Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 15-04-2011

Szanowny Panie Redaktorze!

Przez ostatnie dwa lata, pewna trójmiejska pisarka, której przywidziało się, że mam dwa dodatkowe konta na portalu NaszaKlasa, wznieciła dwa procesy w gdańskich sądach. Pierwszy wyrok (sprawa cywilna) zapadł 18 grudnia 2009 podczas mojego pobytu na zwolnieniu lekarskim (po zawale i bajpasach). Ani o terminie planowanego wydania wyroku, ani o nim mnie nie poinformowano. Dopiero na korytarzu drugiego sądu (przed sprawą karną), znakomity mec. Kolankiewicz uprzejmie mnie poinformował o wyroku (sprzed 120 dni!!) poprzez eleganckie pomachanie kopią wyroku. Proces karny został przerwany z powodu choroby sędzi i będzie rozpoczęty od nowa. Poniżej zamieszczam wnioski, które skierowałem do Sądu Okręgowego w Gdańsku (wyrok z grudnia) oraz do szeregu instytucji prawnych w Polsce. Żadnego odzewu, a przecież zamieszczone cytaty są jednoznaczne. No i notowania polskiego sądownictwa (słusznie!) w świecie spadają! Jeśli to możliwe, to proszę zamieścić wykaz wniosków, bowiem tupet niektórych Polaków oddających sprawy do sądów jest kuriozalny, zaś wyroki tychże instytucji bywają po prostu głęboko nieprzemyślane. Na jakiej podstawie sędzia Midziak wydał wyrok skazujący? Może szanowni Czytelnicy zorientują się w sprawie i znajdą jakieś usprawiedliwienie dla owego – moim zdaniem – niezbyt dysponowanego sędziego.

Z poważaniem
Mirosław Naleziński

WNIOSKI

ZESTAWIENIE

[wszystkie cytaty są autorstwa p. Magdaleny Chomuszko, chyba że zaznaczono inaczej]

Wnoszę o uznanie, że poniższe działania i wypowiedzi pisarki, doktorantki, nauczycielki akademickiej a wychowawczyni młodzieży są wobec mnie naganne:

A1. Niesłuszne i publiczne pomówienie mnie o posiadanie 1-2 dodatkowych kont na portalu NaszaKlasa jest czynem karalnym;

A2. Sfałszowanie komentarza (podpisu) na forum NK jest czynem karalnym i niegodnym wykładowcy a doktoranta Uniwersytetu Gdańskiego;

A3. Żądanie skasowania artykułu „Pyszne dowcipy na forum Politechniki Gdańskiej (Nasza Klasa)” z portalu Salon24.pl było bezprawne;

A4. Żądanie skasowania artykułu „Poniżenie twórcy na własne życzenie” z portalu Salon24 było również bezprawne;

A5. Żądanie skasowania artykułu „Czy łatwo jest wyprowadzić prawnika w pole?” z portalu Salon24 było także bezprawne;

A6. Dwukrotne określenie jako „ohydny” jest zniesławieniem;

A7. Zdanie – „A ja proponuję jeszcze zacytować przysięgę wojskową, harcerską, ślubowanie pierwszoklasistów.. i w tym kontekście skargi wysłać do jednostek wojskowych, do podstawówek, do drużyn harcerskich.. no i oczywiście kopie do Ministerstwa Oświaty.. i Ministerstwa Obrony” można uznać za szyderstwo z przysięgi studenckiej;

A8. Fragment - „MN donosi wszędzie i jeszcze się tym chwali. Na jego stronie cytuje swój list do Prezydenta Gdynii p. Szczurka, w którym informuje o złych zachowaniach (wg niego) adminów z forum ZKM w Gdyni. Poczytajcie sami..” jest kolejnym kłamstwem, bowiem nie jest prawdą, że „MN wszędzie donosi”, a na pewno list otwarty, podpisany nazwiskiem, nie jest donosem, zwłaszcza że był napisany w dobrej wierze;

A9. Zdanie – „godzi w moje dobra osobiste, sugerując że swoją postawą sama podeptałam swoją godność, co jest wg mnie szczytem manipulacji” zawiera kłamstwo („szczyt manipulacji” jest zniesławieniem – wszystkie opisane sytuacje oparto na słowie pisanym, które można łatwo zweryfikować, zatem to pisarka kolejny raz kłamie, a ponadto sama godziła w swoje dobre imię i sama narażała swą cześć na szwank poprzez pisanie zbyt rubasznych tekstów);

A10. Uśmieszki „:)))))))” zamieszczone pod zdaniem „Panie Miroslawie... mowilem cos... spadamy, bo nam w koncu w pie..dol spuszcza” można uznać za aprobatę i za podłączanie się pod wulgarną wymianę poglądów wielu użytkowników NK;

A11. Fragment – „Zlikwidowałam konto w NK, ponieważ od czasu gdy zagościł tam mirnal, poziom spadł na takie niziny, że nie mam ochoty tam przebywać.. panie mirnal.. jest pan osobą wybitnie konfliktową... aby nie było wątpliwości MN=JK=AZ to są te same osoby..” jest parokrotnym kłamstwem (nieprawda, że „po moim zagoszczeniu na NK poziom spadł na niziny”, nieprawda, że „jestem osobą wybitnie konfliktową” oraz całkowitym kłamstwem, czyli pomówieniem, jest równość inicjałów aż... trzech osób);

A12. Zdania – „A to jest kolejny 'wspaniały' felieton p. MN http://mirnal .salon24.pl/383280.html Jeszcze macie jakieś wątpliwości że JK i MN to dwie różne osoby? przeczytajcie jak tam kłamie i przekręca fakty...” to publiczne kłamstwa (rozpowszechnia fałszywą informację, że JK to ja oraz zarzuca kłamstwa i przekręcanie faktów), zatem są to pomówienia;

A13. Zdania - „Oprócz żony, dwóch synów i psa spaniela nie ma nikogo. Nikt go nie lubi, wyrzucają go z każdego forum na jakim się pojawi. Nikt nie ma ochoty słuchać jego prostackich zaczepek.. proszę Was ignorujcie go, bo nigdy się nie odczepi” są niekulturalne oraz ujawniają stan rodzinny spoza dyskusyjnego forum, natomiast określenie „nie ma nikogo poza czterema postaciami” jest kłamstwem, zaś fraza „prostackie zaczepki” jest zniesławieniem (a ponadto ponownie dowodzi, że wypowiedzi p. JK pisarka brała za moje);

A14. Zdanie - „No i dajmy już spokój i nie psujmy miłego wątku z żartami OK?” jest niewłaściwą (kuriozalną!) reakcją pedagożki na krytykę najwulgarniejszego z wątków na NK i jest jego pochwałą tudzież aprobatą dla jego założenia i dalszego istnienia;

A15. Wypowiedź do p. Andrzeja P. - „proszę również zauważyć, że było tu miło dopóki nie pojawiły się ‘mądrości’ pana MN..” jest potwierdzeniem, że nauczycielka nie dostrzegła, że najwulgarniejszy wątek jest sprzeczny z regulaminem NK oraz że teksty tam wpisywane nie są właściwą formą dialogu pomiędzy studentami a wykładowcami;

A16. Zdania - „Proszę przeczytać odpowiedzi p. MN do mnie. Zawsze niegrzeczne, wyśmiewające..” nie odpowiadają prawdzie, zwłaszcza że wszystkie wypowiedzi p. JK były traktowane przez pisarkę jako napisane przeze mnie i stąd główny powód wytoczenia dwóch procesów;

A17. Zdanie - „dlaczego ze mnie kpi pisząc że jestem kurą domową, dlaczego kpi z tego że mam gromadkę dzieci?” zostało błędnie zrozumiane przez pisarkę, bowiem nie było skierowane do niej (przyznała to w piśmie do Policji oraz w zeznaniach, natomiast do tej pory nie sprostowała swego błędu na NK);

A18. Zdanie - „Jakim prawem ocenia mnie jako matkę .. to jest po prostu chamstwo..” wynika z błędnego zrozumienia tekstu (patrz wyżej), zaś określenie „chamstwo” jest zniesławieniem;

A19. Zdanie - „nawet gdybym była kurą domową (jak to szyderczo p. MN zauważył) to nie jest powód do kpin..” dowodzi, że czyjąś wypowiedź można (choć tu błędnie zrozumianą) uznać za szyderstwo, natomiast pisarka nie uznaje prawa do określenia jej wypowiedzi nt. przysięgi studenckiej za szyderstwo, co można uznać za hipokryzję (więcej! – pisarka uważa, że może mnie oskarżać o szyderstwo, natomiast jeśli ktoś uzna jej wypowiedź za szyderstwo, to przekazuje sprawę do Sądu i Policji!);

A20. Zdanie - „czy naprawdę nie widzi Pan Panie Krzysztofie że ten człowiek nie ma pojęcia co to są zasady dobrego wychowania.. prowokuje ludzi a później ocenia.. żenada.. mam dość! słowo daję..” wynika z błędnego zrozumienia tekstu, ale przy okazji jest zniesławieniem („brak pojęcia o dobrym wychowaniu”);

A21. Ostatni fragment dowcipu - „A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są prawnicy. Nie mają serca, nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i tyłek można bez problemów zamienić miejscami” nie jest zbyt elegancki wobec prawników;

A22. Zdanie - „Ilość Pana wypowiedzi na forum jest wystarczającym materiałem do wyrobienia sobie zdania na temat Pana.. oraz świetnym materiałem badawczym dla psychiatry” jest obraźliwe i zniesławiające;

A23. Zdanie – „Panie Moderatorze, byliśmy, jesteśmy i będziemy z Panem. Jak to zabawnie ktoś napisał kto nie z Mieciem tego zmieciem :) Pozdrawiam” można odebrać jako pochwałę dla wulgarnego wątku i dla jego twórcy (założyciela);

A24. Zwrot do niezidentyfikowanego użytkownika NK – „Kawalec, wszyscy wiemy że to ta sama osoba co Naleziński. Sądzę, że teraz pan przesadził” jest pomówieniem i nieprawdą (wmawianie nieprawdy, wszak nie wszyscy wiedzą);

A25. Wpisywanie/podawanie nazwisk na forach (jak wyżej) jest niezgodne z netykietą (Wikipedia – „Na forach internetowych zwracamy się po niku lub imieniu, jeśli rozmówca wyraża na to zgodę; nigdy samym nazwiskiem”);

A26. Zdanie - „Jeszcze macie jakieś wątpliwości że JK i MN to dwie różne osoby? .. przeczytajcie jak tam kłamie i przekręca fakty...” jest kolejnym publicznym zniesławieniem;

A27. Zdanie - „A ja sądzę, że MN odreagowuje stresy i jako JK używa sobie na całego.. taki doktor Jekyll i Mr Hyde :).. chociaż... Jekyll to za dużo powiedziane” jest ponownym pomówieniem;

A28. Zdanie - „Pan MN czepia się wszystkiego i wszystkich, nie przestrzega żadnych zasad.. w życiu nie spotkałam się z takim zjawiskiem na żadnym forum” jest oczywistym kłamstwem (nie czepiam się wszystkiego i wszystkich) oraz zniesławieniem („nie przestrzegam żadnych zasad”);

A29. Zdanie - „Trzeba być wyjątkowym pieniaczem (czy czepiaczem - jak kto woli), aby w ofercie banku ‘kredyt dla nauczycieli’ doszukiwać się dyskryminacji. Absolwenci PG powinni mieć ścisłe umysły, a te z reguły znajdują najkrótszą drogę do trafnych wniosków :)” jest nieuprawnioną, złośliwą, podgrzewającą atmosferę dyskusji i zniesławiającą uwagą, wpisaną podczas polemiki na tematy bankowe, co nie przystoi doktorantce, która powinna dyskutować w sposób elegancki i merytoryczny na tematy, na których się zna albo uważa, że się zna;

A30. Zdanie - „Stokroć wolę rozmawiać z młodzieżą niż z takimi dojrzałymi jak Pan” stawia pisarkę po złej stronie barykady (z jednej strony jest wulgarna młodzież, z drugiej ja i parę osób, które walczą z wulgaryzmami), co można uznać za zachętę do dalszego menelskiego zachowania się tej młodzieży;

A31. Zdania - „a ja proponuję abyście to opisali do administratora nk..” także

Ja już opisałam administracji pańskie zachowanie, teraz proponuję młodzieży zrobić to samo. Miarka się przebrała i mam nadzieję że to będzie pański koniec na tym forum” oraz „Witajcie. Właśnie otrzymałam wiadomość z nk, że konto Mirosława Nalezińskiego i Jacka K. zostały zablokowane do odwołania. Dzisiaj mam spotkanie z moim prawnikiem i omówimy plan działania. Magda” potwierdzają, że pisarka jednak (a zaprzeczała!) uczestniczyła w donosach/ doniesieniach do admina;

A32. Publiczne oświadczenie - „Pana wpisy nie mają nic wspólnego z kulturą..” jest pomówieniem i wynika z błędnego przyjęcia, że jestem jednocześnie p. JK (co jest osobnym zniesławieniem);

A33. Publiczny apel - „Gdyby tacy mieli naprawiać świat to mielibyśmy już IV wojnę światową.. przykładem to forum.. Prośba do moderatora, aby nie usuwał tego wątku.. tutaj widać prawdziwą twarz pana MN..” jest zniesławieniem;

A34. Apel - „No właśnie powiedziałam, że Krzysztof ma rację, sprawę zamknąć.. a ja dodam zamknąć, zawiązać, obciążyć kamieniami, wrzucić do morza (jak grę Jumanji).. :) może NIGDY nie wróci” jest zachętą lub może być uznane za zachętę do menelskiego zachowania młodzieży;

A35. Stosowanie słów „suki” (zwłaszcza w aspekcie Boga), także potoczne gastralne czasowniki oraz frazy typu „królowa loda”, „drapanie po dupie i jajach” upoważniają do określenia takich żartów (zamieszczonych przez doktorantkę UG!) jako ‘co najmniej pikantne’, a (przez wielu rodaków) nawet jako ‘wulgarne’;

A36. Kawał (np. o prysznicu), w którym jedna płeć jest ukazana jako lepsza od drugiej, można uznać za dowcip seksistowski i przaśny;

A37. Kawał - „Bogaty w stanie upojenia alkoholowego... *podchmielony*/ Biedny w stanie upojenia alkoholowego... *pijany jak świnia*/[…] Bogaty ze zrobionym manicure... *playboy*/ Biedny ze zrobionym manicure... *pedał*/[…] Bogaty homoseksualista... *gej*/ Biedny homoseksualista... *pieprzony zboczeniec*” można uznać za dowcip antygejowski i przaśny;

A38. Kawał - „Zapytaj mamy czy oddałaby się murzynowi za milion dolarów…” z konkluzją – „Widzisz wirtualnie to mamy 3 miliony dolarów, a realnie mamy dwie dziwki i jednego pedała” można również uznać za dowcip antygejowski i przaśny;

A39. Kawał - „Zamiast we wtorek mąż wraca z delegacji w poniedziałek. Wchodzi do sypialni i widzi gołą żoną w łóżku i stojącego obok łóżka gołego, uśmiechniętego faceta w narciarskiej czapeczce na głowie. - Czekaj, ty suko - zwraca się do małżonki - później się policzymy. Potem podchodzi do uśmiechniętego gościa i pyta: - A ty, kto jesteś? Facetowi uśmiech zamiera na ustach i odpowiada: - Jestem totalnie poj****ym kretynem. - Dlaczego? – Pyta zaciekawiony taką samokrytyką mąż. - Bo wczoraj na Stadionie Dziesięciolecia zapłaciłem Ruskiemu 500 można uznać za dowcip przaśny, a nawet za wulgarny;

A40. Kawał - „Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu:/ - Boże, cofnij czas o godzinę!/ Słyszy głos z nieba: / - Dobrze, ale kiedyś utoniesz./ Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona ciągle unikała wody./ Pewnego dnia wygrała wycieczkę na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła:/ - Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom!/ - Niewinnym? Od roku was, dziwki, zbierałem w jedno miejsce” można uznać za dowcip obrażający uczucia religijne;

A41. Zdanie - „publikuje na mój temat różne nieprawdziwe informacje, przedstawiające mnie jako osobę zdegenerowaną, amoralną i niekulturalną” nie znajduje potwierdzenia w tekstach autora (powód - niewłaściwe interpretowanie tekstu przez doktorantkę i jej mecenasa);

A42. Wyjaśnienie - „konto na NK zlikwidowałam tylko i wyłącznie z powodu opublikowania moich danych na innym portalu” należy uznać za mało wiarygodne, bowiem jakiż to intelektualista kasuje swoje konto tylko dlatego, że ktoś jego wypowiedzi krytycznie (ale kulturalnie) omówił na innym portalu;

A43. Wszelkie zarzuty stawiane przed nadesłaniem ‘Ostatecznego przedsądowego wezwania’ (kwiecień 2009) były bezprawne i były spowodowane przewrażliwieniem pisarki oraz błędną interpretacją faktów i tekstów;

A44. Nie ma rozsądnych podstaw (poza podejrzeniem o pieniactwo), aby przyjąć za zasadne wystosowanie ‘Ostatecznego przedsądowego wezwania’ z powodu opublikowania paru tekstów przeze mnie przed otrzymaniem tego wezwania (zadośćuczynienie 20 tys. zł, żądanie przeprosin, żądanie skasowania artykułów - jeśli odrzucimy fałszywe założenie, że miałem więcej niż jedno konto, to jakież przestępstwo popełniłem przed 21 kwietnia 2009?);

A45. Żądanie 20 tys. zł z niejasnych a błahych powodów, należy uznać za amatorszczyznę mecenasa oraz/lub za próbę bezprawnego zastraszenia;

A46. Nie ma także podstaw, aby przyjąć za zasadne żądanie zdjęcie późniejszych artykułów opublikowanych przeze mnie (w ramach samoobrony) po otrzymaniu tego wezwania, czyli po 21 kwietnia 2009;

A47. Pisarka tłumiła krytykę w mediach, co podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności (art. 44 prawa prasowego z 1984);

A48. Skoro pisarka omawiała na NK moje poglądy spoza tego portalu, to domaganie się kary za podobny oraz symetryczny (a późniejszy!) czyn, jest przejawem hipokryzji;

A49. Skoro pisarka zadała sobie trud przeszukania internetowego archiwum - zamieszcza link (ujawniając moje poglądy spoza NK i nazwisko), cytuje skasowaną przeze mnie uwagę z mojej strony (spoza NK!) oraz komentuje ją – „Wg pana MN Redakcja Życia Warszawy również jest zła, bo nie chce czytać, analizować i drukować jego tekstów. Komentarz jest po prostu rozbrajający: nie chcą czytać jego tekstów (nie dziwi mnie to) to oznacza, że mają taki wstrętny lekceważący stosunek do wszystkich obywateli RP. Nie wiem jak inni, ale ja sobie serdecznie nie życzę, aby pan MN wypowiadał się w moim imieniu, a już na pewno nie podpisuję się pod żadnym jego tekstem”, to miałem prawo do symetrycznej riposty, co uczyniłem w artykule „Pyszne dowcipy na forum Politechniki Gdańskiej (Nasza Klasa)” na portalu Salon24;

A50. Powyższy cytat mam prawo zamieścić na swoim blogu jako jego oryginalną ozdobę z pełnymi danymi autorki cytatu, czyli doktorantki UG;

A51. Skoro pisarka może wypowiadać się w internecie na dowolne tematy (jak skomentowała zarzut „a już na pewno nie podpisuję się pod żadnym jego tekstem" bez przeczytania większości z moich artykułów), zatem należy uznać (na zasadzie wzajemności), że można skrytykować jej książki bez potrzeby nawet ich otwierania, zaś w przypadku zakwestionowania tej tezy, należałoby uznać, że jej protest jest kolejnym przejawem hipokryzji z jej strony;

A52. Żądanie skasowania danych osobowych pisarki pod powyższym cytatem (na mojej stronie głównej) oraz groźba – „Proszę natychmiast usunąć moje dane (imię, nazwisko i nazwisko panieńskie) z Pańskiej strony. Nie wyraziłam zgody na publikowanie moich danych przez Pana, a wręcz przeciwnie po raz kolejny wyrażam swój stanowczy sprzeciw. Ostrzegam Pana, że brak reakcji z Pana strony na moje żądanie będzie wykorzystane przeciwko Panu w procesie” są bezprawne i można uznać je za kolejny przejaw hipokryzji (przecież tę wypowiedź świadomie zamieściła na publicznym forum NK pod swoim wizerunkiem i podpisem);

A53. Należy uznać, że żądania pisarki, aby skasować jej wypowiedzi i omówienia z internetu, są nie tylko bezprawne, ale ją ośmieszające, bowiem wyobraźmy sobie dowolnego innego pisarza, poetę albo polityka, który stawia podobne żądania;

A54. Deprecjonowanie całej mojej twórczości bez zapoznania się ze wszystkimi artykułami jest działaniem nieetycznym, wręcz złośliwym, co nie przystoi doktorantce UG i co jest ponadto sprzeczne z kodeksami etyki;

A55. Brak jakiejkolwiek reakcji na wulgarny język żartów oraz komentarzy zamieszczonych przez studentów i absolwentów, w tym znajomych pisarki (ani razu nie zareagowała, choć jako wykładowca uczelni miała taki obowiązek) jest wysoce naganne i niezgodne z jakimikolwiek kodeksami etyki;

A56. Jeśli pisarka nie jest hipokrytką, to powinna odblokować swoje konto na NK, aby wszystkie jej teksty były widoczne wraz z jej pełnymi danymi i aby każdy jej student, zwierzchnik, kontrahent, Policja oraz Sąd, zarówno entuzjasta, jak i krytyk, mógł przeczytać bez żadnych problemów to, co ja cytuję z dużymi kłopotami (przy sprzeciwie pisarki) w innym miejscu przestrzeni internetowej;

A57. Wypowiedzi, w tym żarty, doktorantki UG na NK przypominają raczej zachowanie przekupki na bazarze – z pewnością nie licują z uniwersytecką godnością.

W związku z zawiadomieniem wysłanym przez doktorantkę UG 6 marca 2009 do Policji, wnoszę o uznanie, że:

B1. Informacja pisarki – „manipulując wyrwanymi z kontekstu słowami stworzył obraźliwy tekst, który stawia mnie w złym świetle i poniża mnie” jest po części prawdziwa, bowiem istotnie stawia pisarkę w złym świetle (ale na podstawie... jej własnych komentarzy!), jednak stworzonego tekstu nie zmanipulowano (jeśli pisarka uważa, że zmanipulowano jej słowa, to niech wskaże brakujące fragmenty tekstów, które - jej zdaniem - należałoby wstawić do moich tekstów, aby przestały być ‘słowami wyrwanymi z kontekstu’);

B2. Konstatacja pisarki – „jestem osobą publiczną [...], mogę być obiektem kpin i szykan z powodu nieprawdziwych informacji” jest oczywista (wszystkie osoby, zwłaszcza publiczne, narażone są na kpienie, jeśli same swoim zachowaniem ułatwiają żartowanie z siebie – p. wszelkie programy satyryczne) oraz jest kłamstwem (nie podałem żadnych nieprawdziwych informacji);

B3. Apel pisarki – „zwracam się do organów państwa [...], aby skłoniły MN do zaprzestania zniesławiania i znieważania mojej osoby...” jest przesadzony (wręcz histeryczny!) i bezpodstawny, wszak wyjaśniłem pisarce, że o jej niegodnym zachowaniu przestanę pisywać, jeśli tylko mnie przeprosi za swoje niehonorowe występki (wg zaproponowanego Oświadczenia i sugestii podczas mediacji);

B4. Moja kwintesencja zawarta w artykule „Poniżenie twórcy w opinii publicznej” – „Może niech autorzy sami zadbają o swoją godność w sposób uniemożliwiający jej ośmieszanie przez osoby trzecie i procesowanie się z powodu rzekomego poniżania lub narażania na utratę zaufania publicznego? Sądy mają i bez tego sporo do zrobienia - po cóż im dodawać roboty z powodu własnej niefrasobliwości?” jest ponadczasowa i dotyczy wszystkich twórców, zaś pisarka określiła to podsumowanie jako „szczyt manipulacji” i ów zarzut jest kolejnym zniesławieniem;

B5. Moje spostrzeżenie kończące ww. artykuł – „W latach wojny również okupanci dochodzili do wniosku (kiedy grunt im zaczął palić się pod nogami), że należy niszczyć ślady swej niegodnej działalności, ale czy to oznacza, że nie mamy prawa wyciągać ukrytych w sztolniach, jeziorach, wrakach śladów ich poczynań? A może ich prawnicy mają prawo wygrażać się, że za poniżanie w opinii publicznej osób żałujących swej działalności należy demaskatorów pociągać do odpowiedzialności karnej?” jest natury całkowicie ogólnej (dotyczy podobnego przecież mechanizmu), które przez pisarkę zostało odebrane nazbyt pochopnie jako „komentarz rzekomo porównujący ją do okupantów”;

B6. Wolę pisarki – „Chciałabym, aby p. MN w rzeczowy sposób udowodnił, co ja takiego napisałam, że nęka mnie od stycznia 2009” oczywiście wypełniłem: naruszenie prawa - wielokrotne kłamstwo (że JK=AZ=MN) i sfałszowanie podpisu, naruszenie obyczajów - straszenie Policją i Sądem oraz naruszenie regulaminu NK - zamieszczanie przaśnych dowcipów, w tym niegodnych nauczyciela i doktoranta UG (p. tabela „Wnioski dowodowe”);

B7. Stwierdzenie pisarki – „Wszystkie teksty dotyczące mojej osoby, publikowane przez p. MN w Internecie mijają się z prawdą i nie mają nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem. Niemal każde zdanie niesie zmanipulowane i nieprawdziwe treści” mija się z prawdą, bowiem wszystkie moje teksty są rzetelnie opracowane (oparte są na komentarzach pisarki) i każde zdanie niesie prawdziwą treść (należy powołać dziennikarza jako biegłego);

B8. Ocena pisarki - „6 marca 2009 zgłosiłam sprawę na Policji i taki był prawdziwy początek sprawy, a nie taki, jak to przedstawia p. MN […] z 26 kwietnia 2009” jest sugerowaniem nieprawdy - pisząc ów kwietniowy artykuł nie miałem informacji, że miesiąc wcześniej sprawa została zgłoszona na Policji (dowiedziałem się dopiero po... roku, czyli w marcu 2010!);

B9. Podsumowanie pisarki – „Wyczerpawszy wszystkie możliwe sposoby zatrzymania p. MN jestem zmuszona dochodzić swojego prawa do dobrego imienia, prywatności i spokoju na drodze sądowej” jest całkowicie błędne, bowiem doktorantka UG mogła bardzo szybko osiągnąć wymienione cele: wystarczyło przeprosić mnie za kłamstwa o wielu kontach i za fałszerstwo oraz nie przysyłać wezwania do zapłacenia 20 tys. zł – sprawa byłaby dawno załatwiona polubownie (ale zbytnia pewność siebie, odrzucenie mediacji, błędna ocena liczby moich kont jest powodem tej bezprzykładnej awantury w wykonaniu doktorantki UG).

B10. Opinia pisarki – „MN umieszczał na portalu szkalujące mnie wiadomości. Były one spreparowane w taki sposób, aby w jak największym stopniu oczernić mnie i znieważyć” nie znalazła potwierdzenia w moich artykułach, które w sposób wyważony opisywały jej nieeleganckie działania;

B11. Ocena pisarki – „MN zamieszczał również wypowiedzi różnych, często nieznanych mi osób, jako moje własne” jest nieprawdziwa i zniesławiająca.

Wnoszę ponadto o uznanie, że:

C1. Bycie pisarką i doktorantką UG, to argument na wymóg godniejszego zachowania się na społecznościowym portalu, bowiem bycie intelektualistką na wyższej uczelni to wielki obowiązek i posłannictwo (zwłaszcza wobec młodzieży);

C2. Bycie akademicką wykładowczynią na wyższej uczelni, to konieczność reprezentowania wobec studentów właściwych postaw moralnych i wskazywania im właściwych dróg, również poza murami zakładu pracy;

C3. Pisarka, wykładowczyni i doktorantka UG nie pełniła w etyczny sposób swej misyjnej roli na portalu NaszaKlasa w kształtowaniu postaw młodzieży;

C4. Artykuły skasowane z portali (np. Salon24 oraz EIOBA) mogą być zamieszczone ponownie, bowiem nie naruszają zasad etyki dziennikarskiej;

C5. Pisarka zamieszczała pikantne, przaśne a nawet wulgarnawe dowcipy, choć oświadczała i zeznawała, że nie wpisywała nawet pikantnych żartów, zatem mijała się z prawdą;

C6. Nauczycielka akademicka ANI RAZU nie pouczyła studentów, że nie powinni wulgarnie zwracać się do innych osób oraz że nie powinni zamieszczać wyjątkowo obrzydliwych żartów, co jest naruszeniem uniwersyteckiego kodeksu etyki;

C7. Administracja wyższej uczelni może być powiadomiona (także rodzice studentów) o nieetycznych działaniach jej pracownika lub doktoranta, który powinien dbać o właściwe wychowanie studentów, być dla nich wzorcem oraz powinien przestrzegać przysięgi studenckiej i kodeksu etyki;

C8 Artykuły opisujące bulwersujące zachowania studentów, absolwentów oraz pisarzy, wykładowców i nauczycieli mogą być zamieszczane w mediach;

C10. Wielu użytkowników łamało regulamin NK (zamieszczanie wulgariów i obrzucanie inwektywami) przy biernej postawie pisarki i admina NK (pisarka zlikwidowała swoje konto, ale admin do chwili obecnej nie skasował tekstów łamiących regulamin);

C11. Jako moderator, miałem prawo prosić użytkowników, aby respektowali regulamin NK, aby szanowali przysięgę studencką i aby wobec siebie stosowali przyjaźniejsze określenia (niestety, nie dało to większych rezultatów – p. tabelaryczne zestawienie dowodów), zaś prośby te nie powinny być uznane za działanie negatywne i nie powinny być podstawą do zgłoszenia adminowi żądania zmiany moderatora (pisarka poparła propozycję pozbawienia mnie funkcji moderatora!);

C12. Wysłanie postu/artykułu „Pyszne dowcipy na forum Politechniki Gdańskiej (Nasza Klasa)” (wyłącznie z inicjałami żartownisiów) do administracji Politechniki Gdańskiej oraz do kilku departamentów Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego należy uznać za przejaw troski o wyższą jakość portalu NK;

C13. Jeśli pisarka stawia zarzut znacznego okrojenia jej obszernego dowcipu o prysznicu, to należy rozważyć ponowne jego zamieszczenie w wersji nieskróconej;

C14. Zawał serca (5 września 2009) oraz dalsze leczenie i rehabilitacja, w tym półroczne zwolnienie lekarskie jest rozsądnym usprawiedliwieniem nieobecności na kolejnych rozprawach procesu cywilnego (IC 692/09), zaś sam proces powinien być odroczony do zakończenia terminu zwolnienia (a przynajmniej powinna być przesłana informacji, że proces toczy się mimo zwolnienia albo że zwolnienie ma wadę prawną);

C15. Wydanie wyroku 18 grudnia 2009 (sprawa jw.) bez powiadomienia pozwanego (zarówno o terminie, jak też o wyroku!) jest poważnym uchybieniem składu sędziowskiego;

C16. Uczestniczenie w procesie mecenasa (otrzymywał wszystkie pisma informujące o stanie zdrowia i kopie zwolnień lekarskich) pisarki mimo nieobecności pozwanego jest przejawem braku adwokackiej elegancji (także naruszeniem uczciwej i honorowej gry – ang. ‘fair play’), która nakazuje wniesienie odroczenia albo poinformowania strony, że proces jednak się toczy;

C17. Jeśli ktokolwiek aktywnie uczestniczy na internetowych forach, powinien liczyć się z krytyką w internecie, w szczególności jeśli dopuści się kłamstwa i fałszerstwa tamże;

C18. Każdy obywatel ma prawo poinformować społeczeństwo, jeśli osoba publiczna (np. prawnik, ksiądz, oficer, urzędnik, nauczyciel, pisarz, wykładowca lub doktorant renomowanego uniwersytetu) dopuszcza się kłamstwa, fałszerstwa lub innego nagannego czynu i ma prawo podawać pełne dane osobowe tej osoby publicznej albo jeśli taka osoba chce być uznawana za osobę publiczną;

C19. Każdy obywatel ma prawo poinformować zwierzchnika osoby zaufania publicznego o jej niewłaściwym zachowaniu, zwłaszcza jeśli jest to pisarz, wykładowca albo doktorant elitarnego uniwersytetu (tu UG);

C20. Skasowanie swego konta na dowolnym portalu może być obiektywnie zinterpretowane jako zacieranie śladów swej (wzorowej albo nagannej) działalności;

C21. Skoro pisarka jako pierwsza ujawniła dane spoza NK (podała link do archiwum mojego blogu w Neostradzie o redakcji „Życie Warszawy”), to sama jako pierwsza wypowiedziała warunki netykiety i powinna uznać, że w ramach retorsji osoba skrytykowana może uczynić podobnie, natomiast nieprzyznanie tej osobie prawa do riposty można uznać za przejaw hipokryzji;

C22. Wytoczenie dwóch procesów i ciągłe powtarzanie (także w zeznaniach) opinii, iż „pozwany publikuje nie tylko pod swoim nazwiskiem, ale także pod fikcyjnymi nazwiskami m.in. Jacka Kawalca” jest nie tylko pomówieniem, ale można ocenić, że powódka cierpi na manię prześladowczą i/lub konfabuluje („m.in.”?!; to w końcu ile miałem dodatkowych kont na NK?);

C23. Pisarka interpretuje moje artykuły w sposób subiektywny (i jest to zrozumiałe), jednak opinię nt. artykułów mojego autorstwa powinna wyrazić Komisja Etyki Mediów;

C24. Zamieszczane artykuły omawiające (mniej lub bardziej aluzyjnie) czyny nauczycielki są napisane w sposób rzetelny i nieodbiegający od stylu innych artykułów umieszczanych w polskich mediach, które ukazują bulwersujące zachowania także pedagogów i pracowników nauki (stosowanie aluzji w artykułach i powieściach nie jest podstawą do wytaczania procesów);

C25. Niezmiernie ważna praca zawodowa i kariera pisarki nie może być argumentem przemawiającym za skasowaniem rozpatrywanych artykułów i za represjonowaniem ich autora (w telewizyjnych mediach dziennikarze wręcz poszukują co bardziej znanych osób, które zachowują się niezgodnie z etyką lub z prawem – niemal codziennie widujemy ich na ekranach);

C26. Jeśli obywatel ma rzadkie nazwisko i ciężko pracuje na swój wizerunek (jak twierdzi pisarka), to tym bardziej powinien strzec tych dóbr i nie dawać łatwych okazji dziennikarzom do podważania tych, jakże cennych, wartości. Zgodnie z Konstytucją 1997 wszyscy obywatele są równi wg prawa (posiadacze rzadkich nazwisk nie są uprzywilejowani);

C27. Wszystkie moje artykuły były opracowane zgodnie z etyką dziennikarską i nie powinny być kasowane z przestrzeni internetowej;

C28. Osoby, które w internecie powielają kłamstwo, że na portalu NK miałem konta na inne nazwiska, powinny być postawione przed wymiarem sprawiedliwości;

C29. Jeśli ktokolwiek jest obrażany publicznie, to roczny termin przedawnienia powinien być liczony od daty ostatniego zniesławienia, nie zaś od daty pierwszego;

C30. Pisarka cierpi na syndrom wypędzonych Niemców (kulturalny, pracowity i inteligentny naród rozpętał wojnę, potem zaś wielce się dziwił, że spotkało go nieszczęście wysiedleń i pretensje mają bodaj do wszystkich, ale najmniejsze do... siebie).

Wnoszę o uznanie, że emajle rozesłane przez pisarkę do adminów portali z zarzutami:

D1. Zdanie - „wszystkie teksty, jakie mirnal publikuje na mój temat są kłamstwami” jest szerzeniem nieprawdy (wszystkie?), czyli pomówieniem, natomiast wszystkie moje artykuły oparte są na udokumentowanych tekstach pisarki;

D2. Zdanie - „nie potraktował moich dowcipów dowCIPNIE, tylko przypisał mi wypowiedzi, których nigdy nie powiedziałam” jest nieprawdą, bowiem wszystkie wypowiedzi doktorantki UG (w tym pikantne żarty) zostały zamieszczone przez nią osobiście i dobrowolnie na NK;

D3. Zdanie - „pisze o moich pikantnych dowcipach, których NIGDY nie było” jest wprowadzaniem osób i instytucji w błąd, bowiem szereg żartów wpisanych przez nauczycielkę było co najmniej pikantnymi dowcipami, zaś określenie NIGDY czyni jej kłamstwo wręcz skandalicznym!;

D4. Zdanie - „w dalszym ciągu publikuje kłamliwe teksty” jest nieprawdziwe, bowiem wszystkie moje teksty oparte są na spostrzeżeniach, rozważaniach, dociekaniach i na wydarzeniach opisanych w mediach oraz oparte są na tekstach istotnie wygenerowanych przez pisarkę;

D5. Apel - „proszę go poprosić, aby przedstawił jako dowód na to co pisze na mój temat chociaż jeden mój wulgarny dowcip lub tekst” jest kuriozalny i wprowadzający (z tupetem!) Sąd w błąd, bowiem pośród załączonych w tabeli dowodów są zapisy potwierdzające zamieszczenie przez pisarkę wysoce niestosownych żartów.

Wnoszę ponadto o uznanie, że oświadczenie pisarki, iż moje teksty są pisane w podobnym stylu, co p. J. Kawalca nie jest niczym udokumentowane (jest wręcz kolejnym zniesławieniem!), bowiem:

E1. Ja pisałem staranniej, raczej bez błędów i stylistycznie poprawniej, w przeciwieństwie do p. JK;

E2. Nie używam słowa „mastaha” i nawet nie wiem, co ono oznacza;

E3. Nie używam słowa „pozajączkować” i jedynie domyślam się, co ono oznacza;

E4. Wszystkie wyrazy pochodzenia angielskiego posiadające dwa LL pisuję w formie spolszczonej z pojedynczym L (ja – „trolowanie”, p. JK – „trollowanie”);

E5. Nie stosuję (ponieważ ich... nie znam) literowych symboli/skrótów (np. P) używanych w postach, w przeciwieństwie do p. JK;

E6. Nie stosuję odzywek „hehe”, w przeciwieństwie do p. JK;

E7. Nie pisuję obrzydliwych żartów, w przeciwieństwie do p. JK.

Ponieważ w internecie istnieje kilkaset moich artykułów oraz kilkanaście tysięcy moich komentarzy (pod moim nazwiskiem oraz pod nikiem Mirnal), zatem trudno byłoby utrzymać dyscyplinę polegającą na niestosowaniu wymienionych wyrazów i na złośliwym ich stosowaniu w przypadku odgrywania rzekomej drugiej roli pod danymi osobowymi p. JK przez tylko kilka tygodni, aby (w jakim celu?!) złośliwie nękać (w sumie) mało znaną (a mnie wcale przed 2009) polską pisarkę, przeto:

E8. Nie istniały i nie istnieją żadne racjonalne powody, aby uznać, że zarejestrowałem się pod innymi danymi;

E9. Nie ma potwierdzenia z wiarygodnych źródeł (brak dowodów), że posiadałem więcej niż jedno konto na NK, zaś ja od samego początku sprawy twierdzę, że miałem i mam wyłącznie jedno konto na tym portalu.

Wobec powyższego wnoszę o uznanie, że

E10. Pisarka w sposób absurdalny i nieuprawniony oskarża mnie o posiadanie dwóch (a nawet trzech!) kont (m.in. na podstawie podobieństwa stylów!), co wynika (prawdopodobnie) z jakiejś manii prześladowczej, bowiem jej przekonanie nie jest poparte żadnym dowodem na podobieństwo (a tak twierdzi!) stylów (mojego i p. JK)

oraz - w razie wątpliwości – wnoszę o

E11. Przeprowadzenie badania niżej podpisanego przy zastosowaniu wariografu.

Wnoszę o ustalenie:

F1. Co uczyniłaby pisarka z otrzymaną kwotą 20 tys. zł, gdyby jednak ją przelano na konto pisarki?;

F2. Czy pisarka zna osoby publikujące na portalach pod pseudonimami: chrisy, dublin, moder1, toka95, petit, lion?;

F3. Kto przekonał pisarkę o fakcie posiadania przeze mnie paru kont?;

F4. Czy pisarka zamieszczałaby do tej pory swoje swawolne żarty, gdyby nie moja ingerencja w funkcjonowanie forum?;

F5. Czy pisarka bierze pod uwagę, że jednak miałem wyłącznie tylko jedno konto na NK i że jednak trzeba będzie mnie przeprosić za pomówienia i za fałszerstwo oraz za rozsyłanie emajli zawierających kłamstwa?;

F6. Czy mec. KK jest znajomym pisarki i od jak dawna? Czy mecenas pobiera wynagrodzenie od pisarki za swoją działalność wg stawek promocyjnych?;

F7. Czy mec. KK wiedział o mojej chorobie i o zwolnieniu lekarskim, które uzyskałem podczas trwania procesu cywilnego i czy na sali rozpraw (lub poza nią) podnosił temat tego zwolnienia? Czy etycznej parze (pisarce i mecenasowi) nie przeszkadzało prowadzenie procesu, mimo mojej choroby? Czy zdawali sobie sprawę, że bez mojej obecności proces nie będzie obiektywny i rzetelny? Czy wiedzieli, że o terminie ostatniej rozprawy i o wyroku nie byłem poinformowany?

Wnoszę o uznanie, że po otrzymaniu szokujących żądań zawartych w ‘Ostatecznym przedsądowym wezwaniu’:

G1. Miałem prawo (po 21 kwietnia 2009) – w ramach obrony koniecznej – publikować artykuły oparte na kłamstwie i fałszerstwie pisarki, która nie dość, że popełniła te czyny, to jeszcze z siebie robiła ofiarę, mnie zaś atakowała, dowodząc w sobie tylko znany sposób, że miałem więcej niż jedno konto, co jest wierutnym kłamstwem.

[Art. 25 KK – Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny atak na jakiekolwiek dobro chronione prawem.

W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.]

Wnoszę zatem również o:

G2. Przyjęcie załączonego tekstu Oświadczenia, które p. MCh powinna niezwłocznie zamieścić na portalach NaszaKlasa, Salon24, AferyPrawa, EIOBA, oraz na innych portalach, na których przedstawiała swoje wyimaginowane teorie o posiadaniu przeze mnie dodatkowych kont na NK i na których żądała od administratorów kasowania moich artykułów na podstawie tychże omampw oraz na portalach, na których czynili to samo jej zwolennicy;

G3. Zwrot kwot przelanych przez mnie na konto komornika, bowiem owe środki zostały zasądzone na podstawie szeregu błędów proceduralnych i na podstawie nieprawdziwych zeznań pisarki (o moich rzekomych a dodatkowych kontach na portalu NK) i z powodu pomyłki sądowej (wyrok z 18 grudnia 2009);

G4. Dostarczenie przez portal NaszaKlasa Wysokiemu Sądowi tekstów czterech skarg złożonych przez pisarkę na mnie oraz na p. JK, jak również aby NK przesłała teksty skarg innych użytkowników na tych dwóch panów oraz wszystkie skargi wysłane przeze mnie do NK;

G5. Uznanie, że NK powinna natychmiast (na początku 2009) wyjaśnić zarzuty posiadania przez mnie paru kont, czyli postąpić zgodnie z daną mi obietnicą szybkiego wyjaśnienia sprawy (niestety, NK do tej pory nie potrafiła wywiązać się z tej obietnicy);

G6. Uznanie, że żądanie przez Sąd przedstawienia zwolnienia lekarskiego (usprawiedliwienie niestawiennictwa) podpisanego przez lekarza sądowego (w sytuacji długiego okresu zwolnienia spowodowanego poważną chorobą i nierespektowanie dokumentów wystawionych przez szpitale lub kliniki) jest przejawem biurokracji i braku zaufania do obywatela;

G7. Uznanie, że skoro rozmaici dziennikarze mogą redagować artykuły nt. mniej lub bardziej bulwersujących zachowań osób publicznych, to również i ja mogę to czynić;

G8. Uznanie, że jeśli sam obywatel niestarannie dba o swoją renomę i godność (zarówno w internecie, jak również w realu), to trudno oczekiwać od dociekliwego dziennikarza, aby dbał o honor takiego obywatela bardziej, niż on sam;

G9. Uznanie, że jeśli pisarka kłamała publicznie o paru rzekomych moich kontach i sfałszowała mój podpis, to mam prawo publicznie o tym pisać, a jeśli jednak doktorantka UG jest przeciwnego zdania, to jest hipokrytką;

G10. Uznanie, że gdyby nie likwidacja konta na NK przez pisarkę, to wszystko wskazuje na to, iż na forum NK zamieszczałaby podobne dowcipy do dzisiaj, zatem ich niezbyt chlubny zbiór byłby obecnie parokrotnie większy (kto zatem uratował pozostałości dobrego imienia pisarki?);

G11. Uznanie, że jeśli nie akademicki nauczyciel ma walczyć z wulgaryzmami, to kto to powinien czynić na forum zdominowanym przez studentów?

19 października 2010 p. MCh przesłała emajl ze skanem, na którym ktoś ją obraża, z jednoczesnym żądaniem usunięcia wypowiedzi wpisanej rzekomo przeze mnie - „Taki komentarz świadczy tylko i wyłącznie o panu, a przy okazji utwierdza mnie w tym, że zasłużył pan sobie jak najbardziej na proces. Proszę to natychmiast usunąć. mch”.

Świadczy to o kolejnej próbie zniesławienia mnie przez tą panią, bowiem tej wypowiedzi nie zamieściłem na portalu AferyPrawa! Pisarka zastosowała pokerową metodę blefowania, podobnie zresztą, jaką zastosowała w sprawie cywilnej, z tym że sędzia wówczas wziął jej wypowiedź za wiarygodną, zaś zignorował moje oświadczenie, że na NK miałem i mam tylko jedno konto na moje nazwisko. Na podstawie owego blefu, 18 grudnia 2009 wydano skandaliczny wyrok w imieniu III RP!

Tego samego październikowego dnia, niejaki p. Chrisy (znajomy pisarki) zamieścił na Salon24 wpis adresowany do mnie – „Osoba, która napisała ten komentarz została jednoznacznie zidentyfikowana. To nie jest blef”.

Wobec powyższego wnoszę o uznanie, że:

H1. Pisarka blefuje i konfabuluje (i to wraz z osobą jej znaną!), że miałem na początku 2009 roku dwa konta również i teraz, kiedy z tupetem wmawia mi (i zapewne także Wysokiemu Sądowi, któremu z pewnością załączy skan), że „zasłużyłem sobie jak najbardziej na proces”.

Oświadczam więc, że na portalu AferyPrawa nie umieściłem inkryminowanego tekstu i nikogo nie namawiałem do jego zamieszczenia.

Wnoszę także o uznanie, że:

H2. Doktorantka UG w sposób nierzetelny, niejako po omacku, ponownie przekazuje Wysokiemu Sądowi niesprawdzone dowody, narażając siebie na ośmieszenie, Uniwersytet Gdański na dyskomfort, zaś mnie na kolejne problemy z Temidą (wszak w sprawie cywilnej właśnie tego typu jej zeznania wzięto całkiem poważnie pod uwagę!)

oraz wnoszę o:

H3. Wezwanie p. Chrisy przed oblicze Sądu w charakterze świadka.

25 października 2010 znalazłem w internecie Kodeks Etyki Nauczyciela Akademickiego Uniwersytetu Gdańskiego - http://nfamob.wordpress.com/ 2009/06/07/kodeks-etyki- nauczyciela-akademickiego- uniwersytetu-gdanskiego

Wnoszę przeto o uznanie, że:

H4. Pani MCh-P, jako nauczycielka akademicka i doktorantka, sprzeniewierzyła się zapisom owego Kodeksu, nawet jeśli formalnie nie jest pracownikiem UG, na którym wszakże pracuje nad doktoratem;

H5. Dopuszczenie na salę rozpraw publiczności, dziennikarzy oraz przedstawicieli ds. etyki uczelni zatrudniającej wykładowczynię oraz goszczącej u siebie doktorantkę;

H6. Uznanie, że podanie numeru i rodzaju sprawy, nazwy sądu oraz nazwisk stron, nie jest ujawnieniem szczegółów z rozprawy niejawnej.

Jednocześnie zastrzegam sobie prawo do skierowania niniejszej sprawy i wszystkich wyroków sądowych do rozpatrzenia przez właściwe władze UG a nawet ministerialne.

Zatem pisarka dopuściła się publicznego wielokrotnego kłamstwa powtarzanego od stycznia 2009 do dzisiaj (że posiadałem dwa dodatkowe konta, z których obrażałem ją jako p. JK oraz jako p. AZ). Ponadto sfałszowała podpis w komentarzu na NK. Do tego parokrotnie mnie obraziła niewybrednymi słowami oraz wmawiała Sądowi, że nie napisała żadnego pikantnego żartu. I za niegodne doktorantki czyny, powinna ponieść sprawiedliwą karę (zamieścić proponowane Oświadczenie na szeregu portali oraz wpłacenie zasądzonej kwoty).

Jeśli Sąd oraz biegli (specjaliści od etyki dziennikarskiej i od logiki języka polskiego) uznają, że w jakimkolwiek moim artykule popełniłem przestępstwo, to przeproszę tę panią, przy czym wierzę, że kolejność przepraszania będzie zgodna z kolejnością popełniania czynów zabronionych przez obie strony, o co także wnoszę (kolejność zamieszczania wpisów – proszę zapoznać się z tabelą Wnioski dowodow

Zabawy dowcipnej doktorantki i absolwentki Uniwersytetu Gdańskiego na forum NaszaKlasa ma ocenić Komisja Etyki UG

Panie Prezesie Sądu Okręgowego w Gdańsku, czy nie wie Pan, że „Winę należy udowodnić”? - Mirosław Naleziński

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Takeo
04-01-2015 / 15:15
The truth just shines thugorh your post dnfvnkrzrh.com [url=gjvhwhrutkk.com]gjvhwhrutkk[/url] [link=fcnnethnbj.com]fcnnethnbj[/link]
~Arlina
23-12-2014 / 20:04
Whoever edits and puhlbsies" rel="nofollow">dphmykx.com">puhlbsies these articles really knows what they're doing.
~Jevgeni
23-12-2014 / 12:36
BS low - ratitnalioy" rel="nofollow">crumhggv.com">ratitnalioy high! Really good answer!
~Alaa
20-12-2014 / 01:47
Nie czytałam Stambułu, ale w nim byłam ;)Zosik, to miasto jest mncgizae. Musisz tam pojechać!Mendoza to dla mnie beznadzieja.Ale Grimes mnie ucieszyła. I wiesz, że ma być jeszcze jedna jej książka w tym roku? We wrześniu.Ma też być nowa Marinina i nowy Mankell.
~Ashe
19-12-2014 / 20:22
Czytalam Stambul , po angielsku. Bardzo dbroze sie czyta, ale miejscami troche przynudza i jak sie nie zna miasta, to malo zostaje w pamieci. Bylam w Stambule tylko raz, 4 lata temu i nie pamietam wszystkich miejsc i nazw (zreszta nie wszystko zwiedzilam). Trzeba ten literacki przewodnik czytac powoli, wolno (a nawet powinno sie, by nie miec przesytu tym miastem) przeplatac go innymi ksiazkami, wtedy przyjemnosc z czytania wieksza :)
~Mirnal
11-01-2014 / 22:21
Temida ratuje swój honor - Sąd Okręgowy w Gdańsku (a to w wyroku, a to w postanowieniu, czyli dwukrotnie) uznał, że p. Chomuszko i jej adwokat mec. Kolankiewicz nie mieli racji dając do sądu 4 moje artykuły w celu napiętnowania mnie przez Temidę. Temida uznała bowiem, że ci ogólnie szanowani obywatele nie mieli racji - moje teksty nie naruszają art. 212 Kk. Niestety, sądy nie chcą rozpatrywać sprawy sfałszowania podpisu przez p. Chomuszko oraz jej pomówienia, że pisałem na NaszaKlasa jako Kawalec (a ten pisał obrzydliwe kawałki na temat p. Chomuszko i od tego pisania coś się niedobrego porobiło z tą panią...). Sędzia Midziak chyba długo będzie wspominał proces IC692/09, do którego się nie przygotował jak należy. Zresztą jego wyrok został niejako podważony przez późniejsze wspomniane oceny (i to przez... jego SO w Gdańsku).
~observe
24-10-2011 / 10:57
sporo tych ciekawych tekstów pani doktorant - wszystkie są prawdziwe, czy pozmyślane? może jej adwokat się wypowie?
~pokszywdzony
20-04-2011 / 17:20
Jezu ludzie znowu mie policja za nic pobiła jak ulicom szłem nic nie powiedzieli tylko pałkom po nogach i plecach i muwili że to rzondu polecenie bo tu pisałem ja jusz tak nie moge żyć nie mam za co jak po prace ide to nie chcom bo mnie wszendzie na takiej czarnej liście majom a ja patrjotom jestem z Polski wyjechać nie chce w Warszawie bułem 10 kwietnia i policja mnie biła znowu pomuszcie
~pisarz
19-04-2011 / 22:19
gdyby pisać książkę na temat bohaterki skandalu (także sędziego), to chyba trzeba by zmienić jej dane, bo jeszcze by chciała (i on) kasę za prawa autorskie.
~Haszek
19-04-2011 / 13:38
Czy mogę napisac powieść o tej sprawie. Szwejk II? Babeczka kłamie, fałszuje i dize do sądu? Ja bym nie nękał biednego sędziego, bo on przecież był pewien, że mówi ona prawdę. Przecież normalna zdrowa doktorantka nie idzie do sądów, aby sobie popienić. Na pewno ma rację - tak pomyślał sędzia i... zaliczył wpadkę. Dobrze, że nie jest pilotem.