawiał
krzyżyk” w rubryce partii mniej złej co oznacza osłabienie szansy partii
bardziej złej. Ten fragment dubluje to co już wyżej
napisałem ale dotarcie do świadomości wymaga nieraz wielu powtórzeń. Ja poprzestanę na jednym powtórzeniu.
Oddając głos wyborczy na
mniej eksponowany czy raczej ignorowany
w mediach komitet wyborczy, nie wolno być bezkrytycznym. Cwaniacy, którzy nie mieszczą
się na listach
partyjnych, tworzą jednorazowe komitety
wyborcze, będące próbą oszukania wyborców. Głos,
należy oddawać jedynie na komitety
wyborcze, wyłonione przez względnie trwałe podmioty życia
publicznego (mniejszych partii egzystujących
latami mamy wszakże „w bród”). Najbezpieczniej głosować na ogólnopolskie
komitety wyborcze (z wyjątkiem PO,
PiS, SLD, PSL i tzw demokratów). Problem w tym, że nie
we wszystkich okręgach wystawiają swoich kandydatów.
Jeśli już naprawdę wyborca uzna, że nie może udzielić swego
zaufania żadnemu ugrupowaniu ani kandydatowi, należy postawić więcej znaków niż zezwala ordynacja wyborcza,
czyniąc swój głos nie ważny. Wówczas jest on liczony
do frekwencji ale nie jest zaliczony żadnemu
z „murowanych kandydatów do sukcesu wyborczego”.
Zróbmy więc psikusa tym, którzy
zawsze zwyciężali i sposobią się do następnego zwycięstwa, namówmy jak
najwięcej Polaków do udziału w głosowaniu
i oddawaniu swych głosów na tych, którzy nigdy nie
zaznali smaku wyborczego zwycięstwa i
teraz skazywani są przez media na porażkę.
Jeśli my Polacy nie potrafimy zmobilizować się chociaż raz,
w sytuacji nie wymagającej ani dużego nakładu pracy,
ani wytężonego wysiłku
intelektualnego, to być może słusznie
nasze państwo nie należy do nas i nie jesteśmy godni naszej historii i
naszych Przodków.
Cezary
Rozwadowski, 2009 r.
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.