opublikowano: 26-10-2010
RYBNIK - CZY SĄD REJONOWY W RYBNIKU JEST JUŻ PRYWATNĄ WŁASNOŚCIĄ PREZESA KRZYSZTOFA FOJCIKA?22.lipca 2009r ekipa interwencyjna AFER PRAWA przybyła do Sądu Rejonowego w Rybniku Plac Kopernika 2 z uwagi na stronnicze zachowanie sędziego Andrzeja Gozdawa-Grajewskiego, nota bene wice-prezesa tego sądu w sprawie poszkodowanej Heleny Fleszar co zostało opublikowane w tekście: Prześladowanie właścicielki Spółki TECHDOM z Rybnika przez GILLETTE i PROCTER & GAMBLE oraz warszawskiego adwokata Piotra Skrzydelskiego.
Pierwsze nasze zaskoczenie, to zarządzenie prezesa tego sądu K. Fojcika na
bramce przed wejściem, że aby wejść do tego budynku, a więc do obiektu
publicznego ogólnodostępnego, należy wylegitymować się dowodem osobistym.
Nie masz dowodu, nie wejdziesz, nic nie załatwisz? Zgłaszamy jako
dziennikarze, że w większości "kulturalnych" sądów przechodzimy
zwykle nawet z ominięciem bramki, podobnie jak adwokaci czy pracownicy sądu.
Tutaj nie ma takiej opcji.
Logiczne, że prezes już w tym bezprawnym zarządzeniu łamie wiele praw
obywatelskich co pozwala nam domniemywać o jego kiepskiej znajomości przepisów
PRAWA co stawia pod znakiem zapytania całe wyrokowanie w tym sądzie..
1/ Prawo do legitymowania obywateli ma policja, ewentualnie straż miejska
itp. służby mundurowe - i to też tylko w sytuacjach zagrodzenia -
nie ma na pewno takich praw do legitymowania wszystkich wchodzących interesantów
byle bramkowy dyskoteki, ochroniarz sądowy, czy sklepu
2/ Nie mamy obowiązku noszenia przy sobie dowodu osobistego. Tak więc jak np. przechodząc
obok sądu gdy zechce nam się sprawdzić wokandy lub co tam zamataczyli w
naszej sprawie sędziowie, to nie możemy być ograniczeni bezprawnymi zarządzeniami
wewnętrznymi jakiegoś niekompetentnego prezesa sądu
3/ Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych nie mamy obowiązku ujawniania
swych danych w miejscach publicznych ogólnodostępnych - tak więc prywatne
zarządzenie prezesa K. Fojcika ewidentnie sprzeczne jest z obowiązującym w
Polsce PRAWEM.
Po wylegitymowaniu trafiamy na kolejny ewenement sądu
rybnickiego - po przejściu przez bramkę jesteśmy dokładnie jeszcze raz naświetlani
ręcznym wykrywaczem metali przez niezbyt inteligentnych ochroniarzy.
Detektor jest b. czuło nastawiony (a więc bardziej szkodliwy) reaguje piskiem
nawet na metalowe guziki i zamki w spodniach. Taka przesadna kontrola pozwala już
domniemywać, że prezes K. Fojcik wyrażanie ma coś do ukrycia i cierpi co
najmniej na fobie lub manie prześladowcze. Wszak granat, czy nóż w gaciach
wykrywa zwykła bramka - po co więc szczegółowe osobiste napromieniowania
organów obywateli? A jak ktoś ma śruby w biodrze to już nie wejdzie? Takie
urządzenie ma np. b. negatywne działanie na rozrusznik serca - czy prezes
Fojcik przez swe nadgorliwe zarządzenie na zagraża obywatelom zamiast stać na
straży prawa?
Przy dokumentowaniu aparatem naszego wejścia do sądu zostajemy ostrzeżeni,
że nie można w sądzie rybnickim robić zdjęć - komuś wyraźnie uderzyło
coś na mózg... może jakieś leczenie psychiatryczne?
Na pytanie o atest tego urządzenia dostajemy negatywną odpowiedz od
ochroniarza - tak wiec nie wiemy czy to złom promieniotwórczy, czy w miarę niegroźne
dla człowieka działające urządzenie...
W końcu udajemy się pod salę w której wyznaczone jest posiedzenie. Oczywiście,
pomimo że sala pusta, czas rozpoczęcia posiedzenia minął nikt się nie
zjawia... Pani Fleszar w swym zawiadomieniu DUŻYMI LITERAMI
DOSTAŁA INFORMACJĘ, ŻE JEJ STAWIENNICTWO JEST NIEOBOWIĄZKOWE - czyli jak to
zwykle się robi w sprawach karnych z zawiadomienia o przestępstwa komornika
czy sądowym - sędzia kolega odwala zażalenie i po sprawie. Tutaj jednak przybyliśmy
sporą ekipą i taki numer nie ma szans. Zresztą fotografujemy, nagrywamy i
filmujemy kolejne ciekawostki tego sądu.
Próbują nas wykurzyć z sądu w jeszcze jeden sposób - załącza się alarm -
który jest b. upierdliwy, a więc ustawiony na złą częstotliwość dźwięku
zagrażającą zdrowiu osób tam przebywających. Czy to kolejny dowód na niekompetencję
prezesa?
My jednak, w przeciwieństwie do prezesa Fojcika nie obawiamy się, że w tym starym zamku o ponad metrowych murach zajętym przez sąd, jakiegokolwiek zagrożenia. Ten budynek sądowy tylko bomba atomowa byłaby w stanie zburzyć, a nie jakaś bombka przeniesiona w gaciach :-)
W końcu po paru minutach alarm cichnie i przychodzi sędzia Jacek Szczepara.
Wyraźnie skrępowany, nie chcąc się ośmieszyć nie spisuje widowni
(gdzieniegdzie tak sędziowie postępują) nawet nie pyta się czy sprawa
jest nagrywana.
Okazuje się, że w międzyczasie wymyślono inny wariant rozwiązania (przynajmniej
na chwilę ) sprawy P. Fleszar - sąd musi sprowadzić dokumenty od komornika
rybnickiego Czesława Lachowicza. Jego przekręty np. w stylu sprzedaży działki
z budynkiem za 20% wartości na podstawie 10 letniej opinii biegłego mamy
też na tapecie. Tak więc ukazanie więcej z przestępczej działalności organów
tutejszej władzy to dla nas jak "woda na młyn"....
Próbujemy przeglądnąć w sekretariacie dokumenty innej sprawy - a gdzie
tam. Jak się okazuje, w tym sądzie wymaga to aż kilku dni. Strona po pierwsze
musi napisać podanie o umożliwienie wzglądu do akt, które ktoś musi
zatwierdzić, następnie kolejne podanie o otrzymanie kserokopii dokumentów,
a w dodatku wszystko to musi załatwić przed godziną 13, ponieważ potem
widocznie urzędnicy sądowi zmęczeni siedzeniem potrzebują czasu na
papieroska, kawkę i plotki, co zostało ustalone zarządzeniem wewnętrznym
znanego nam już niekompetentnego prezesa Fojcika.
Tak naprawdę, odwiedzając inne sądy zawsze w ciągu jednego dnia udawało nam
się zarówno przeglądnąć akta jak też otrzymać kserokopie interesujących
nas dokumentów. Stąd wniosek - jest to możliwe i realne a tylko
popieprzone w sądzie rybnickim dla utrudnienia dostępu do akt stronom. Dlatego
od razu nasuwa się wniosek - co sędziowie mają do ukrycia?!
Po sprawie udajemy się dla rozluźnienia do ubikacji - wiadomo, poziom knajpy ocenia się po poziomie sraczy. I tu okazuje się, że w ponad 150tys. Rybniku Rejonowy Sąd posiada aż jeden!!!, zresztą koedukacyjny sracz, gdzie na drzwiach do pojedynczej kabiny kartkami oznaczone jest wejście na trójkąt i kółko.... śmiać się czy płakać? Przecież wiadomo, że reakcja organizmu ludzkiego zestresowanego przez niekompetentnych i układowych sędziów często jest awaryjna i wymaga szybkiej reakcji... :-)
Po tym pobycie w "teatrze" zwanym Sądem Rejonowym w Rybniku - prezesowi tego przybytku Krzysztofowi Fojcikowi wystawiamy ocenę -0 (czytaj mniej niż zero) , co jest zrozumiałe za utrudnianie dostępu do akt oraz fatalne traktowanie obywateli z których podatków i opłat sądowych w końcu urzędnicy sądowi i sam prezes ma utrzymanie.
A modernizowanie i funkcjonowanie sądu - jak wynika z naszego rozpoznania, powinien zacząć od zrobienia ogólnodostępnych przynajmniej kilku sraczy żeby pokrzywdzeni spokojnie mogli odreagowywać stres i obsrywać sąd za doznane i nieudokumentowane krzywdy...
AP cdn.
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.