opublikowano: 26-10-2010
Adwokat Marek Stoczewski Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej - jak nisko może upaść dignitas człowieka w imię mafijnych układów? - a może dla forsy i oszukiwania nas zwykłych ludzi niektórzy nie mają zahamowań aby zostać pajacem którego pociąga się za sznurki.
Jasiu Krzysiu jak się
masz – całkiem dobrze sprawę znasz?
My rodzina dobrze wiesz- sprawiedliwość ?
Srał ją pies!!!!
Dnia 28.03.2007r. porozmawiałem sobie z Dziekanem Rady
adwokackiej Markiem Stoczewskim i uwierzcie mi, że ta rozmowa całkiem mnie
odmieniła.
A co ona zmieniła? Ano tyle, że teraz stałem się bardziej cativo na wszelakiego rodzaju TO, co prezentuje sobą rzekomą „sprawiedliwość polską” i wszystko pochodne, ponieważ jeżeli pytam fachowca o jego opinię na prosty temat, a fachowiec nie potrafi odpowiedzieć albo wymijająco odpowiada- to zdanie o tym towarzystwie wzajemnej adoracji można mieć jedno.
A było w tej
bajce tak:
Otóż dzwonię do Dziekana i pytam
o to, czy odpowiedział na pismo od Naczelnika Wydziału Adwokatury Radców
Prawnych, Biegłych Sądowych i Doradców Podatkowych w zakresie dotyczącym
Adwokata Klimczyka . Pan Stoczewski po znalezieniu akt odpowiedział, że
przesłał stare stanowisko z dnia 8 stycznia 2007r. i on je podtrzymuje.
Więc Pan Stoczewski dzielnie zasłużył swoim stanowiskiem na to, aby zwalić
go z piedestału Dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej i wymieszać w szambie
odchodów niesprawiedliwości.
Sam on z racji
stanowiska jest twórcą zgnilizny, jak
i inni jego pupile nie mający tak naprawdę pojęcia
co robią i jak swoja solidarną głupotą narażają się na
kompromitację ogółu społeczeństwa.
Całkiem inaczej jest gdy nikt o niczym nie wie i swoja podłość
czynią w stosunku do ofiar które mogą tylko płakać w kącie pokoju, że
zostały oszukane a całkiem inaczej ma się sprawa do mnie, ponieważ ja o tym
mogę napisać i zdemaskować zwyrodnialców w społeczeństwie którzy zamiast
pomagać i służyć sami popełniają przestępstwo wiedząc (mając pewność),
że są chronieni przez korporację.
Wiec do rzeczy: pytam Stoczewskiego (adwokata) cyt.
„proszę mi powiedzieć czy w
sytuacji gdy prawnik zwraca się do mnie w piśmie SKAZANY a ja nigdy skazanym
nie byłem, ciężar dowodu spoczywa na mnie czy na tym prawniku który ma
udowodnić, że ja jestem skazany?”
Stoczewski -
wymija odpowiedź, syndrom głuchoty intelektualnej, ale żeby cisza nie
skompromitowała go doszczętnie mówi….nie na temat pytania cyt.
„ Proszę Pana wszystko znajduje się w odpowiedzi
i Pan tą odpowiedz otrzymał 8 stycznia.”
Redaktor Ligęzowski – ja rozumiem, tylko proszę udzielić odpowiedzi na moje pytanie ( w trakcie, przerywa mi Stoczewski podniesionym głosem i odpowiada po raz kolejny, przy czym jego odpowiedź brzmi) cyt.„ nie, nie udzielę Panu odpowiedzi bo została ona udzielona Panu na piśmie i odpowiedz Pan zna.”
Redaktor - Pan nie odpowiedział na moje pytanie
Dziekan - Nie będę
odpowiadał na to Pana pytanie ze względu na fakt, że została udzielona Panu
pisemna odpowiedz i o to Pan Pyta i
ja w pełni podtrzymuje moje stanowisko.
Mecenas Stoczewski chce powiedzieć,
że jestem tak głupi iż nie rozumiem. Co więcej, przy tym wszystkim jest on
tak naiwny w swym przekonaniu, że uda mu się mnie zbyć sztuczką, w której
on sam nie bardzo jest zorientowany, ale liczy się fakt iż twardo, choć nie
zdecydowanie odpowiada, celowo formułując swą odpowiedź tak, by ominąć
sens pytania. Wie bowiem jakie
konsekwencje w korporacyjnej relationship zostały by zachwiane (na czym
bezspornie ucierpiał by mój rozmówca- wiadomo bowiem, iż między aniołami
stróżami bezprawia solidarność zawodowo- dochodowa jest tak bezgraniczna,
jak bezgraniczność materialnego kosmosu) gdyby wprost i bez ogródek udzielił
mi odpowiedzi, na jasne, łatwe i sprecyzowane pytanie!
Ale z obawy, i jednocześnie świadomości
faktu iż prawnik Klimczyk mnie poniżał i ciężar dowodu spoczywa na nim, Pan
Stoczewski odeśle mnie do pisemka z dnia 8 stycznia, w którym o odpowiedzi na
moje pytanie nie ma ani śladu!
I dalej:
Redaktor- Ja jeszcze raz grzecznie to Panu powiem, iż na moje pytanie w tym
piśmie nikt nie odpowiedział, ja to pismo mam przed sobą. Pan nie potrafi
odpowiedzieć na to pytanie?
Dziekan- Nie, ja
nie odpowiadam na to pytanie Pańskie ponieważ udzielona została Panu
odpowiedz na Pana zarzuty i pismo
poszło do Pana na adres do doręczeń.
Redaktor-
ujmijmy rzecz rozsądnie, czy Pan nie umie odpowiedzieć na to pytanie, czy Pan
nie chce.
Dziekan- A czy
ja Panu odpowiadam niegrzecznie Pan
zapytał mnie czy i kiedy odpowiedz na pismo wiec ja odpowiedziałem
Redaktor-To ja
jeszcze raz Panie mecenasie, bardzo grzecznie, w sytuacji, gdy nigdy nie byłem
skazany, nigdy nie miałem wpisu w C.R.S., a adwokat nazywa mnie skazanym w piśmie,
poniża mnie i ubliża mi, czy w takiej sytuacji ciężar dowodu ( onus probandi)
spoczywa na mnie, czy na adwokacie, bo ja dobrze wiem, ze na adwokacie.
Adwokat powinien udowodnić, że ja jestem skazany. Panie Mecenasie nie
oszukujmy się, zostało popełnione przestępstwo a Rada Adwokacka Robi co może
aby sprawę rozwlec w czasie, aby nie dopuścić do ukarania adwokata.
Oczywiście teraz mało inteligentny
Dziekan Stoczewski nie odnosi się do tego co powiedziałem, tylko odpowiada
odnośnie rozwlekania sprawy w czasie.
Pan Mecenas ma widać problemy z komunikacją werbalną w szczególności z regułą
syntaktyczną (dotyczącą organizacji i składni), semantyczną (określającą
znaczenie słów) i pragmatyczną (określającą zasady interpretowania słów
w danym kontekście). I tu zauważamy u Pana półinteligenta typowe dla tych
przypadłości uchylanie się od odpowiedzialności za własne wypowiedzi,
mylenie faktów z opiniami i subiektywnymi wnioskami, a także wypowiedzi silnie
zabarwione emocjonalne i odbiegające od sedna sprawy.
Dziekan Stoczewski- Jeżeli Pan mówi, że rozwlec to w czasie to nie bardzo znajduje to uzasadnienie bo dzisiaj jest 28…… a 26…. pismo poszło to ja w pełni biorę odpowiedzialność za to co mówię.
Redaktor- Mówię
Panie Mecenasie o tym kiedy, złożyłem pierwszą skargę i kiedy zapadła
decyzja ( tu go zatkało).
W dalszej części rozmowy, ten człowiek
chyba całkiem upada na rozum, ponieważ naiwnie liczy na to, iż przypisze mi
zarzut ośmieszania i kompromitowania społeczności adwokackiej, a przecież
takimi prostymi sprawami i nadstawianiem czterech liter za swoich kolegów,
ziomkostwem, kolesiostwa, podobnymi zabiegami do mafijnych- oni sami się
kompromitują i kompromituje się w pierwszej kolejności zwierzchnik czyli
Marek Stoczewski. Czarne owce mogą trafić
się w każdej profesji i w każdym środowisku, wymiar „sprawiedliwości”,
to jedna wielka hala wypasu!
Posłuchajcie co było dalej.
Redaktor - Nie
jest dla mnie dziwne, że Rada Adwokacka podtrzymuje swoje stanowisko, lecz
dziwne jest dla mnie, że w Polsce prawo nie jest szanowane, no cóż ja mam od
tego instytucje zagraniczne i różne inne do odwołania, które w konsekwencji
- tak myślę i liczę na to - ośmieszą środowisko prawnicze, chociaż
nie to jest moim celem. Ja domagałem się skromnie sprawiedliwości,
ponieważ ktoś nazywa mnie
skazanym- ubliża mi i uwłacza.
Stoczewski -
Ja Pana rozumiem doskonale i dlatego mówię, że każdy ma tu swój punkt
widzenia i pan tutaj to subiektywnie to ocenia – Pan ma inny(
Sprawiedliwość – koncepcja filozoficzna
i prawna,
która oznacza równe, uczciwe i moralne
traktowanie wszystkich ludzi, szczególnie w relacjach społecznych, prawnych,
rodzinnych – no ale proszę bardzo widzę, i potwierdza mi się prawda, iż
sprawiedliwość to niektórzy swoją
miarą mierzą; dla jednych jest pierwszej klasy dla drugich z secondhand’u
– brawo Panowie!), Rada ma inny i pan może skorzystać z takich środków
które Panu służą.
Redaktor - W demokratycznym społeczeństwie powinny służyć
Stoczewski - Oczywiście, że Panu służą
Redaktor - A że nie służą, to inna rzecz
(Uwaga teraz Stoczewski zachowuje się prymitywnie
i próbuje wykręcić to co powiedziałem i wpędzić mnie w kozi róg)
Stoczewski- Ale
przed chwilą Pan powiedział, że podejmie stosowne kroki w celu ośmieszenia
środowiska Adwokackiego i to Pan się odwoła i to Pan skorzysta z tych środków.
( czytaj wyżej kłopoty z komunikacją werbalną)
Redaktor- Proszę Pana, absolutnie nie ośmieszenia, to będzie tylko konsekwencją tego, że prawo w Polsce jest nie szanowane. Jesteśmy w kraju demokratycznym jest moje subiektywne i Pana subiektywne stanowisko
Stoczewski- Tak
i każdy się trzyma póki co swojego i podejmuje stosowne kroki, które
zmierzają do tego, żeby udowodnić, że pana jest racja, że po Pańskiej
stronie.
Redaktor - A
panie Mecenasie co? Może nie jest?
Stoczewski - Nie będę Panu na to pytanie odpowiadał bo odpowiedziałem Panu 8-mego no 3 czy 4 raz Pan pyta mnie ja nie jestem od udzielania porad czy pan ma rację czy nie to nie jest moje stanowisko tylko stanowisko rady nie okłamujmy się, że pan tego stanowiska nie zna, stanowiska rady.
Redaktor- Nie mówimy o tym co ja znam- (Stoczewski zdenerwowany mi przerywa
Stoczewski-
(Krzyczy) ja nie jestem tu od porad prawnych, Pan mnie pyta o to czy w Polsce
obowiązuje prawo, ciężar dowodu – ( zdenerwowany) – proszę mnie nie wciągać
w dyskusje merytoryczne, skoro ja odpowiedziałem na pierwsze pytanie z jakim
Pan zadzwonił.
( oj, oj Panie Stoczewski, powiedziałeś
Pan chyba za dużo… meritum;
właściwa, istotna treść sprawy; zasadniczy przedmiot sprawy. Zaś merytoryczny
odnoszący się do meritum.)
Redaktor - Pan się nie potrzebnie denerwuje – niema takiej potrzeby
Stoczewski - Ja się nie denerwuje nie nie denerwuje się tylko mnie po prostu dziwi Pańskie stanowisko, że ja Panu odpowiadam a Pan po raz 4 pyta o to samo (płaczącym głosem) więc ja się nie denerwuje tylko po prostu jestem zdziwiony że Pan nie rozumie że ja podtrzymuje moje stanowisko z dnia 8 stycznia .
Redaktor - Ja Panu nakreśliłem jakie tego będą konsekwencje a Pan się bulwersuje
Stoczewski
- Ja
przyjmuje to do wiadomości
( uwaga teraz ) bo ja nie mam na to wpływu i Pan ma pełne prawo do tego
Redaktor
- To
nie prawda Panie Mecenasie, Pan ma wpływ, Pan nadzoruje, Pan ma wpływ na
wszystko co się dzieje bo Pan jest zwierzchnikiem i Pan może podjąć kroki które
będą służyły poszanowaniu prawa.
Stoczewski-
Takie podjąłem i takie zostały
przesłane 8 stycznia
Dalej nic ważnego nie było i zresztą
nie trzeba przytaczać dalszej rozmowy, ponieważ Stoczewski powiedział
wszystko co potrzebowałem i dał dowód tego, że to mafia adwokacka ma wpływ
na to, co się dzieje, a nie zwierzchnik Stoczewski cyt. „Bo ja nie mam na to
wpływu.”
W sytuacji gdy w piśmie procesowym
Adwokat Klimczyk ubliża mi złośliwie i
nazywa mnie skazanym to Dziekan Stoczewski nie ma wpływu na to co się dzieje i
cała Rada Adwokacka staje solidarnie murem za adwokatem Klimczykiem- tak jest w
Polsce prawo szanowane, tak ono wygląda w
wykonaniu. Adwokat –ofiara przestępstwa.
Jak napisał Kazimierz Brandys
„godność polega na odwadze zrozumienia własnej sytuacji”
Miejmy nadzieję że Pan Stoszewski w
swojej poważnie zachwianej godności sytuacje swoją zrozumie…..(?)
Takie czyny Adwokatów i innych reprezentantów zawodów prawniczych mają
umacniać poczucie sprawiedliwości w Polsce mają?
wzmacniać poszanowanie prawa? ludzie
mają wierzyć, że wszyscy wobec prawa są równi? taki cynizm obecnie jest
prawem silniejszego nad słabszym!
Na zakończenie w takiej sytuacji wypada powiedzieć bardzo brzydko, aczkolwiek dobitnie bo to wyrazi istniejącą sytuacje:
PLUJ KURWIE W OCZY,
A ONA I TAK POWIE ZE DESZCZ PADA!
Kolejne
strony dokumentują stale uzupełniane cykle nieodpowiedzialnego zachowania się
funkcjonariuszy władzy i urzędników państwowych:
Sędziowie
- oszuści. W tym dziale przedstawiamy medialne dowody łamania prawa przez sędziów
- czyli oszustwa "boskich sędziów". Udowodnione naruszania procedury
sądowej, zastraszania świadków, stosowania pozaproceduralnych nacisków na
poszkodowanych i inne ich nieetyczne zachowania. Czas spuścić ich "z
nieba na ziemię" :-)
Prokuratorzy -
czyli tzw. "odpady prawnicze", śmiecie, najczęściej nieetyczni i
nie dokształceni funkcjonariusze władzy. Aktualizacja na rok 2007.
Prokuratorzy do zwolnienia od razu -
ARCHIWUM
- 2006r
SKORUMPOWANI
SĘDZIOWIE I PROKURATORZY - czyli nie tylko pijackie wpadki
"boskiej władzy" , którzy w końcu spadli na ziemię...:-)
Oszustwa
polityków - przekręty i wpadki znanych "mniej lub więcej" polityków,
czyli urzędników państwowych oszukujących i pasożytujących na narodzie -
stale uzupełniany cykl: POLITYKA WłADZA PIENIąDZ
Policyjne
afery 2007 - handel tajnymi informacjami ze śledztw, narkotykami, wymuszenia
policyjne, pijani policjanci, policjanci terroryzujący własną rodzinę i świadków...
- słowem "psie przękręty".
oszustwa
komornicze - pasożytów społeczeństwa, często typowych chamów i nieuków,
którzy oszukują właścicieli firm, poszkodowanych i wierzycieli oraz w dupie
mają obowiązujące PRAWO
Urzędnicy
państwowi i ich matactwa 2007 - dokumentujemy tu oszustwa urzędników państwowych
takich jak: polityk, wójt, starosta, burmistrz, prezydent, rzecznik - wszelkich
kombinatorów na których utrzymanie pracujące całe społeczeństwo, a którzy
swoje publiczne stanowisko wykorzystują dla swojej prywaty i zysku.
UDOKUMENTOWANE
FAKTY POMYŁEK LEKARSKICH
Psychiatryczne
przekręty pseudo-biegłych udających lekarzy - aktualny stale uzupełniany
cykl przedstawiający typowych schizofreników, decydujących o zdrowiu i majątkach
ludzi, którzy bez wiedzy za to za kasę wydają opinie niezgodne z prawdą i
nie mające nic z fachowością...
Poseł
to ma klawe życie :-)
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
A dla odreagowania
sympatyczne linki dla poszkodowanych przez schorowane organy sprawiedliwości :-))
10
przykazań dla młodych adeptów prawa, czyli jak działa głupota prawników +
modlitwa...
"walczący
z wilkami, szeryf z Bieszczad czyli z impotentnymi organami (nie)sprawiedliwości?"
takie sobie dywagacje Z. Raczkowskiego
Wilk
Zygfryd - CZARNA BIESZCZADZKA RZECZYWISTOŚĆ...
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński i sympatycy SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.