opublikowano: 26-10-2010
Goczyński
- Powrót państwa
Od półtora roku jak sprawy rodzinne zmusiły mnie do przyjazdu do Polski, obserwuję niepokojące zjawisko. Jako żywo przypomina mi to czasy minionej epoki. Chodzi o narastającą arogancję „władzy” a właściwie ludzi, którzy za takową się uważają. Jesienią zeszłego roku, wieczorem, wracałem z bratem z uroczystości rodzinnej. Na jego posesję wjechał po nas jakiś samochód. Zdaje się, że podążał za nami jakiś czas. Była to policja. Nie mieli konkretnego powodu. Chcieli tylko skontrolować dokumenty. To, że był to teren prywatny i nie mieli prawa nikogo legitymować, nie miało dla nich znaczenia. Nie kłóciłem się, pokazałem prawo jazdy i resztę pliku papierów, które w tym kraju trzeba ze sobą wozić. Dmuchnąłem w alkomat. Odjechali.
Innym razem, w Jankach koło Warszawy, szedłem do przystanku autobusowego. Zaczęła za mną jechać policja. Udałem, że ich nie widzę i szedłem dalej. Zaczynał padać deszcz. Zatrzymali mnie i zażądali dokumentów. Spytałem czy mają konkretny powód do legitymowania mnie. Nie musieli mieć powodu. Dałem paszport. To jeszcze bardziej wzbudziło podejrzenia mundurowych. Chcieli widzieć gdzie mieszkam i czym się zajmuję. Mieszkałem w domu a zajmowałem się trzymaniem się z daleka od policji. Długo coś sprawdzali przez radio. Ponieważ deszcz padał coraz mocniej, powiedziałem, że muszę iść a dokumenty mogą mi podrzucić do domu lub przysłać pocztą. To ich rozjuszyło. Jeden z nich wyskoczył z samochodu, groził mi kajdankami i zawiezieniem na komendę do wyjaśnienia. Dowiedziałem się, że mogę być zamknięty na 48 godzin a oni mają takie prawo. Ostatecznie paszport oddali po kilku minutach i przemoknięty dotarłem pod wiatę przystanku. Takich przykładów mógłbym podać więcej. Potwierdzają to rozmowy ze znajomymi.
Wyrywkowe kontrole zdarzają się na dworcach kolejowych czy autobusowych jak za okupacji. Pewien lekarz, biegły wykonujący obdukcje, mówił mi o narastającej brutalności policji. Ilość pacjentów poturbowanych przez „władze” znacznie wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat.
Miejscowy właściciel sklepu skarżył mi się na szykany ze strony miejscowej policji. Klientom kazano wychodzić ze sklepu i legitymowano ich. Ewidentnie chodziło o zniechęcenie ludzi do zakupów.
Najłatwiej w ten sposób jest atakować przyzwoitych, spokojnych ludzi. Przed bandytami policja czuje respekt. Mogą bowiem zrobić to co się wydarzyło w Krakowianach koło Nadarzyna czy w Magdalence.
Naiwnością byłoby sądzić, że zachowania te są wynikiem samowoli. To raczej niemożliwe w policji, gdzie obowiązują jasno określone zasady postępowania. Towarzyszy temu korupcja sądów i nadużywanie władzy przez prokuraturę. W Polsce funkcjonuje instytucja tymczasowego aresztu, która pozwala praktycznie trzymać ludzi za kratami w nieskończoność, przedłużając każdorazowo trzymiesięczne zatrzymanie. „Niezawisłe” sądy z reguły zatwierdzają wnioski prokuratury.
Jeśli zarzuty są fikcyjne i niemożliwe do udowodnienia w sądzie, stosuje się metodę na wariata. Biegli psychiatrzy dla zarobku potwierdzą każdą tezę prokuratury. W razie protestów delikwent jest zatrzymywany na 48 godzin i dostarczany na badanie w kajdankach a sąd skwapliwie potwierdzi konieczność obserwacji psychiatrycznej. W szpitalu zastrzyk z psychotropów załatwi resztę. Ze zdrowego, człowiek stanie się powoli snującym się lunatykiem.
W ten sposób próbuje się traktować członków organizacji przeciwstawiających się bezprawiu, autorów niewygodnych książek czy nawet ojców domagających się respektowania ich praw wobec dzieci. Rutynowo kontrolowane są też emaile i rozmowy telefoniczne. To wszystko dla „bezpieczeństwa”, a może chodzi o to, by nikt nie czuł się zbyt pewnie.
Jest
to temat, dla którego nie ma miejsca w telewizji. Trudno też przypuszczać by
działo się to bez aprobaty odpowiedzialnych ministrów. Być może jednak
czas, by sprawą zajęli się przedstawiciele władz pochodzący z wyboru.
Praworządność bowiem jest rzeczą nadrzędną dla dobrego funkcjonowania społeczeństwa
i państwa. Nich posłowie nie sądzą, że sprawa nie dotyczy ich, bo są u władzy.
Immunitet można stracić i wtedy okaże się, że reguły praworządności są
bardzo pożądane i mogą obronić nas przed wrobieniem w aferę. Okazywało się
już, że żelazne dowody winy przestawiane w mediach, przy konsekwentnej
obronie w sądzie okazywały się fikcją. Oskarżenie zaś służyło
znalezieniu kozła ofiarnego i zatuszowaniu nadużyć lub nieudolności osób
stojących wyżej w hierarchii.
Bogdan Goczyński
Wybrane artykuły Bogdana Goczyńskiego
Walka
Dawida z Goliatem - mafią wymiaru "sprawiedliwości". Zawiadomienie
Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie o przestępstwach sędziów i biegłych sądowych.
List
otwarty do Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
O
CO CHODZI MINISTROWI ZIOBRO?
Tragiczny
Stan Polskiego Sądownictwa Rodzinnego Wywiad dla AFERY PRAWA - z Jackiem
Sztajerem, prezesem Stołecznego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca – SSOPO.
Rozmawia Bogdan Goczyński.
Ofiary
polskiego sądownictwa i fikcyjny Trybunał
stalinowski
"numer na wariata"
Artykuły
archiwalne - korupcja urzędników w Polsce:
KORUPCJA
W ORGANACH SPRAWIEDLIWOŚCI - Prawo służy tylko wybranym – twierdzi 87%
pracujących Polaków nie biorących udział w podziale łupów - reszta przecież
tworzy bezprawie :-)
93
procent Polaków uważa, że ich kraj jest skorumpowany - sondaż
Rzeczpospolitej
ŁAPÓWKOLAND -
Pięć
miliardów dolarów jest wart polski detaliczny rynek łapówkowy
Ogólnopolski
Ruch Ochrony Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją -
Wystąpienie - prezesa Zarządu Głównego
Tadeusza Wolnego na Ogólnopolskiej
KONFERENCJI anty – korupcyjnej z otwartą dyskusją obywatelską
organizowanej w dniu 8.10.2006 r.
Ruch
Normalne Państwo - walka z korupcją urzędników państwowych
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.