opublikowano: 19-02-2011
BOJKOT
WYBORÓW TO TAKŻE FORMA WALKI POLSKĄ RZĄDZĄ BANDYCI Leszek
Skonka
Coraz bardziej powszechne
staje się przekonanie , że Polska znalazła się w rękach oszustów, złodziei,
karierowiczów, pospolitych kryminalistów , zwykłych łobuzów, miernot
moralnych, dyletantów, prostaków . To oni rządzą na samej górze i na samym
dole . Nie po raz pierwszy ,ale tym razem bardzo dosadnie ,wyraził swoją
negatywną ocenę aktualnej polskiej rzeczywistości
znany polityk Janusz Korwin-Mikke, który pisze :
"Ja naprawdę uważam, że rządzą nami bandyci, złodzieje, oszuści
i agenci bezpieki " .
Zdaniem autora właściwie
rządzi w Polsce " trochę Rząd,
trochę mafia, trochę Kościół Rzymsko-katolicki,
trochę związki zawodowe, trochę masoneria, trochę Sejm, trochę konfederacje
pracodawców, trochę sądy, trochę Senat...(...) Jeśli więc mówię, że
jesteśmy rządzeni przez bandytów - to dotyczy to większości wymienionych
powyżej ciał - nie tylko P.T. Członków Rządu! Uważał on
też, że posłowie powinni siedzieć w więzieniu, a nie w ławach poselskich.
Podobnie uważa wielu myślących
i patriotycznie nastawionych Polaków.
Z tym, że myślenie to odbywa się wirtualnie, w Internecie. Stąd wiele przemyśleń
pozostaje w formie werbalnej. Pojawiają się także projekty rozwiązań
polskich problemów za pomocą form ekstremalnych, podyktowanych jednak troską
o interesy narodowe; a nie rozwiązywanie
ich na barykadach i za pomocą stryczka. Istotnie to, co
ci bandyci zrobili z Polską po
sierpniu 1980 roku zasługuje na stryczek i
na publiczną egzekucję. Nawołuje do takich rozwiązań m.in. Marek
Chrapan.
Oczywiście, ci którzy zniszczyli kraj i zrobili to z premedytacją, zasługują
na takie surowe rozliczenie. Ale do takich rozliczeń trzeba przygotować
społeczeństwo politycznie, moralnie, organizacyjnie i technicznie, by nie powtórzyć
błędów jakie popełniono po sierpniu, że z owoców zwycięstwa ludzi
pracy skorzystały różne męty społeczne, a stracili ludzie uczciwi,
nastawieni patriotycznie, pro
obywatelsko. Już dziś w różnych norach czyhają różne męty i czekają by
ktoś wyjął dla nich z ognia kasztany. A więc może się zdarzyć, że
zamiast lepiej będzie gorzej, że jedne męty zastąpią inne męty. Dlatego już
dziś należałoby zastanowić się nad ustaleniem listy ludzi, którzy Polsce
szkodzili dla osiągnięciem osobistych, egoistycznych korzyści. Należałoby
też zważyć kogo personalnie zaliczyć do zbrodniarzy działających przeciw
Polsce; wymienić po nazwisko posłów,
prezydentów, premierów, ministrów, wojewodów, prezydentów i starostów
miast. Trzeba także wymienić na tej liście tych, którzy zamiast się
sprzeciwiać niszczeniu kraju stali bierni, albo współpracowali z jej wrogami.
Jednak najważniejsze jest by nie skrzywdzić ludzi uczciwych, niewinnych,
dobrych obywateli, jak zrobiła to Solidarność. Dlatego już dziś trzeba
tworzyć listę takich przestępców, nie wahając się podać ich
nazwiska do publicznej wiadomości i to działających
w całej Polsce , a nie tylko w Warszawie i Gdańsku np: nazwiska
i oskarżenia Wałęsy, Frasyniuka,
Lityńskiego, Kuronia, Michnika, Modzlewskiego, Schetyny, Cioska, Jana
Krzysztofa Bieleckiego, Suchockiej, Barbary Labudy, a także kunktatorskie
zachowanie się Kościoła, Ryszarda Czarneckiego, Bogdana Zdrojewskiego, Lecha
i Jarka Kaczyńskich, Hannę Gronkiewicz - Walc . Trzeba
też powiedzieć narodowi prawdę,
że głównym odpowiedzialnych za zaistniałe zło jest
on sam, bo po zakończeniu sierpniowych strajków w 1980 roku ludzie
Solidarności bezmyślne wrzeszczeli–
„Solidarność , Lech Wałęsa, precz z komuną , prasa kłamie … A tych, którzy
myśleli inaczej, nawoływali do rozsądku, publicznie linczowano .
GŁOSOWAĆ CZY BOJKOTOWAĆ WYBORY?
Zbliża się termin kolejnych tzw. wyborów parlamentarnych, a właściwie termin mechanicznego głosowania. Przed wielu myślącymi i zatroskanymi losami kraju obywatelami znów staje pytanie, na kogo, i czy w ogóle glosować ? Obowiązująca w Polsce Ordynacja Wyborcza ma charakter proporcjonalny. Nie można wybrać kandydatów, którzy otrzymają najwięcej głosów w danym okręgu, ale tylko tych, których partie w wyborach , zwyciężą i uzyskają ponad 5% głosujących. Właściwie wybory już się odbywają, a chodzi tylko o ustalanie list i kolejności miejsc na nich dla desygnowanych przez partie kandydatów. Sprawujący od ponad 22 lat władzę w Polsce i odpowiedzialni za obecną sytuację kraju już obecnie, na kilka miesięcy przed wyborami nawołują do udziału w głosowaniu. Nawet nie namawiają by głosować na konkretne listy i kandydatów, ale by w ogóle iść do urn. Chodzi im tylko o to, by można było oświadczyć opinii publicznej w kraju i za granica, że znaczna część społeczeństwa akceptuje ich rządy i ustrój kapitalistyczny, czego dowodzić będzie frekwencja w głosowaniu.
Przed myślącymi Polakami staje więc od lat dylemat: głosować na wyznaczonych przez władze partyjne i polityczne lumpenkliki kandydatów, czy zbojkotować głosowanie. Głosując na wyznaczonych kandydatów akceptuje się niedołężne i szkodliwe rządy postsalidornościowe, esbeckie, magdalenkowo-okrągłostołowe, korowskie? Wielu obywateli zatroskanych o losy kraju zwraca się o radę do bardziej zaangażowanych osób w sprawy publiczne . I ci nie powinni uciekać od udzielenia takich rad obywatelskich, tym bardziej, że są one jasne i proste.
Rozsądek nakazuje, że głosować powinni tylko ci, którym jest obecnie w kraju dobrzy, którzy są zadowoleni z obecnej sytuacji. Telewizja niemal co dziennie pokazuje w jakim dobrobycie żyje niewielka garstka społeczeństwa, w jakich willach mieszka, jakimi samochodami jeździ, jak się bawi w kraju i za granicą, rozkoszuje życiem. Właśnie ci ludzie mają powód do zadowolenia i głosowania, nie pytając nawet o nazwiska kandydatów i nazwy partii…
Natomiast
bojkotować głosowanie powinni ludzie niezadowoleni, którym wiedzie się źle,
oszukani, okradani, poniżani, żyjący w nędzy , bezrobotni,
bezdomni, emeryci, renciści, chorzy pozbawieni opieki lekarskiej, głodne
dzieci, grzebiący w śmietnikach. Nie należy zapominać że bojkot jest
pewną bezpieczną formą walki
Nie znaczy to, że w kraju i na emigracji nie ma godnych kandydatów do parlamentu , ale, że nie można ich ukazać publicznie i zapoznać z nimi społeczeństwa, bez akceptacji obozów rządzących. Po prostu rządzący w kraju nie chcą by ktokolwiek bez wiedzy, akceptacji i deklarowania serwilizmu wobec nich mógł być przez naród desygnowany. Społeczeństwu III RP postawiono podobny warunek, jak w PRL; owszem może ono wybierać, ale tylko spośród tych, których akceptują rządzący. A wiec faktycznie pozostał mu wybór między cholerą i dżumą, miedzy syfilisem a AIDS. W rzeczywistości nie jest to żaden wybór. Wyboru już teraz dokonują władze poszczególnych partii; a społeczeństwu pozostanie jedynie posłuszne, bezmyślne głosowanie na partyjnych nominatów lub bojkotowanie głosowania. Rozsądek i sumienie obywatelskie nakazują zachowanie się godnie, honorowo, patriotycznie i zbojkotowanie głosowania. Skoro oni sami się wybierają, to niech sami na siebie głosują. Oni i tak wygrają, ale bez udziału świadomej, uczciwej i patriotycznej części społeczeństwa.
Jawi się zasadne pytanie, a co da bojkot? Otóż bojkotowanie to także
spektakularna forma glosowania wyrażona jednoznacznie niezadowoloną
postawę wobec rządzących i ich sposobu sprawowania władzy. Jeśli nie pójdzie
do urn wyborczych 30 czy 40 procent uprawnionych do głosowania, to rządzący
nie będą się tym zbytnio martwić i absencję tłumaczyć będą
zmęczeniem, biernością, lenistwem społeczeństwa, …
ale jeśli do urn nie pójdzie 7O - 80 procent, to opina światowa, na której
rządzącym zależy, postawi słuszne pytanie: to kogo rządzących reprezentują,
w czyim imieniu sprawują władzę; bo przecież nie z uprawnienia większości
niezadowolonego społeczeństwa?
Dlatego rządzący tak usilnie zabiegają by do urn poszło jak najwięcej wyborców, by zachować pozory demokracji. Im na prawdę nie zależy na kogo wyborcy będą głosować, byle tylko głosowali. Wtedy będą mogli powiedzieć publicznie że większość społeczeństwa poszła do wyborów, a więc poparła rządzących. Jeśli wybory zostaną przez zdecydowaną większość społeczeństwa zbojkotowane, to pojawi się zasadne pytanie; kto upoważnił rządzących do sprawowania władzy w Polsce?
Dlatego trzeba przekonywać społeczeństwa by zbojkotowało tę farsę wyborczą i rządzącym pokazało „gest Kozakiewicza”. Należy też przekonywać najbliższych, krewnych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów… by postąpili podobnie.
Innymi słowy rządzących należy tak traktować, jak oni traktuję wyborców, społeczeństwo. Sami się wybierają, to niech sami na siebie głosują. Nie należy zapominać, że bojkotowanie, to także głosowanie i wybory, ale głosowanie milcząco, nogami. Takich postaw wymaga zwykła ludzka przyzwoitość i mądrość obywatelska. Trzeba więc przyjąć postawę według mądrego ludowego przysłowia ; jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Walczyć czy kapitulować?
BOJKOT WYBORÓW TO TAKŻE FORMA WALKI
Wielu działaczy niezależnej opozycji nawołuje do walki o odzyskania Polski, ale nie robi nic konkretnego, oprócz rzucania haseł i apeli. Walka o Polskę może mieć różne formy, zależne od istniejącej sytuacji, warunków wewnętrznych i zewnętrznych… a jedną z nich może być obywatelski , moralny opór, np. bojkot rządzących, bojkot wyborów. Chodzi o wybór takich form i metod , które są względnie bezpieczne a mogą być skuteczne. Nie pójście do głosowania nie grozi bowiem żadnymi sankcjami. Trzeba tylko okazać minimum rozsądku, obywatelskiej odwagi, przyzwoitości, patriotyzmu…
Artykuł mój „Głosować czy bojkotować” umieszczony w Internecie
wywalał pewną reakcję, zarówno pozytywną, jak i negatywną. Negatywnie
wypowiadali się ludzie , którym jest dobrze , lub którzy przyczynili
się do zaistniałej sytuacji w kraju. Przeważnie przekonywali, że jest
dobrze, jest lepiej niż było, a będzie jeszcze lepiej, np. pan Zygmunt
Kuligowski pisze (do mnie) m.in. : „ Co do kapitalizmu (dzikiego) jaki
obecnie w Polsce panuje to myślę, że mimo jego wielu wad i niesprawiedliwości
jest lepszy niż fałszywy "socjalizm " za PRL maskujący rządy tzw.
"czerwonej burżuazji(…) Uważam, że Pańskie nawoływania do
bojkotu wyborów są
SZKODNICTWEM SPOŁECZNYM I PODWAŻANIEM, NAWET TEJ NIEPEŁNEJ DEMOKRACJI,
KTÓRA U NAS PANUJE. PAŃSKIE BOJKOTOWE LEKARSTWO JEST GORSZE OD CHOROBY TEJ
NIEPEŁNEJ DEMOKRACJI”.
Rzeczywistość polska jednak dowodzi, że zdecydowana większość społeczeństwa nie ma powodu do zadowolenia i nie widzi żadnej nadziei, że w bliższej przyszłości będzie lepiej. Dowcipnisie pytani kiedy będzie lepiej odpowiadają – lepiej już było. Może być tylko gorzej. Dowodzą tego fakty, których pan Zygmunt Kuligowski, i inni zadowoleni z obecnej sytuacji nie chcą dostrzec.
Najnowszy sondaż opinii publicznej TNS OBO dowodzi bowiem, że w kraju dzieje się źle i będzie coraz gorzej.
W lutym opinie respondentów na temat kierunku biegu spraw w kraju są zdecydowanie gorsze niż w styczniu - wskazują badania.
Według dwóch trzecich ankietowanych (65 proc.) polska gospodarka przeżywa kryzys, przy czym 19 proc. respondentów określa go jako głęboki. W ocenie 31 proc. badanych gospodarka rozwija się, a cztery proc. nie miało na ten temat zdania.
44 proc. respondentów spodziewa się pogorszenia materialnych warunków życia w Polsce w ciągu najbliższych trzech lat. Co trzeci ankietowany (33 proc.) nie przewiduje zmian w tym zakresie. O tym, że sytuacja poprawi się, mówi jeden na pięciu badanych (19 proc.), a cztery proc. nie umiało zająć stanowiska w tej sprawie.
Z badań TNS OBOP wynika, że w lutym - w stosunku do stycznia - o osiem pkt proc. zmalał udział badanych, według których zmiany w Polsce zmierzają w dobrą stronę. Jednocześnie - o 11 pkt proc. wzrósł odsetek ankietowanych, którzy uważają, że kierunek zmian jest negatywny.
Według TNS OBOP, pozytywne opinie na temat kierunku, w jakim zmierzają sprawy w Polsce, wyraźnie częściej niż inni mają osoby z wykształceniem wyższym (38 proc.). O tym, że zmiany idą w złym kierunku, częściej niż ogół badanych przekonani są najmłodsi respondenci - w wieku 15-19 lat (77 proc.) i 20-29 lat (76 proc.); ankietowani z wykształceniem zasadniczym zawodowym (79 proc.) oraz mieszkańcy wsi (75 proc.)
Z przeprowadzonych analiz przez TNS OBOP wynika, że im bardziej respondenci interesują się polityką, tym częściej wyrażają pogląd, że sprawy w kraju zmierzają w dobrą stronę. O pozytywnym kierunku zmian mówi tylko 13 proc. badanych, którzy w ogóle nie interesują się polityką, a 38 proc. bardzo zainteresowanych tą tematyką. Z tą opinią zgadzają się także, częściej niż pozostali, zwolennicy PO (52 proc.) i PSL (38 proc.) oraz osoby o poglądach centrolewicowych (42 proc.) i lewicowych (33 proc.).
Z dezaprobatą o kierunku, w jakim zmierzają sprawy w Polsce, częściej niż inni mówią sympatycy PiS (89 proc.), PJN (84 proc.) oraz SLD (82 proc.), a także ankietowani o prawicowych poglądach politycznych (77 proc.).
Sondaż TNS OBOP został zrealizowany w dniach 3-6 lutego na ogólnopolskiej, losowej, reprezentatywnej próbie 1005 mieszkańców Polski w wieku 15 i więcej lat.
A oto inny przykład ilustrujący to rzekomo „sielskie” życie społeczeństwa. Już przed laty Lech Wałęsa wołał w gniewie, że „ nie o take Polskie” walczyli strajkujący ludzie pracy w sierpniu 1980.
W LATACH 90-TYCH XX WIEKU POLSKA ZANOTOWAŁA NAJWIĘKSZY WZROST UBÓSTWA SPOŚRÓD WSZYSTKICH 175 PAŃSTW SKLASYFIKOWANYCH PRZEZ ONZ-TOWSKI PROGRAM ROZWOJU UNDP. KOJARZYŁA SIĘ Z BIEDNYMI KRAJAMI AFRYKI.
Ciekawe jak Z. Kuligowski będzie interpretował wyniki tego sondażu ? Leszek Skonka
Adres Kontaktowy 50-046 Wrocław, ul. Sądowa 10/7
Tel/fax (48) 71 7809081, kom. 691830350
e- mail: Skonka.leszek@gmail.com
Komentowanie nie jest już możliwe.