opublikowano: 26-10-2010
M.
MADZIAR – „RODZYNKI” POLSKIEGO WYMIARU (NIE)SPRAWIEDLIWOŚCI - z
cyklu patologie "władzy"- prześladowanie dziennikarzy czasopisma
AFERY PRAWA.
Osoba,
która nie miała do czynienia z Wymiarem Sprawiedliwości, nie jest w stanie
uwierzyć, że w Polsce SPRAWIEDLIWOŚCI po prostu nie ma?!
Postępowania ciągną się latami, sędziowie i prokuratorzy nie są
przygotowani, giną akta spraw itp. Postępowania procesowe prostych spraw
kursują przez wszystkie szczeble: od sądów rejonowych po najwyższy, ale bez
skutku...
Z trwogą obserwuję to wszystko, co dzieje się obecnie w sądach, ponieważ
moim zdaniem obowiązujące Prawo i Kodeksy przede wszystkim przez sędziów nie
są respektowane!!! A w końcu
są to urzędnicy którzy właśnie powinni stać na straży PRAWA. !!!
W
nawiązaniu do art. o prześladowaniu dziennikarzy Afer Prawa, a w tym przypadku
dotyczącym mojej sprawy - pozwolę sobie na pewne wyjaśnienie… Otóż
policja nie po raz pierwszy zabrała mi dyski, na których znajdowały się
artykuły, zdjęcia do prasy, korespondencja, adresy itp. (to tak, jakby np.
zapieprzyli mi torebkę, w której mam swoje prywatne rzeczy) Dysków nigdy nie
oddali... Ale niech zatrzymają sobie na pamiątkę… No przecież policjanci
to też ludzie (wbrew potocznej, zwierzęcej nazwie), a ich nędzne zarobki
zapewne nie wystarczają na zakup dysku, czy płyt z grami komputerowymi swoim
dzieciom. „Nasze „bachory” mogą ich nie mieć, ale ich „dzieci” muszą!
No, bo w jaki sposób „zabijałyby” czas w momencie, kiedy tatusiowie
uganiają się za awansem, czyli kolejną belką na pagonie? Ale, pies ich… No
drapał oczywiście! I prokuratorów także! Bo przecież współpraca musi jakoś
się układać…
Ale wracając do sprawy – pierwszy „nalot”
na mój dom miał miejsce 11 stycznia br. Nakaz rewizji (na mojego syna oczywiście,
nota bene wydawcę miesięcznika „Bez znieczulenia”) wydał z-ca komendanta
Komisariatu Policji w Halinowie – Antoni Jurek. Dyski poszły do bezpowrotnej
„ekspertyzy” biegłych. A co ciekawe, (jak mi wiadomo z doświadczenia) one
nigdy już nie wracają do właściciela... To zjawisko nazwałabym po prostu: złodziejstwem...
Ogromnie jestem ciekawa co dzieje się z nimi po „ekspertyzie” biegłych?!
Gdzie są składowane? A może lepiej brzmiałoby pytanie: gdzie są
sprzedawane? Oczywiście zabrano też płyty z muzyką i filmami, których nie
wolno posiadać w domu dla własnego użytku. Ale takie jest prawo. Tak wygląda
wolność w demokratycznym kraju! Tyle, że jakby „prześwietlił” chaty
przedstawicieli prawa, czy stróżów porządku i bezpieczeństwa, to zapewne
dwie ciężarówki byłyby niewystarczające do wywożenia „nielegali”…
Drugi „nalot” miał miejsce 29 marca o godz.
6.00 rano. Tym razem (również na mojego syna) nakaz rewizji
wydała prokurator Agnieszka Goździk – Kowalczyk z Prokuratury
Rejonowej w Mińsku Mazowieckim, która ma w zwyczaju umarzanie gróźb
karalnych, kierowanych przez tatusiów- zwyrodnialców pod adresem własnych, małoletnich
dzieci… Dysków już niestety nie było, bo zostały zagarnięte w styczniu,
ale żeby „wykazać się” – policjanci skubnęli jakieś tam cztery czy pięć
płyt, czyli pozostałość po styczniowej rewizji no i oczywiście zabrano mi
syna na przesłuchanie. Jednak nie doszło do niego, bo akurat nie było
kompetentnej osoby… Zastanawiam się czy takowe w ogóle tam istnieją?...
Po godzinie policjanci przywieźli syna do domu,
ale zainteresowali się moim, prywatnym komputerem?! A na dodatek nie tylko
moim, ale i drugim pożyczonym od przedstawicieli NSZZ „Solidarność” w Mińsku
Mazowieckim, który użyczono mi razem z drukarką, na wypadek, gdyby ta nie
„skonfigurowała” się z moim komputerem... Zabrali obydwa, bo dostali
telefon od pani prokurator, żeby zabrać wszystko. Ale nakazu na piśmie nie
dostałam, więc pani prokurator jest chyba jakaś niekumata?! Nie zna prawa,
czy co?! A w ogóle to zważając na czas pomiędzy jednym a drugim
„nalotem’ – to kobitka chyba nie spała, tylko dumała, jak nas udupić?!
Policjanci zabrali też kilka kaset VHS, na których nagrane były rodzinne
uroczystości. No i teraz mogę zostać oskarżona o rozpowszechnianie
pornografii (w tym dziecięcej), bo na kasetach utrwalona jest m.in. moja
dwuletnia siostrzenica z gołym pupskiem, której akurat zachciało się „lać”
na trawniku, moja ciocia z kiecką w zębach, bo akurat poprawiała sobie opadające
rajstopy itp.! Boże! Zapomniałam jeszcze o zdjęciu na dysku! Zrobiłam je
mojemu „letniemu” już siostrzeńcowi podczas snu, a w tym czasie jak na złość
„wypiął się” na mój aparat dość zgrabnym tyłkiem, który zakrywały
kolorowe slipy… No i co mnie teraz czeka? Dziesięć lat „paki”, a w
najlepszym przypadku obserwacja w Tworkach?! Żeby tak jeszcze w towarzystwie
pani prokurator, no to może i lżej bym to zniosła…
Ale dlaczego ja się tutaj czepiam tych oskarżeń
i pobudek o 6.00 rano, skoro mamy prawo i sprawiedliwość, więc ktoś musi dbać
o porządek?! Ale co do wcześniej gwarantowanej wolności – mam pewne zastrzeżenia…
No bo jednym wolno „pieścić” własnego kota czy kotkę, zakonnice zakładają
jakieś tam opiekuńcze placówki tylko dla dziewcząt (co w moim przekonaniu ma
zgubny wpływ na orientację seksualną wychowanek), w telewizji lecą jakiś
gry o kasę, a programy prowadzą roznegliżowane nieprofesjonalistki, którym
cienki troczek stringów rozdziela najbardziej wypukłe części ciała, a potem
zdziwienie, że panuje (zwłaszcza u facetów) „ptasia„ grypa? Emitowane są
jakieś seriale typu „różowa landrynka” - co zaliczyłabym raczej do
choroby wściekłych czy szalonych krów, półki kiosków „Ruchu” uginają
się od ciężaru pisemek z „zabawiającymi” się golasami itp. I jak to
nazwać, żeby trafić po imieniu? Wolność i swoboda? Zdecydowanie tak. Ale
dla wybranych. Bo niech przeciętny, szary obywatel „strzeli fotkę” małżonce
pod prysznicem i pochwali się nią np. swojemu rodzonemu bratu, to prokuratura
od razu sadza delikwenta na dupie stawiając zarzut rozpowszechniania
pornografii?! Nawet dla własnego użytku nie wolno ściągnąć z internetu
filmu czy muzyki, bo w Polsce nazywa się to PRZESTĘPSTWEM?! Coś mi tu nie
gra?!
Wracając do mojego zaj……o przez policję
„warsztatu pracy, (jak określił to redaktor Z. Raczkowski) – to chyba ktoś
tu „przegiął pałę”?! I to nie raz. Bo w obydwu przypadkach do „mojego
warsztatu” (niedosłownie rzecz jasna) dobierali się ludzie, którzy z
informatyką mieli tyle wspólnego, co ja z „pieszczeniem” kota czy kozy?!
Jeden z nich nie wiedział nawet, gdzie w komputerze znajduje się dysk?! Jeśli
tak samo zna anatomiczną budowę ciała kobiety, to przesyłam jego połowicy
serdeczne wyrazy współczucia, bo przez niewiedzę może trafić do pewnej jej
części ciała przez mózg… No i tak na marginesie jestem ciekawa, czy jeśli
komuś stawia się paskudny zarzut czy podejrzenie i za wszelką cenę chce się
tego kogoś „udupić” – to możliwe jest „postawienie na swoim”? Znając
życie, dla chcącego nie ma nic trudnego. A więc możliwe jest, że (jeśli w
ogóle odzyskam komputer, w co wątpię) zginie wiele materiałów, a nawet
wszystkie, ewentualnie wrzucą mi na dysk to, co chcieliby znaleźć, oby tylko
w jakiś sposób mnie „ustrzelić”...
No bo jak „poskromić” niewygodnych ludzi, którzy
nazywają rzeczy po imieniu takich, jak chociażby red. Z. Raczkowski. B. Goczyński,
czy choćby ja? Pod „płaszczykiem” tak głośnej ostatnio akcji
zapobiegania rozpowszechnianiu pornografii, czy też zapobieganiu pedofilii –
można „upieprzyć” dziennikarzy Afer Prawa, choć tak niezupełnie do końca…
Bo niewykluczone, że „zleceniodawcy” i „wykonawcy” tej „brudnej
roboty”, działający niby w imieniu prawa i sprawiedliwości – mogą
poprzez swoją wrodzoną czy nabytą ułomność „umoczyć” wreszcie swoje,
własne „kupry”… A więc nie pozostało mi nic innego, jak życzyć miłej
zabawy! Przyznam szczerze, że ja na przykład od dzieciństwa uwielbiałam tę
powszechnie znaną: w kotka i myszkę…
Wiadomość, która otrzymałam w krótkim czasie
po „przywłaszczeniu” sobie moich dysków i komputerów, (a jest to tzw.
„policyjny przeciek”, bo zawsze znajdzie się „wentyl”, którym uchodzi
powietrze) – wywołała uśmiech na mojej twarzy, zamieniając go błyskawicznie
w grymas. Otóż podobno stróże porządku i bezpieczeństwa, a także inne
„szychy” z mińskiej prokuratury – robią wszystko, żeby zniszczyć miesięcznik
„Bez znieczulenia”. Wcale się nie dziwię. Bo dwa lata kopania tyłków bez
żadnego znieczulenia przez wcześniejszego wydawcę Krzysztofa Maciąga, mogło
stać się już bolesne nie do wytrzymania… A więc, najłatwiej naskoczyć na
nowego wydawcę, który akurat w przeciwieństwie do poprzednika prawa nie kończył... A na zakończenie muszę pocieszyć „obolałych”, że w
Aferach Prawa wszelkie „zabiegi” wykonywane są bardziej profesjonalnie…
W tej sytuacji zmuszona byłam napisać zażalenie na działania
prokuratora i policji:
Prokuratura
Okręgowa w Siedlcach
za pośrednictwem
Prokurator Agnieszki Goździk
Kowalczyk
z Prokuratury Rejonowej w Mińsku
ZAŻALENIE
na
Postanowienie Prokuratora Agnieszki Goździk – Kowalczyk, z dnia 28
marca 2007 doręczone mi przy czynnościach w dniu 29 marca 2007 roku.
W związku
z Postanowieniem z dnia 28 marca 2007, którego nawet nie otrzymałam w
dniu 29 marca 2007 podczas czynności w sprawie Ds 176/07, w której
podejrzanym jest mój pełnoletni syn Mateusz Madziar, doszło do zabrania
mi dwóch komputerów mimo, że oświadczyłam funkcjonariuszom dokonującym
czynności, że jeden z komputerów jest mój, natomiast drugi stanowi własność
NSZZ “Solidarność” Region Mińsk Mazowiecki! Ponieważ przeszukanie
i zatrzymanie rzeczy dotyczyło mojego syna a nie mnie, kategorycznie żądam
uchylenia tego Postanowienia w stosunku do mojej osoby, jako sankcjonującego
łamanie prawa przez Policję i Prokuraturę w Mińsku Mazowieckim,
albowiem odbieram to, jako szykanowanie mnie jako redaktora naczelnego miesięcznika
okołomińskiego „Bez znieczulenia” i dziennikarza internetowej gazety
„Afery Prawa”, która to krytykuje bezprawne działania organów
wymiaru sprawiedliwości w wydaniu ogólnopolskim. Śmiem podejrzewać
celowy atak ma mnie, ponieważ świadczą o tym tzw. „przecieki” z KPP
w Mińsku Mazowieckim, gdzie głośno mówi się o „zniszczeniu” miesięcznika.
A więc podejrzenia i oskarżenia w stosunku do mojego syna Mateusza
Madziara , jako wydawcy „Bez
znieczulenia” – mam prawo także uważać za celowe działania w/w władz.
Zapowiadam także wystąpienie z roszczeniem odszkodowawczym wobec
zabrania mi dwóch komputerów, z których jeden stanowił moje narzędzie
pracy, a tym samym uniemożliwiono mi pracę zawodową. Zażalenie dotyczy
także czynności funkcjonariuszy KPP w Mińsku Mazowieckim, którzy
29.03.2007 o godz. 6.00 rano przeprowadzili pierwszą rewizję w moim domu
w sprawie dotyczącej mojego syna, a za godzinę drugą – zabierając
nie dysk, ale cały komputer?! A na dodatek nie posiadali żadnego nakazu,
a jedynie telefoniczne polecenie prokuratora?! Uważam to za działanie
bezprawne i żądam wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do prokurator
Agnieszki Goździk – Kowalczyk. Poza tym, składam również skargę na
funkcjonariuszy KP Halinów i KPP Mińsk Mazowiecki dokonujących w
tej samej sprawie czynności zabierania dwóch dysków z komputera syna
podczas pierwszej rewizji w dniu 11.01 br. z polecenia z-cy KP Halinów
– Antoniego Jurka - ponieważ funkcjonariusze nie byli informatykami, w
związku z czym, nie powinni dokonywać czynności, do których nie
posiadają odpowiednich kwalifikacji. W tej sytuacji zachodzi moja
uzasadniona obawa, że na dyski mogą zostać wprowadzone poszukiwane
przez prokuraturę i policję materiały, w celu owego „zniszczenia”
gazety.
W tym stanie rzeczy wnosze jak na wstępie i kategorycznie żądam zaniechania działań utrudniających działanie wolnej prasie i próbie „utrudniania” nam, dziennikarzom życia i możliwości działania w interesie społecznym, a więc jest to łamanie prawa i Konstytucji RP, nie mówiąc o przepisach unijnych. do wiadomości: MAŁGORZATA MADZIAR |
Oczywiście
jako pierwszy odezwał się Wiesław
Orzechowski - Prokurator Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. Nie będę cytowała
całości, bo treść 3- stronicowego „gniota” jest beznadziejna. Zacytuję
tylko najciekawsze fragmenty:
(...)„Z
zachowaniem ustawowego terminu decyzję tę zaskarżyła Małgorzata Madziar
jako osoba, której prawa zostały naruszone zgodnie z treścią art.236 kpk.
Zdaniem skarżącej, wykonujący czynność przeszukania na podstawie
postanowienia prokuratora funkcjonariusze policji, złamali prawo ponieważ
zatrzymali dwa komputery,
które były przez nią osobiście użytkowane”(...)Małgorzata
Madziar podniosła ponadto, że jeden z zatrzymanych komputerów jest własnością
NSZZ „Solidarność” Rejon Mińsk Mazowiecki a drugi stanowił narzędzie
jej pracy a w związku z wykonywaniem zawodu dziennikarza. Skarżąca wniosła o
uchylenie zaskarżonego postanowienia i zażądała zaniechania działań
utrudniających pracę dziennikarską. Zażalenie nie zasługuje na uwzględnienie.”(...)
„Czynność przeszukania została przeprowadzona legalnie zgodnie z przepisami
prawa. Wydający postanowienie o przeszukaniu prokurator dysponował materiałami,
które dawały mu pełną podstawę do zarządzenia i przeprowadzenia tej czynności
procesowej. W działaniach
Prokuratury Rejonowej w Mińsku Mazowieckim jak i dokonujących czynności
przeszukania funkcjonariuszy nie znalazłem żadnych faktów, które świadczyłyby
o szykanowaniu Małgorzaty Madziar jako dziennikarza. (...)”Postanowienie jest
prawomocne i dalszemu zaskarżeniu nie podlega”
Brednie! I
jeszcze raz brednie! Od kiedy to prokuratorom można telefonicznie
wydawać polecenia zabrania prywatnej rzeczy osobie, wobec której nie
toczy się żadne postępowanie karne?! Od kiedy to do komputera może zasiąść
pierwszy, lepszy funkcjonariusz policji i grzebać sobie w nim, jak we własnej
„kieszeni”, a na dodatek nie potrafiący nawet zlokalizować, gdzie w
komputerze znajduje się dysk?! A co w tym czasie robią policyjni informatycy?!
Te działania - zdaniem Wiesława
Orzechowskiego, Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Siedlcach -
zostały przeprowadzone zgodnie z PRZEPISAMI PRAWA?!
Jeśli w
Polsce tak wygląda Prawo, to ja wstydzę się przyznać, że jestem Polką...
Wstydzę się za obecny rząd, stworzony dzięki koalicji trzech „wspaniałych”
partii, które lada dzień, dzięki karkołomnym decyzjom, „wzajemną współpracą
i moralną postawą” – całkowicie powalą IV Rzeczpospolitą na łopatki. A
tak na marginesie: ciekawa jestem, ilu jeszcze posłów popełni „samobójstwo”
na skutek idiotycznych ustaw, których autorami byli oni sami?! Wstydzę się za
wszystkich.... Nawet za „ojca” Rydzyka, wielkiego pasterza, pchającego
zagubione owieczki na niewłaściwą drogę i za
jego „kolesiów po fachu” uprawiających „różańcowe
pieszczoty” z różnej maści„fanatyczkami”... Wstydzę się za ludzi rządzących,
którzy okradają emerytów i rencistów, zajmują się tylko aborcją, ciągłymi
głupawymi zmianami w szkolnictwie, wyciąganiem publicznie na jaw wszelkich
„brudów”, a los milionów Polaków pokrzywdzonych przez wymiar (nie)sprawiedliwości
jest im zupełnie obojętny?! Wstydzę się za wielu innych „kompetentnych”,
którzy „grają” różne role w tym największym z polskim cyrków! Przecież
oni są zdecydowanie lepsi niż wszystkie kabarety razem wzięte?! I rzeczywiście
wszystko spływa po nich jak po kaczkach?!
Wracając
do mojego zażalenia, które wysłałam do wiadomości kilku innym „świętym”
– odezwało się Ministerstwo Sprawiedliwości:
RZECZPOSPOLITA POLSKA
Al. Ujazdowskie 11 PR
III Ko 1672/07/L
Prokurator
Apelacyjny W załączeniu uprzejmie przesyłam
— w/g właściwości — pismo z dnia 29 marca 2007 roku Pani
Małgorzaty Madziar skierowane do wiadomości do Ministra
Sprawiedliwości, przekazane w dniu 12 kwietnia 2007 roku do Biura
Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej, zawierające zarzuty
m.in. pod adresem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Mińsku
Mazowieckim w sprawie Ds. 176/07, celem rozpatrzenia i udzielenia
zainteresowanej odpowiedzi. Do wiadomości: |
Pod pismem podpisała się Janina Osiecka Prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości. Teraz pozostało mi oczekiwanie. Na co? Z góry wiadomo... Bo, dopóki sędziowie jak i prokuratorzy będą bezkarni - dotąd bezprawie „w krawatach” będzie nietykalne.
W
związku z tym, Ministrowi Sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro -
składam gorące wyrazy współczucia..., bo sędziowie i prokuratorzy,
którzy posiadają nie tylko obiektywizm i poczucie sprawiedliwość, ale także
wiedzę - to już tylko „rodzynki”... Oby
prokurator Janina Osiecka - delegowana
do Ministerstwa Sprawiedliwości okazała się jeszcze tą jedną z nielicznych
„rodzynek”...
cdn.
Wybrane informacje o
podobnej tematyce:
MEDIA
TO IV WŁADZA - czyli bez mediów nie można rządzić?
Wolne
media? - dobry bajer. Dziennikarz pracujący w gazecie czy telewizji musi być
uległy - w końcu za to mu płacą...
Prześladowanie
dziennikarza i redaktora Zdzisława Raczkowskiego przez skorumpowanych sędziów
i prokuratorów podkarpackich.
Dziennikarz
- to zawód podwyższonego ryzyka. Walcząc o prawdę i dokumentując fakty musi
zawsze być po któreś stronie barykady ryzykują swoim zdrowiem, stanowiskiem
a niejednokrotnie i życiem...
Kolejne
strony dokumentują stale uzupełniane cykle nieodpowiedzialnego zachowania się
funkcjonariuszy władzy i urzędników państwowych:
Sędziowie
- oszuści. W tym dziale przedstawiamy medialne dowody łamania prawa przez sędziów
- czyli oszustwa "boskich sędziów". Udowodnione naruszania procedury
sądowej, zastraszania świadków, stosowania pozaproceduralnych nacisków na
poszkodowanych i inne ich nieetyczne zachowania. Czas spuścić ich "z
nieba na ziemię" :-)
Prokuratorzy -
czyli tzw. "odpady prawnicze", śmiecie, najczęściej nieetyczni i
nie dokształceni funkcjonariusze władzy. Aktualizacja na rok 2007.
Prokuratorzy do zwolnienia od razu -
ARCHIWUM
- 2006r
SKORUMPOWANI
SĘDZIOWIE I PROKURATORZY - czyli nie tylko pijackie wpadki
"boskiej władzy" , którzy w końcu spadli na ziemię...:-)
Adwokaci
- czyli mecenasi chałtury prawniczej, a tak naprawdę to jedyni usługodawcy którzy
nie ponoszą odpowiedzialności za odstawiane fuszerki typowi pasożyci społeczeństwa
Oszustwa
polityków - przekręty i wpadki znanych "mniej lub więcej" polityków,
czyli urzędników państwowych oszukujących i pasożytujących na narodzie -
stale uzupełniany cykl: POLITYKA WłADZA PIENIąDZ
Policyjne
afery 2007 - handel tajnymi informacjami ze śledztw, narkotykami, wymuszenia
policyjne, pijani policjanci, policjanci terroryzujący własną rodzinę i świadków...
- słowem "psie przękręty".
oszustwa
komornicze - pasożytów społeczeństwa, często typowych chamów i nieuków,
którzy oszukują właścicieli firm, poszkodowanych i wierzycieli oraz w dupie
mają obowiązujące PRAWO
Urzędnicy
państwowi i ich matactwa 2007 - dokumentujemy tu oszustwa urzędników państwowych
takich jak: polityk, wójt, starosta, burmistrz, prezydent, rzecznik - wszelkich
kombinatorów na których utrzymanie pracujące całe społeczeństwo, a którzy
swoje publiczne stanowisko wykorzystują dla swojej prywaty i zysku.
UDOKUMENTOWANE
FAKTY POMYŁEK LEKARSKICH
Psychiatryczne
przekręty pseudo-biegłych udających lekarzy - aktualny stale uzupełniany
cykl przedstawiający typowych schizofreników, decydujących o zdrowiu i majątkach
ludzi, którzy bez wiedzy za to za kasę wydają opinie niezgodne z prawdą i
nie mające nic z fachowością...
Aferzyści
- czyli wszelkiej maści kombinatorzy grający rolę biznesmenów, politycy mający
dojście do tajnych informacji i wiedzy
Media
manipulują, osądzają i są sądzone - wpadki sądowe, wyroki skazujące na
dziennikarzy za nierzetelność, pomówienie, wprowadzenie w błąd społeczeństwa.
Poseł
to ma klawe życie :-)
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
Strasburg
- wyroki Trybunału - ukarana Polska i polskie sądy za wydane wyroki naruszające
prawo - efekty skorumpowania polskich sędziów.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.