opublikowano: 26-10-2010
Roland Pudło - sanocki sędzia - tylko skorumpowany?, czy kolejny bezmózgowiec? (w opracowaniu)
Przygotowując i analizując materiał w
sprawie wzajemnych rozliczeń ze Spółdzielnią Mieszkaniową w
Brzozowie, nasunął mi się przykry dowcip:
Czy wiecie dlaczego mózg sędziowski jest w cenie diamentu?
- ponieważ wyjątkowo trudno jest go znaleźć...
Cóż, dowcip polega jeszcze w tym, że pudło jest z reguły puste, a zagrożony
rak obowiązkowo
szczypie...
I w tej, ósmy rok ciągnącej się sprawie bez trudności uzasadnię ten
fakt.
Spór z prezesem W. Garbińskim Spółdzielni Mieszkaniowej w Brzozowie zaczął się już niecały rok od wynajęcia
zdewastowanych pomieszczeń po byłej kotłowni węglowej. [Tak naprawdę, to
nikt nie wierzył, że da się tam zrobić sklep z prawdziwego zdarzenia, ale
dla Raczkowskiego nie ma rzeczy niemożliwych]. Spółdzielnia nie wywiązała z
zawartej umowy najmu - remontu dachu,
zmuszając mnie tym samym do poniesienia dodatkowych kosztów jego
uszczelniania, ponieważ w czasie deszczów woda kapała na regały z towarami. Jednocześnie,
zamiast obiecanego zwolnienia z czynszu - [w
modernizacje lokalu zainwestowałem 65tys.zł], prezes wpadł na pomysł, że
jeżeli sklep dobrze funkcjonuje, to jemu też się coś z tego należy. (już
koniaki nie wystarczały?). Zostały też niezgodnie z zawarta umową wypisane
aneksy na kolejne lata, które nie podpisałem, karząc prezesowi po zawodówce
i księgowej nauczyć się poprawnego liczenia. Efekt był taki, że zostałem
przez niego w jego biurze pobity (sędziowskiego numeru
"na dochtora" przecież nie mógł wykonać).
Po tym
incydencie, kiedy tylko był podpity, to nachodził sklep i krzykiem nawoływał
klientów do cyt. nie kupujcie u Raczkowskiego, bo on oszukuje... itp. (cóż
każdy sądzi po sobie), a prywatnie groził, że mnie załatwi - co dowodzi jego miernoty umysłowej i potwierdza fakty oszustw
- fałszowania aneksów,
protokołu, itd.
W 1997r uległem wypadkowi, (uraz kręgosłupa - pół roczne
leczenie) Garbiński wykorzystał moją chorobę do zabrania kaloryferów z mojego
biura i starannego zaizolowania wszystkich rur ciepłowniczych. - Chciał w
zimie zamrozić Raczkowskiego? Zresztą, rok później doprowadził nawet do odłączenia
prądu. Dlaczego takich popierdolonych nikt nie leczy?
Ten niewykształcony (po zawodówce) prezes uznał [na podstawie swoich błędnych obliczeń], że firma
Raczkowskiego coś tam wisi, i dnia 16.04.1996r wniósł do Sądu Rejonowego w
Brzozowie "pozew o zapłatę" - sygn.IC31/96. I zaczęła się
"zabawa w sprawiedliwy sąd", która trwa do dzisiaj - a więc ósmy
rok!!! Jak na razie nic nie wskazuje, żeby się szybko zakończyła - co już jest bez
wątpliwości dowodem choroby i impotencji umysłowej sędziów i układów korupcyjnych w sądach.
Zabawa jest prosta - moje wnioski odrzuca sąd, a ja robię to samo z sądowymi
wyrokami nie popartymi faktami i prawnymie uzasadnieniami. Czy zwycięży PRAWO,
czy prywata?
Na początku sprawa trafiła np. do znanego nam już sędziego
brzozowskiego Janusza Szarka - pierwszy bez mózgu?, czy skorumpowany? Sędzia
nie uwzględnia moich wniosków, nic nie rozpatruje - uznaje racje prezesa? -
piszę zażalenie, wraca do ponownego rozpatrzenia. Nie chce mi się nawet
publikować tych bajek. Powstaje kilka teczek dokumentów. Kolejno robi to samo następny
sędzia brzozowski Rafał Leśniak (też znany z innych spraw) i mamy powtórkę
z rozrywki. Nie będę tu zanudzać czytelników dziesiątkami pism sądowych,
bo komu takie pierdoły chce się czytać.
Po ostatnim uchyleniu wyroku dnia z 23.
05.2000r - sygn. 147/2000, po prostu z uwagi na stronniczość sędziów
wniosłem o wyłączenie z tej zabawy wszystkich sędziów z brzozowa, co po dłuuugich
namysłach zostało uznane i w końcu sprawa trafiła do Sanoka i sędziego
Rolanda Pudło.
Ponieważ ten sędzia, już wcześniej był mi znany z lenistwa i braku logicznego myślenia,
co opublikowałem jeszcze w 2002r, delikatnie nazywając
to jego niechlujstwem, profilaktycznie przygotowałem pismo
o jego wyłączenie i wniosłem pismo sądowe na
co ma zwrócić uwagę.
W całej tej sprawie istotna dla mnie jest analiza prawna tzw.
umowy trójstronnej, na podstawie której pracownicy spółdzielni
brzozowskiej włamali się do punktu handlowego, ukradli towar i wynieśli wyposażenie
firmy.
Próbuje swoją własność wyegzekwować już szósty rok kolejno w
kilkunastu sądach - aż do Sądu Najwyższego,
ale wydanie analizy prawnej tej umowy wyraźnie przerasta kompetencje umysłowe
i znajomość prawa? wszystkich sądów (i sędziów?)
podkarpackich z Apelacyjnym w Rzeszowie łącznie.
I dalej kolejny sędzia robi unik, udaje jak coś rozpatrzyć bez rozpatrywania?
To, że nic nie wiszę prezesa już wcześniej zostało uznane, a cały
skorumpowany zarząd
spółdzielni wywalony przez członków SM. Teraz jest problem, kto za to wszystko ma zapłacić?
Sprawa rozliczenia wzajemnego i rozpatrzenia wzajemnego powództwa wynika z
przepisów PRAWA - sprawę założono w 1996r, kiedy ten przepis jeszcze funkcjonował
[np. na tej podstawie uznano moje roszczenie do zwrotu kosztów remontu dachu].
Teraz na tej samej podstawie domagam się przez sąd uznania warunków, [zresztą
podstawą jest też KC] zawartych w umowach: najmu z 1995r [warunkowany najem na
czas określony do 2000r], ewentualnie umowie trójstronnej z 1998r -
uwarunkowanej której było otrzymanie zapłaty za sprzedaż towarów i wyposażenia
firmy w zamian za rezygnację z najmu.
Sąd ma stać na obronie PRAWA, nie może popierać, czy kryć bezprawia i
oszustwa, a spotykam się z tym na okrągło.
Ale przejdźmy do posiedzenia.
Jest nowy prezes SM, (chyba już trzeci po Garbińskim), który nie ma zielonego
pojęcia o sprawie i mu się nie dziwię, jest nowy adwokat spółdzielni, który
też nic nie wie w sprawie i sędzia Pudło, podobnież zielony jak cała reszta.
Sytuacja mogłaby być patowa, gdyby nie to, że sąd krośnieński [sygn.
akt 147/2000 z dnia 23.05.00r] w zwróceniu
sprawy do ponownego rozpatrzenia wyraźnie określił zadania dla sędziego:
1/ Stwierdzić jaka była wola stron
przy zawieraniu umowy trójstronnej i jaki charakter miała kwoty wpłacone do
spółdzielni – zarówno przez J. Zająca, jak i Z. Raczkowskiego?
2/ należy ustalić, czy rozwiązanie /stwierdzenie nieważności / umowy
sprzedaży z J. Zającem miało wpływ
na postanowienie umowy trójstronnej?
3/ jaka była rola powoda w zawartej umowie trójstronnej?
4/ ustalenie wysokości opłat, a zwłaszcza czy strony uwzględniły fakt
istnienia ogrzewania, oraz potrącenia
kosztów związanych z zainstalowaniem urządzeń grzewczych?
5/ czy porozumienie trójstronne nie zostało podważone i ma moc prawną?
Oczywiście
nic z tego nie rozpatrywał sędzia Pudło. Jak pisałem wcześniej, nie posiada
na tyle wiedzy i doświadczenia, czyli po prostu przerasta to jego możliwości
umysłowe.
Żeby nie napracować się i aby "wilk był syty i owca cała" zarządził zwrot powództwa
SM i
kosztów sądowych Z. Raczkowskiemu.
Oczywiście sam uznał, [zresztą
nie pierwszy raz], że jego postanowienie jest "boskie i
ostateczne" i nie można się od niego odwołać. Mamy dowód typowej
stronniczości sędziego - brak pouczenia o odwołaniu - a w końcu sąd rejonowy
jest zawsze sądem pierwszej instancji. Konstytucja gwarantuje nam
dwuinstancyjność sądów - to tak dla
czytelników, ponieważ sądy często stosują taki numer.
Poniżej w ramce przedstawiam wypociny sędziego Pudło, no nie całkiem jego -
3/4 jest przepisane z postanowienia krośnieńskiego, a reszta to WIELKIE NIC.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Logiczne, że nie uznaje "boskiego wyroku" sędziego Pudło i wnoszę apelację - okradziono mnie na 250tys. a sędzia przyznając mi rację daje łaskawie 479.60zł? - paranoja. Ile chce kasy od wyroku zgodnego z PRAWEM i faktami?
![]() |
![]() |
I
zaczyna się przedstawienie iście cyrkowe pt. "Jak skorumpowany sędzia i
sąd działają, żeby nie dopuścić do proceduralnego rozpatrzenia
sprawy". Takie postępowanie jest dowodem, że Raczkowski został po prostu
sprzedany. Już raz przeszedłem ten cyrkowy numer w wykonaniu sędziego krośnieńskiego
Marczuka, który miał zasrany obowiązek orzec w pozwie "o ustaleniu
prawa" i też przerosło to jego możliwości umysłowe i znajomość
przepisów prawnych.
Teraz mamy podobny przykład, który publikuję dla tych czytelników, którzy
jeszcze wierzą w sprawiedliwość sądów.
Co jednak robi skorumpowany sędzia? - robi z siebie idiotę, czyli "numer
na błędy formalne".
Na początku, z datą 25.11.04r
otrzymuje zarządzenie z zapytanie, o to co jest od początku w aktach sprawy -
czyli o wartość sporu. Takie działanie sędziego jest potwierdzeniem, że
daleko w dupie miał czytanie akt - co jest typowe dla pracy sędziów.
Ale to idiotyczne zapytanie ma co innego na celu: na odpowiedz mamy 7 dni. Brak
odpowiedzi w terminie powoduje, że automatycznie zostajesz załatwiony i mając
rację, Twoja sprawa zostaje wrzucona do kosza. Ale nie ze mną te stare
numery.
W terminie odpowiadam sędziemu:
![]() |
![]() |
Następnie dostaję
pismo sądowe z dnia 07.12.04r o wniesienie opłaty od apelacji w kwocie 111,60zł.
Pomimo, że nie mam dochodów i korzystam ze zwolnienia z opłat, pożyczam kasę
od rodziny i terminowo wnoszę zapłatę. Chce, żeby ta sprawa jak najszybciej
się zakończyła, a wniosek o zwolnienie z kosztów przedłuża sprawę
przynajmniej o trzy miesiące.
Teraz sąd ma obligatoryjny obowiązek przesłać akta do sądu nadrzędnego.
Nic z tego, te numery nie wyszły - sędzia Pudło robi kolejne podejście.
W tym celu wysyła 27.01.05r śmieszne zarządzenie, w którym wzywa cyt: "
do sprecyzowania złożonego pisma z dnia 22.11.2004r zatytułowanego
"apelacja" przez podanie, czy jest to apelacja od całego wyroku, czy
też jest to zażalenie na orzeczenie zawarte w wyroku o kosztach"
Widać że sędzia w swej pomroczności umysłowej utracił nawet możliwość
czytania, ponieważ w apelacji jak byk piszę:
pozwanego od Wyroku Sądu
Rejonowego w Sanoku z dnia 28.10. 2004r - Sygn.
akt I C 130/04, a doręczonego wraz z uzasadnieniem stronie w dniu
10.11.2004r.
I. Zaskarżam:
powyższy wyrok - odnośnie
punktu II wyroku.
II. Zarzucam:
brak ustaleń Sądu Rejonowego w Sanoku zgodnie z wytycznymi wydanymi przez Sąd
Okręgowy w Krośnie sygn. akt 147/2000 z dnia 23.05.00r
(w aktach) na skutek apelacji strony z dnia 20.11.1999r od wyroku Sądu
Rejonowego w Brzozowie sygn. akt. IC 49/98 z dnia 08.10.99r
– dot. wznowienie postępowania z powództwa Spółdzielni Mieszkaniowej w
Brzozowie.
III. Wnoszę o uwzględnienie wskazań
- uchybień sprecyzowanych przez Sąd Okręgowy w Krośnie sygn. akt 147/2000 z
dnia 23.05.00r ,
Ponadto w:
1/ piśmie procesowym pozwanego z dnia 14.01.2001r (w aktach)
2/ piśmie sądowym pozwanego z dnia 29.04.2004r. (w aktach)
IV. Rozpoznanie sprawy trybem jawnym z pouczeniem
poszkodowanego.
V . bez koniecznej obecności powoda.
VI. z uwagi na oszustwa powoda i brak dochodów pomówionego – zwolnienie z
kosztów sądowych
i
prawidłowo od tego ostatniego punktu powinno się zacząć pisanie zarządzenia
przez sędziego, ale tak się nie stało, co dowodzi jego niewiedzy podstaw
prawa.
Oczywiście w terminie nie omieszkałem
o tym poinformować sędziego Pudło.
Dodatkowo kolejny raz zażyczyłem sobie obecności na posiedzeniach sądowych
wizytatora sądowego, ponieważ cały czas czuję się zagrożony
nieproceduralnym i stronniczym postępowaniem sądowym.
To pismo przelało odporność psychiczna sędziego, co dowodzi że całkowicie
nie nadaje się do wykonywania tego zawodu i nie przeszedł odpowiednich
weryfikacyjnych badań psychiatrycznych.
Sędzia Pudło z dniem
28.02.05r postanowił samowolnie (nie ma takiego prawa) odrzucić moją apelację.
Oczywiście, uzasadnił to typowym dla swej niewiedzy prawniczej, bez podstawy
prawnej - "laniem wody".
Kolejny raz udowodnił swoją niekompetencje, stronniczość czy
skorumpowanie?
Logiczne, że na jego postanowienie pisze zażalenie - akurat ja nie mam z tym
żadnych problemów - widocznie pomyliłem się z powołaniem :-)
Logiczne, że wniosłem o wyłączenie sędziego Pudło - w końcu ile kolejnych
lat będzie trwała ta zabawa w sąd? Przy okazji też (zapobiegliwie)
sędziów
krośnieńskich sądu nadrzędnego, którzy z racji pomówienia mojej działalności publicystycznej
przez swego prezesa Zbigniewa
Dziewulskiego
są strona w sprawie i twardo popierają jego nieuzasadnione i nieudokumentowane
pomówienia, czym wielokrotnie dali dowody i z czy się nie ukrywają.
![]() |
![]() |
Na
moje zażalenie dostaję kolejne zarządzenie z dniem 18.03.05r - o określenie
każdej osoby (tożsamości) sędziego którego wniosek dotyczy, oraz wskazać
należy zindywidualizowane przyczyny wyłączenia - w stosunku do danego sędziego.
W ten numer z wyłączeniem sędziów bawiłem się kila razy. Stała
lista niekompetentnych sędziów krośnieńskich jest zamieszczona w necie.
Na stronach są podane uzasadnienia - wystarczy wpisać do dowolnej wyszukiwarki
imię i nazwisko sędziego, a gwarantuję że moje strony będą na pierwszym
miejscu w jego (a może moich :-) osiągnięciach.
Sytuacja jest taka, że sędziowie składając na mnie zawiadomienie do
prokuratury "czują się pomówieni", jeżeli ja jednak składam
wniosek o wyłączenie takiego sędziego, to pisze, że już nie "czyje się
obrażony publikacjami" i nie pozwala się na wyłączenie - czyli mamy
typowy przykład schizofrenii. Należy dodatkowo zauważyć, że sędziowie sami
na siebie rozpatrują wnioski o wyłączenie, co oczywiście jest paranoją.
Żeby nie przedłużać tej zabawy w nieskończoność, w odpowiedzi zdałem się
na etykę sędziowską.
![]() |
![]() |
Niestety,
etyka sędziowska to tylko teoria
daleka od praktyki.
W odpowiedzi otrzymałem dziwne pismo podpisane przez sanocką trójcę: SSR
Janusz Hatylak, SSR Krystyna Twardak-Terlecka i SSR Aldona Helińska, która już
zresztą wcześniej opisałem na stronach za mataczenie w sprawach. Ich mętnych
wyjaśnień żaden prawnik nie jest w stanie zrozumieć.
Na takie głupoty nie miałem siły odpisywać.
Czy będzie to podstawą wyrzucenia do kosza apelacji?
Już pół roku akta nie mogą przejść z jednego sądu do drugiego, a potem piszę się,
że to ja utrudniam pracę sędziom.
W tej sprawie już wysłałem pisma do Rzecznika
Praw Obywatelskich i też zastały olane. Skargę wysłałem też do
Strasbourga. Niestety, na tą klikę nie ma rady.
Mam nadzieję, że nowy rząd PiS-u weźmie się
za tych pasożytów i w końcu PRAWO w Polsce zacznie coś znaczyć. Ja
przynajmniej już ich nauczyłem, że powinni dawać pod każdym pismem
pouczenie.
Mam jeszcze parę możliwości prawnych, tak że ta zabawa potrwa jeszcze parę
lat - będę informował swoich czytelników.
I na koniec wypociny sędziów sanockich - jasne, papier przyjmie każdy
kit :-) cdn.
![]() |
![]() |
![]() |
Uwagi
osobiste...
Bez wątpienia dostało się w tej publikacji sędziemu R. Pudło. Może nawet
nie jest aż tak winny, ale tak wygląda sprawa z mojego punktu widzenia.
W tej sprawie nie mniej winni są sędziowie brzozowscy: Janusz Szarek, czy Rafał
Leśniak od których zaczęło się to bezprawie. Swój udział w tym przekręcie
mają też sędziowie rzeszowscy (np. boski Petruszewicz) i krośnieńscy (np.
Bartnik). Istotne jest, że błąd jednego sędziego nie jest w stanie naprawić
inny i to jest dowodem choroby organów (nie)sprawiedliwości.
Czy mam prawo osądzać sędziów, poniżać, naśmiewać się z ich
niekompetencji i publikować te fakty?
Jak najbardziej, mam 50 lat, doświadczenie życiowe i wiedzę. Całe życie
postępowałem uczciwie, prowadziłem własną firmę, nie miałem problemów z
prawem do czasu oszukania mnie przez prawnika J. Zająca. Swą wiedzę prawną
wykorzystał on do oszukania mnie. Ja swoją techniczną wiedzę i umiejętności
wykorzystuję do nagłośnienia nieetycznych i często pozaproceduralnych działalności
prawników. Zostałem upokorzony przez organa władzy, tak więc mam prawo
walczyć o swoją własność tymi samymi metodami - upokarzać cały system który
wyrządził krzywdę mnie i mojej rodzinie.
Istotne jest, żeby znikła prywata w sądach, żeby osoby mające sprawy
wiedziały jak działa ten system, żeby mogły uniknąć takich
manipulacji prawnych z jakimi ja się spotkałem, żeby nie było więcej
poszkodowanych przez skorumpowanych sędziów i prokuratorów. Muszą mieć
pewność, że wszelka ich prywata i nieetyka zostanie nagłośniona medialnie.
To środowisko samo nie jest w stanie się wyleczyć, tak więc potrzeba im
specjalisty - Raczkowskiego, który postara się uleczyć schorowane organy (nie)sprawiedliwości...
:-)
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.