opublikowano: 26-10-2010
ADAM SAWICKI - PROKURATOR PROKURATURY
REJONOWEJ W SANOKU
- czyli kolejny przykład, jak załatwia się prywatne sprawy przy pomocy państwowego
urzędnika i kasy podatników...
Aktualnie poruszył mnie spektakl, który
odbył się w Sądzie Rejonowym w Sanoku dnia 06.04.04r. Oskarżony starszy człowiek
zwrócił się do mnie o pomoc, z uwagi na domniemane przez niego mataczenie
prokuratura Sawickiego.
Aktorzy tego spektaklu sądowo-teatralnego:
1/ spasiony przekrętami? prokurator A. Sawicki - oskarżyciel publiczny z
prywatnego powodu
2/ sędzi, młoda blondynka - Iwona Paczosa
3/ emerytowani ławnicy: Marek Ziemiański i Zdzisław Wolanin
4/ spasiony, ale podobno zastraszony śmiertelnie? prezes SM Brzozów Witold
Du...a
5/ mąż zaufania Zdzisław Raczkowski
6/ adwokat? z urzędu [specjalista od rozwodów, niedoszły burmistrz] Antoni Śnieżek
- z przydziału
7/ oskarżony, siwiutki, chudziutki, bezzębny starszy człowiek - Jan Chmiel
Sprawa mnie zainteresowała, zarówno z uwagi na
charakter - oskarżenie z art.190kk - groźba pozbawienia życia?, jak i
uczestników tego spektaklu teatralno-sądowego: oskarża prokurator Adam Sawicki [czy z tych
Sawickich co ukryli przestępstwo kradzieży mienia Raczkowskiego w SM Brzozów,
czy z tych co imprezują z GTW i mafią?[Katarzyna
Sawicka?]. Aktorzy: spasionego w sile wieku, a zagrożonego "słowem przez
staruszka" o swoje życie? - Witolda Du...a - czyli kolejnego
prezesa?
znanej nam już Spółdzielni Mieszkaniowej w
Brzozowie. Czy historia się
powtarza? - ciekawy zbieg okoliczności... Czy kolejny prezes spółdzielni
dalej używa Sawickich i prokuratury do załatwienia
swych prywatnych interesów? Postanowiłem zbadać tą sprawę, ponieważ
taki sam numer z oskarżenia byłego już prezesa SM Brzozów [ i z tego artykułu] zrobiła wcześniej prokuratura
brzozowska oskarżając mojego
brata - podobny awanturnik poczuł się zagrożony - może to jakieś
zwidy po przepiciu?
Brat, jako mój pełnomocnik złożył zawiadomienie o przestępstwie
popełnionym na mnie przez poprzedniego prezesa SM
Waldemara
G., a ten
wykorzystując swoje znajomości zrobił właśnie ten sam "numer na zagrożenie życia?".
Ponieważ
brata stać było na adwokata i miał dziesięciu światków potwierdzających
fałszywe pomówienie przez prezesa SM, to został po dwóch latach
procesowania się uniewinniony. Oczywiście, pomawiający
prezes, jak i prokurator brzozowski nie ponieśli żadnych konsekwencji potwierdzenia nieprawdy,
czy stronniczości - prywatę załatwiano jak zwykle na koszt podatników
.
Jan Chmiel z przyczyn oczywistych nie ma takich możliwości,
żyje z renty - 470zł i ze zbierania złomu po śmietnikach... a smętne
życie umila sobie piwem, jak od czasu do czasu coś uda mu się sprzedać.
Ma pecha. Jest jedynym lokatorem w domu spółdzielczym, w którym właśnie
mieszka prezes W. Du...a, i w którym ma on większościowy udział - 51%.
Przez 20 lata współżycie obu rodzin układało się poprawnie, ale teraz
W.Du...a został PREZESEM. Tak, jako prezes potrzebuje więcej powierzchni
mieszkaniowe... sam zajmuje piętro i piwnice.. dawno już wywalił Jana ze
strychu [który zagospodarował dla siebie], piwnicy i ogrodu [gdzie bez
pozwolenia postawił sobie garaż zaraz pod oknem lokatora]... tak wyraźnie
potrzebuje parteru na jakiś salon np. dla gości, tak nowa pozycja wymaga
nowych przestrzeni... Najpierw prezes wnosi do Urzędu Miasta i spółdzielni o wykwaterowanie
rodziny Jana, ponieważ "zaśmiecają posiadłość" [jego?]. Ten
numer nie przechodzi, więc wnosi pozew cywilny do sądu o eksmisje lokatorów.
Udaje mu się załatwić nakaz eksmisji, ale przez odwołanie, Janowi dalej
udaje się zostać w mieszkaniu. Cóż, prezes robi więc znany nam "numer
na śmiertelnie przerażonego", który "załatwia?" sobie u
prokuratora Sawickiego. Cóż, wiadomo, Sawiccy wszystko mogą dla prezesów...
....zaczyna się spektakl.
Młoda blondynka, sędzi Iwona siedzi w towarzystwie dwóch starszych, jak się
okazuje później, ławników. Nie ma obrońcy... Sawicki spóźnia się
przynajmniej 20 min - [ wie, że sprawa dawno załatwiona?]. Zastępuje go chwilowo
znana mi z "biura podań" sekretarka? Wchodzi oskarżony,
55-letni schorowany, posiwiały, łysawy, chudy, bezzębny starszy człowiek...
widać że
wiele przeszedł...
Jako zastraszany groźbą życia? ... wtłacza się spasiony 45
letni prezes SM BrzozówWitold. Du...a ...śmiech na sali - o co tu chodzi?
Czy nie nastąpiła pomyłka? Na pewno chodzi o zastraszanie i zagrożenie życia?... - staruszek nie ma
nawet czym ugryźć...
Jak się okazuje, skończył zawodówkę i ma 470zł renty na przeżycie...
dalej nie ma przyznanego z urzędu obrońcy, który przed posiedzenie sądowym
oczywiście nie poniżył się do rozpoznania sprawy, udzielenia porad wyraźnie
zagubionemu Janowi... jąka się podając swoje dane na żądanie sędzi...
zakłada okulary szukając coś w dokumentach... zjawia się na chwilę obrońca?...
sędzi czyta oskarżenia... nic nikt nie mówi... dopiero po odczytaniu
prokuratorskich pomówień wchodzi sam Sawicki - spasiony, tak ze 20kg nadwagi...
wychodzi za to
obrońca z urzędu - tak w sumie spędził na sali najwyżej 15 min podczas dwu godzinnego
posiedzenia sądowego, za co dostał 750zł od podatników - świetna fucha za
brak odpowiedzialności... zaczyna zeznawać prezes, strasznie się przy tym jąkając...
nie nauczył się na pamięć?... same pomówienia, nic nie znaczące, bez faktów, że
jest "ciota", ze
przebywał w Szczecinie, że wysadzi mieszkanie... - sam nie wierzy w to co mówi...
Jan broni się, ze niby jak ma wysadzić dom, przecież w nim sam mieszka, gdzie
by się podział?... że on w mieszkaniu nie ma gazu, bo go nie stać, pali w
kuchni drzewem... tylko Du..a ma gaz...
na czas jego zeznań wyszedł z sali obrońca? [jak śnieżka się roztopił?],
nie ma kto zadawać pytania światkowi, żądać sprecyzowania jego mętnych
zeznań... czy to wcześniej uzgodniono? [gdybym to ja mógł mu zadawać
pytania, to....], a z zeznania wychodzą fakty
pomówienia staruszka... tak mieszkają w jednym wielorodzinnym domu, w tym budynku
prezes ma 51% udziału i 50 % w działce... a Jan z rodziną na parterze zajmuje
aż trzy pokoje... ponadto dorabia sobie wybierając złom ze śmietnika,
czasami składuje je na wspólnej działce, czyli pod oknem prezesa... a najgorsze, ze z tego złomu od czasu do
czasu kupuje sobie jeszcze piwo i to czuć od niego... prezes już raz próbował
wyeksmitować go z mieszkania... jak na razie nie udało mu się to...
zeznają córki prezesa - no, nie były świadkiem gróźb Jana, wiedzą o tym
tylko od ojca... tak, przez 20 lat nie było żadnych poważniejszych konfliktów...
nic nie widzieli, nie słyszeli, o zdarzeniu wiedzą od
samego D.... dalej
nie ma obrońcy, żeby zadać pytania świadkom, podważyć jednostronne śmieszne
i nieistotne zeznania córek D...
zeznaje policjant dzielnicowy od 8lat, no nie miał do tąd żadnych problemów
z Janem, żadnych skarg... tak był wtedy pijany, jakieś 0,28... mówił jak
pijany na D... dokładnie nie pamięta, ale potwierdza tylko
jego słowa...ciota, załatwię cię... ale nie wie jak...
Jan nie przyznaje się do niczego, nie pamięta, ma problemy z głową... mówi
cicho, miesza się, nie wie co powiedzieć na pytanie sędzi, na wypowiedzi świadków...a
adwokata z urzędu ciągle nie ma... stopniał?
Sąd udaje się na naradę. Dla mnie jest jasne, że zarzuty są śmieszne, nie
udokumentowane, bezzasadne, pocieszam Jana że na pewno zostanie sprawa oddalona
z braków dowodów, niewiarygodnych świadków - córek D, lub choćby na
podstawie art. 31kk... po ponad 30 min sąd stawia się [kawę pili, czy coś więcej?]
do dnia dzisiejszego niekarany dotąd Jan zostaje uznany winnym... adwokat nic
nie mówi, on tylko kolegę zastępował?...śmieszne.. nie dla Jana... kolejny
nieetyczny adwokat nie poczuwa się do obowiązku napisania podania o
uzasadnienie wyroku, o napisanie odwołania, a za samo figurowanie na papierku
zażyczył sobie 750zł?...
prokurator z prezesem cieszą się... będzie buzi i koniaczek?... tak, życie
emeryta w domu prezesa nie jest łatwe... on najlepiej nie powinien już o ogóle
żyć...
Jan uzasadnienie wyroku na złożony
wniosek w dniu 06.04.04r otrzymał dopiero 24.05.04r. Tak bardzo obawiała się
sędzi Iwona Paczosa że opiszę ten spektakl niekompetencji w sądzie? - jestem
cierpliwy, co się odwlecze, to nie uciecze... Janowi nie miał kto napisać
zażalenia... prezes Du..a osiągnął więc swój cel...
cóż sędzi podobała mi się, ale jest tylko
blondynką, która dużo jeszcze musi w tej stadnej hierarchii popracować, gdzie basiorem jest prokurator Sawicki... w końcu
co ona sama mogła...
ale ciekawi mnie rola ławników? - siedzą tylko dla uzupełnienia swej
emerytury?
Ponieważ rola adwokata Śnieżka polegała na kilkunastu minutowym przebywaniu na sali sądowej i skończyła się na pobraniu kasy, z na naruszenie w sprawie jego praw obywatelskich i złamanie prawa do rzetelnej obrony napisałem mu pismo o wzruszenie postępowania sądowego z uwzględnieniem motywów opublikowanych powyżej.
![]() |
Na dzień dzisiejszy [a minęło dwa miesiące] sąd nabrał "wody w usta" , za to prokurator Sawicki wyraźnie wkurwił się na autora publikującego fakty nieproceduralnego postępowania jego i podejrzeniami "korupcji?" w prokuraturze sanockiej, postanawiając kolejny raz [dla ukrycia matactw?] wysłać Raczkowskiego na badania psychiatryczne. Haaa, potwierdza to tylko przedstawiane fakty. A może by tak przebadać psychiatrycznie prokuratorów sanockich? Te ich "błędy intelektualne" wyraźnie wskazują na zdefektowanie ich umysłów. Czy prokurator Sawicki nadaje się do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji urzędniczej?
tym samym dochodzimy do setna sprawy, czyli "Raportu o stanie sądownictwa polskiego", ale to tylko dla osób myślących, a więc nie dla prawników.
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY KORUPCJA
BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z
Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.