opublikowano: 16-02-2011
Fabrykowanie oskarżeń przez sądy i prokuraturę to norma. Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski nie zaprzecza. Bogdan Goczyński
W zeszłym tygodniu skorzystałem z nadarzającej się okazji i wybrałem się na briefing dla mediów organizowany przez Business Centre Club, Krajową Izbę Gospodarczą i Polską Radę Biznesu. Briefing ten był następstwem kilkugodzinnej narady biznesu z Ministrem Sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym. Narada ta zaś została zorganizowana, jak się wydaje, w celu zakończenia wojny jaką wymiar wypowiedział biznesowi. Organizatorzy domagali się aby przedstawiciele biznesu byli traktowani tak samo jak „zwykli” obywatele. Chciałoby się przy okazji zapytać czy miało to znaczyć, że prezesi firm będą również pod byle pozorem zamykani w psychuszkach? To mi się akurat nie udało, natomiast spytałem Ministra Kwiatkowskiego o plany odnośnie reformy wymiaru sprawiedliwości w kierunku zasugerowanym przez skargę konstytucyjną oraz o plagę fabrykowania oskarżeń o przemoc w rodzinie. Konkretnie zaś zadałem pytanie czy owa akcja jest koordynowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości, a jeżeli nie, to przez kogo? Trzeba przyznać, że minister jest mistrzem uników i ze służbowym uśmiechem w pierwszej kwestii powiedział, że zaczeka na decyzję Trybunału Konstytucyjnego, a w drugiej sprawie, że ministerstwo nie koordynuje kampanii fabrykowania oskarżeń przez sądy, gdyż sędziowie są niezawiśli. Zrozumiałem że sugerował przez to, że sędziowie robią przekręty na własną rękę. Ogólnokrajowa a nawet ponadnarodowa skala tych działań wskazuje jednak na koordynację. Ciekawe, że minister oskarżeniu w ogóle nie zaprzeczył. Co więcej, szybkość z jaką odpowiedział na oba pytania świadczyła, że sprawę doskonale znał i być może nawet takiego pytania się spodziewał.Po konferencji prasowej usiłowałem kwestią reformy sądownictwa zainteresować kręgi biznesu. Biznes jednak nie był zainteresowany zmianami dla dobra publicznego. Moją próbę rozmowy prezes BCC Marek Goliszewski zbył wymówką, że to nie jego dziedzina. A przecież, zdaje się, celem narady była reforma wymiaru a rzetelność sądów i prokuratury, powinna służyć wszystkim, także środowisku biznesu. Może jednak się mylę. Narada była przecież zamknięta dla osób postronnych. Być może chodziło jedynie o nieformalny podział wpływów, o swoisty pakt o nieagresji pomiędzy biznesem a organami? Sugeruje to tytuł i wstęp do informacji o spotkaniu na stronie BCC.
Na konferencji prasowej spodziewałem się dociekliwych pytań na temat wymiaru sprawiedliwości. Sfora dziennikarska jednak była zainteresowana głównie maglowaniem Prokuratora Generalnego o katastrofie smoleńskiej. Najwidoczniej kwestia rzetelności wymiaru sprawiedliwości nie była na liście zleconych tematów. Pewnych spraw płatni dziennikarze mają polecenie nie ruszać jeśli chcą dalej mieć pracę.
Bogdan Goczyński
Przełamywanie cenzury. Reportaż z publicznych wysłuchań na temat sądownictwa.
Społeczni sędziowie w polskich sądach? Skarga w Trybunale Konstytucyjnym.
Komentowanie nie jest już możliwe.