Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY PRAWA SZPITALE DLA BOGATYCH BIEDNI MA SZLAK TRAFIĆ

GRUPA ROZGRYWAJĄCA SZPITALE - CZYLI REFORMA DLA BOGATYCH?

Plan Hausera planem Tuska

18 listopada 2003 roku rząd SLD przyjął projekt ustawy zgodny z założeniami analizy zespołu Boniego. W ciągu dwóch lat, wszystkie publiczne placówki medyczne miały być przekształcone w spółki użyteczności publicznej - informował ówczesny minister zdrowia Leszek Sikorski. Projekt przewidywał powstanie sieci szpitali publicznych. Ustalenie sieci miało nastąpić w drodze decyzji administracyjnej, podjętej przez ministra zdrowia. Placówki, które by się w niej znalazły, miały otrzymywać z NFZ pieniądze za tzw. gotowość, czyli umiejętność szybkiego reagowania w sytuacji klęski żywiołowej czy wówczas, gdy inny szpital nie mógłby przyjąć pacjenta.

Dla sprywatyzowanych placówek, które weszłyby do „sieci”, istniałaby możliwość otrzymywania z NFZ miliarda złotych rocznie za ową „gotowość”. Rządowy projekt prywatyzacji publicznej służby zdrowia i utworzenia „sieci” finansowanej z NFZ poparła Konfederacja Pracodawców Polskich, a także Stowarzyszenie Menedżerów Opieki Zdrowotnej, finansowane ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, w której władzach (w radzie dyrektorów) był Michał Boni. Fundacja zaś jest finansowana z zysków inwestycyjnych funduszu Enterprise Investors.

Zachęcając do prywatyzacji szpitali, zespół Boniego podkreślał, że „w prywatnych jednostkach opieki zdrowotnej nie ma strajków i problemu ustawy 203 złotych” [chodziło o podwyżki dla pielęgniarek - przyp. LM]. Według tych ekspertów obrotem długami szpitalnymi, obligacjami i akcjami sprywatyzowanych w przyszłości szpitali powinny się zająć wyłącznie prywatne firmy, udział w analizie finansowej instytucji publicznej, reprezentującej skarb państwa byłby więc niewskazany. Podobnie z kontrolą restrukturyzacji publicznych szpitali i przychodni - też miałyby jej dokonywać prywatne firmy sekurytyzujące (prywatne firmy zajmujące się nadzorem i kontrolą planów naprawczych placówek medycznych), którym skarb państwa udzielałby częściowej gwarancji. Natomiast placówki które nie spełniłyby określonych przez prywatne firmy kryteriów kwalifikujących je do restrukturyzacji, byłyby likwidowane lub ich naprawą zająłby się organ założycielski, czyli samorząd. Co dobrego wypracowano za pieniądze podatników, przejmujemy, a co złe, niech się martwi samorząd, czyli podatnicy. Taka to miała być reforma.

Eksperci Boniego proponowali też nałożenie na pacjentów obowiązku wnoszenia każdorazowo opłat za wizytę u lekarza pierwszego kontaktu (3 zł.), specjalisty (5 zł.), wypisanie recepty (2 zł.). Czyli społeczeństwo, które przecież już raz, w formie składki, zapłaciło na ochronę zdrowia, miałoby płacić dodatkowo za już opłaconą opiekę zdrowotną.

System opieki zdrowotnej to nie sprawa wąskiej grupy osób, lecz wszystkich mieszkańców Polski. To rynek wart 49 mld złotych rocznie, pieniędzy z kieszeni podatników (tyle na ochronę zdrowia przewidziano na 2008 r. w planie finansowym NFZ).

Nasze składki, ich szpitale

Walka o oddanie w ręce prywatne szpitali i przychodni trwa od około 10 lat. Ustawa zaproponowana przez Hausnera nie przeszła w parlamencie. W lutym 2005 r. zbliżoną jej wersję zaproponował ówczesny minister zdrowia Marek Balicki, ale została odrzucona przez parlament. Tydzień po jej odrzuceniu, 18 lutego 2005 r., niemal identyczną ustawę skierował do Sejmu prezydent Aleksander Kwaśniewski, podobno na prośbę swego byłego doradcy, premiera Marka Belki. Była to pierwsza inicjatywa ustawodawcza prezydenta od 2001 roku. Za projektem tej ustawy, lansowanej już w latach 90 przez rząd AWS-UW (wówczas w resorcie zdrowia powstał projekt komercjalizacji i prywatyzacji szpitali, który jednak nie doczekał się skierowania do Sejmu), stali ci sami ludzie. Chodziło o przeforsowanie ustawy z zapisem dopuszczającym przekształcenie szpitali w spółki handlowe, które będą mogły ogłaszać upadłość. Wówczas prywatny inwestor mógłby przejąć mienie państwowe za grosze.

Inicjatywa Balickiego i Belki, który był wówczas premierem rządu, spotkała się z krytyką. Między innymi podczas dyskusji sejmowej 3 marca 2005 roku poseł Alfred Budner z Samoobrony powiedział: „Firma Enterprise Investors poprzez swoje spółki córki kupuje długi różnych podmiotów w Polsce. Szczególne miejsce zajmują długi szpitali i innych zakładów służby zdrowia. Prasa donosi o tym, że skupiono tych długów szpitali na sumę ok. 1 mld zł. W jakim celu skupowane są te długi? Pytam pana, panie premierze Belka, jako członka Rady Nadzorczej Enterprise Investors. Wprawdzie zaraz pan na pewno zaprzeczy, powie pan, że pan zawiesił w tej chwili członkostwo w tym gremium, jednak to nie zmienia postaci rzeczy. Mówił pan o ustawie o pomocy dla służby zdrowia. Proszę powiedzieć narodowi co ta ustawa ma dać. Czy emeryci i renciści będą mieli przed okienkiem aptecznym więcej pieniędzy po wprowadzeniu tej ustawy? Czy znikną roczne i dłuższe kolejki u lekarzy? Chyba nie. Panie premierze, czy może chodzi o to, że ta ustawa ma szeroko otworzyć drzwi do prywatyzacji?”.

W 2008 r. Michał Boni tłumaczy: - „W Enterprise Investors nie zajmowałem się problematyką zdrowia, lecz zasobów ludzkich. Z chwilą objęcia posady w rządzie premiera Donalda Tuska zrezygnowałem z działalności eksperckiej oraz gospodarczej”. I dalej: - „Sugestię, że zajmując się doradzaniem rządowi m.in. w sprawach dotyczących restrukturyzacji w sektorze ochrony zdrowia, mógłbym kierować się interesami firmy Enterprise Investors, uważam za absurdalną. Co innego, gdybym bezpośrednio odpowiadał za resort zdrowia. Ale nawet gdyby tak było, uważam, że takie zagrożenie nie istnieje. Razem z innymi ekspertami, opiniujemy strategiczne plany gospodarczo-społeczne, w tym systemowe rozwiązania dotyczące sektora zdrowia. Natomiast same rozwiązania tworzone są w Ministerstwie Zdrowia. Nie widzę w tym nic złego, że jako ekspert pomagam w ich przygotowaniu. Poza tym Enterprise Investors nie przejmuje placówek służby zdrowia”.
Tyle Boni.

Reforma dla bogatych?

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich
Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Emilia Cenacewicz, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu niejawnych sympatyków AP

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.