opublikowano: 26-10-2010
Centralne Biuro
Antykorupcyjne i jego szef Mariusz Kamiński. Kolejne zaplecze przestępczej
szajki?
Latem
2006r, mając już za sobą kilka miesięcy do czynienia z polskim wymiarem
sprawiedliwości, zacząłem widzieć, że nie jest to kwestia korupcji jednego
sędziego, lecz zorganizowana sitwa obejmująca sądy, prokuraturę i biegłych.
Władza była wtedy w rękach PIS i jak wiele innych osób, wierzyłem, że
przynajmniej na górze są ludzie o czystych rękach. CBA było wtedy w trakcie
organizacji i wyglądało na to, że będzie to instytucja przestrzegająca
prawa, nie tylko jego litery ale i ducha. Przynamniej Mariusz Kamiński był
postrzegany jako przyzwoity człowiek.
Po
parodii rozpraw
w sprawie dzieci w Sądzie Okręgowym w Warszawie
zauważyłem, że to samo dzieje się
w sądzie w Pruszkowie, gdzie wspiera się fałszywe oskarżenia, uniemożliwia
się obronę i stosuje numer
na wariata. Najpierw złożyłem zawiadomienie o przestępstwie
ustawiania spraw do prokuratury apelacyjnej. Nie odniosło to żadnego skutku.
Było to dla mnie dziwne. Znaczną część dorosłego życia spędziłem w
Australii, gdzie sądownictwo oparte jest na zasadach brytyjskich a próby
manipulowania procesem traktowane są niezwykle surowo. W nadziei, że CBA jest
instytucją, za którą się podaje, złożyłem tam pismo, załączając wcześniejsze
zawiadomienie do prokuratury. Nie było żadnej reakcji.
Dzieci były wciąż ukrywane przede mną, a próba spotkania się z nimi
w szkole skończyła się kolejnym oskarżeniem o znęcanie sie nad rodziną.
Pod koniec października 2006r. zostałem wywleczony z domu przez policję i
zamknięty na 48 godzin dla zmiękczenia mnie przed kolejnym badaniem
psychiatrycznym. Ojciec dążący do wychowania swoich dzieci to, według
psycholi z prokuratury na warszawskiej Woli, wariat.
Stawało
się dla mnie oczywiste, że mamy do czynienia z gigantycznym przekrętem
korupcyjnym wykańczania ludzi, rozbijania rodzin i pospolitego rozboju, dla
uzyskania korzyści finansowych przez mafię wymiaru „sprawiedliwości”. Złożyłem
kolejne zawiadomienie do CBA, tym razem już bez większej nadziei, że będzie
to potraktowane z należytą uwagą. Nie pomyliłem się. Pozostało ono bez
echa. W lutym tego roku, po jawnie ustawionym procesie i przy fabrykowanych
dowodach, dostałem wyrok za ”znęcanie się nad rodziną”. Proces zasługiwał
na miano cyrku. Sędzia
Kryń-Kosieradzka uchylała wszelkie dociekliwe pytania a mnie
groziła usunięciem z sali za ich zadawanie. Biegły Lech
Suchcicki ostentacyjnie kłamał aby mnie pogrążyć a oskarżycielki
odmówiły poddania się badaniu wariografem. Prokuratura była całkowicie
bierna podczas procesu, wiedząc z góry jaki będzie jego wynik. Przekręt byłby
widoczny dla dziecka.
Biegłym
sądowym nie ufałem, dlatego w sądzie zaproponowałem badanie wariograficzne
na zasadzie wzajemności z oskarżycielkami. Ponieważ one odmówiły, sprawa u
padła. Samodzielnie nie zdecydowałem się poddać badaniu zleconemu przez „sąd”.
Po wcześniejszych doświadczeniach, nie wierzyłem biegłym. Liczyłem też, że Kryń-Kosieradzka
miała jeszcze resztki rozsądku i przyzwoitości. Pomyliłem się. Wobec
tego, że nieobliczalna sędzina w swoich przekrętach szła w zaparte, po
wyroku poddałem się prywatnemu
badaniu wariografem.
Pokazało
ono całkowity fałsz oskarżenia. W
międzyczasie żona dostarczała kolejne „ekspertyzy” biegłych psychologów
mające potwierdzić moją winę. Owi biegli nawet mnie nie widzieli ani ze mną
nie rozmawiali, ale wystawiali opinię o mojej rzekomej agresywności n.p. na
podstawie barwy mojego głosu. Stało się dla mnie oczywiste, że jest sieć
biegłych i adwokatów, którzy współpracują z mafią sądową
dla ustawiania spraw i dokonywania rozbojów zza biurek. Żona musiała mieć do
nich dostęp. W sekretariacie jej prawnika powiedziano mi, że stawka za
przeprowadzenie sprawy o rozwód zależy od tego czy ma być orzeczenie o winie.
W tym ostatnim przypadku jest oczywiście wyższa. Sprawa była jasna. Zauważyłem,
że w mojej sprawie wszelkie „dowody” polegały na opiniach biegłych, w
oparciu o które współpracujący sędziowie wydawali odpowiednie wyroki.
Adwokatem żony jest Jacek Brydak i świetnie orientuje się on we
wszystkich sfabrykowanych oskarżeniach i procesach karnych przeciwko mnie.
Przestępcza
sieć obejmuje wiele sądów o ile nie cały wymiar sprawiedliwości w Polsce.
Mam już pewne doświadczenie, gdyż poza moimi sprawami byłem obserwatorem
na kilku innych procesach. Nie widziałem jeszcze procesu, który byłby
prowadzony poprawnie i bezstronnie. Z reguły sędzia współpracuje z
prokuratorem a sprawy cywilne są ustawione.
Wobec
nowych faktów, w marcu tego roku złożyłem ponowne zawiadomienie do CBA, tym
razem z myślą o ewentualnym napisaniu na ten temat artykułu do Afer Prawa.
Wcześniej telefonicznie upewniłem sie, że kwestie korupcji wymiaru
sprawiedliwości są w kręgu zainteresowań CBA.
Ku
mojemu zaskoczeniu zadzwoniono do mnie. Wypytano o szczegóły i umówiono się
na spotkanie na początku kwietnia.
Zgodnie
z ustaleniem, wziąłem wszelkie dokumenty wskazujące na „ustawianie”
sprawy a przede wszystkim wynik badania wariograficznego. W warszawskim biurze
CBA przy Alejach Ujazdowskich 9,
po zdeponowaniu wszelkich trefnych rzeczy jak np. telefon komórkowy,
spotkałem się z dwoma agentami. Nie przedstawili mi się. W rozmowie eksponowałem
przekręty sędzi Doroty Kąckiej. Ciekawe, że mimo wcześniejszego
zainteresowania w rozmowie telefonicznej, tym razem agenci nie zwracali uwagi na
to co mówię. Dokumenty nie miały dla nich wartości. Odniosłem wrażenie, że
mogło to być związane z nazwiskami, sędziów i adwokatów jakie wymieniałem.
Oczywiście sędziów tych i adwokata żony znali bardzo dobrze. Na koniec
powiedzieli, że ustawa o CBA nie obejmuje działań wobec sądów. Na dowód
tego dali mi kopię ustawy. Wbrew temu co mówili, w statucie CBA jest wyraźnie powiedziane, że przestępstwa
wobec wymiaru sprawiedliwości są w gestii CBA.
Kilka
miesięcy później sprawa sędzi Kąckiej wypłynęła w publikacji Gazety
Polskiej, która twierdziła, że mąż
Kąckiej proponował załatwienie sprawy za 50 tys. zł.
Z
kolei Lech
Suchcicki, „biegły”, który spreparował obdukcję będącą
podstawą oskarżenia mnie, okazał się być jedynie miernym lekarzem bez
uprawnień biegłego. Mój wyrok w sprawie karnej został uchylony w apelacji a
sędzia Kryń-Kosieradzka z Pruszkowa została odsunięta od sprawy z mocy
prawa. Moje zarzuty odnośnie procesu zostały uwzględnione. Ciekawe, że moje wcześniejsze
wnioski o wyłączenie jej z procesu były odrzucone przez sąd w
Pruszkowie. Potrzeba było dopiero badania wariograficznego połączonego z
publikacjami w Aferach Prawa, żeby wprowadzić do zachowania się sędziów
minimum rzetelności. W rzeczywistym państwie prawa owi sędziowie prowadzący
moje procesy byliby natychmiast zawieszeni w czynnościach a większość wylądowała
by za kratami. W Polsce natomiast ludzie ci są chronieni przez Centralne Biuro
„Antykorupcyjne”.
Bogdan
Goczyński
![]() |
Dobro
dzieci w polskim sądzie.
Prorodzinna”
polityka władz RP, czyli jak rozbija się rodziny.
Numer
na maltretowaną żonę w wydaniu Sądu Okręgowego w Warszawie.
Niepełnosprawny
intelektualnie biegły - Lech Suchcicki, wydaje opinie dla sądu.
Dowody
zorganizowanej korupcji wymiaru „sprawiedliwości”.
Wariograf
potwierdza zorganizowane ustawianie spraw
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.