opublikowano: 26-10-2010
Aresztowani muszą mieć dostęp do akt śledztwa
Prokuratorzy nie mogą bez uzasadnienia odmawiać
podejrzanym i ich obrońcom dostępu do akt dotyczących tymczasowego
aresztu i jego przedłużenia.
Tak 3 czerwca 2008 r. orzekł Trybunał Konstytucyjny (sygn. K 42/07),
rozpatrując skargę rzecznika praw obywatelskich.
Kodeks postępowania karnego pozwala na udostępnianie stronom akt sprawy w toku postępowania sądowego. Na etapie postępowania przygotowawczego natomiast dostęp stron i ich pełnomocników do dokumentów możliwy jest tylko za zgodą prokuratora prowadzącego postępowanie.
Przesłanek odmowy brak
– Zakwestionowany przez rzecznika art. 156 § 5 k.p.k. formułuje więc zasadę jawności postępowania sądowego oraz tajności postępowania przygotowawczego – mówił na rozprawie w TK Piotr Sobota z Biura RPO. – Nie wskazuje jednak żadnych przesłanek odmowy udostępnienia akt w toku postępowania przygotowawczego. Ogranicza to konstytucyjne prawo do obrony, zwłaszcza w sprawach dotyczących tymczasowego aresztowania lub przedłużenia aresztu, a prokuratorowi pozwala na arbitralne decydowanie o dostępie oskarżonego i jego obrońcy do akt. Skarży się na to wiele osób, które mają poczucie naruszenia ich praw obywatelskich.
Punkt widzenia rzecznika podziela prokurator generalny. Reprezentujący go w TK prok. Wiesław Nocuń przypomniał, że podjęta we wniosku rzecznika kwestia jest jednym z tematów dyskusji w toku prac nad zmianami w kodyfikacjach karnych. Mówi się, że reglamentowanie dostępu do akt jest racjonalne i uzasadnione wyższymi potrzebami śledztwa, ale ograniczenie prawa do obrony musi być wyważone i szczegółowo opisane w ustawie, bo w wypadku ograniczania praw obywatelskich niczego nie wolno domniemywać. – Szczegółowe określenie okoliczności uzasadniających odmowę dostępu do akt jest możliwe i powinno się znaleźć w kodeksie – mówił prokurator. Apelował o stwierdzenie niekonstytucyjności zaskarżonego przepisu, mówił jednak, że powinien to być wyrok odroczony lub tzw. zakresowy, który pozwoliłby uniknąć luki w prawie.
Naruszone prawo do obrony
TK przyznał, że oceniany przepis jest nieprecyzyjny i umożliwia różną jego interpretację, bo nie określa przesłanek, które uzasadniają odmowę udostępnienia akt aresztowanemu, ani nie mówi, co rozumieć przez akta sprawy sądowej. – Narusza też – mówił sędzia sprawozdawca Wojciech Hermeliński – konstytucyjne prawo do obrony. Istniejące w procedurze karnej przepisy dające oskarżonemu szansę uzyskania pewnej wiedzy na temat zebranego materiału nie równoważą utraconego prawa dostępu do akt prokuratorskich. Nie umożliwiają też aresztowanemu korzystania z prawa do obrony w zakresie gwarantowanym przez konstytucję oraz przepisy międzynarodowe.
– Ponieważ rzecznik skupił się przede wszystkim na negatywnych skutkach zaskarżonego przepisu dla osób tymczasowo aresztowanych i ich obrońców – mówił sędzia Hermeliński – TK zdecydował o wydaniu wyroku tzw. zakresowego, który nie powoduje utraty mocy przez przepis, lecz eliminuje taką możliwość jego interpretacji, która jest niezgodna z konstytucją. W tej sytuacji oskarżony, któremu grozi areszt tymczasowy lub jego przedłużenie, będzie miał prawo wglądu do materiałów postępowania przygotowawczego, które stanowią uzasadnienie wniosku prokuratora – stwierdził TK.
Komentuje prof. Piotr Kruszyński, karnista, Uniwersytet WarszawskiWczorajszy wyrok TK to krok w dobrym kierunku, ale bardzo nieśmiały. W projekcie zmian kodeksu postępowania karnego, który przygotowuje zespół pod moim kierownictwem (powołany przez Platformę Obywatelską), proponujemy krótkie terminy, po upływie których obrońca miałby zapewniony wgląd do akt śledztwa. Z niewielkimi tylko wyjątkami dotyczącymi najcięższych przestępstw. Ale w tych wypadkach o dostępie (bądź odmowie dostępu) do akt nie decydowałby prokurator, jak teraz, ale sędzia śledczy.
Problem jest oczywiście stary, zwłaszcza adwokatura od lat walczyła o szerszy dostęp do akt, gdyż bez tego adwokat jest jak dziecko we mgle. Nie jest możliwa prawidłowa obrona.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorkij.kroner@rp.pl
Źródło : Rzeczpospolita 04-06-2008,To że trzeba zrobić porządek dowodzi przypadek Aneta
F. ze Świdnika ma 33 lata i od 22 miesięcy czeka w areszcie, aż
prokurator zbierze dowody - informuje "Gazeta Wyborcza". - To
kompromitacja polskiego wymiaru sprawiedliwości - alarmuje prof. Zbigniew Hołda
z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Aneta 12 lat pracowała w lubelskim oddziale banku BPH. Prowadziła
rachunki najbogatszych klientów. Śledczy wyliczyli, że Aneta w latach
2001-06 przywłaszczyła sobie 4,5 mln zł - jednak do dnia dzisiejszego nie
potrafią tego udowodnić... - proste, każe się funkcjonariuszom robić to o
czym nie mają "zielonego pojęcia" - oni tylko umieją aresztować.
- Jeśli Aneta F. jest winna, niech sąd ją w końcu skaże. Albo wypuści,
jeśli jest niewinna - ocenia prof. Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji
Praw Człowieka. Jego zdaniem areszt powinien trwać trzy, góra cztery miesiące.
Tymczasem była pracownica banku BPH siedzi najdłużej spośród wszystkich
podejrzanych, którzy trafili do aresztu na wniosek Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
![]() Wyszukiwanie niestandardowe |
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.