opublikowano: 26-10-2010
Kursa
- własna opinia medyczna
Oczywiście jest o wiele łatwiej krytykować jakąś żenującą
„opinię psychiatryczną”, niż samemu napisać fachową, logiczną, pełną,
jasną i
PRAWDZIWĄ opinię.
Uważam,
że w sumie analiza specjalisty dla potrzeb procesu sądowego powinna bazować
na takich samych podstawach, jak np. organizacja budowy domu przez inżyniera (
to z mojej branży ). Najpierw trzeba wiedzieć – co należy budować.
Czy
mamy budować dom, basen czy np. most. Tak samo biegły sądowy. Powinien
najpierw wiedzieć, co ma opiniować, czy to ma być opinia o poczytalności,
motywacji, czy też np. o osobowości. Tutaj niezwykle istotnym jest jasne i
precyzyjne postawienie pytań do
biegłego przez sąd.
Sąd
też powinien mieć pełną świadomość jaki jest zakres wiadomości
specjalnych posiadanych przez konkretnych specjalistów. Sędzia powinien
posiadać elementarne pojęcie o diagnozowaniu choroby psychicznej, a także o
ustalaniu normalnych
( chociaż i bardzo silnych ) ludzkich zachowań, aby zwracać się o
opinię do właściwego specjalisty. Art. 202 § 2 kpk dotyczy WYŁĄCZNIE
przypadku diagnozowania STANU ZDROWIA PSYCHICZNEGO. Natomiast rozszerzanie
treści art. 202 kpk na OPINIOWANIE O ZACHOWANIU ZDROWEGO PSYCHICZNIE CZŁOWIEKA,
to zupełne nieporozumienie i ewidentna nadinterpretacja procedury karnej. A
w praktyce też i „przerzucenie” na
psychiatrę odpowiedzialności za swój wyrok przez sędziego. Niemniej, gdy ktoś
nie chce lub nie potrafi samodzielnie rozstrzygać o takiej kluczowo ważnej
kwestii, to nie powinien nigdy być sędzią !
Chyba nikt Maczugi nie zmuszał do pracy w sądzie.
Z
tego też powodu opiniowaniem w kwestii zdrowia psychicznego (
patologii medycznej ) powinni zajmować się wyłącznie psychiatrzy, natomiast
opiniowaniem normalnego (
niepatologicznego ) zachowania się człowieka, np. osobowością
zdrowego psychicznie człowieka, powinni zajmować się biegli psychologowie i oczywiście właśnie sąd
( o ile ocena osobowości może być w sądzie w ogóle przydatna).
Zupełnie
inną kwestią jest wpływ diagnostyki osobowości człowieka zdrowego w
procedowaniu sądu. W praktyce sądowego wymiaru kary, są
to elementy podwyższające jej wymiar. Jest to postępowanie całkowicie
błędne. W procesie karnym wykładnia jest dokładnie przeciwna! „Osobowość
to niezmienne czasowo i sytuacyjnie wzorce zachowań”
( Zimbardo s.519 / teza 183 ). Tego
rodzaju „podnoszenie” wymiaru
kary do trwałych cech ludzkich nie znajduje żadnego uzasadnienia w obowiązujących
przepisach k.k. Jest sprzeczne nie tylko
z dyrektywami wymiaru kary, ale także z elementarnym poczuciem
sprawiedliwości i równości
wszystkich wobec prawa. Osobowość się po prostu ma. Tak samo, jak kolor skóry,
kolor oczu, płeć, czy też wzrost. To trwała cecha człowieka.
Art. 53. § 1
kk : Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach
przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała
stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc
pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do
skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.
§ 2. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności
motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie
z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków,
rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki
osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i
zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody
lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a
także zachowanie się pokrzywdzonego.
art.
32 Konstytucji RP: „1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają
prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym
lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.”
Sąd ma za zadanie ustalić, czy zostało popełnione przestępstwo i
oceniać wszystkie aspekty bezpośrednio związane z czynem, a nie karać kogoś
w za np. kolor jego skóry.
Z drugiej strony, przy wyrokowaniu należy uwzględnić wszystkie aspekty ( „właściwości
i warunki osobiste sprawcy” – por. art. 53 § 2 kk ).
To znaczy
uwzględnić trwałe cechy, jak np. podatność sprawcy na uleganie
zdenerwowaniu ( wysoki poziom
neurotyzmu ). Prof. Krystyna Daszkiewicz ( 1982 )
wyjaśnia, że „osobowość słabsza” ( s. 214 ), „głębokie
poczucie krzywdy” ( s.223 ), wyższa podatność na prowokację, powinny być
elementem istotnie ZMNIEJSZAJĄCYM wymiar kary.
A w polskich sądach wszystko jest w praktyce postawione na głowie.
Podsądnego w polskich sądach karze się nie tylko za to, co on zrobił,
ale jeszcze dodatkowo za to, jaki on jest. A praktycznie zawsze jest on dla sądu
„nieprawidłowy”. Już sam fakt pozbawienia podsądnego wolności,
wprowadzenie na salę sądową
w kajdankach, dla takiej Maczugi jest
już jednoznaczny z „dowiedzeniem” winy.
Powracając
do meritum, opiniowania w procesie karnym, należy zauważyć, że zachodzi zazębianie
się wiedzy prawniczej oraz np. z zakresu psychologii klinicznej
( np. w aspekcie – motywacji ). Dlatego też ideałem takiego biegłego
był np. patron Krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych prof. Jan Sehn.
Niemniej na pewno są i
dzisiaj mądrzy specjaliści, którzy posiadają zarówno specjalistyczną wiedzę
biegłego psychologa sądowego oraz znajomość wymagań procedury karnej ( w Krakowie prawdopodobnie np. prof. Józef K. Gierowski jest właśnie
i biegłym psychologiem sądowym, i prawnikiem ).
Po
ustaleniu, co mamy budować, należy wiedzieć, co jest nam do takiej budowy
potrzebne, czyli zgromadzić wszystkie potrzebne materiały i narzędzia.
Dlatego Sąd Najwyższy stale ( i stale, jak widać nadaremnie ) podkreśla
konieczność „pełności” opinii, aby bazowała ona na pełnym materiale.
Żaden inżynier nie rozpocznie budowy domu, nie znając wszystkich jego
parametrów i nie mając zagwarantowanej dostawy np. stropów lub dachu, bo tak
wybudowany dom bez stropów lub dachu będzie nieużyteczny. I będzie nadawał
się tylko do wyburzenia.
Natomiast
ci przypadkowi ( okazjonalni ) „biegli” – nazwijmy ich po imieniu
– oszuści, wyłudzający z kasy sądów i oskarżonych gigantyczne
pieniądze, za bezwartościowe „opinie”, tworzą właśnie takie kurioza, które
nadają się tylko do wyburzenia. Inną
sprawą jest, że taki „inspektor budowy” – sędzia, który ma taką opinię
przyjąć za dowód często nie ma nie tylko zielonego pojęcia o takich prawidłowych
opiniach, ale nawet i o prawie czy też o procedurze karnej – in concreto –
np. moja Maczuga i Rzeszut. Doskonale
wiem, jaki minimalny zakres ma na studiach prawa na UJ tematyka biegłych sądowych
w procesie karnym ( cztery godziny po 45 minut fakultatywnego wykładu u prof.
Stanisława Waltosia, a to jest praktycznie zero
w stosunku do ogromu materiału i rangi tematyki ). W konsekwencji, taka osoba
jak W. Maczuga „doszkala się” z tej tematyki, czytając „Super- Ekspress”.
Wracając
do naszej „budowy” opinii sądowej, musimy znać wszystkie dane, bez których
nie da się zrobić „pełnej” opinii. Ale
do tego celu trzeba posiadać zarówno wysoki ( i aktualny ! )
poziom wiedzy specjalistycznej, jak i elementarne podstawy znajomości
prawa, w kwestii właśnie wymagań takiej opinii.
Kolejnym
etapem „budowy” opinii jest jej „wykonawstwo”.
I tutaj faktycznie trzeba wszystko wiedzieć o temacie.
Natomiast dopuszczenie do opiniowania osoby bez elementarnej wiedzy o
funkcjonowaniu ludzkiego układu nerwowego - Bireckiej, czy też łapówkarza
„bez motywacji” Adamczyka, lub pijaka Antoniego F. – wydającego „opinie” dla osoby, z którą on nie miał żadnego
kontaktu przez 3 miesiące niby „obserwacji” szpitalnej -
to po prostu jest SKANDAL.
Wiedząc,
co mamy zbudować, jak mamy budować i że posiadamy wszystkie potrzebne do tego
celu materiały + narzędzia, przystępujemy do budowy. Element po elemencie, piętro
po piętrze. Od fundamentów, aż po dach. Bazując na ściśle sprecyzowanych
normach budowlanych ( takim k.p.k. w budownictwie ), które na budowach nie są
„tylko instrukcyjne” lecz są wiążące. Na marginesie: takie same zresztą
wymagania ma bardzo wiele innych dziedzin, na przykład – proces sądowy.
W
związku z powyższym, spróbuję napisać własną opinię, bazując na całokształcie
istotnych dla diagnozy okoliczności oraz na najnowszej wiedzy o działaniu ludzkiego mózgu. Spróbuję to zadanie rozwiązać w ten
sposób, jak powinno się podchodzić do zadań inżynierskich ( dane =>
szukane => analiza
=> wynik ).
OPINA
SĄDOWO – PSYCHIATRYCZNA
A.
Co mamy opiniować ?
1.) kwestia patologii psychiatrycznej: choroba, uzależnienia, niedorozwój
umysłowy
2.) kwestia poczytalności tempore criminis,
3.) logiczne wyjaśnienie,
jakie procesy kierowały oskarżonym, gdy doszło do
tragedii ( jaki był lub mógł być proces motywacyjny sprawcy )
B.
Czego nie mamy diagnozować ?
Wszystkiego innego niż to, o co pyta się sąd !!!
Gdy mam zlecone wybudowanie np. domu 2 piętrowego, to nie buduję tego,
co mi akurat „wyjdzie” – wieżowca, studni, szamba, lub garażu, tylko
budujemy dokładnie taki dom, jaki jest w planach.
A jak „opiniują” biegli ?
Pytamy o poczytalność – tempore criminis, dostajemy „osobowość”-
dzisiaj.
Pytamy o zaburzenia stresowe – w odpowiedzi dostajemy jakiegoś Hitlera w Stalinogrodzie lub Mojżesza.
I do tego opowiadanie w sądzie jakich kompletnych herezji jako
„wiadomości specjalnych” tak, jakby na sali siedziały sami dyletanci ( a
przecież na sali sądowej byli nie tylko Maczuga i Rzeszutowa ).
C.
Jaki jest zakres wszystkich możliwych naszych „budów”- czyli diagnoz
zachowania ?
-
Pełny zakres jest sprecyzowany w podręczniku diagnostycznym ICD-10,
jedynym obowiązującym dzisiaj w Polsce. A tam nie ma słowa o
„sumieniu”, „dzikim wzroku”, „bieganiu jak szczur”, czy też o
biblijnym „Mojżeszu”.
-
Należy w związku z tym znać wszystkie
możliwe kryteria i rozpoznania,
-
Słusznie prof. Daszkiewicz wyjaśnia, że ocena stanu umysłu tempore
criminis,
Na marginesie, zamiast brać zaraz po tragedii odciski palców, trzeba było
jak najszybciej pobrać moją krew ( a nawet płyn mózgowo-rdzeniowy ) do późniejszego
oznaczenia poziomu istotnych hormonów ( np. kortyzolu, testosteronu,
adrenaliny) oraz substancji neuroaktywnych ( np. poziomu beta-endorfin ), bo to
właśnie mógłby być ten brakujący i prawie 100 % dowód na stan umysłu
bezpośrednio po tragedii ( najpóźniej, gdy lekarz pogotowia Joanna Sojka – Michalak stwierdziła:
„pacjent po jakimś szoku, po jakimś silnym stresie”.)
Z A D A N I E
A.
DANE z akt:
dowodów z zeznań policjantów, lekarzy, świadków, oskarżonego
1. W dniu 27.9.2001 Andrzej Kursa, lat 41, nigdy uprzednio nie karany inżynier, żonaty, ojciec
2 dzieci z
rodziny niepatologiczne, prowadzący normalne życie w społeczeństwie, z własnego
legalnie posiadanego pistoletu strzela we własnym domu w środku dnia do 3 osób, powodując zgon 2 osób i kalectwo
trzeciej osoby.
2. Po zdarzeniu Andrzej Kursa sam zawiadamia telefonicznie policję.
Policjant
przyjmujący zgłoszenie podaje dziwne
zachowanie, „był w stanie podać jedynie swoje nazwisko i adres”
3. Pierwszy radiowóz ( policjanci Włodarczyk
i Maziarz ) podają co zauważyli: drgawki, mocno spocony, powtarza w koło
pewne sformułowania, bezwładne
skulone ciało, podaje broń bezwładną ręką, odruchowo
prawdopodobnie spuszcza zamek na lufę ( szybko,
bo jest to trudno zauważany
odruch w momencie odkładania broni )
4. Po podejściu do radiowozu Jadwigi R, A.K. wpada w szał, nie
poznaje
5. W radiowozie policjant „trzyma A.K. za kajdanki” w tym czasie, aby
sobie niczego nie zrobił.
6. Po powrocie z sądu – A.K. od razu pije wodę, po czym coś stale
powtarza do swojej żony o jakiejś ucieczce: „jego upartość zdenerwowała mnie
do tego stopnia...”(
a to było już powtarzanie „mantry” ). Do świadomości A.K. już nie
7. Przed samą tragedią, telefonuje do A.K. jego siostra Anna M.
Z jej zeznań: A.K. już tylko działa odruchowo ( podnosi słuchawkę telefonu i mówi
„halo”), niemniej już nic do A.K. nie dociera z tego, co mówi jego siostra.
A.K.
„płacze i
jest roztrzęsiony”, czyli jakiś czas musiał trzymać słuchawkę, aby to mogła jego siostra
stwierdzić.
8. Anna i Grzegorz Milewscy zaraz po zdarzeniu opisują objawy
wegetatywne A.K. – duże krople potu, szeroko otwarte oczy ( „takie szalone” ) –
stale coś powtarza w kółko, drgawki, maksymalne ruchowe pobudzenie, nieskładna mowa ( G. Milewski - pytałem go: „Czyś oszalał” )
9. Lekarz pogotowia, Joanna Michalak – Sojka, zaraz po tragedii,
zastrzyk dożylny relanium ( Diazepam
) 10 mg z pozytywną szybką reakcją („ po zastrzyku pacjent był w stanie mówić”).
Diagnoza: pacjent po jakimś szoku, po jakimś silnym stresie.
10.
Pierwsza diagnoza psychiatry ( doktora psychiatrii, ordynatora AS w Krakowie
–
biegłego sądowego Stanisława Teleśnickiego z dnia:
30.09.2001 : „OSTRA
REAKCJA NA STRES”
11. Potwierdzenie tej diagnozy w dniach 1.10.
i 2.10.2001 przez kolejnego
lekarza psychiatrę, biegłego sądowego, Barbarę Pilz-Przybylską
12. W nocy z 30.9.01 /
1.10.01 – próba samobójcza
13. Nakaz aresztowania z dnia 28.09.2001 – sędzia Jarosław Gaberle:
„jest roztrzęsiony,
nie całkiem kontroluje swoje zachowanie, możliwość próby
samobójczej, wymagany nadzór nad aresztowanym”
B.
SZUKANE:
Czy A.K. jest: chory psychiczni, upośledzony, uzależniony, czy był poczytalny tempore
criminis, czy może brać udział w procesie?
Jaki motyw ( proces motywacyjny ) kierował nim w chwili czynu?
C.
ROZWIĄZANIE ( ANALIZA ):
tutaj właśnie SN żąda największego zakresu specjalistycznej wiedzy (
por. SN z 19.9.73, III KR 187/73, OSNKW 1974/1/18.)
Dokonując analizy, będę stale starał się odwoływać do fachowej
literatury, co podałem bardzo dokładnie w rozdziale o ASD, cytując dosłowne
obszerne fragmenty z najnowszych świetnych podręczników tak, aby można było
wszystko sprawdzić.
Pierwsza
i najważniejsza dla nas wskazówka ( poszlaka ) na stan umysłu A.K. tempore
criminis, to oczywiście musi być ta pierwsza diagnoza specjalisty, biegłego sądowego
psychiatry dr Teleśnickiego: „OSTRA REAKCJA NA STRES”. Jest to
bowiem stwierdzony fakt przez pierwszego specjalistę od zaburzeń zachowania,
pierwszy po tragedii z 27.9.01.
Oczywiście,
że „ostra reakcja na stres” nie jest to żadna nazwa „dla laików”,
co usiłowała wmówić Birecka Maczudze i Rzeszutowej,
ale jest to fachowe
i DOKŁADNE
określenie zaburzenia, skatalogowanego
w ICD-10
pod numerem F 43.0. To
rozpoznanie psychiatry dr Teleśnickiego w pełni koreluje z rozpoznaniem dr
Pilz - Przybylskiej oraz lekarza pogotowia Michalak-Sojki. ( niestety Janusz
Adamczyk, wydając swoją „opinię” nawet nie miał w ręku tej pierwszej
diagnozy. Gdy go prosiłem o
zapoznanie się z moją książką
zdrowia więźnia, odpowiedział cyt.:
„A co mnie tam obchodzi jakiś inny psychiatra” => por. „brak
motywacji” )
Właśnie
ta fachowa i precyzyjna diagnoza dr Teleśnickiego - OSTRA REAKCJA NA STRES
– tłumaczy wszystko, co się stało w dniu 27.09.2001.
To zaburzenie cechuje w szczególności chwilowym ograniczeniem lub całkowitym
zniesieniem poczytalności, amnezją dysocjacyjną, działaniem zdominowanym wpływem
struktur mózgu filogenetycznie starszych, całkowicie „nieświadomych”
i działających wyłącznie wyuczonymi automatyzmami + nabytymi na
drodze ewolucji instynktami.
Wyłączenie
chwilowe intelektu ( poczytalności ) mogło mieć kilka alternatywnych ( i
wzajemnie korelujących ze sobą przyczyn ), jak np. wytworzenie i aktywacja mikroneruonalnej sieci strachu nabytej ( na drodze
warunkowania ) z powodu wcześniejszych urazów ze strony Rojszczaków, a także z
powodu powstania chronicznego stanu niepokoju, depresji, stwierdzonej już na
wiele lat przed krytycznym dniem
przez prof. psychiatrii Bożenę Grochmal – Bachową.
Nadaktywność wytworzonego konstruktu neuralnego spowodowała
nieadekwatnie silną i szybką reakcję na bodziec, odebrany subiektywnie, jako
potencjalnie wysoce zagrażający. Jednocześnie
A.K. w sądzie, po usłyszeniu szokującej i zupełnie zaskakującej informacji,
nie był w stanie odpowiednio szybko zareagować na to swoim intelektem, gdyż
po pierwsze idąc do sądu z całkowitą pewnością utrzymania pierwszego
wyroku sądu, był pewny końca szykan, ze strony swoich katów, a to powodowało radosny, chociaż i napięty nastrój.
Szokująca informacja wymagała bowiem uprzedniego jej rozkodowania przez
korę mózgową, co nie było natychmiast możliwe, gdyż
jego umysł znajdował się bezpośrednio przed tym traumatycznym
zdarzeniem w całkowicie innej
„modalności”. Po drugie –
zadziałało prawo kontrastu uczuciowego ( huśtawki emocjonalnej ), które
spowodowało dodatkowo nasilenie katastroficznej reakcji na traumatyczny i całkowicie zaskakujący
silny bodziec ( nie mieszczący się w dotychczasowym schemacie poznawczym A.K.
).
W
sumie ta bezwładność czasowa w możliwości intelektualnej reakcji ( ponad
500 milisekund ) okazała się większa, niż czas uruchomienia natychmiastowej
( ok. 265 milisekund ) reakcji struktur odpowiedzialnych za działania
emocjonalne ( podkorowych, szczególnie układu limbicznego i podwzgórza ). Te
starsze ewolucyjnie struktury uruchomiły zakodowaną
genetycznie u każdego człowieka reakcję „walki lub ucieczki”, przy czym pierwsza faza
reakcji to była ucieczka A.K. z sądu do swojego domu, do żony. Nie można z materiału ustalić
momentu, kiedy i w jakich okolicznościach
A.K. wziął swój legalnie posiadany
pistolet ( sam nie pamięta nawet tego, że był w mieszkaniu, ani innych zdarzeń
od momentu wybiegnięcia z sali sądu ). Musiało to nastąpić w okresie przed
wyjściem z mieszkania, z którego wyszedł za swoją żoną. Żona zeznała, że ona
zamykała drzwi, a z akt wynika, że A.K. prawdopodobnie nie posiadał
w tym czasie przy sobie kluczy do swojego mieszkania. Po odjeździe
samochodem żony ( i niemowlaka ) pozostał sam. Dodatkowo należy zauważyć,
że taka ciężka reakcja dysocjacyjna na nieoczekiwane traumatyczne zdarzenie
mogła wywołać ciężki atak panicznego strachu ( PD, panic disorder ). ASD i
PD mają podobną etiologię oraz przybliżony przebieg incydentu krytycznego z
położeniem nacisku na reakcje dysocjacyjne.
O
najbardziej prawdopodobnym ataku ciężkiej paniki świadczą zaburzenia
wegetatywne wywołane skrajną reakcją
sympatycznego układu nerwowego, jak ucisk w gardle, brak powietrza,
odczucie duszenia się, silne łaknienie, duże krople potu. Normalny pot jest
zwykle wodnisty. W stanie silnego strachu pot zmienia swój skład na bardziej
oleisty ( przy silnych emocjach aktywacji ulegają inne grupy gruczołów
potowych ). A z kolei krople oleistego potu cechują się wyższymi
siłami napięcia powierzchniowego ( kapilarnego ), co umożliwia
utrzymanie się na powierzchni skóry większych objętościowo kropli oleistego
potu. Również bladość twarzy ( por. zeznania - Grzegorza Milewskiego k-
63-67 ) uzasadnia diagnozę reakcji na silny strach. W sytuacji silnej reakcji
strachu zwiększa się napięcie układu sympatycznego
( współczulnego ), a w konsekwencji naczynia krwionośne skóry zwężają
się powodując charakterystyczną bladość twarzy. Kolejnym – bardzo
istotnym i charakterystycznym objawem wegetatywnym świadczącym o ekstremalnym pobudzeniu układu nerwowego są DRGAWKI.
Powstają one w
przypadku całkowicie niekontrolowanych poprzez świadomość człowieka
skoordynowanych wyładowań dużych grup neuronów, które to wyładowania
potrafią przemieszczać się
samoistnie po kolejnych fragmentach mózgu, całkowicie chwilowo zaburzając
jego funkcjonowanie. Jest to reakcja typu rezonansowego
lub łańcuchowego. Taki stan jest również obserwowany w ciężkim ataku
padaczki skroniowej ( grand mall ), gdzie w konsekwencji zadziałania bodźców
supramaksymalnych występują drgawki, całkowita chwilowa utrata świadomości ( i poczytalności ), a także amnezja zdarzenia. Możliwa jest także
amnezja wsteczna ( amnesia
retrogarda ). Ekstremalne zaangażowanie procesów mózgowych powoduje
krytyczne przeciążenie naszego
umysłowego „procesora”, a w konsekwencji spowolnienie lub wręcz
zatrzymanie ( w skrajnym przypadku ) naszego wewnętrznego zegara. Wówczas nie
istnieje możliwość skutecznego zakodowania zdarzeń traumatycznych w czasie,
a tym samym zapamiętywanie jest zaburzone lub wręcz niemożliwe.
W
przypadku ataku ciężkiej paniki, w okresie pierwszych ok. 10 minut amplituda
zaburzenia stopniowo narasta, prowadząc w kulminacyjnym momencie do całkowitej
utraty poczytalności. Wówczas człowiek
jest całkowicie opanowany przez emocję strachu, działa wyłącznie
instynktownie, nieświadomie. Koreluje pozytywnie z tą diagnozą podany przez
A.K. odczuwany brak tchu, uczucie duszenia się. Przy maksymalnej aktywacji układu
sympatycznego – zaburzeniu ulega cała homeostaza organizmu. Również
zaburzeniu mogą ulec receptory odpowiedzialne za poziom dwutlenku węgla w
krwi, a także wydzielanie śliny oraz następuje reakcja oskrzeli, przygotowująca
organizm do pierwotnej reakcji „walki lub ucieczki”. To tłumaczy
subiektywne odczucie utraty tchu przez A.K.,
a ono z kolei w konsekwencji powoduje dalsze nasilenie paniki ( właśnie
z dodatkowo subiektywnie odczuwanego braku powietrza ), aż do jej maksymalnego
natężenia.
Równocześnie
aktywacji ulega układ dokrewny ( hormonalny ) i to dwutorowo. Po pierwsze –
uwalniane są hormony do krwi przygotowujące
organizm do ekstremalnej reakcji obronnej. Jeszcze szybciej aktywowane są
gruczoły dokrewne poprzez stymulację przez aksony komórek eferentnych.
W konsekwencji cały organizm, a więc także i mózg całkowicie zmienia
swoje dotychczasowe działanie. ( Trochę to przypomina tryb awaryjny pracy komputera, po jakimś poważnym
błędzie systemowym ). Kolejnym
istotnym powodem, prowadzącym w stanie skrajnego stresu do astenizacji kory mózgowej
mogą być beta-endorfiny, które wytwarza w sposób
naturalny ludzki mózg w sytuacjach ekstremalnych. Są to naturalne opiaty
( naturalne narkotyki ), mające ewolucyjnie za zadanie
taką zmianę normalnego funkcjonowania mózgu, aby naturalne reakcje nie
paraliżowały możliwości działania w stanach ekstremalnych. Aby np. odczucie
bardzo silnego bólu przy zranieniu – normalnie paraliżującego człowieka, w sytuacji ekstremalnej nie
uniemożliwiało mu kontynuowanie działań obronnych. ( Np. narkoman, po zażyciu
amfetaminy, potrafi nadal atakować policjanta nożem, chociaż ma przestrzelone
z pistoletu płuco. – fakt autentyczny. Czy też uczestnik wypadku
komunikacyjnego, który ze złamanymi obiema nogami potrafi sam w stanie szoku
odejść od pojazdu ). Jest to nasze dziedzictwo ludzkości, które dawniej
pomagało nam przetrwać. Takie ekstremalne, pierwotne reakcje posiada
genetycznie zakodowane każdy człowiek. Dlatego ekstremalna sytuacja nie może
być oceniana poprzez pryzmat normalnego – świadomego i intelektualnego działania. Należy zauważyć, że
analgeza opioidowa, mająca za swoje podstawowe zadanie redukcję świadomego
odczucia bólu, działa globalnie na cały ludzki mózg, a tym samym zaburza możliwość
normalnego myślenia ( w konsekwencji także poczytalność ).
Ludzki
układ nerwowy funkcjonuje podobnie do działania układów nerwowych zwierząt.
W sytuacji skrajnej, gdy nad działalnością świadomą mózgu kontrolę
przejmują pierwotne ewolucyjnie struktury podkorowe, to normalne reakcje ludzi
w takiej sytuacji, dramatycznie zbliżają się do instynktownych reakcji zwierząt.
Etapy działania człowieka w sytuacji skrajnego stresu i paniki w pełni
zgodnie korelują z takimi właśnie etapami reakcji strachu, obserwowanymi u
zwierząt.
Obrona
terytorium powoduje wrodzoną reakcję wściekłości, na którą składa się
strach + zagrożenie swojego rewiru ( domu, mieszkania ).
Z obcego terytorium można uciec. Z własnego terytorium, już nie jest
to takie łatwe. Trzeba jeszcze mieć alternatywę ucieczki ( gdzie ? ).
Zachowanie A.K. w dniu tragedii odpowiada kolejnym etapom behawioralnej
reakcji obronnej. W pierwszym stadium jednostka usiłuje uciec i uniknąć
niebezpieczeństwa. Z tego też prawdopodobnie powodu A.K. uciekł z sali sądowej
do domu, gdzie mówił żonie instynktownie, aby uciekać z domu, gdyż
dom, mieszkanie stało się w jego chwilowo zaburzonej świadomości
miejscem niebezpiecznym. Niestety żona zareagowała
najgorzej, jak tylko mogła, bo odjechała samochodem, nie zabierając A.K. ze
sobą, ani też nie pozostała w domu, aby go uspokoić.
A.K. został sam, prawdopodobnie bez kluczy i bez możliwości powrotu do
mieszkania. Z uwagi na relację świadków ( Grażyny Kursa i Agnieszki
Rojszczak ) należy przyjąć, że po odjeździe żony samochodem, A.K. mógł
próbować dostać się do swojego mieszkania na II piętrze. Kiedy to się nie
udało ( brak kluczy do solidnych
i zamkniętych przez żonę drzwi do mieszkania ), wówczas
prawdopodobnie usiłował ponownie wydostać się ze swojego domu (
odbieranego wtedy już jako miejsca niebezpiecznego )
i zaczął schodzić do wyjścia
z domu.
Podczas
dochodzenia do drzwi wyjściowych z domu ( parter ) w tym momencie na tej jego
jedynej już drodze pojawił się Artur Rojszczak ze swoją żoną. Wtedy, gdy
nie ma osobnik możliwości dalszej ucieczki przed niebezpieczeństwem, to następuje
drugi etap – nieruchomienie i kolejna próba ucieczki od zagrożenia.
Jeżeli jednak nadal droga odwrotu będzie zablokowana, a niebezpieczeństwo
przekroczy tak zwany dystans bezwzględnej obrony, to ucieczka nagle
zmienia się w gwałtowny atak. Kiedy nagle pojawili się Rojszczakowie na
jedynej drodze ucieczki A.K., to dalsze wydarzenia potoczyły się tak,
jak to pokazują behawioralne badania biologów: nagła, gwałtowna agresja,
jako ostatni etap reakcji na skrajne zagrożenie i sytuację bez wyjścia. Proszę
nie zapominać o fakcie, że ten cały czas normalne działanie intelektu u A.K.
jest wyłączone – zablokowane ( por. astenizacja kory mózgowej ). A cała
psychika jest zdominowana przez paniczny strach.
( por.: „w sytuacjach wysokiego ryzyka strzela się bez ostrzeżenia”,
Ekman (2002) s.111/79 )
W
tym miejscu należy przypomnieć, że Artur Rojszczak, „którego ulubionym
filozofem był Franciszek Brentano[1]
” specjalizował się w „psychologii umysłu”, w
„intencjonalnych aktach psychicznych”, w tym, co opisuje od str. 56
znakomita książka Ekmana i Davidsona „Natura Emocji”.
Jako
potwierdzenie powyższego faktu zainteresowań Rojszczaka warto podać, że Jan
Woleński napisał „opinię” o „genialnym” Rojszczaku, który publikował
jakieś swoje prace w „Klüver Academy” ( to pismo Woleńskiego
posiada A.K.).
W literaturze dotyczącej działania ludzkiego układu nerwowego, w
rozdziale poświęconym tłumieniu i wywoływaniu agresji znajdujemy
informację, że prekursorami takich badań byli Klüver i Bucy (
1937 „Psychic blindness” and
other symptoms following bilateral temporal lobotomy in Rhesus monkeys,
„American Journal of Physiology” 119, s. 352-353 ).
Trudno więc przyjąć, że ekstremalnie emocjonalna reakcja A.K. w dniu
27.9.2001 i „zainteresowania zawodowe psychologa umysłu” Rojszczaka oraz
jego umiejętność wywoływania „intencjonalnych
aktów psychicznych ” to tylko czysty zbieg okoliczności.
A.K. trafił na bezwzględnego filozoficznego kata – „specjalistę”,
który po trupach dążył do przejęcia jego mieszkania, całego dorobku 41 lat
uczciwego życia A.K. A może nawet
Rojszczak traktował swoją ofiarę jako swoistego „królika doświadczalnego”
dla weryfikacji swoich chorych zainteresowań zawodowych.
Niemniej
poważne zaburzenie mojego organizmu po tym ciężkim szoku ( to znaczy po usłyszeniu
tego szokującego wyroku sprzedajnej Błasiakowej ) trwało jeszcze
bardzo długo. Po kilku dniach dr Teleśnicki był zdziwiony widząc A.K.
pochłaniającego litrami wodę ( o czym mu nawet zgłaszali strażnicy w więzieniu
).
A pozostałe inne możliwe
alternatywy ( czyli poszlaki ) tragedii z 27.9.01 ?
Wykluczono u mnie możliwość choroby psychicznej, nigdy nie używałem
środków uzależniających ( narkotyki, alkohol, papierosy ), niedorozwinięty
psychicznie też nie jestem, ( inteligencję mam „bardzo wysoką” ), a te
rzekome „diagnozy” osobowości to jedna wielka farsa dla laików ( Maczugi i
Rzeszutowej ).
Zresztą
nawet najgłupszy, ale cokolwiek myślący potencjalny zabójca tak stara się
„myśleć”, aby osiągnąć jakiś swój cel ( najczęściej pieniądze na
narkotyki lub alkohol, samochód, czy też inne dobra, których nie może
inaczej osiągnąć ). Samemu doszedłem swoją pracą, intelektem, wykształceniem
i uczciwością do wszystkiego, co tylko materialnie chciałem mieć w życiu (
nie miałem „apetytu rosnącego w miarę jedzenia” jak „znana w Krakowie
rodzina R.", której „no przecież coś
się należało” tzn. „duże mieszkanie” )
Zemsta
na R, gdyby w ogóle rozważać ten absurdalny wątek, to jako człowiek
„bardzo inteligentny” i bardzo sprawny organizator byłbym chyba w stanie coś
„mądrzejszego” wymyślić, niż strzelać samemu do R, popełniając
tym samym de facto samobójstwo całego swojego dotychczasowego życia i przede
wszystkim życia mojej rodziny z 2 malutkich dzieci. Nigdy tego nie byłaby
warta śmierć nawet całej armii takich ludzi, jak Rojszczaki, bolszewicka
milicyjna gnida –
Szczygieł, Hitler, Stalin i inni „filozofowie”, którzy po trupach innych
ludzi chcieli zabrać ich cały
dorobek życia w imię swojej chorej filozofii
„należy się”.
Zresztą
proszę samemu się zastanowić, czy osoba, potrafiąca tak dokładnie analizować
błędy „sądu” Maczugi, wady ze specjalistycznych „opinii”
psychiatrycznych ( do dnia tragedii, nie mająca z tą tematyką kompletnie nic
wspólnego ) czy mogła by być aż tak głupia aby „umyślnie”, „świadomie” i „poczytalnie” wymyślić
rozwiązanie jakiejkolwiek sytuacji poprzez zabójstwo innego człowieka ??? Kto
jest aż tak naiwny, żeby w to uwierzyć?
Maczuga i Rzeszutowa, wydający wyroki ekologiczne (
nie skażone myśleniem )? Oszustka
Birecka podająca plagiat jako swoją „pracę”? Znana alkoholiczka z Przemyśla
– prokurator Marta Pętkowska, prowadząca ze swoim bratem Bogdanem Pętkowskim
( ksywa „Łysy” ) w Przemyślu przy ul. Kazimierza Wielkiego, Night-Club, a faktycznie nielegalny burdel, w którym Pętkowscy zmuszają do
prostytucji kilkunastoletnie Ukrainki, kupowane przez nich za kwotę
2.500 zł ( stan z I
tygodnia czerwca 2002 )? Albo chory z pazerności chłop ze wsi Ponik –
bolszewicki oficer Milicji Obywatelskiej Szczygieł, który 3 tygodnie po
tragedii już wiedział, że byłem niepoczytalny ( karta 381-383 ), ale teraz
pod kątem milionowych odszkodowań oczywiście „wiedzący”, że kogoś
„umyślnie” zastrzeliłem ? ( na szczęście nie byłem bogaty i Szczygieł
nie nakradnie się wiele, pomijając, że ci zdegenerowani przez bolszewicką
ideologię ludzie ukradli mojej rodzinie i tak całe nasze
życie ).
D.
WYNIK:
W dniu tragedii, 27.9.2001 na skutek wieloletniego stresu i strachu po
nagłym i zupełnie nieoczekiwanym szokującym wyroku Błasiakowej dostałem podręcznikowego
ataku zespołu ostrego stresu, co specjalistycznie nazywa się „ostra
reakcja na stres” – F 43.0. Z
objawów wynika, że to zaburzenie miało u mnie przebieg „CIĘŻKI” F 43.02, co jest pod względem kwalifikacji prawnej dla sądu tożsame z archaicznie
nazywanym afektem patologicznym ( na podłożu niepatologicznym ).
Pod względem prawnym, działałem tempore criminis w stanie całkowitej
chwilowej niepoczytalności, sprecyzowanej w art. 31 § 1 kk, z kryterium
psychologicznego niepoczytalności ( F 43.02 ), przy braku podłoża
patologicznego ( tzw. kryterium biologiczno - psychiatrycznego niepoczytalności ).
A to, czy realne oczekiwanie mojego zawału serca przez R,
wykańczających mnie z premedytacją ludzi chorych z pazerności na moje piękne
mieszkanie, stanowi obronę konieczną ( art. 25 § 1 kk ), czy też jest to już
jej przekroczenie pod wpływem EKSTREMALNEGO wzburzenia i strachu ( art. 25 § 3
kk ), to pozostawiam do oceny Sądu Apelacyjnego. Sam nie jestem na szczęście z zawodu sędzią.
I myślę sobie, że właśnie taka powinna być prawdziwa i mądra
opinia biegłych + uczciwy i sprawiedliwy wyrok
S.A.
REASUMUJĄC
:
„OSTRA
REAKCJA NA STRES” NIE JEST CHOROBĄ PSYCHICZNĄ. JEST ONA NORMALNĄ, NATURALNĄ REAKCJĄ CZŁOWIEKA
BĘDĄCEGO W EKSTREMALNEJ SYTUACJI STRESOWEJ. JAKO „NORMALNA” LUDZKA
REAKCJA, PODLEGA POD ZAKRES PSYCHOLOGII, A
TYM SAMYM I
POD KOMPETENCJE SĄDU.
[1]
Ekman + Davidsona
„Natura Emocji” str. 56 - przypis: W tym podrozdziale określenie
„intencjonalny”
Artykuły
w sprawie Andrzeja Kursy:
Stres - pierwotny podświadomy cichy zabójca... Obrona konieczna.
Walczymy dla ochrona własnej egzystencji, dobra materialnego i wartości
osobistych . Andrzej Kursa - skazany za to że walczył o swoje...
MAFIA
W TOGACH - PROCEDURA KARNA PO POLSKU - wspomnienia z pobytu w więzieniu
Andrzeja Kursa. Jak zostaje się sędzią w Polsce, biegli i inne psy sądowe,
prawda o więzieniach i aresztantach.
Obrona konieczna – art. 25 kk. Andrzej Kursa oskarżony o morderstwa z naruszeniem prawa.
Kolejne strony dokumentujące nieodpowiedzialne zachowania funkcjonariuszy władzy:
Sędziowie
- oszuści. W tym dziale przedstawiamy medialne dowody łamania prawa przez sędziów
- czyli oszustwa "boskich sędziów". Udowodnione naruszania procedury
sądowej, zastraszania świadków, stosowania pozaproceduralnych nacisków na
poszkodowanych i inne ich nieetyczne zachowania. Czas spuścić ich "z
nieba na ziemię" :-)
Prokuratorzy do zwolnienia od razu - dowody debilizmu prawnego i
prokuratorskiego funkcjonariuszy którzy jakimś cudem podobno ukończyli
prawo...
SKORUMPOWANI
SĘDZIOWIE I PROKURATORZY - czyli nie tylko pijackie wpadki
"boskiej władzy" , którzy w końcu spadli na ziemię...:-)
Skurwiona Temida -
PRZEKRĘTY W SĄDACH GDAŃSKICH
Pomówienia
- stan prawny. Prześladowanie dziennikarza i redaktora Zdzisława Raczkowskiego
przez skorumpowanych sędziów i prokuratorów podkarpackich.
Przestępcy
sądzeni przez Sąd Okręgowy w Ostrołęce wychodzili na wolność za pieniądze.
W areszcie siedzi już 20 osób, śledztwo wykazało, że zamieszani w sprawę są
m.in. sędziowie, kierowniczka sekcji penitencjarnej sądu, lekarze psychiatrzy
wystawijący lewe opinie...
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
NYCZ-GATE -
taka sobie afera w rzeszowskim sądzie, jedna z setek jakie tam robią, a potem
dziwią się, że 90% społeczeństwa nie wierzy w sprawiedliwość...
SYTUACJA
PRAWNA PODEJRZANEGO W POSTĘPOWANIU KARNYM PRZYGOTOWAWCZYM tak dla
niedouczonych, lub zapominalskich prokuratorów, oraz osób poszkodowanych
nieproceduralnym postępowaniem prokuratorskim.
Biegli
dawno już "odbiegli" od prawdy... AFERY
Strona prawdy o polskim sądownictwie.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
A dla odreagowania
sympatyczne linki dla poszkodowanych przez schorowane organy sprawiedliwości :-))
10
przykazań dla młodych adeptów prawa, czyli jak działa głupota prawników +
modlitwa...
"walczący
z wilkami, szeryf z Bieszczad czyli z impotentnymi organami (nie)sprawiedliwości?"
takie sobie dywagacje Z. Raczkowskiego
Wilk
Zygfryd - CZARNA BIESZCZADZKA RZECZYWISTOŚĆ...
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com Redaktor Naczelny: mgr inż. ZDZISŁAW RACZKOWSKI |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.