Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

PRAWO W POLSCE PRZESTAJE ISTNIEĆ? INFORMACJE

Umorzenie śledztwa przeciwko Krauzemu, Kaczmarkowi i Kornatowskiemu to kompromitacja prokuratury, PO i ministra sprawiedliwości Kwiatkowskiego.
Za rządów PO osoby podejrzewane o poważne przestępstwa dysponujące dużymi pieniędzmi mogą liczyć na bezkarność. Kuriozalnym orzeczeniem ośmieszył się również Sąd Najwyższy, bo w jego obliczu niemal traci sens składanie zeznań, skoro odpowiedzialność karna za fałszywe zeznania nie grozi. WYDAJE SIĘ, ŻE W TEN SPOSÓB PRAWO W POLSCE PRZESTAJE ISTNIEĆ!

Spółka MGGP - której udziałowcem był Aleksander Grad, a teraz jest jego żona - ma milionowe kontrakty od państwa, m.in. na wykonywanie map lotniczych. Z powodu nieprawidłowego wykonania tych map do rozdzielania unijnych dopłat, Unia nałożyła na Polskę 400 milionów złotych kary.
Firmą zainteresowała się w 2007 prokuratura. Zawiadomienie złożył Marek Kuchciński z PiS. Jednak w 2008, gdy Grad został ministrem śledztwo
umorzono. Niewiarygodny skandal.

Według raportu Transparency International opracowanego na podstawie badań wielu instytutów Polska jest bardziej skorumpowana niż Botswana.
Polska okazała się mniej skorumpowana niż rok temu. To jednak nie dzięki rządowi. Swój awans na liście Polska zawdzięcza akcjom Centralnego BiuraAntykorupcyjnego. Nie mamy się jednak co cieszyć. Bo na 28 państw naszego regionu jesteśmy dopiero na 22. miejscu.

Rząd Tuska ukrywa podatki. Rząd chce wprowadzić cztery ekstradaniny:
węglową, tzw. zapasową, dywersyfikacyjną oraz opłatę wynikającą z zakupu energii produkowanej z metanu. Aż o 140 proc. wzrośnie od stycznia opłata paliwowa od oleju napędowego. DONALD TUSK OBIECYWAŁ OBNIŻANIE, A PÓŹNIEJ NIE PODNOSZENIE PODATKÓW.

Przyjęta ekspresowo tzw. ustawa hazardowa, miała ograniczyć hazard.
Biznesmeni z branży kasyn " tacy jak Ryszard "Rysio" Sobiesiak" mogą jednak zacierać ręce, bo na nowych przepisach stracą głównie właściciele restauracji, kawiarni i pubów.

Ekspresową zmianę prawa krytykują opozycja i eksperci. Do Business Centre Club, jednej z najważniejszych organizacji pracodawców w kraju, projekt trafił do zaopiniowania dzień po terminie, jaki rząd wyznaczył na zgłaszanie sugestii. Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta mówi, że to jest takie trochę stawianie pod ścianą. Nie można rozpatrywać ustaw pod takim hasłem: nie czytajcie, nie interesujcie się, bo tak będzie dla was lepiej. Ustawę można było podzielić na 2 oddzielne, podatkową uchwalić szybko a nad resztą przepisów rzetelnie pracować.

Zagadkowy dopisek w ustawie hazardowej. "... lub przez sieć Internet" - te słowa dopisane do projektu ustawy hazardowej mocno zmieniają zapowiedzi rządu. Choć Donald Tusk deklarował, że zakaże hazardu w sieci, takie zakłady będą jednak legalne. O zmianę zabiegał wicepremier Pawlak. A jeszcze niedawno wiceminister Kapica odwrotnie niż teraz przekonywał do zakazu argumentując, że legalizacja hazardu w internecie w Polsce nie przyniosłaby wpływów do budżetu, bo właściciele stron internetowych z grami hazardowymi i tak płaciliby podatki w rajach podatkowych, a nie w kraju.

Głośna "walka z hazardem", przykrywa to, co ważne. Ministerstwo Finansów zdejmuje właśnie codzienną kontrolę służby celnej z kasyn. Dotąd celnicy byli w kasynach codziennie kontrolując, czy na przykład nie pierze się tam brudnych pieniędzy. Teraz kontrola będzie raz na miesiąc. Przykrywa także, że rząd w swym pospiesznie forsowanym projekcie proponuje rozwiązania, które biznesmenom lobby hazardowego finansującym w przeszłości PO, zbytnio nie przeszkadzają. Ze stenogramów z podsłuchów CBA wynikało, że obawiali się oni najbardziej dopłat i zależało im na niedopuszczeniu do wideoloterii. Oba postulaty są w projekcie rządowym uwzględnione. Opinia publiczna niewiele jednak może się na ten temat dowiedzieć, bo znaczna część mediów mocno przyhamowała badanie tej afery.

Handlarz bronią Abdul Rahman El Assir wytacza procesy w obronie dobrego imienia. Dziennikarze podchodzą do procesów ze spokojem. Ciekawa jest informacja ministra Grada, że Bumar miał w stosunku do spółek z Bliskiego Wschodu niezapłacone zobowiązania na kwotę ok. 60 mln USD. Wynegocjowano kwotę 13 mln USD. Czy ktokolwiek na świecie zgodziłby się na ponad 4-krotne zmniejszenie należności od wypłacalnej firmy? Wynika z tego, że te 13 mln dolarów to może być pokątny zwrot z nawiązką 8 mln euro wadium wpłaconych z prywatnego konta El Assira, choć przelew powinien być z konta jego firmy. A przecież fakt wpłaty wadium był chyba jedynym argumentem rządu i premiera, świadczącym o tym, że inwestor jest realny.

Dlaczego rząd nie pracuje nad zapowiedzianą przez premiera w expose "całościową ustawą o systemie ochrony zdrowia"? Według minister Kopacz to nierealne zadanie, a Donald Tusk wspomniał o niej tylko dlatego, że został wprowadzony w błąd przez Ewę Kopacz.

Lech Adamczyk, zasiadający z rekomendacji PO w Trybunale Stanu, na początku lat dziewięćdziesiątych był członkiem rady nadzorczej spółki z branży hazardowej Golden Play związanej z Ryszardem Sobiesiakiem.

Łódzcy działacze PO chcą wyrzucenia z partii europoseł Joanny Skrzydlewskiej. Eurodeputowana publicznie oświadczyła, że nie weźmie udziału w referendum w sprawie odwołania prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego. Wniosek o referendum złożyło SLD, a PO ponad dwa lata współrządziła miastem. Dość długi czas zajęło im uświadomienie sobie, że popierają złe rządy.

Wybierali, kogo chcieli, wybrali, kogo trzeba - to słynne porzekadło z czasów PRL pasuje jak ulał do sposobu, w jaki wybrani zostali prezydent UE i szefowa unijnej dyplomacji. Traktat lizboński sprawia, że będziemy mieli do czynienia z trzema prezydentami i jedną szefową dyplomacji. Wszak obok tzw. prezydenta UE, Rompuya, mamy jeszcze prezydenta Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i szefa prezydencji kraju, który aktualnie ją sprawuje. Co pół roku inny. Trudno sobie wyobrazić, jak ludzie sprawujący te funkcje będą ze sobą współpracować.

Donald Tusk zaproponował zmiany w konstytucji, które mają m.in.. wzmocnić rolę rządu i premiera, a osłabić pozycję prezydenta. Konstytucjonaliści i politolodzy uważają propozycję Tuska za błąd. Kancelaria Prezydenta uważa, że ma to na celu odwrócenie uwagi społecznej od problemów rządu, premier chce zakonserwować rządy PO. PiS diagnozuje, że lider PO nie wierzy w swoje zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Przy założeniu przeprowadzeniu referendum nawet technicznie nie dałoby się tego zrobić przed wyborami prezydenckimi, a taki termin zaproponował premier.

Zmiany zaczęły się w Związku Sowieckim i Kiszczak z Jaruzelskim byli tylko wykonawcami - bardzo sprawnymi i przewidującymi - pewnych procesów, które się zaczęły na Wschodzie. I dość dobrze je wykonali, dlatego Jaruzelski w przeciwieństwie do swoich odpowiedników w krajach ościennych - Ericha Honeckera czy Todora Żiwkowa, nigdy nie był uwięziony i nie musiał uciekać z kraju. Komunistyczny dyktator nie powinien być zapraszany do mediów w demokratycznym kraju jak to często robi np. TVN. Rozmowa z dr Antonim Dudkiem.

Szefowa Związku Wypędzonych staje się symbolem niemieckiej krzywdy, jak niegdyś traktat wersalski. Erika Steinbach, o której słyszymy od lat, że jest w RFN politykiem bez większego znaczenia, zdołała już doprowadzić do wewnętrznego sporu w koalicji. Na razie to tylko spór niemiecko-niemiecki, a nie niemiecko-polski. Rozumieją to polscy politycy i wstrzymują się z komentowaniem konfliktu. Ale nie możemy zamykać oczu na to, że w tle tego wewnątrzniemieckiego sporu jest Polska. Angela Merkel, unikając w poprzedniej kadencji jasnej deklaracji w sprawie aspiracji politycznych Steinbach, ściągnęła sobie teraz na głowę polityczny kłopot i rozzuchwaliła sojuszników szefowej Związku Wypędzonych. To kolejny przykład, że dla Merkel wbrew deklaracjom stosunki z Polską nie są tak istotne.

Naród żydowski został wymyślony. Nie ma ani jednej książki naukowej na temat wypędzenia Żydów z Palestyny. Wyobraża pan to sobie? Jedno z najważniejszych wydarzeń w historii narodu, a nikt nie napisał na ten temat opracowania historycznego! Pasjonujący wywiad z profesorem historii z Uniwersytetu w Tel Awiwie Szlomo Sandem.

Konferencja Przewodniczących Grup Politycznych Parlamentu Europejskiego głosowała wniosek o debatę w europarlamencie na temat kontrowersyjnej decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zakazującej w praktyce umieszczania krzyży we włoskich szkołach. Za wnioskiem byli konserwatyści (Michał Kamiński) i eurosceptycy, przeciw lewica i liberałowie, co było do przewidzenia. Jednak zupełną niespodzianką było głosowanie EPP - Europejskiej Partii Ludowej, do której należy i PO i PSL: chadecy... wstrzymali się od głosu!
Uważana za prawicową EPP umyła w sprawie krzyży ręce niczym kiedyś Poncjusz Piłat...
Ciekawe, co na to europosłowie PO i PSL, a zwłaszcza ich krajowi liderzy, którzy zdecydowali, że 28 polskich eurodeputowanych uwiarygodnia kierownictwo EPP. To pokazuje, że lepiej "być na swoim", w mniejszej, ale kontrolowanej grupie niż być polskim kwiatkiem do kożucha, utonąć w dużej grupie politycznej, na którą nie ma się w praktyce żadnego wpływu, a jest tam jedynie potrzebna dla "góry" polityczna przyzwoitka. Tę
pierwszą drogę wybrał PiS - tę drugą PO. Efekty widać: politycy PO
żyrują skandaliczne decyzje EPP. Czy Tuskowi i Pawlakowi nie jest dziś wstyd?

Przykład filmu nazywanego dokumentalnym, a zrealizowanego za pieniądze UE. Obiektywizm materiału budzi wątpliwości.

Rodzina zabitego w Afganistanie kpt. Daniela Ambrozińskiego prowadzi prywatne śledztwo ws. jego śmierci. Siostra zabitego kapitana Ewa Gniadek twierdzi, że wyjaśnienie okoliczności śmierci jej brata jest dla armii niewygodne. Gniadek chce wyjaśnienia wielu kwestii m.in. tego, dlaczego - wbrew wcześniejszym doniesieniom - przed śmiercią nikt nie reanimował jej brata oraz dlaczego kierowanie bazą Vulcan polskie dowództwo miało przekazać niedoświadczonemu młodszemu chorążemu Dariuszowi Zwolakowi. Wg siostry kapitana chodziło o to, że kpt. Ambroziński i jego towarzysze stwarzali armii problemy. Wielokrotnie mieli bowiem domagać się np. wsparcia bojowego czy logistycznego.
- Mam wrażenie, że nikomu nie zależy na wyjaśnieniu tej sprawy, bo zbyt wiele osób musiałoby odpowiedzieć. Nad trumną brata premier Donald Tusk obiecywał, że ojczyzna nigdy nie zapomni tej ofiary. Ale ta śmierć właśnie jest zapomniana, bo jest niewygodna.

Skandal po odkryciu oszustwa klimatologów. Haker ukradł ponad tysiąc maili z brytyjskiego instytutu naukowego. Dziennikarze "The Herald Sun" przebili się przez większość z 1079 maili i 72 dokumentów. Włamaniem do komputerów Hadley CRU udowodniono, że największy ośrodek badań klimatycznych w Wielkiej Brytanii ustawia dane tak, żeby wskazywały istnienie globalnego ocieplenia.

178 zapowiedzi wystąpienia z pozwem zbiorowym przeciwko skarbowi państwa dostarczyli w środę do Ministerstwa Zdrowia przedstawiciele Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek. Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie listy leków dopuszczonych do sprzedaży w ich placówkach jest pełne wad, które świadczą albo o niekompetencji urzędników, albo zbyt silnych wpływach konkurencyjnego lobby aptekarzy.
To wygląda na kolejną wielką aferę.

Mirosław Sekuła, który właśnie został szefem komisji śledczej mającej zbadać, czy przy tworzeniu ustaw o grach losowych doszło do korupcji, sam na sobie doświadczył prób przekupstwa. Z propozycjami łapówek w zamian za "załatwienie sprawy" spotkał się już w latach 90. jako wiceprezydent Zabrza oraz jako szef komisji finansów pracującej nad projektem ustawy o grach losowych. Twierdzi, że tego rodzaju oferty były nieskuteczne. Ale nie zmienia to faktu, że ani razu nie złożył zawiadomienia o próbie korumpowania funkcjonariusza państwa. Jako wiceprezydent Zabrza Sekuła ma na koncie poważną wpadkę, stawiającą pod znakiem zapytania jego kwalifikacje. Dzięki podpisowi Sekuły dwóch biznesmenów zrobiło interes życia na podupadającej Hucie Zabrze: kupili ją za 750 tys. złotych, po czym sprzedali należące do niej kamienice, budynki i działki pod budowę stacji benzynowych oraz supermarketu, zarabiając kilkaset razy więcej.

Hanna Gronkiewicz-Waltz buduje najdroższą na świecie oczyszczalnię ścieków. Warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w przetargu na budowę oczyszczalni ścieków Czajka wybrało ofertę Warbudu kosztującą 564 mln euro. To o 265 mln euro drożej niż w najtańszej ofercie, rzekomo nie do zaakceptowania z uwagi na błędy proceduralne.
Zwycięska oferta przekraczała o 244 mln euro szacunkowy koszt budowy, który wynikał z analiz przeprowadzonych przez niezależnych ekspertów na zlecenie MPWiK. Złożona oferta za 299 ml euro uwiarygodniła wersję, że to eksperci mają rację, a Warbud z Budimeksem po prostu próbują naciągnąć podatników na prawie miliard złotych dodatkowych kosztów. Przy cenie, którą podaliśmy, zarobilibyśmy na budowie Czajki 15 proc. wartości inwestycji. Moglibyśmy jeszcze obniżyć marżę, gdyby była większa konkurencja. Na przykład na tego typu projektach w Bułgarii i Rumunii zarabiamy tylko 6-7 proc. powiedział Giuseppe Rodelli, dyrektor generalny Sistem Yapi. Rodelli potwierdza, że tempo składania oferty narzucone przez MPWiK było obłędne, ale jego firma podjęła ryzyko i stworzyła ofertę w wymaganym terminie. Wydawałoby się, że MPWiK będzie zachwycone, że zgłosiła się firma oferująca niską cenę. Tymczasem oferta konsorcjum Yapi została przez MPWiK zdyskwalifikowana ze względu na błędy. Firma zadeklarowała, iż jest skłonna poprawić to bez zmiany ceny. Oferta Sistem Yapi pozostała bez odpowiedzi. Najbardziej zastanawiające jest to, że polscy politycy i urzędnicy, których zadaniem jest nadzorowanie przetargu nie reagują na sygnały mogące świadczyć o nieprawidłowościach. Alarm próbował podnosić poseł PiS Paweł Poncyliusz, ale jego starania prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz skwitowała słowami, że "lobuje na rzecz firmy, która przegrała w przetargu". Czy HGW odpowie za ten przetarg?

Polskie rolnictwo jest najnowocześniejsze w Europie! Jak to możliwe?
Anglicy pracują nad zmianą swojego rolnictwa na zbliżone do polskiego.Zglobalizowany, energochłonny agrobiznes, niewolnictwo rolników oraz chemia i GMO na talerzach? Czy nowa era rolnictwa czyli proekologiczne, tradycyjne, nisko-energetyczne (zużywające minimalne ilości paliw i środków chemicznych) rolnictwo? Tymczasem Unia Europejska zniszczyła małe przetwórnie, aby rolnik nie mógł sprzedać swoich produktów. A około 80% dotacji UE trafia do wielkich gospodarstw i przetwórni spożywczych, które stanowią 20% wszystkich jednostek zajmujących się produkcją żywności. W efekcie te półtora miliona najcenniejszych mniejszych i małych gospodarstw dostaje grosze i równocześnie nie może sprzedać swoich produktów. Czy to celowy plan zniszczenia polskiego rolnictwa przez Unię Europejską?


Szef Szpitala Psychiatrycznego w Żurawicy nie odpuszcza Ministerstwu Zdrowia. I dzięki wyrokom sądów dostaje pieniądze. W maju tego roku na
spotkaniu z dyrektorami podkarpackich szpitali minister puściły nerwy. Zasugerowała, by dyrektor Janusz Kołakowski "poszedł do szkoły uczyć historii, bo to skandal, żeby dyrektorem był ktoś z politycznego nadania". Minister Kopacz miała powód, by się zdenerwować. Nie mogła wybaczyć Kołakowskiemu, że jako pierwszy z dyrektorów szpitali psychiatrycznych pozwał ministerstwo do sądu, który zobowiązał je do zwrotu szpitalowi kosztów leczenia nieubezpieczonych pacjentów. Obawiała się, że może to wywołać lawinę podobnych pozwów. Po prawomocnym wyroku wysłał list do minister Kopacz,w którym podziękował za przelanie na konto szpitala zasądzonych 111 tys. zł wraz z odsetkami. Poprosił o przelanie na to samo konto zaległości za 10 miesięcy 2007 roku. Ministerstwo odpowiedziało, że w Polsce nie obowiązują wyroki precedensowe, a sprawa zaległości za 2006 rok była jednostkowa. Złożył więc kolejny pozew. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że ministerstwo ma zwrócić szpitalowi w Żurawicy 307 tys. zł.
- Z odsetkami to będzie ponad 400 tys. zł. Złożył już następny pozew i nie ostatni. Dziwi go, że resort zamiast normalnie płacić szpitalowi, wydaje pieniądze podatników na koszty sądowe i odsetki.
Pracownicy proszą go, by nie zostawiał szpitala, bo lepszego szefa sobie nie wyobrażają. Chwali go nawet lokalny poseł PO.

W króciutkim filmie prezentowane są wypowiedzi lidera PO Stefana Niesiołowskiego pokazujące jak bardzo zmieniły się jego opinie o Platformie Obywatelskiej, PSL-u, lustracji, Okrągłym Stole, grubej kresce premiera Mazowieckiego czy rządzie premiera Olszewskiego. Mocny materiał.

Poseł PiS Antoni Macierewicz przekazał do warszawskiej prokuratury okręgowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez oficerów Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW). Zarzuty to przekroczenia uprawnień, ujawnienia tajemnicy państwowej i poświadczenia nieprawdy w dokumentach urzędowych. Sprawa dotyczy decyzji SKW z października ubiegłego roku o odebraniu Macierewiczowi certyfikatu dającego dostęp do tajnych informacji i działań Służby w tej sprawie.

Irlandzkie banki nie udzielają kredytów. Irlandczycy mówią: Dzięki Bogu za spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe! U nas również rośnie społeczna rola SKOK-ów, ale ustawa koalicji PO-PSL może te pożyteczne instytucje zniszczyć.

W skupie za tonę owsa płacą tylko 260 zł; ludzie zaczynają palić zbożem w piecach - żalili się posłowi Januszowi Palikotowi chłopi z podlubelskiej Niedrzwicy. Poseł znalazł radę: "Nie możecie myśleć w kategoriach sprzedaży owsa, soku czy mleka. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wyprodukuje taniej. Przecież z nadwyżki możecie zrobić destylat alkoholu i go sprzedać". Na sali osłupienie. - Pędzenie bimbru w całej wsi? Czy oni normalni są? - dziwił się pan Bronek. - To całe gadanie o kant dupy można by potłuc...

Podsumowanie działalności posła i lidera PO Janusza Palikota.

Nowo wybrana szefowa europejskiej dyplomacji Catherine Ashton arystokratką jest nie z urodzenia, ale z mianowania przez lewicowego premiera Browna. Cóż to jest za, przepraszam za podwórkowe słownictwo, żenua i obciach! Kim trzeba być, żeby podawać się za człowieka lewicy, opowiadać te wszystkie kawałki o sprawiedliwości społecznej, równości i innych takich, a potem, gdy się na tych opowiastkach udało zrobić jako taką karierę, przyjmować tytuł arystokratyczny?! W zachodnioeuropejskich elitach roi się od ludzi, którzy dokonali w życiu zdumiewających ideowych wolt. Javier Solana, przez czas pewien piastujący godność sekretarza generalnego NATO, za młodu był podobnie jak baronessa zajadłym, prosowieckim pacyfistą i jako taki domagał się rozwiązania sojuszu, który po latach dał mu tak tłustą synekurę. Podobnie z byłym szefem dyplomacji Niemiec, Joszką Fisherem czy brylującym do dziś w mediach przywódcą ruchawek z 1968 Danielem Cohn-Benditem. Pomniejszych nie chce się liczyć. Po wytropieniu, że pani Ashton swą karierę, uwieńczoną dziś nominalnym kierowaniem europejską dyplomacją, rozpoczęła od brania "pieniążków moskiewskich" dziennikarze zabrali się za kolejnych kandydatów do unijnych urzędów, którzy mieli podobny start, i nazbierało się już takowych całkiem sporo. Czy wszyscy ci ludzie przeszli jakąś duchową przemianę? Po prostu, kiedy całe to towarzystwo zaczynało kariery, opłacało się odstawiać komunistów. To było "trendy", przynosiło profity i zachwyty. A potem, kiedy już się wgryźli w struktury tego, co lewacy nazywają "systemem", gdy zakosztowali związanych z tym korzyści, moda się zmieniła, "trendy" stał się, jak to nazwał Vaclav Klaus, "europeizm".

Rosyjski prokurator opisuje szokujące rozmiary nieudolności i korupcji w rosyjskim wymiarze sprawiedliwości. Nasz system karno-procesowy jest nastawiony nie na ustalenie prawdy, ale na skazanie człowieka. Bo o wiele łatwiej, niż ustalać fakty, jest ukarać, szczególnie tych, którzy nie mają znajomości. W takich warunkach oficerowie śledczy piszą w protokołach nie to, co mówi przesłuchiwany, ale to, co im jest potrzebne. Kiedy akt oskarżenia trafia już do sądu, wszyscy uczestnicy procesu znakomicie zdają sobie sprawę z tego, że oczekuje się od nich tylko wyroku skazującego. U nas uniewinnia się tylko co setnego oskarżonego. To gorzej niż za Stalina, wtedy uniewinniali co dziesiątego. W Polsce jest lepiej, ale również bywają równi i równiejsi.

Jakoś dziwnym trafem do mediów nie przebiła się informacja, która podał redaktor Stanisław Janecki. Opowiedział, że był świadkiem telefonu kogoś od ministra sportu Drzewieckiego do szefa ekipy poskich siatkarzy. Ten ktoś powiedział, żeby siatkarze nie szli do prezydenta, bo powinni wiedzieć kto rozdaje pieniądze, a prezydent to najwyżej "blachy" przypina. Siatkarzom nie pozostawało nic innego tylko podporządkować się i pozwolić Donaldowi ogrzać się w blasku mistrzów Europy. Rządzący przechodzą samych siebie.

Serdecznie Pozdrawiam
Filip Stankiewicz


Tematy w dziale dla inteligentnych:

ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

"AFERY PRAWA"
Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI
ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm - Polska
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.