STOP PRZESTĘPCOM W TOGACH tylko na przełomie
2009/10 roku kilkanaście razy metodami hakerskimi atakowano portal AFERY
PRAWA tak więc kolejna POLSKO-OBYWATELSKA WOJNA Z WŁADZĄ? tak między
polskimi patriotami wałczącymi o swoje prawa i marionetkową władzą
PO? Komu przeszkadza PRAWDA GŁOSZONA NA STRONACH AFER PRAWA ?
Niszczenia naszej pracy - dóbr osobistych kilkudziesięciu dziennikarzy
i współpracowników - to przestępstwo na szkodę osób zaangażowanych w
dokumentowanie PRAWDY I DOSTĘPU DO INFORMACJI DLA SPOŁECZEŃSTWA.
Dziennikarze oraz sędziowie mają obowiązek służenia społeczeństwu - A
DEMOKRACJA POLEGA NA WOLNOŚCI SŁOWA I WYPOWIEDZI nie tylko dla sędziów. Czasopismo jest
prowadzone przez społecznie zaangażowane osoby.
Dziennikarze nasi poruszają się
stale nie tylko po miastach w Polsce, ale też mają interwencje
zagraniczne. Zamierzamy otworzyć dział radiowo-telewizyjny, dlatego
poszukujemy firmy - sponsora który w zamian za reklamę jego firmy użyczy
nam samochodu osobowego (najlepiej terenowego) do przeprowadzania
interwencji w terenie i produkcji programów TV.
Zbigniew Kękuś wnioskuje o udział w posiedzeniu
Sejmowej Komisji Sprawiedliwości
Polski finansista, menedżer wysokiego szczebla w bankach
i wielkich korporacjach został zniszczony zawodowo i finansowo przez sądy.
Dlaczego?
Domagał się poszanowania praw człowieka i obywatela.
Polski finansista, pracujący jako menedżer wysokiego szczebla w bankach i
wielkich korporacjach został zniszczony zawodowo i finansowo przez sądy.
Dlaczego? Domagał się poszanowania praw człowieka i obywatela. Czy
Sejmowa Komisja Sprawiedliwości zainteresuje się sprawą?
O co chodzi w sprawie Kękusia?
Sprawa Kękusia jest dobrze znana opinii publicznej. Dla porządku
przypomnijmy kilka kluczowych faktów.
Zbigniew Kękuś jest od ponad 10 lat w konflikcie z sędziami i innymi
prominentnymi prawnikami krakowskimi, m.in. byłym Rzecznikiem Praw
Obywatelskich Andrzejem Zollem. Spór rozpoczął się podczas rozprawy
rozwodowej, gdzie byłą żonę Z. Kękusia reprezentowała mecenas Wiesława
Zoll, żona byłego RPO Andrzeja Zolla.
Podczas rozprawy zapadały niekorzystne rozstrzygnięcia dotyczące opieki
nad synami rozwodzących się małżonków, z których jeden chorował na
poważne choroby kręgosłupa. Z. Kękuś domagał się orzeczenia częstszych
kontaktów z synami, w tym przede wszystkim możliwości dowożenia chorego
trzynastolatka dwukrotnie w tygodniu na zajęcia rehabilitacyjne, zgodnie z
zaleceniami lekarza. Jego wnioski oddalano. Co więcej sędzia prowadząca
sprawę – wobec konsekwentnego występowania Z. Kękusia o możliwość
sprawowania właściwej opieki nad chorym dzieckiem – skierowała Kękusia
na badania psychiatryczne.
Zbigniew Kękuś składał skargi w trybie administracyjnym w tej sprawie do
różnych organów państwa, m.in. RPO, podnosząc w nich, że sędziowie
nie przestrzegają prawa i znęcają się nad chorym synem, łamiąc jego
prawa obywatelskie. RPO Andrzej Zoll stanął po stronie sędziów w tym
sporze.
Z. Kękusia poparło Stowarzyszenie Obrony Praw Ojca, które na swojej
stronie internetowej informowało o wątpliwych orzeczeniach sędziów
krakowskich oraz błędnym stanowisku RPO oraz wzbudzających wątpliwość
działaniach adwokat Wiesławy Zoll podczas procesu rozwodowego.
Prawnicy - jak się wydaje - zamiast naprawić błędy postanowili rozprawić
się z niewygodnym podsądnym. W dniu 12 czerwca 2006 r. /sygn. akt 1 Ds.
39/06/S/ prokurator Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód
Radosława Ridan wniosła do Sądu akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Kękusiowi.
Oskarżono go o przestępstwa znieważenia i pomówienia
funkcjonariuszy publicznych za pomocą środka
masowego komunikowania, tj. Internetu. Wsród pokrzywdzonych - zdaniem
prokuratury - 17 prawników krakowskich był RPO Andrzej Zoll i jego żona
Wiesława Zoll oraz 15 sędziów Sądu Okręgowego i Apelacyjnego (SSO Maja
Rymar /była Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie/, SSO Ewa Hańderek, SSO
Teresa Dyrga, SSR Agata Wasilewska-Kawałek, SSO Agnieszka Oklejak, SSO
Danuta Kłosińska, SSR Izabela Strózik, SSO Anna Karcz-Wojnicka, SSO
Jadwiga Osuch, SSO Małgorzata Ferek, SSA Włodzimierz Baran /były Prezes Sądu
Apelacyjnego w Krakowie/, SSA Jan Kremer, SSA Maria Kuś-Trybek, SSA Anna
Kowacz-Braun, SSA Krzysztof Sobierajski).
Jednakże w tej sprawie to nie Zbigniew Kękuś publikował w internecie informacje
o wątpliwych działaniach sędziów oraz RPO Andrzeja Zolla i jego żony.
Robili to działacze Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca. Kękusia oskarżono
zatem o czyny, które popełnił ktoś inny.
Mimo tych okoliczności oraz – jak podnosi Z. Kękuś – licznych sądowych
błędów proceduralnych, został on w dniu 18 grudnia 2007 r. w sprawie
sygn. II K 451/06 skazany przez Sąd Rejonowy w Dębicy pod swoją
nieobecność i bez uprzedniego przesłuchania go, mimo że jego obecność
na rozprawie jako oskarżonego była obowiązkowa.
Pięcioletnia walka z błędnym wyrokiem jeszcze nie zakończona, a
represje znowu wzrastają
Zbigniewa Kękusia skazano na zapłacenie grzywny w wysokości 15.000 zł.
Musiał też uiścić ponad 2.000 zł kosztów sądowych. Nie to było
jednak najgorszą sankcją. Jako osoba karana Z. Kękuś stracił możliwość
pracy jako menedżer bankowy i korporacyjny. Jego status społeczny i
finansowy został dramatycznie pogorszony. Z tego powodu podejmował on
liczne próby podważenia błędnego wyroku. Niestety, okazało się to
nadzwyczaj trudne.
Sprawa znalazła się ponownie na wokandzie Sądu Rejonowego w Dębicy (pod
sygn. II K 854/10), gdy zapadły 2 dodatkowe orzeczenia:
w dniu 15 września 2010 r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie /sygn. akt II Ko
283/10/ uchylił wyrok Sądu Rejonowego w Dębicy sygn. II K 451/06 w
zakresie 16 zarzucanych czynów znieważenia z powodu jego sprzeczności z
wyrokiem TK z dnia 11.10.2006 r. sygn. P3/06, stanowiącym iż: „Od
momentu wejścia w życie wyroku niedopuszczalne staje się ściganie z
tytułu zniewagi funkcjonariusza publicznego dokonanej, czy to publicznie
czy niepublicznie, wyłącznie w związku z jego czynnościami służbowymi,
a nie podczas wykonywania tych czynności”.,
w dniu 26 stycznia 2012 r. Sąd Najwyższy Izba Karna /sygn. akt IV KK
272/11/ na skutek kasacji z dnia 23.08.2011 r. wniesionej przez
Prokuratora Generalnego /sygn. akt PG IV KSK 699/11/ wydał wyrok, w
którym uchylił wyżej wymieniony wyrok z dnia 18 grudnia 2007 r.,
wznowił sprawę oraz przekazał ją Sądowi Rejonowemu w Dębicy do
ponownego rozpatrzenia w zakresie dwóch czynów (pomówienia) zarzucanych
w akcie oskarżenia.
Zwraca uwagę, że mimo wcześniejszych licznych wniosków Z Kękusia do sądów
i prokuratur wszystkich szczebli, Sąd Rejonowy w Rzeszowie wznowił sprawę
dopiero w 2010 roku po wniesieniu skargi o wznowienie przed adwokat Małgorzatę
Wassermann, a Prokurator Generalny wniósł kasację od oczywiście błędnego
wyroku dopiero w dniu 23.08.2011 r. po odbyciu przez Z. Kękusia
kilkunastodniowej głodówki protestacyjnej przeciwko błędnemu orzeczeniu
na schodach Prokuratury Generalnej w Warszawie.
Niestety, gehenna sądowa trwa nadal.
Sąd Rejonowy w Dębicy nie rozpatruje bowiem sprawy pod względem
merytorycznym, a próbuje zmusić Z. Kękusia do poddania się badaniom
psychiatrycznym. Brał nawet pod uwagę aresztowanie oskarżonego, który
nie widzi podstaw do kierowania go na takie badania.
W dniu 22 Kwietnia 2013r . skierowałam zapytania prasowe do Sądu
Rejonowego w Dębicy i Sądu Okręgowego w Rzeszowie o następującej treści:
Z jakich powodów Sąd
Rejonowy w Dębicy kieruje pana Zbigniewa Kękusia na badania
psychiatryczne, skoro badanie to nie jest w stanie dostarczyć wiarygodnej
oceny stanu psychicznego oskarżonego o popełnienie czynów z art. z art.
226 § 1 kk i art. 212 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk,
gdyż domniemane czyny miały mieć miejsce - jak podaje oskarżony - 10, 9
i 8 lat temu? Ubocznie zaznaczam, że z tego co jest mi wiadomo, badania
psychiatryczne mogą dotyczyć zdarzenia, które miało miejsce co
najwyżej w okresie dwóch lat przed badaniem. Czy jest jakiś inny cel
zlecenia badań psychiatrycznych oskarżonego?
Nadto oskarżony podaje,
że w aktach sprawy są bezsporne dowody, że nie popełnił on zarzucanych
mu czynów. Czy w opisanej sytuacji Sąd nie powinien najpierw ocenić
prawdopodobieństwa popełnienia czynów przestępczych przez Z. Kękusia, a
dopiero potem,
ewentualnie, gdyby prawdopodobieństwo to było wysokie, ewentualnie, zlecić
badanie jego poczytalności?
Z jakich powodów i na
jakiej podstawie Sąd Rejonowy w Dębicy chciał wydać w dniu 18 kwietnia
2013 roku postanowienie o aresztowaniu Z. Kękusia, co ostatecznie nie zostało
zrealizowane z powodu choroby sędziego referenta?
Do dzisiaj nie otrzymałam żadnej odpowiedzi od Rzecznika Prasowego Sądu
Okręgowego w Rzeszowie. Natomiast Prezes Sądu Rejonowego w Dębicy, SSR
Beata Stój, prowadząca nb. sprawę Z. Kękusia, w rozmowie ustnej w
dniu 29 kwietnia 2013 r. poinformowała mnie, iż sprawa jest utajniona (z
uwagi na to, iż dotyczy czynów z art. 212 i 226 kk). Ponadto akta sprawy
znajdują się obecnie w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie.
Jaki jest cel prowadzenia sprawy sygn. akt II K 854/10?
W związku z przebiegiem postępowania sądowego w sprawie sygn. akt II K
854/10 rodzą się następujące zasadnicze wątpliwości:
Czy sprawa ta przeszła właściwą wstępną merytoryczną kontrolę w związku
z art. 339 kpk, skoro zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego sygn.
P3/06 z dnia 11 października 2006 r.:
„Od momentu wejścia w życie wyroku niedopuszczalne staje się ściganie
z tytułu zniewagi funkcjonariusza publicznego dokonanej, czy to publicznie
czy niepublicznie, wyłącznie w związku z jego czynnościami służbowymi,
a nie podczas wykonywania tych czynności”,
czyli niemożliwe jest oskarżanie Z. Kękusia o znieważenie
funkcjonariuszy publicznych na podstawie Art. 226 kk, a nadto w aktach
znajdują się dowody, że nie zamieszczał on publikacji internetowych,
dotyczących krakowskich sędziów, RPO A. Zolla i jego małżonki?
Tutaj kluczowy – jak się wydaje – dowód w tej sprawie:
Czy sprawa ta powinna w ogóle wejść na wokandę? A jeśli tak, to czy nie
powinna być natychmiast umorzona?
Po co zatem Sąd Rejonowy w Dębicy zleca badania psychiatryczne Z. Kękusia,
skoro istnieje prawie 100%-towa pewność, że akt oskarżenia jest
bezzasadny, a ponadto bezsporne jest, że nie da się stwierdzić, czy oskarżony
był poczytalny 8-10 lat temu? Żaden odpowiedzialny psychiatra nie dokona
takich ustaleń w stosunku do okresu sięgającego tyle lat wstecz. Ponadto
nie budzi wątpliwości, że Z. Kękuś jest w stanie brać udział
samodzielnie w rozprawie, ani też jego zachowanie w niczym nikomu nie zagraża.
W oczach opinii publicznej jest to człowiek rzeczowy i zrównoważony. Może
jednak rzeczywiście chodzi o kolejne dezawuowanie tego byłego
naukowca i menedżera, ponieważ wszedł on w konflikt z prominentnymi
prawnikami?
Czy „grożenie” Z.Kękusiowi aresztem, jeśli nie stawi się na badania
psychiatryczne, nie jest kolejną retorsją sądową za jego walkę o swoje
prawa? Przecież w niniejszej sprawie naprawdę nie sposób doszukać się
jakichkolwiek śladów przesłanki ogólnej tymczasowego aresztowania
(dowody powinny wskazywać na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił
przestępstwo, co tutaj w ogóle nie ma miejsca).
Pat w sprawie, czyli Kękuś zwraca się o pomoc do Komisji
Sprawiedliwości
W sprawie ma miejsce swoisty pat. Sędzia referent Beata Stój nie chce odstąpić
od zlecenia badań psychiatrycznych Z. Kękusia, a on nie widzi podstaw do
poddawania się im, obawia się zresztą, czy będą one przeprowadzone
rzetelnie.
W tej sytuacji Kękuś zdecydował się zwrócić po raz kolejny o
interwencję do Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Oto część
jego pisma.
Czy posłowie podejmą w końcu zdecydowane działania na rzecz obrony praw
pokrzywdzonego bezzasadnym oskarżeniem Zbigniewa Kękusia? Jak do tej pory
zainteresowanie sprawą wykazała tylko poseł Grodzka. Wystąpiła ona do Sądu
w Dębicy o zgodę na obserwowanie rozprawy w charakterze przyjaciela Sądu.
Oto jej pismo:
Czy są jeszcze jacyś inni posłowie przejęci sprawą przestrzegania praw
człowieka polskich obywateli w prokuraturach i sądach? Dowiemy się wkrótce.
Jak do tej pory Komisja Sprawiedliwości jawi się raczej jako organizacja
lobbująca na rzecz praw funkcjonariuszy publicznych i zatroskana
ewentualnie o tzw. sprawność postępowań sądowych. Sprawiedliwość i
prawa człowieka nie są – jak się wydaje - jej głównym zmartwieniem.
Proponuję też przeczytać inny mój tekst o
Zbigniewie Kękusiu.
Komentowanie nie jest już możliwe.