opublikowano: 26-10-2010
Czy można krytykować sąd?
Podyskutujmy
- co z tą lustracją?
Fakty - Oleksy do prokuratury?
Wypowiedz dr Janusza Kochanowskiego z fundacji "Ius et Lex"
Dlaczego czepiają się
Oleksego, przecież tow. Marszałek po rozprawie lustracyjnej nie zrobił
nic ponad to, do czego wręcz namawia Krajowa Rada Sądownictwa w "stanowisku"
z dnia 4 kwietnia 1990 roku. Treść tego stanowiska jest na ich stronach KRS (w
pliku tekstowym .rtf tamze - i galopem to ściągać pismaki, bo idę o zakład
że to kuriozum niebawem zniknie).
Leciwe to "stanowisko", ale nie było odwołane. Kluczowy jego
fragment znajdziesz niżej.
Doctor Iuris Universalis Janusz Kochanowski z
fundacji "Ius
et Lex" ma swoje medialne pięć minut, jakże on wspaniale pała świętym
oburzeniem, a wy pismacy skwapliwie podchwytujecie - dziwne zresztą, bo trupów
w ostatnich newsach macie przecież pod dostatkiem.
Na tejże
stronie internetowej, z gęba pełnej frazesów o niezawisłości wymiaru sprawiedliwości,
Kochanowski groźnie powarkuje na i bez tego wystraszona prokuraturę: "BĘDZIEMY
WAS MONITOROWAĆ". Prokurator przeczyta o tym monitorowaniu, zerknie
na stronę fundacji i zdrętwieje od samych tytułów naukowych członków jej
kolegium i rady, a jeszcze te koneksje. Ciekawe czy w związku z tym doktorskim
powarkiwaniem przyjdzie komuś do łba złożyć zawiadomienie o wywieraniu
nacisku na prokuratura, który przecież jest Konstytucyjnym Funkcjonariuszem
Publicznym dokładnie tak samo chronionym jak sędzia - wymienionym obok niego w
tym samym § 13 ust. 3 kk.
Dla kontrastu, znalazłem inna wypowiedz pana J. Kochanowskiego
chociażby
w komentarzu do wyroku w sprawie Rywina, gdzie okazuje się że można
swobodnie poniewierać sędziów z nazwiska, także sądy i ich wyroki: a to skład
sędziowski się doktorowi nie podoba, a to nie wzięli pod uwagę czegoś tam,
a to znów na odwyrtkę - wzięli, a to brak fachowości sądu, a to znowu
"zdaniem Kochanowskiego, sędziowie nie angażowali
się w wyjaśnienie prawdy materialnej, przyjmując sposób rozumowania
prokuratury" (w środowisku to straszna obelga). Sami
zresztą przeczytajcie jak doktor prawa Katon - Kochanowski beszta sędziów od
Rywina; rzecz działa się w kwietniu 2004 i nie słyszałem żeby ktoś ten bełkot
potraktował jako przestępstwo obrazy Konstytucyjnego Organu Państwa, chociaż
doktor wszechnauk, niech mu będzie, dopuszcza się obrazy dokładnie tego
samego art. 226. § 1 kk co łysy marszałek.
Jak rozumiem, to się nazywa słuszną ambiwalencją. Albo gumiana giętkość
polityczna, bo habilitacja i profesura najwyraźniej jeszcze w polu, a tu wieje
"wiatr zmian". Razem z tym wiatrem wróżę panu K. rychłą błyskotliwą
karierę, z tym że - jak już komuchy padną na mordę, w wyborach czy wcześniej
- osobiście odradzałbym wpychanie się na ministra sprawiedliwości. Kuszące
to co prawda i chętnych dużo, bo to i służbowa limuzyna i osiłki z BOR-u na
posługi, wszystko za pieniądze podatnika, moje i wasze też, pismaki. Ale jest
jedna wada - zbyt częste są zmiany na tej posadzie.
Wykosztowałem się na programy komputerowe Lex Omega i Lex Polonica zawierające
całe polskie prawo, od 1918 roku do listopada 2004 oraz większość
orzecznictwa, z dość inteligentnymi wyszukiwarkami. Na stadionie dziesięciolecia
się wykosztowałem, rzecz jasna. Dam Wielki Zloty Zegarek ze stosowna
grawerowana inskrypcja temu, kto wśród steku wykluczających się i
sprzecznych idiotyzmów składających się na tzw. System Prawny Trzeciej
Rzeczpospolitej znajdzie tamże - w dowolnym akcie prawnym dowolnego szczebla -
paragraf opisujący krytykę sędziów i sądów - nie obrażę procesową
i nie zniewagę, ale sensu stricte krytykę.
Taki paragraf był i owszem, i to nadzwyczaj surowy, ale w stalinowskim kodeksie
karnym ZSRR z 1929 roku. Mam ten rarytas, ale więcej powiem tylko za pieniądze
- interesowny jestem, wicie.
Gdyby pan marszałek wyszczał się na flagę polską, popierdując przy tym
Mazurka, to całkiem co innego: takie rzeczy ścigane są z urzędu
jako Delikt Główny. Ale na to akurat jest paragraf, bo ochrona symboli to
szerszy temat, związany z zagadnieniem "Państwo jako mafia". Pisała
o tej państwowej mafii niedawno jakąś baba, ale nie wyczerpała tematu bo
innych analogii jest mnóstwo, główna z nich: płacisz Organizacji najwyższy
na świecie haracz i nie dostajesz w zamian NIC. A spróbuj nie zapłacić...
Kodeksy, zwłaszcza karne, i orzecznictwo precyzują ex definitione pojęcia
"związek przestępczy" czy "grupa przestępcza" . Wszystko
pasuje do Najjaśniejszej: jak by się nie obracać, dupa zawsze z tylu...
Co to ja jeszcze chciałem ... a tak, parę cytat - opinii o krytyce wymiaru sprawiedliwości;
spośród kilkudziesięciu jakie znalazłem w sieci wyciągnąłem glosy dostojników
i prawników zarazem. Domniemany stopień znajomości przedmiotu przez autorów poniższych
wypowiedzi jest co najmniej na poziomie doktora K, no i te znane gęby jeszcze:
1. Kaczyński,
nie wiem który ale profesor prawa
( ... ) nie dajmy się przekonać, że w ustroju demokratycznym krytyka sądów
i sędziów jest niedopuszczalna. Zagrożeniem dla autorytetu sądownictwa są źli
sędziowie, a nie krytyka sędziów. Sędziowie naturalnie chcieliby być świętymi
krowami (...) ;
2. Stanisław
Iwanicki, poseł III kadencji, prawnik i notariusz,
( ... ) przekonania, iż szacunek oraz respekt dla sędziów mogą być
utrwalone przez ochronę sędziów przed publiczna krytyka, wynikają z błędnej
oceny funkcji opinii publicznej i niewłaściwej percepcji reakcji społecznych.
Przymusowe milczenie, nawet krótkotrwale, wprowadzone i egzekwowane wyłącznie
celem jakoby umocnienia sytuacji sądów, wzbudzi zdecydowanie więcej podejrzeń,
niechęci, lekceważenia i ignorancji niż szacunku ( ... ) ;
3. Bogusław Nizieński,
sędzia, były już rzecznik interesu publicznego,
( ... ) uważam - zresztą powiedział to również rzecznik prasowy Sądu Najwyższego
-że krytyka wyroków jest dopuszczalna. To nie zmienia postaci rzeczy, że zapadł
taki wyrok i nic go już nie zmieni ( ... ) ;
4. Ryszard
Kalisz, minister i poseł, zarazem prezydencki prawnik i adwokat
( ... ) Ja powiem wyraźnie, ja o tym pisałem już, że niezawisłości nie można
traktować jako braku możliwości krytyki sędziów ( ... ) .
5. Cytowane już stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa [KRS],
( ... ) [KRS] uznaje i szanuje prawo obywateli do krytyki sędziów i sądów
i do wyrażania poglądów na temat wymiaru sprawiedliwości ( ... ) ,
Po rozprawie Oleksy powiedział, (... ) "to
jest farsa". Wszystko, co zostało tu powiedziane, jest politycznym
zwycięstwem Bogusława Nizieńskiego; zostało bowiem powtórzone w 90% sformułowanie
pana Nizieńskiego sprzed 5 lat. Jeśli to jest wymiar sprawiedliwości, to ja
mam inne o nim wyobrażenie ( ... ) .
Czy w ustach sponiewieranego człowieka była to krytyka czy obelga?
Sponiewieranego powiadam, bo że Nizieński parę lat wdeptywal faceta w glebę,
zasadnie czy nie, to fakt; pan O. musi zresztą strasznie kochać władzę
- ja bym na jego miejscu spoko poszedł na emeryturę. Wracając do rzeczy,
powinny się teraz zacząć, na wyprzodki, analizy i roztrząsania słowa "farsa"
od strony semantycznej, werbalnej, encyklopedycznej, logicznej, filozoficznej,
hermeneutycznej, teologicznej i bóg raczy wiedzieć jakiej jeszcze. Pamiętacie
zwrot "palanty z solidarności" przed laty? - już po kilkunastu
rozprawach i setce ekspertyz okazał się być nieszkodliwym ozdobnikiem bez
cienia pejoratywu, jak w dzisiejszym języku potocznym "kurwamać" (z
przeproszeniem czytających, a przytomnych PT. Dziewic i Prawiczków). Mógłbym
przytoczyć wiele podobnych przykładów z życia, z praktyki sądowego i
orzecznictwa.
Zakładając hipotetycznie, że w kolejnych odwołaniach łysy okaże się
jednak niewinny jak niemowlę, to kto będzie za cala aferę odpowiadał, Nizieński?
Chociażby za poniesione przez podatnika koszty sześciu lat śledztw i procesów?
Guzik. Luuuudzie, co ja bym dał żeby po 16 latach zobaczyć wreszcie w Tym
Kraju chociaż kapkę, ociupinkę profesjonalizmu, gdziekolwiek. Niestety,
jedyni prawdziwi zawodowcy jakich spotykam to faceci obsługujący beczkowóz do
opróżniania szamba, imaginujcie sobie że gówno im się wcale nie wylewa
(doszukiwanie się tu aluzji czy dwuznaczności jest - rzecz jasna na miarę możliwości
intelektualnej percepcji przeciętnego pismaka - najzupełniej uzasadnione).
Oczywiście takie jaja nie miałyby miejsca gdyby nie obowiązywała idiotyczna
ustawa z dnia 11 kwietnia 1997 roku "o ujawnieniu pracy lub służby w
organach bezpieczeństwa ... ". Dzięki tej ustawie tysiące
komuszych szpicli spokojnie siedzi na stołkach, no bo przyznali że byli
szpiclami. Ubeckie korzenie i autorstwo tego aktu nie budzą wątpliwości, a
jego 'przyklepanie', czyli zatwierdzenie przez Kwiat Narodu - sejm, senat i
prezydenta to fraszka; na wszystkich są przecież TECZKI, i w ogóle jest tak
jak w wyimaginowanym kraju opisanym przez Lema w nowelce o Dondzie: "korupcja
w kraju była powszechna: łapówki brał już każdy ale nic nie świadczył w
zamian. Co prawda nie dając łapówki można było zostać obitym".
Polskie prawo zebrane w komputerze i traktowane wyszukiwarka jest niezwykle pouczające,
doprawdy.
Gwoli wyjaśnienia dodam, że mam głęboko w d ..... pardon, w nosie wszelka
polityczna proweniencje, od łysego lewego kłamcy do zdurniałych od klepania
mantr i "żądzy władzy prawaków" (taki neologizm: antonim lewaka).
Akapit niniejszy uważam za niezbędny dla uniknięcia podejrzeń o jakiekolwiek
polityczne sympatie.
Wykropkowania zaś, jak też inne - widoczne i niewidoczne - elementy
autocenzury w tekście wynikają prima: z nienagannej kindersztuby jaka niżej
podpisany odebrał byl przed laty, sekundo: z obawy przez
odfiltrowaniem całego tekstu przez blokady antyspamowe redakcyjnych serwerów.
A jeżeli kogoś przypadkiem NIE obraziłem, to jedynie przez niedopatrzenie i
starczą dystrakcje.
Pozdrawiam
ChrisBTO
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY PRAWA
prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.