Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY PRAWA OSZUSTWA ADWOKATA JAN DASZKO Z KALISZA

Mecenas Jan Daszko z Koszalina - tylko nieudolny, czy od dawna skorumpowany?

Sprawa wyroków wydanych przez sądy w Białogardzie i Koszalinie została opisana na stronach pisma Afery Prawa w artykule pt. Białogard - mamy napad, kradzież rozbój, dochodzi do tego pijany? asesora SR Marcin Wawrzynkowski i reszta sędziów S.O. w Koszalinie czyli: Urszula Sobolewicz - Rostek, Marek Walentynowicz, Bogdan Lewandowski i prok. Ewy Bartoszyńskiej też pod wpływem? - z cyklu patologie organów (nie) sprawiedliwości.

Sprawa ta ma również "bohatera" drugiej strony. Jest nim koszaliński pseudo-mecenas Jan Daszko - "obrońca" Andrzeja A. skazanego bez dowodów tylko na podstawie śmierdzącego zapachu.

Rola jaką odegrał mecenas jest bardzo kluczowa. W końcu to on teoretycznie jest po to żeby bronić oskarżonych. Ale któremu adwokatowi chciałoby się wysilać, zapoznać z aktami, wykazać minimum inicjatywy i udowodnić że adwokaci to ludzie myślący. I tak dostanie kasę za samo pierdzenie w ławę sądową.

Jan Daszko, jak większość podobnych mu adwokatów podczas długotrwałego procesu, nie wykazał się żadną gorliwością w wypełnianiu swoich obowiązków. Nie potrafił, a może nie chciał wytknąć ułomnym prokuratorom wielu błędów.
Jako przykład weźmy tylko istotny błąd wynikający z zeznania strażnika, który twierdzi że napastnik mógł mieć 160-170 cm wzrostu, mógł ważyć 70-80 kg, a tymczasem oskarżony Andrzej A. ma wzrost 180cm i waży 110 kg żywej wagi. Mamy tu istotne różnice, kładące na wstępie założenia prokuratorskie. Pomylić się o 30 kg to chyba jednak sporo i ten błąd jak nie sędzia to adwokat powinien zauważyć - no chyba że jest "ślepy z układów".

Dla ukrycia swej niekompetencji mecenas Daszko wykręcił swoisty numer.
Przewidując swoją porażkę namówił oskarżonego, żeby wyrobił sobie paszport i wywiał za granice - zaiste ciekawa to forma porady i obrony. Logiczne, że tym samym pozbawił oskarżonego możliwości obrony własnych interesów, samemu nic nie robiąc za spora kasę 12tyś wyłudzoną od oskarżonego. Z pewnością od tej kasy nie zapłacił podatku, podobnie jak to robi większość adwokatów. W końcu wiadomo przecież, że wśród prawników etyka nie obowiązuje - tylko układy. Ale nawet za taką kasę "cienki bolek" Daszko nie był w stanie umysłowym spłodzić nawet najgłupszej apelacji w tej śmierdzącej sprawie.

Skazany Andrzej A. podczas ostatniej wizyty zapłaci ostatnią ratę za mierne usługi mecenasa Daszko. Jeszcze w trakcie rozmowy zadaje kluczowe dla całej sprawy pytanie:
- Panie mecenasie, czy wszystkie sprawy związane z moja obrona są według Pana rozwiązane?
Jan Daszko odpowiada:
- Panie Andrzeju! Wszystko jest uregulowane! Nawet gdybyśmy mieli odwoływać się do Świętego Piotra to wszystko jest uregulowane!
Mając takie zapewnienie adwokata o ewentualnej pomocy sił niebiańskich skazany wyjeżdża za granice.

Po upływie około 2 tygodni od swojego wyjazdu, skazany otrzymuje wiadomości o potrzebie pilnego kontaktu z adwokatem. Dzwoni to niego i słyszy, że za wniesienie apelacji musi dopłacić jeszcze jakieś 660 zł. No w sumie w tym momencie wiara w pomoc mocy niebiańskich u Andrzeja A. spada do zera.

W tamtym czasie był on przekonany, że adwokat to ktoś pozytywny.
Następuje wymiana zdań, w wyniku której rozmówcy nie dochodzą do wspólnego stanowiska. Na przypomnienie o odwołaniu się do Św. Piotra itp. mecenas Jan Daszko stwierdza że to nie jest tak!
Nas podnieca kasa - śpiewa Maryla Rodowicz! - tak, tylko kasa podnieca wszelkie prawnicze śmiecie - od adwokata do sędziego. A immunitet od przekrętów pozwala im na to.

Podsumowując:

"cienki bolek: Jan Daszko za swoją usilną bezefektywną usługę otrzymał od Andrzeja A. 12.tys.zł (słownie: dwanaście tysięcy złotych) - czyli "za friko" ponieważ okazał się typowym miernotą, a nawet po prostu zwykłym złodziejem. Każdy inny usługodawca za tak spierdoloną robotę byłby zobowiązany do zwrotu kasy i jeszcze zapłaty odszkodowania.
Ale nie mierny adwokacina, który nie dość że zapierdolił sprawę, to jeszcze mu mało kasy?!?

Jakie są dalsze losy naszych "bohaterów" tej farsy niesprawiedliwości?
Skazany na dzień dzisiejszy jest za granicą oczekuje na ekstradycje do kraju.
Mecenas Daszko uprawia dalej swoją chałturę, ale miejmy nadzieję, że po umieszczeniu go na "czarnej liście AP" jego reputacja w końcu upadnie.

Można się zastanowić czy złożenie apelacji coś by dało?
W wykonaniu "cienkiego bolka" Daszko przypuszczalnie nic, dlatego znając swoją nieudolność wysłał klienta za granicę.
Bez wątpienia przez sam fakt, że apelacja nie została złożona, że adwokat był nieudolny - wyrok "z nieba wzięty" uprawomocnił się !!!

Wniosek może być tylko jeden.
Mecenas Jan Daszko dopuścił się zdrady interesów klienta!
Zwyciężyła zwykła ludzka chciwość. Inaczej tego nie można traktować!
Na pewno powoływanie się na etykę zawodową w tej branży to szczyt kpiny.
Wynika z tego, że g... warte są zapewnienia mecenasa Daszko z Kalisza.

Calem naszego czasopisma jest piętnowanie urzędników i ukazywanie chorych układów i patologii w wymiarze sprawiedliwości. Bez wątpliwości przypadek pseudo-mecenasa z Koszalina Jana Daszko do takich należy.
Nie można nad tym przechodzić do porządku dziennego ponieważ ta funkcja powinna być wzorem i autorytetem, a z dokumentacji otrzymywanych od czytelników okazuje się, że bycie adwokatem równoważne jest z byciem przestępcą.

Korzystając z możliwości jakie daje Internet chcemy informować i przestrzegać ludzi o takich patologicznych wydarzeniach i osobach władzy w to zaangażowanych.
Mamy skromną nadzieję, że do tej publikacji ustosunkuje się odpowiednio Rada Adwokacka. Może przynajmniej raz udowodni wszystkim, że nie służy tylko do ukrywania przekrętów adwokackich i że jest tam przynajmniej jedna osoba godna i etyczna tej instytucji.

Ciekawe czy w poczuciu źle wykonanych usług mecenas Jan Daszko zdobędzie się na dobrowolne oddanie nienależnego mu honorarium?
Byłby to zaiste szlachetny i etyczny gest przeczący powyższym dywagacjom.

Uwaga końcowa dla mecenasa:
nie jest sztuką błądzić, sztuką jest się do błędu przyznać :-)

Życzymy tego z całego serca adwokatowi Janowi Daszko z Koszalina.

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich
Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~rick
07-05-2012 / 03:59
Mec. Daszko jest przecież WYBITNYM patriotą, ma zasługi za niszczenie komunizmu. Dostał NAWET medal za sprawą obrony opozycjonistów. Z treści przedmowy wstęp do witryny - wynika, ze Andrzej A. był komunistą. adw. Daszko miał do pary jeszcze innego patryotę to "TUZ" Zbigniew Juszkiewicz też dostał medal - patrz głos koszaliński - tym "wybitnym" patriotom zrobiono zdjęcie. Bardzo "skutecznie bronili komunistów” ponieważ tak jak Andrzej A. tak i OFIARY jego kolesia od medalu zostały zrobione na Durnia. Co jest STANDARDOWĄ procedurą w koszalińskiej prokuraturze i sądzie. Szambo to NIE jest perfumeria. Jeżeli postępowanie sądowe ma odbywać się rzetelnie w trybie art.6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności to NIESTETY trzeba bulić. Obowiązuje 20-30% prowizja dla prokuratora i sędziego. Adwokacina musi tez wziąć swoją działkę. Razem później w trójkę siedzą i chleją. Śmieją się. Gra w durnia to wspaniała zabawa. Co ma do tego sztuka PRAWA ?