opublikowano: 26-10-2010
RYBNIK - nierówni wobec PRAWA - czyli jak załatwiane
są małe firmy przez monopolistów. Z listów od czytelników...
Postanowiłam zwrócić się do Waszego Niezależnego Czasopisma „AFERY PRAWA” z problemem , który mnie dręczy już od 2001 roku ,a dotyczy mnie jako małej jednostki gospodarczej ( w zawieszeniu) i po drugiej stronie GIGANTA światowego wcześniej GILLETTE , a teraz Koncernu PROCTER & GAMBLE.
Mój dramat polega na tym ,że jestem stawiana pod ścianę przez wspominane potęgi finansowe i zmuszona na ile potrafię bronić się. Obrona jest nietypowa i bardzo utrudniona z uwagi na tak porażającą różnicę stron bo ja maleńki pyłek w obronie przed potęgą finansową , jednym z większych inwestorów w Polsce , który według ostatnich informacji z Internetu zainwestował już w Polsce 520 miliardów dolarów USA.
Mój niewyobrażalny dramat trwa już ponad osiem lat. Udział w tym procederze przeciwko mnie z powództwa GILLETTE bierze już około stu sędziów i prokuratorów .
Wykończono mi działalność gospodarczą (musiałam
pracowników zwolnić, a działalność
zawiesić), wykończono mi rodzinę bo syn się rozchorował , a mąż stracił
życie. Po kolejnym opartym na kłamstwie pozwie o zapłatę z
powództwa Spółki Akcyjnej GILLETTE
dostał śmiertelnego zawału serca i w biurze zmarł.
To co ze mną wyprawiają po śmierci męża to nie licuje z działaniami
w państwie prawa przez osoby z wymiaru sprawiedliwości.
Jestem zadręczana różnymi metodami, karami, zastraszana np. używając siły
Policji do wywołania psychozy strachu bo wiadomo ,że męża stresem
doprowadzono do śmierci to teraz ja broniąc się to ujawniam prawdę dlatego jestem nie wygodna. Policjanci w mundurach
wozem policyjnym , ale jak się okazało bez zgody przełożonych.
Z powództwa GILLETTE na moją Spółkę wydano 8
wyroków z tego tylko 2
negatywne – ale wydane w tej samej sprawie już prawomocnie zakończonej
.Odbyło się około 60 posiedzeń sądowych wydano dziesiątki postanowień i
jeszcze więcej zarządzeń , a sprawa w świetle prawa i dowodów w postaci
dokumentów jest bardzo jasna, prosta i czytelna.
Z tym problemem i moim dramatem zwracałam się w kraju i za granicą już wszędzie ale obrona przed takim
gigantem finansowym jest wręcz drogą przez mękę. Teraz po tylu latach i
po tym jak mi wykończono męża jest dla mnie niezmiernie trudna, a trudność
polega na tym ,że mnie wykończono finansowo.
Skrótowo przedstawię tło tego problemu, otóż prowadziłam działalność gospodarczą – hurtownię AGD w Rybniku od 1990 roku w oparciu o umowy z producentami i dystrybutorami w całym kraju. Przedstawiciel GILLETTE przyjeżdżał i po długiej ich namowie bo ja byłam krótko po śmierci wspólnika mojej spółki nie byłam zainteresowana nową umową. Fakt jest taki ,że podpisałam umowę o współpracy i przedstawiciel GILLETTE zabrał ją do Warszawy i obiecał, że po uzyskaniu podpisu szefa ją przywiezie.
Z treści umowy wynikało ,że dostawa musi być w oparciu o szczegółowe
zamówienie, zrobiłam zastrzeżenie, że podpis na zamówieniu musi być mój ,
a nie pracowników.
Przedstawiciele GILLETTE wykorzystali moją nie obecność w firmie i dostarczono mi towar BEZ MOJEGO ZAMÓWIENIA na kwotę za ponad sto tysięcy złotych.
Taką dostawę zakwestionowałam i na piśmie otrzymałam potwierdzenie , że ten towar na podstawie faktur korygujących odbiorą .Uprosili mnie , aby podpisać faktury bo tylko w tedy mogą wystawić korekty . Towar zakwestionowałam jak był dostarczony na dowód „WZ”. Uprosili mnie, a faktycznie korektę można wystawić do faktury pierwotnej .Dlatego też zdecydowałam się na podpis faktur aby ułatwić odbiór tego nie zamawianego towaru( na to mam dokumenty).
Niestety plany tych panów były inne ze swoich zobowiązań się nie wywiązali, zmuszali mnie do zapłaty, blokowali konto bankowe , zastraszali odsetkami jak te próby zawiodły podali mnie do Sądu o zapłatę .Proces przegrali wyrokiem z dnia 26 września 2002 roku. Tym wyrokiem został rozstrzygnięty problem zapłaty i problem zwrotu tego towaru. Dowód : Wyrok z 26-09-2002 o sygn. X GC 175 / 02
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Korekty nie wystawili , towaru nie odebrali- złożyli apelację do Katowic, którą przegrali , a był to lipiec 2003 roku. Znów były obiecanki, że towar zabiorą.
Po wyroku Sądu
Apelacyjnego prawomocnych wyroków
nie wykonali – faktur korygujących nie wystawili , towaru nie odebrali.
Po przegranym
procesie i to w obu instancjach Zarząd
GILLETTE w styczniu 2004 roku podjął decyzję o ustaleniu warunków zakończenia
sprawy i przyznał dla mojej spółki wtedy działającej
odszkodowanie.
Adwokaci prowadzący sprawę ten fakt przede mną ukryli ,
pieniędzy mnie nie wypłacili dotarli do tego samego sędziego co sprawę sądził
pierwszy raz i wydał pozytywny wyrok dla mnie . Na ponowny pozew w tej samej
sprawie doszło do sądzenia tej samej sprawy.
Ten sam Sędzia Leszek Guza , w tej samej sprawie
prawomocnie zakończonej ,o ten sam przedmiot sporu, miedzy tymi samymi stronami
wydał drugi wyrok lecz o zupełnie innej treści- tym razem negatywny dla mnie.
Ten sfałszowany wyrok zaskarżyłam apelacją, ale żaden zarzut
podnoszony w apelacji nie został rozpatrzony – wyrok został bez żadnych
rozstrzygnięć utrzymany w mocy .To był lipiec 2005 rok.
Tu jest bardzo ważny fakt, że drugi raz sądzona sprawa jest po fakcie
przyznania dla mnie odszkodowania, a podtrzymanie tego wyroku
w Sądzie apelacyjnym na rzecz GILLETTE jest w lipcu 2005 r. kiedy już
GILLETTE jako firma nie istnieje ,gdyż zostało przejęte przez PROCTER &
GAMBLE w styczniu 2005 r.
Skargi kasacyjnej żaden adwokat nie zgodził się podpisać tłumacząc, że to sprawa polityczna bo GILLETTE to inwestor w Polsce, dlatego złożyłam prośbę o wniesienie skargi kasacyjnej do Prokuratora Generalnego. Tu sprawa została zatuszowana do złożenia skargi nie dopuszczono. Po tym jak mi męża wykończono prosiłam Ministra Sprawiedliwości o podanie choćby przyczyn tej odmowy , ale takich nigdy nie otrzymałam.
Teraz zrozumiałam ,że jest to sprawa polityczna skoro tyle lat nie mogę
się dowiedzieć dlatego ze mnie zrobiono dłużnika GILLETTE skoro w aktach
sprawy jest dokument o przyznaniu dla mnie odszkodowania .
Na obecną chwilę jestem już tak zmęczona
bo gnębią mnie ze wszystkich stron nie mogę się zlikwidować bo nie
mam zakończonych spraw w spółce, nie prowadzę działalności bo brak płynności
finansowej i zablokowane konto bankowe od 2005 roku niby z powództwa GILLETTE ,
które nie istnieje na to też prześlę dowód
potwierdzony przez PROCTER & GAMBLE.
Obecnie jest tak, że ta sama sprawa jest sądzona dwa razy i na treść tego drugiego wyroku nie ma żadnych materiałów dowodowych , nie mogę uzyskać żadnych odpisów .
Nie mogę się dowiedzieć na podstawie jakich dokumentów
zrobiono ze mnie dłużnika GILLETTE bo takich odpisów dowodów nie mogę
otrzymać mimo moich ponad sto takich wniosków o odpisy , a w Sądzie jest dowód,
że mnie przyznał Zarząd dawnego
GILLETTE odszkodowanie.
Chciałam sprzedać obiekt aby wszystko porozliczać ale dokonano mi wpisu obciążającego moją własność i tym zaszkodzono mi sprzedaży , ale dowodu na podstawie , którego takiego wpisu dokonano nie mogę otrzymać z Sądu , gdzie taki wpis dokonano .
![]() |
![]() |
![]() |
To jest fragmentarycznie przedstawiony problem i dramat, na wszystko jest
setki dowodów. Mam też na płytce CV nagrany reportaż
telewizyjny, który był wyemitowany w dniu 20 grudnia 2008 roku.
Tam można wizualnie zobaczyć jakie stosy dowodów
pisemnych posiadam na haniebne postępowanie ze mną , które zgromadziłam
przez tyle lat broniąc się przed takim gigantem finansowym dokumentując to
faktami.
Helena z Rybnika
cdn.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.