Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY PRAWA SUWAŁKI OSZUSTWA SĘDZIÓWI PROKURATORÓW

Winnym może być każdy - niekompetentni sędziowie SO w Suwałkach i SA w Białymstoku - z cyklu skazany za niewinność...

...chociaż oskarżonych w tej sprawie było trzech - plus dwóch którzy uciekli od odpowiedzialności "grając wariatów" - jak pisaliśmy wcześniej - skazanym za niewinność" przez niekumatego olsztyńskiego prokuratora Piotra Jasińskiego został Piotr...
Przypominamy: W jeziorze Pluszne w okolicy Olsztyna wyłowiono poćwiartowane szczątki ludzkie.
.. ofiara - znajomy Piotra był przetrzymywany w klatce w lesie, dręczony a następnie zastrzelony, dwoma strzałami w głowę...
Winny, czy niewinny, oskarżyć kogoś potrzeba do Sądu Okręgowego w Suwałkach, trafiają zarzuty domniemanego porwania, dręczenia i zamordowania T.S:

Dowody zabójstwa to:
-
zeznania jednego ze współpodejrzanych podczas śledztwa – ale nie oskarżonego J.R. , który zeznał, że podsłuchał rozmowę Piotra z oskarżonym K.A. Świadek J.R następnego dnia zeznał, że T.S „ ...zabił ten człowiek z lasu... on to ujął w ten sposób, że przeholował i go zabił.” Twierdzi, że podsłuchał Piotra który to miał zabić, a następnego dnia zeznał, że podobno podsłuchał, iż to „człowiek z lasu” miał zabić. Przesłuchujący prokurator T.Kamiński nie usiłował nawet wyjaśnić tych nieścisłości. Sąd meriti uznał natomiast, że obydwaj byli zabójcami !!!

Podczas rozprawy Piotr i K.A. twierdzili, iż niemożliwe było podsłuchanie rozmowy prowadzonej w garażu z pomieszczenia siłowni, które to pomieszczenia oddziela nie tylko klatka schodowa, ale jeszcze znajdują się na różnych poziomach. Sąd meriti, aby udowodnić wiarygodność zeznań J.R przeprowadził eksperyment akustyczny. Podczas eksperymentu, nawet kiedy oskarżeni wykrzykiwali artykuły z Kpk ( czy to dla ułatwienia ! ) nikt z obecnych nie rozróżnił ani jednego słowa, tylko Prokurator K.Wojdakowski usiłował bezskutecznie zgadywać, a sędzia W.Malec twierdził, że słyszał poszczególne słowa a nawet zdania, ale jakoś nie przytoczył żadnego.
Czyżby uważał, że prestiż sędziego jest wystarczający, aby stwierdzić, że słyszał bez podania co, jeżeli rzeczywiście słyszał?

Pomimo oczywistego faktu, że rozmowa nie mogła być podsłuchana Sąd meriti uznał, że a jakże mogła i to co zeznał J.R jest wiarygodne! Co więcej J.R odwołał na sprawie swoje zeznania ze śledztwa twierdząc, iż zeznania te spisał prokurator dla potrzeb dochodzenia i nie są to jego zeznania, a on zgodził się podpisać, bo obiecano mu uchylenie aresztu. Następnego dnia rzeczywiście prokurator uchylił mu areszt.
Sąd uznał te zeznania za absurd.Codzienny przegląd prasy, na pewno przeczy temu stwierdzeniu Sądu meriti. Nikt inny przez prawie trzy lata śledztwa nie potwierdził nawet w części tego zeznania.

Suma sumarum pomimo jak powyżej, Sądu meriti uznał iż jest to dowód zabójstwa.

Następny dowód zabójstwa, to ustalenia Sądu meriti z zeznań J.B - ojczyma W.S – przyjaciela brata z Plusk.

Świadek ten zeznał, że częstym gościem w Pluskach, podczas śledztwa, bywał podk. A.Mickiewicz i dyskutowali o szczegółach sprawy. Na pewno tak było, bo świadek zeznał o wielu szczegółach, których nie podawały media, a znane były tylko organom ścigania. Np. tylko organy ścigania wiedziały, iż ofiara NN, której szczątki znaleziono w jeziorze była postrzelona raz w chwili śmierci, ale przecież był jeszcze stary postrzał w żuchwę, który też jakoś trzeba wytłumaczyć. I świadek nie zawiódł. Zeznał, iż „od kwietnia do czerwca” słyszał dwa strzały dochodzące z lasu. Te dwa strzały, które słyszał świadek miały być strzałami oddanymi przez Piotra i dwóch innych zabójców ( tych, których Sąd uznał za chorych psychicznie i zwolnionych z odpowiedzialności karnej. Jednym z nich był W.S pasierb świadka J.B) do T.S. Strzały te słyszał tylko jeden człowiek – świadek J.B.Podczas trzech lat śledztwa nie znaleziono żadnego innego świadka, który słyszał te strzały.
Pomijam fakt, iż organy ścigania nie wyeliminowały w śledztwie innych ewentualności, jak – możliwość, że strzelał pracownik Lasów Państwowych, kłusownik czy członek Koła Łowieckiego. Nikogo z powyżej wspomnianych, na tę okoliczność nie przesłuchano podczas śledztwa.

Z tych lakonicznych kilku zdań z zeznań J.B, nigdy nie potwierdzonych przez żadnego innego świadka, Sąd meriti poczynił następujące ustalenia: „...Bezsprzecznie T.S został zamordowany w okolicach posesji w dniu, w którym J.B słyszał strzały... szybko następujące po sobie z pomieszczeń, które zajmował...”
Zastanawiająca jest konstrukcja tego zdania w uzasadnieniu wyroku, z której wynika, że J.B słyszał strzały z pomieszczeń, które zajmował – a przecież sąd meriti udowadnia, iż zabójstwa dokonano w lesie... Sąd powinien uzasadniać takie zarzuty precyzyjnie – przecież są to dowody domniemanego morderstwa !

Co do tego nieokreślonego bliżej dnia – od kwietnia do czerwca, w którym J.B słyszał - i tylko on – dwa strzały, to świadek zeznał również, że w tym dniu W.S – jego pasierb był w lesie z osobnikiem R.W. Widział ich jak udawali się do lasu z piłą, a pasierb powiedział mu, że idą po drewno. Po paru godzinach wrócili z lasu i ładowali drewno do bagażnika samochodu R.W.

Polskie prawo nie wymaga, aby zeznania były nagrywane, z oczywistych względów, a także nie są nawet protokołowane pytania przesłuchującego. Analizując zeznania J.B, wyraźnie z treści protokołu wynika, iż zeznanie dotyczące wydarzeń w dniu, kiedy świadek słyszał strzały, są narracją, jak w skrócie przedstawiono powyżej. Kiedy świadek opisał, jak jego pasierb i R.W włożyli drewno do bagażnika samochodu, zakończył swoją opowieść.
Następne zdanie brzmi „...Jacyś mężczyźni byli, ale jacy nie pamiętam...”. Z treści tego zdania wynika, iż jest odpowiedzią na zadane pytanie. Z treści tej odpowiedzi i tych zeznań wynika jednoznacznie, że świadek w dniu domniemanego zabójstwa widział i rozpoznał(poza swoim pasierbem W.S) tylko R.W. Nigdy nie zeznał, iż widział tego dnia na swojej posesji lub w jej okolicy Piotra. Nie może być też wątpliwości, iż Piotr nie mógł być jednym z tych enigmatycznych „jakichś mężczyzn”, ponieważ J.B znał go i rozpoznałby go bez trudu.

Sąd meriti w uzasadnieniu wyroku stwierdził: „...wprawdzie świadek J. nie wymienił osoby Piotra jako powracajacego z lasu ( kiedy świadek słyszał strzały dop. red.) – jednak co znamienne - świadek stwierdził, iż na posesji W.S było wiele osób i samochody były parkowane w sposób uniemożliwiający obserwację...”.

A konkluzja Sądu - (!?) „...Ponad wszelką wątpliwość postępowanie dowodowe wykazało, iż Piotr uczestniczył także bezpośrednio w akcie pozbawienia życia T.S...”

Oczywista i niepodlegająca dyskusji jest w manipulacja zeznaniami J.B, przez Sąd meriti i wyciągnięcie fałszywych, nie mających poparcia w zeznaniu świadka ustaleniach. Co więcej sędziowie usiłowali ukryć tę manipulację i stworzyć fałszywą impresję, iż J.B wprawdzie nie widział Piotra powracającego z lasu, ale pewnie widział go udającego się do lasu. Ale do lasu udawali się tylko pasierb i R.W.- zeznanie świadka jest jasne w tej kwestii. Również świadek nie wspomina o żadnych zaparkowanych samochodach, które jakoby miały mu utrudniać obserwację i to o dziwo tylko wyimaginowanego przez sąd powrotu z lasu oskarżonego. W obserwacji udawania się do lasu S.W i R.W, a także ich powrotu, jakoś podobno zaparkowana na posesji duża ilość samochodów nie przeszkadzała!

Świadek J.B nie zeznał, iż Piotr był w Pluskach tego dnia, gdy świadek słyszał strzały, (a więc miał to być moment zabójstwa T. S.), a więc nie ma dowodu, na ustalenie, że był w Pluskach, niezrozumiałe i oburzające jest jak sędzia mógł udowadniać, iż wprawdzie nie udowodnił, że tam był, a także nie ma dowodu, iż udał się do lasu, jak również nie udowodnił, że powracał z lasu, to jednak jest to bezpośredni dowód uczestnictwa Piotra w zabójstwie w zabójstwie T.S ! Natomiast obecność w tym dniu w Pluskach R.W i brak oskarżenia tegoż o zabójstwo, została pominięta kompletnym milczeniem.

Jeżeli sędzia nie wahał się, fałszywie używając absurdalnych argumentów udowadniać, iż nieobecność Piotra w Pluskach tego dnia jest bezpośrednim dowodem jego obecności czy udziału w zabójstwie tego dnia w Pluskach - to dlaczego R.W, co do którego obecności nie mała żadnych wątpliwości, nie był oskarżony o morderstwo?
Zaiste w ten sposób każdemu można udowodnić zabójstwo !
cdn.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.