Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2014

ZAPRASZAMY NA PROCES KOMUNISTYCZNEGO ZBRODNIARZA   CZESŁAWA KISZCZAKA 28.10 GODZ. 11.45 w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie przy ulicy Pl. Krasińskich 2/4/6 sala 3

odbędzie się ważne posiedzenie: 

- czy kontynuować PROCES KOMUNISTYCZNEGO ZBRODNIARZA   CZESŁAWA KISZCZAKA ? ! ?
 

zapraszajmy wszystkich  świadomych patriotów

Adam Słomka, Zygmunt Miernik, Janusz Fatyga

Stowarzyszenie byłych i przyszłych więźniów politycznych

NIEZŁOMNI

tel. 601646080

Prosimy o publikację i szerokie rozsyłanie 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Czesław Kiszczak odmówił stawienia się na badania lekarskie

Pretekstem znów zły "stan zdrowia”

11-osobowy zespół biegłych lekarzy specjalistów z psychiatrii, psychologii, geriatrii i neurologii z Akademii Medycznej w Gdańsku miał przez trzy dni badać Kiszczaka. Jednak nie doszło do tego, ponieważ były szef komunistycznej bezpieki odmówił przyjazdu na badania - podaje „Nasz Dziennik”.

**Kiszczak dostał wezwanie na badania, ale napisał, i jego żona potwierdziła, że nie jest w stanie z uwagi na stan zdrowia stawić się na te badania

— przyznaje rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Warszawie Barbara Trębska. W najbliższych dniach mają zapaść decyzje, jak wybrnąć z tego klinczu.

W przyszłym tygodniu przewodniczący będzie podejmował decyzję, co dalej w związku z tą sytuacją. Wobec postawy pana Kiszczaka nie ma praktycznie szansy na to, żeby Gdańsk wydał opinię

— ocenia Barbara Trębska.

Jest to najwyższy stopień lekceważenia wymiaru sprawiedliwości

— uważa Wiesław Johann, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego i obrońca opozycjonistów w okresie PRL.

Odmowa Kiszczaka jest bulwersująca, wielokrotnie był fotografowany na swojej działce, gdy bawił się z psem i nie sprawiał wrażenia chorego człowieka. Osobiście także uczestniczył w pogrzebie Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach.

Pion śledczy IPN ocenia, że Kiszczak mógłby bez problemu stawić się na kilkugodzinną rozprawę apelacyjną w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. W 2012 r. sąd skazał Kiszczaka na dwa lata więzienia w zawieszeniu, uznając go, m.in. wraz z Jaruzelskim, za członka „grupy przestępczej o charakterze zbrojnym”. Jednak Kiszczak złożył apelację, która nie może być rozpoznana z uwagi na jego zasłanianie się rzekomo złym stanem zdrowia.

źródło: naszdziennik.pl/Wuj 

autor: Zespół wPolityce.pl

Czekamy na Wasze maile z uwagami i komentarzami: redakcja@wpolityce.pl.  

http://wpolityce.pl/historia/219493-czeslaw-kiszczak-odmowil-stawienia-sie-na-badania-lekarskie-pretekstem-znow-zly-stan-zdrowia

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres:
afery@poczta.fm
- Polska
aferyprawa@gmail.com

Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.


Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Deon
24-12-2014 / 07:10
Just do me a favor and keep writing such trceahnnt" rel="nofollow">bxokqkmymay.com">trceahnnt analyses, OK?
~archiwista
31-10-2014 / 15:00
w związku z ujawnieniem na it afery zabójstwa we Wrocławiu na Pasteura 17 Aleksandra Salomona. Podjęliśmy się analizy osób zamieszanych w tą sprawę za szczególnym uwzględnieniem ludzi z zarządu ratusza, P0licji, CBA, ABW, Prokuratury, sądów, sejmu senatu, trybunału konst. Prezydenta RP jak i ministerstw siłowych. Wynik jet istnym opisem układów terroru którzy wprowadzili jak niżej opisany kwachu - swoje już wnuki!!!! Tym samym jesteście załatwiani już przez to samo reżimowe - wnuczkowe towarzystwo za mówienie o nich prawdy!!!
~nik i
31-10-2014 / 12:16
Wstrząsający życiorys ojca Aleksandra Kwaśniewskiego 3obieg.pl/wstrzasajacy-zyciorys-ojca-aleksandra-kwasniewskiego Wstrząsający życiorys ojca Aleksandra Kwaśniewskiego. “W NKWD torturował, bił, słuchał krzyków męczonych ludzi…” Podaj dalej! Ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego był Żydem rosyjskim w stopniu pułkownika NKWD, „wcielony” w Polaka do organizowania nadzoru UB na terenach Pomorza Zachodniego i Północnego. Pod koniec lat czterdziestych zmienia nazwisko na Kwaśniewski i przyjmuje imię Zdzisław. NKWD zaopatruje go w dyplom ukończenia medycyny w Poznaniu i niezbędne dokumenty dla uwiarygodnienia wykonywanego zawodu lekarza. Izaak Stolzman oskarżony jest o mordowanie patriotycznej ludności polskiej na Kresach Wschodnich oraz grabież i popełnianie zbrodni na Żydach w gettach w okresie okupacji niemieckiej Wileńszczyzny i Białorusi. Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski, Stolzman dowodzący oddziałem NKWD w latach 1945-1947 – dopuszcza się zbrodni ludobójstwa na: jeńcach niemieckich, marynarzach szwedzkich, żołnierzach AK, NSZ i innych formacji zbrojnych. Dokonuje egzekucji w okolicach Borne, Sulinowo (Gross Born), w nie istniejącej obecnie wsi Doderlage, w Berkniewie (Barkenbrucke) koło Bornego Sulimowa, po którym zostały szczątki fragmentów zniszczonych domów. Na terenie tym, będącym poligonem wojsk sowieckich, w okolicznych lasach grzebał swoje ofiary, których kości jeszcze obecnie są odnajdywane. Stolzman vel Kwaśniewski pod koniec lat 40 -tych i na początku 50 -tych, z rozkazu władz NKWD nadzorował i koordynował zbrodniczą działalność powiatowych i miejskich urzędów bezpieczeństwa publicznego w: Drawsku, Białogardzie, Szczecinku, Wałczu, Kołobrzegu, Połczynie, Jastrowie i Okonku. Uczestniczył również w zbrodniach UBP w Gdańsku, Słupsku, Szczecinie, Ustce, Koszalinie i Elblągu. Oprawca ten pozbawiał życia więźniów przez rozstrzeliwanie, wieszanie, a także gazowanie, jak np. w gdańskiej siedzibie NKWD i przez wstrzykiwanie trucizny, co było wyłączną jego specjalnością. Pułk. Izaak Stolzman dał się też poznać w 1947 r. uczniom gimnazjum w Wałczu. „Nadzorował” z ramienia UB sprawę założenia nielegalnej organizacji młodzieżowej na terenie Gimnazjum Ogólnokształcącego, której przywódcą konspiracyjnym był Bogdan Szczucki. Działalność tej grupy polegała m.in. na zdejmowaniu flag wywieszanych z okazji komunistycznych rocznic, rozrzucaniu ulotek, głośnym skandowaniu :”Precz z komuną!!!” lub „Pachołki Rosji”. Próbowali oni zwrócić uwagę na stalinowskie zbrodnie, których m.in. dopuszczał się Stoltzman. Poczynania Izaaka Stoltzmana vel Kwaśniewskiego były częścią działań sowieckich grup operacyjnych w likwidacji członków polskiego ruchu oporu. Były to grupy kontrwywiadu sowieckiego, działające na terenie Polski zawsze i przede wszystkim przez przydzielonych specjalnie agentów. W czasie okupacji niemieckiej wywiad sowiecki rzucił na teren Polski tysiące swoich agentów, wśród których był Stolzman. Zadaniem ich było ustalenie osób oraz danych o polskim ruchu podziemnym po to, aby mieć adresy i nazwiska osób do likwidacji po wkroczeniu wojsk sowieckich. Byli oni nazywani „łowcami AK-owskich głów”. Izaak Stolzman vel Kwaśniewski podejmuje się zacierania swojej zbrodniczej działalności zamykając usta świadkom pod groźbą utraty życia. W roli lekarza zamieszkał w Białogardzie przy ul. Bohaterów Stalingradu 10 (obecnie Dworcowej). Przepoczwarza się w katolika, co wynika z księgi zawartych małżeństw kościoła parafialnego w Białogardzie, w którym 6 lutego 1954 r. zawarł związek małżeński. Zdzisław Kwaśniewski, ur. w 1921 r. w ZSRR poślubił Aleksandrę Pałasz, ur. 28 grudnia 1929 r. w Wilnie, z zawodu pielęgniarkę. Z małżeństwa tego w domu przy ówczesnej ul. Bohaterów Stalingradu 10, urodził się 15 listopada 1954 r. Aleksander – były prezydent i jego siostra Małgorzata Sylwia, o której wiadomo tylko tyle, że jest w Szwajcarii dyrektorem banku. A Kwaśniewski nie mówi o niej nic. W miejscowym kościele NMP nie ma ich metryki chrztu. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że nie zostali oni ochrzczeni. Ojciec A. Kwaśniewskiego zmarł w 1990r i bez rozgłosu został pochowany na cmentarzu żydowskim w Warszawie. Matkę pochowano w 1995 przed wyborami prezydenckimi. Miała ona pogrzeb katolicki na cmentarzu warszawskim, dzięki uzyskaniu zaświadczenia od proboszcza kościoła parafialnego w Białogardzie. Fakt ten A. Kwaśniewski, bez zachowania prywatności, sprytnie wykorzystał w kampanii prezydenckiej, by zyskać na wiarygodności jako katolik. Były kierownik UB w Drawsku Pomorskim, Wacław Nowak, wyjawił, że Zdzisław Kwaśniewski, ojciec byłego Prezydenta R.P., to sowiecki zbrodniarz wojenny winny zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Nowak mieszkał jako emeryt w Koszalinie przy ulicy Powstańców Wielkopolskich 22. Kilka miesięcy przed śmiercią w 1994 roku wyznał, że UB i NKWD zamordowało AK-owców, NSZ-owców i uczestników ruchu oporu na Pomorzu Zachodnim w 1945 roku, do czego on sam się przyczynił. Nowak kierował operacjami UB w rejonie Drawsko, Czaplinek, Jastrowie, Połczyn, Białogard i Kołobrzeg. Otrzymywał rozkazy bezpośrednio od NKWD z placówek w Gross-Born (Borne-Sulinowo), Białogardzie i Rawiczu. Występował on pod przybranym nazwiskiem „Wacław Nowak” nadanym mu przez NKWD w trakcie nominowania go na stanowisko kierownika UB w Drawsku w 1945 roku. Jego prawdziwe nazwisko zdradzało jego rodowód żydowski. Z nakazu NKWD Nowak wychwytał żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i organizacji antysowieckich, ukrywających się na podległym mu terenie. Uczestniczył on w obławach na grupy żołnierzy Wileńskiej 5-tej Brygady AK oddziału majora Zygmunta Siendzielerza ps. „Łupaszka” (wcześniej należącego do 4-tej Brygady), które przedostawały się do lasów Pomorza Zachodniego. Złapanych odstawiał do obozu koncentracyjnego NKWD w Barkenbryge (Barkniewo) koło Gross-Born Borne (Sulimowo). (Nowak znał tylko niemieckie nazwy miejscowości.) Był to obóz przejściowy. Stamtąd były dla AK-owcóow tylko dwa wyjścia: do Rosji albo na „rozwałkę”. NKWD-zistą, który nadzorował zbrodniczą działalność UB, w tym zbrodnie Nowaka, był Izaak Stolzman. AK-owców rozstrzelano we wsi Doberlage położonej około 5 km na północ od Nadarzyc. Wieś ta jest opuszczona od tamtego czasu, nawet jej nazwa wyszła z użycia. Zostały po niej tylko resztki murów i fundamenty. Zwłoki zakopano w okolicznych lasach. Jedne przykryto niewypałami, inne także minami i zasypano ziemią. Nowak zapamiętał tylko trzy nazwiska spośród zamordowanych żołnierzy AK: Jerzy Łoziński, Stanisław Subotrowicz i Witold Milwid, (ich przesłuchiwano najdłużej). UB-owcy zastrzelili ich w Doberlage w obecności Nowaka i Stolzmana. Stolzman przygotowywał również procesy polityczne młodzieży szkolnej. W Wałczu doprowadził do skazania uczniów Bogdana Szczuckiego, Mariana Baśladyńskiego i Feliksa Stanisławskiego, a w Białogardzie Pszczółkowskiego i Tracza na więzienie i pracę w kopalniach węgla. Wacław Nowak spotkał Stolzmana kilka lat później w Urzędzie Bezpieczeństwa w Białogardzie, ale on nazywał się już inaczej. Zmienił nazwisko na Zdzisław Kwaśniewski. www.chwalewski.pl/ Zeznanie złożone pod przysięgą przez Dominika Dzimitrowicza Gdzieś w połowie 1945 r. wraz z rodzicami przyjechałem do Gdańska. W domu rodziców mieściła się Komorka Kontrwywiadu w dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz, ul. Wallenroda 4. Do Komórki przychodziły wiadomości, że w kierunku Gdańska są kierowani więźniowie, którzy nie docierają do miejsca przeznaczenia tzn. do więzienia. Aby rozpoznać „sprawę” ojciec mój postanowił pójść do pracy UBP Gdańsk jako kierownik warsztatu krawieckiego, a mnie wziął jako ucznia. Podjęto szczegółowa penetrację UBP w Gdańsku. Rzeczywistość okazała się koszmarem. Do gdańskiego UB przywożono tygodniowo od jednej do dwóch grup żołnierzy AK. Przesłuchiwania prowadzili NKWD-ziści w formie łamania rak, nóg, wyrywanie paznokci itd. Ww. przesłuchania były nadzorowane przez Stolzmana. Następnie przesłuchanych „więźniów” wysyłano transportem samochodowym w kierunku Słupska. Od 1947 r. zaczęto stopniowo likwidować obóz Barkniewo, gdzie byli rozstrzeliwani żołnierze Armii Krajowej. W związku z tym część więźniów była kierowana do podziemi przy ulicy Jaracza w Słupsku, gdzie była mordowana, następnie zasypywana wapnem, gdzie do tej pory leżą ich prochy. W związku z tym, że Stolzman znał mego ojca, z którym uzgodnił, ze w rezerwie zawsze będzie wyprasowany mundur. Gdy był w Gdańsku, dzwonił do Konsumu, żeby wysłać mundur, wtedy ojciec posyłał mnie z mundurem do Stolzmana. Wziąłem mundur i poszedłem do urzędu bezpieczeństwa w Gdańsku. Niosąc mundur dla Stolzmana nie spodziewałem się, ze w przeciągu 48 godzin znajdę się w przedsionku piekła. Gdy weszłem do pomieszczenia, gdzie znajdował się Lebe Bartkowski, który przygotował narzędzie do torturowania ludzi, zamiast zameldować swoje przybycie, to ja stanąłem i przyglądałem się, co Bartkowski robi. Tenże nie zastanawiając się uderzył mnie w twarz. Natychmiast odwzajemniłem Bartkowskiemu. Z opresji wybawił mnie Stolzman, który wszedł prowadząc dwie kobiety, jedna młodsza, druga starsza. Okazało się, ze to była żona i córka jednego z uciekinierów, który przyznał się, że u niego w domu przechowywana jest część narkotyków – zabrano narkotyki i obie panie. Przez pół dnia Szwedzi i Polacy byli przesłuchiwani przez Stolzmana i Bartkowskiego. Interesowało ich, kto i skąd dostarczył opium na statki, gdzie znajduje się miejsce składowania na terenie Trójmiasta, Ustki, Słupska. Gdy skończono ustne przesłuchiwanie i Stolzman nie dowiedział się, skąd brano tak duże ilości narkotyków, wtedy przystąpiono do fizycznego przesłuchania. „Na tapetę” wzięto więźnia, który na piersi miał zawieszony krzyż. Bartkowski kazał zdjąć krzyż, lecz przesłuchiwany odmówił. Stolzman kazał Bartkowskiemu powiesić go na haku na łańcuszku od krzyża. Postawiono delikwenta na taborecie i ręce i nogi miał związane, głowę przełożono za łańcuszek powieszony na haku. Następnie Bartkowski raptownie wyrwał ławkę spod nóg. Łańcuszek pękł pod naprężeniem i jednocześnie przeciął prawdopodobnie tętnicę. Krew zaczęła lać się jak z „kranu”. Po kilku minutach człowiek nie żył. Kazano mi pomóc wynieść zwłoki oraz zmyć podłogę. Krzyż zmywał NKWD-zista. Osobiście słyszałem jak Stolzman mówił do Bartkowskiego, ze krzyż ten weźmie do domu na pamiątkę. Następnym do przesłuchania był młody Polak. Związano mu ręce i nogi oraz powieszono jak świniaka na haku. Obnażono dolną część ciała i Bartkowski szczypcami zaczął ściskać przyrodzenie. Nastąpił niesamowity krzyk bólu torturowanego człowieka. Stolzman kazał przerwać tortury i zapytał czy juz sobie przypomniał, skąd mieli na statku narkotyki. Młody człowiek wskazał na małżeństwo z córką, którzy prawdopodobnie mieli się zajmować transportem narkotyków na statki. W pierwszej kolejności wzięto seniora rodu. Żonę i córkę ze związanymi rękoma posadzono w bliskiej odległości od ojca i męża. Zaczęto mu zrywać paznokcie z rak i nóg, żeby nie krzyczał zaplombowano mu usta. Torturowany człowiek kilkakrotnie mdlał. Łamano mu palce u rąk i nóg, i ręce. Gdy zdjęto opaskę z ust Bartkowski zapytał go czy będzie zeznawał, odpowiedział, że tak. Narkotyk – opium został przywieziony do miasta Ustka samochodem MO, a eskortę stanowili milicjanci. Gdy samochód pojechał pod statki, żołnierze, którzy pilnowali statki szwedzkie zniknęli na czas rozładunku towaru. Izaak Stolzman zagroził, ze jeżeli nie będzie mówił prawdy, to żona i córka zostaną zgwałcone a później zastrzelone. Torturowany mężczyzna ‚przypomniał sobie’, że narkotyk był przywieziony z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Szczecinie. Stolzman jak to usłyszał, to się wściekł, zawołał dwóch NKWD-zistow, też żydów, którzy zgwałcili 15-letnią córkę oraz żonę. Po zgwałceniu kobiet, Stolzman wziął ze stołu aparat, rozerwał pochwę, a Bartkowski wepchnął nagrzany pręt do czerwoności w skrwawioną pochwę dziewczyny. Nastąpił niesamowity krzyk bólu. Tak samo postąpiono z matką dziewczyny. Niepotrzebne kobiety wyniesiono do następnego pomieszczenia, gdzie zostały zastrzelone. Stolzman w dalszym ciągu prowadził śledztwo w stosunku do torturowanego mężczyzny, nie wierzył jego zeznaniom, ze ten z uporem maniaka powtarzał, że narkotyki zostały przywiezione z UB w Szczecinie. W pewnym momencie kazał nagrzać pręt, a Bartkowski z cała siła wepchnął w odbytnicę, powtórzył sie ten sam scenariusz – ryk człowieka mordowanego. Po zakończeniu „eksperymentu” został zastrzelony, w tył głowy. Wykonawca był Lebe Bartkowski. Stolzman zarządził przerwę na obiad. Gdy chciałem opuścić przybytek zbrodni zapytałem czy mogę pójść do domu. Stolzman powiedział, że zostanę i pójdę, gdy przyjdzie czas. Po jakimś czasie powrócił z obiadu Lebe Bartkowski, stanął w rozkroku i powiedział do mnie: „Nu ty Goj, czy wiesz, że nasze kamienice a wasze szubienice, za chwile zawiśniesz na tym haku !!!” Po chwili przyszedł Izaak Stolzman i zarządził przesłuchanie pozostałych Polaków przez Bartkowskiego, a mnie kazał pozostać w pokoju. Natomiast Stolzman wziął dwóch pomocników i rozpoczął przesłuchania marynarzy szwedzkich, zastosował stopniowa metodę torturowania, zaczęto od zdzierania paznokci z rak i nóg oraz łamania palców. Następnie rozgrzanym prętem , prętami ciągnięto po całym ciele, plecach, nogach, brzuchu, piersiach itd. Krzyki bólu, rozpaczy męczonych marynarzy szwedzkich. Gdy torturowano Szwedów i Polaków, Izaak Stolzman stał i przyglądał się, gdy torturowani ludzie krzyczą. On uśmiechał się, wydawało się, że Stolzman znajduje się w jakiejś „ekstazie”, która dawała mu niesamowitą przyjemność. Lebe Bartkowski podczas przesłuchania uciekinierów polskich nie uzyskał żadnych dodatkowych wiadomości. Stolzman kazał odprowadzić i rozstrzelać. Dla mnie dano siennik i koc do spania i tak przesiedziałem całą noc do następnego ranka. Rano następnego dnia Stolzman kazał Bartkowskiemu załadować do samochodu rozstrzelonych Polaków, zawieźć do Brzeźna i zakopać. Sam natomiast przy pomocy dwóch NKWD-zistow rozpoczął kontynuację wczorajszych przesłuchań marynarzy szwedzkich, dochodzenie przeprowadzone było w języku niemieckim tak, że nic nie rozumiałem. Tyle mogłem zrozumieć, że gdy nie było po myśli Stolzmana, to wzmogło się znęcanie. Gdy przyjechał Bartkowski, polecił, aby przygotować do drogi samochód, jeżeli będą pytać, dokąd zabiera – powiedzieć, że Szwedzi są wiezieni na statek, który ich zawiezie do Królewca-Kaliningradu. Było to kłamstwo i wyprowadzenie wszystkich „zainteresowanych” w pole. Następnie wszystkich porwanych Szwedów wsadzono do samochodu uprzednio wiążąc ręce i nogi. Konwojenci siedli razem z więźniami. Natomiast Naczalstwo w Gaziku, a ja z nimi ruszyliśmy w stronę Gdynia-Lębork-Słupsk. W Słupsku po kilku minutach pojechaliśmy pod budynek. Na zewnątrz budynku kształty półokrągłe, od podwórka wklęsłe. Po chwili stania na zewnątrz wyszło kilku ludzi. Bartkowski na czele ze swoimi ludźmi zaczął wyładowywać Szwedów. Po wyładowaniu ustawiono ich „gęsiego” i poprowadzono do budynku. Gdy ostatni zniknął w drzwiach, Stolzman kazał mi przejść na siedzenie obok niego. ”Dominik” – zwrócił się do mnie: „Przekroczyłeś próg swojego bezpieczeństwa. Zobaczyłeś i usłyszałeś to, co nie powinieneś… widzieć i usłyszeć. W związku z tym musiałbym ciebie zabić, ale tego nie zrobię. Zawdzięczasz swoje życie Dyrektorowi Konsumu, panu Kamińskiemu, który wstawił się za tobą. Jeżeli zaczniesz rozpowiadać, co słyszałeś i widziałeś, to zginie cala twoja rodzina i ty w podziemiach. Teraz zejdziemy na dół do podziemi to zobaczysz, ze ja ciebie nie okłamuję.” Rozkazał, abym szedł za nim, tak mnie sprowadził do podziemia. W pierwszej kolejności poczuło się niesamowity zapach rozkładających ciał ludzkich oraz zobaczyłem leżących pokotem marynarzy szwedzkich, którzy przed kilkoma minutami zeszli do podziemi. Dobijano z pistoletów tych, którzy dawali oznaki życia. Gdy chciałem opuścić przedsionek piekła, Stolzman złapał mnie za ramię, mówiąc mi, że muszę jeszcze zobaczyć krematorium i zwłoki, które są zasypane wapnem: „Jak ty nie będziesz posłuszny, to spotka ciebie to samo co tamtych.” Podszedłem bliżej do zwłok zasypanych wapnem. Widok był straszny, usta otwarte, powieki nie zamknięte, wyraz twarzy wykazywał grymas – obraz był niesamowity. Do tej pory mam obraz tego nieboszczyka. Gdy tak przyglądałem się twarzy nieboszczyka, która mnie zafascynowała, do Stolzmana podeszło dwóch ludzi, którzy okazali się prokuratorami prokuratury powiatowej w Słupsku. Przyszli do Stolzmana, aby uzgodnić ilu mają przysłać więźniów do zamordowania, spalenia lub zasypania wapnem. Po uzgodnieniu z nimi, ilu ludzi-więźniów mają dostarczyć, pociągnął mnie za NKWD-zistami, którzy ciągnęli zwłoki szwedzkiego marynarza. Raptownie trafiliśmy na kotłownie, piece krematoryjne. Widok wkładającego ciała do pieca oraz drugiego palącego ciała marynarza szwedzkiego spowodował, że straciłem przytomność, dopiero odzyskałem ją w samochodzie, w drodze powrotnej do Gdańska. Z listu Jana Krawca do redakcji tygodnika „Gwiazda Polarna”
~waldizzagranicy
29-10-2014 / 21:56
a kiedy beda sadzeni faktyczni zbrodniarze zydki z ub i nkwude,kiedy wy zydki wybudujecie muzeum pomordowanych polakow i kiedy oddacie skradzione dobra