opublikowano: 26-10-2010
OJCIEC
PORYWA WŁASNE DZIECKO? Zbrodniarz? Marcin Frymus w łapach psychopatów
polskiego bezprawia...
O
Marcinie Frymusie, ojcu, który próbował stworzyć swojemu synowi pełną
rodzinę, pisaliśmy już wcześniej - oczywiście przedstawiając sytuację
ojca odwrotnie niż pseudo-polskie media.
Aktualnie, w wyniku prowokacji Marcin został aresztowany, a jego syn został mu
odebrany i deportowany do Polski, do matki, która zdradza objawy choroby
psychicznej. Przypomnijmy pokrótce historię Marcina.
![]() |
W zeszłym roku w Belgii ze związku Marcina z Justyną P. urodził się Alex. Rodzice mieszkali razem. Po kilku miesiącach, Justyna nie pytając Marcina o zgodę, wyjechała z synem do Polski, rzekomo tymczasowo. Marcin potraktował jej oświadczenie w dobrej wierze. Mimo dużej odległości odwiedzał rodzinę, gdy tylko mógł a jednocześnie cały czas ją utrzymywał. W międzyczasie stosunki pomiędzy Marcinem a Justyną zaczęły się psuć. Podbuntowana przez „życzliwych”, Justyna stwierdziła, że Marcin jest jej już niepotrzebny i że będzie mogła być utrzymywana przez niego i tak z alimentów, które Unia wyegzekwuje. |
7 marca tego roku Marcin przyjechał do Justyny i Alexa w odwiedziny. Towarzyszył mu jego przyjaciel z Belgii, Robert K. Przywitani zostali niechętnie. Alex wyczuwając napięcie zaczął płakać. Wzmogło to agresję matki, która zaczęła krzyczeć na dziecko i uderzyła je. Chłopiec uspokoił się dopiero w rękach ojca. Zazdrosna matka chciała wyrwać mu syna. Widząc, że stan Justyny zagraża dziecku, Marcin wsiadł z synem do samochodu. Nie zamierzał jeszcze syna zabierać. W tym czasie Justyna chwyciła łopatę i zaczęła nią okładać samochód. Efekt jej wyczynów widać na zdjęciu. Broniąc syna i samego siebie przed nieobliczalną kobietą, Marcin użył gazu łzawiącego, po czym uruchomił samochód i wraz z synem i Robertem Kopeciem ruszyli do domu do Belgii. W zaistniałej sytuacji była to najbardziej rozsądna rzecz jaką można było zrobić. Przypomnijmy, że Marcin miał i do tej pory ma pełne prawa rodzicielskie. | ![]() |
W Polsce za rzekomymi
porywaczami rozpętała się dosłownie nawałnica. Policja zorganizowała
blokady dróg. Zawiadomiono straż graniczną.
W mediach przedstawiono zdjęcie Marcina oraz opis i numery jego
samochodu. Zrobiono z niego i Roberta Kopecia
groźnych przestępców. Wrocławska prokuratura wszczęła
dochodzenie w sprawie porwania i narażenia przez nich zdrowia i życia
dziecka.
Marcin zdołał przekroczyć granicę zanim zorganizowano blokadę. Na miejscu w Belgii zgłosił się na policję. Reakcja Belgów była krańcowo różna od Polaków. |
![]() |
![]() |
Aleks został zbadany przez lekarza. Wszystko było w porządku, mały był zdrów i cały. Prokurator belgijski po sprawdzeniu faktów nie dopatrzył się w tej sytuacji naruszenia prawa i cała trójka została zwolniona do domu. Sąd Belgijski wyrokiem z 12 marca tego roku przyznał też Marcinowi opiekę nad synem do czasu ostatecznego uregulowania sprawy. Oczywiście Justyna i polskie władze zostały o tym poinformowane. Zorganizowano mediację między zwaśnionym stronami. Justyna przyjechała do Belgii, gdzie spotkała się z synem. Przywiozła też jego rzeczy. Marcin zobowiązał się pomóc jej w zamieszkaniu w Belgii. Miała dostać mieszkanie. Dzięki zaawansowanej opiece socjalnej nie musiałaby pracować. Mieli opiekować się synem wspólnie. |
W tej sytuacji do akcji wkroczyły
władze „polskie” ze specjalistami od intryg, prowokacji i fałszywych oskarżeń.
Nie po raz pierwszy okazuje się, że w sytuacji kryzysu rodzinnego głównym
celem polskich władz jest niedopuszczenie do porozumienia zwaśnionych stron i
jątrzenie sytuacji. Konsulat opłacił Justynie prawnika i tłumacza a
Marcina próbowano zmusić do udostępnienia syna na spotkanie z matką poza
godzinami działania biura mediacyjnego, czyli bez żadnych zabezpieczeń, że
Alex nie zostanie zabrany do Polski. Wszczęto presję. Wrocławska prokuratura
w osobie Anny Moniki Molik zaczęła grozić Marcinowi europejskim nakazem
aresztowania. W polskich mediach Justyna zaczęła być kreowana na bohaterkę
broniącą swojego syna, bez dania prawa głosu Marcinowi. Do nagonki włączył
się też europoseł LPR Bogusław Rogalski.
W tej sytuacji, dla odpoczynku przed nieobliczalnymi urzędnikami, Marcin
zdecydował się wyjechać z synem na wakacje. Wybrał turecką część Cypru,
mając nadzieję, że będzie poza zasięgiem nadgorliwych stróżów
europejskiego „prawa”. Zdjęcia z tego pobytu w tekście
Protokół
z mediacji - czyli to czym prokuratura polska nie jest zainteresowana.
![]() |
![]() |
Na 24 września przewidziana była w sądzie w Belgii rozprawa w sprawie opieki nad synem. Ufając prawu i rozsądkowi Belgów, Marcin wrócił do domu. Rozprawa się nie dobyła, została odroczona. Na miejscu czekał natomiast na niego europejski nakaz aresztowania wydany przez Polaków. Była to czysta prowokacja i chodziło przede wszystkim o zabranie ojcu syna. Władze belgijskie bowiem już wcześniej nie dopatrzyły się przestępstwa w zachowaniu Marcina. Ponadto nawet według polskiego prawa, nie można było postawić zarzutu porwania dziecka ojcu, który miał pełne prawa rodzicielskie.
W kwestii opieki nad Alexem
powołano się zatem na zaoczne postanowienie polskiego „sądu”
przyznającego opiekę na dzieckiem matce a Marcina osadzono w areszcie do
czasu decyzji sądu belgijskiego w sprawie deportacji. 30 września sędzia belgijski zdecydował o zwolnieniu Marcina za kaucją. Bardzo nie spodobało się to miejscowej prokurator, która decyzję zaskarżyła. Jak widać psychopatia bywa zaraźliwa. Tak więc Marcin posiedzi w tym ekskluzywnym więzieniu jeszcze co najmniej do 10 października, kiedy sprawa deportacji będzie rozpatrzona przez sąd drugiej instancji. |
![]() |
Wszystko za to, że bronił syna przed nieobliczalną matką i chciał go wychować na porządnego człowieka.
Postanowienie sądu belgijskiego powierzającego opiekę nad Alexem Marcinowi
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Marcin
Frymus wraz z synem u siebie w Belgii, poza zasięgiem polskich „organów”.
Goebbelsowskie
Polskie media i schizofreniczny wymiar „sprawiedliwości” lubują się w
robieniu z porządnych ludzi przestępców
– sprawa Marcina Frymusa.
Psychopaci
u władzy – wrocławska prokurator Anna Monika Molik i jej kompani.
Ojciec
porwał 11-miesięcznego syna.
Policja
w Belgii oddała ojcu porwane w Polsce dziecko.
Rodzice
małego Aleksa spotkali się w Belgii.
Propaganda na temat małego Alexandra w polskiej telewizji.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.