opublikowano: 26-10-2010
KARIERA BARONA SLD ANDRZEJA PĘCZAKA
- w areszcie...
kulisy Orlen-gate
Politycy z ulicy Smutnej
???
- Każdy, kto tu trafia pierwszy raz, przeżywa szok - przyznaje dyrektor ppłk Konrad Bolimowski
Zapraszam do Alcatraz - mówi strażnik Aresztu Śledczego przy ulicy Smutnej w Łodzi i zatrzaskuje z hukiem kratę. Od lat łódzki areszt jest gorzkim wyrzutem sumienia polskiej polityki. To tu trafiają notable, którym powinęła się noga. Tu siedzi słynny lobbysta Marek Dochnal, jego asystent Krzysztof Popenda. To stąd Piotrkowem rządzi prezydent Waldemar Matusewicz. Tutaj wreszcie swój mandat wykonuje od kilku dni Andrzej Pęczak.
Na zewnątrz - wysokie mury zwieńczone kłębiącym się drutem, z powyginanymi blaszkami, ostrymi jak żyletki.
Korytarze, wąskie schody, kraty. Za to w kantynie, jak w wiejskim sklepie: kawa, papierosy, jedzenie, niemal wszystko, oprócz wódki i wina.
Przejściówka, czyli loch
Zanim osadzony trafi do celi, czeka go oddział przejściowy. Więźniowie nazywają go "przejściówką". Pęczak miał szczęście, był tam krótko. - Ta cela przypomina norę, loch średniowieczny - mówi Tomasz Filipczak, były dyrektor łódzkiej telewizji i producent filmowy, który siedział na Smutnej do marca tego roku. - Syf i malaria. Dostałem brudną pościel, takie szmaty, jakich u mnie w domu używa się do wycierania podłogi. Była szara i śmierdziała chlorem. Kibel pokrywała rdza, jak 40 lat temu na dworcu Łódź Fabryczna.
Z wysokiej izby w cztery metry
Andrzej Pęczak zamieszkał w celi czteroosobowej. Dostał komplet pościeli i plastikowy nóż, widelec i miskę. Ma tylko jednego towarzysza niedoli. - Podejrzanego, który po raz pierwszy odbywa karę, nie możemy posadzić z recydywistą. Polityka nie posadzimy też z osobą zdemoralizowaną, wielokrotnie karaną. Uwzględniamy, kim była ta osoba do tej pory, jakim prestiżem się cieszyła. Andrzej P. dalej jest posłem. Musimy mu zapewnić bezpieczeństwo i spokój - mówi dyrektor Konrad Bolimowski. W łódzkim areszcie uwzględniają też podobny poziom wykształcenia i intelektu. Tomasz Filipczak np. siedział w jednej celi z wieloletnim dyrektorem łódzkiej Izby Skarbowej Lechem M.
Pod celą
Celi Pęczaka władze aresztu nie chcą pokazać. Ale rzecznik prasowy ppor. Krystian Sobczak prowadzi do podobnej. Cztery piętrowe metalowe prycze. Szarobure sienniki. Proste taborety i stół. W kącie - klozet i zlew oddzielone drewnianą ścianką. Z kranu płynie tylko zimna woda. Raz w tygodniu można się kąpać w łaźni. Od pięciu minut do dziesięciu. - Jeśli im się bardzo spieszy, to puszczają zimną zamiast ciepłej wody. Wtedy natychmiast wyp... lasz stąd, bo co będziesz robił pod lodem - opowiada Tomasz Filipczak, który spędził w areszcie przy Smutnej 240 dni.
Do celi dociera cienka smuga światła. Zimą po szesnastej jest już ciemno. Na oknach - kraty, siatki, na szybach blendy - światło jest tylko z jarzeniówek. - Jeśli ktoś ma kłopoty ze wzrokiem, z aresztu wychodzi ślepy. Ja starałem się nie czytać, żeby mnie nie bolały oczy. Stawiałem pasjanse - wspomina Filipczak i dodaje: - W celach jest przeraźliwe zimno. Okna są przeważnie nieszczelne. Przy samym oknie jest "lodówka".
Jak traktuje się notabli w areszcie? - Nie mają większych przywilejów niż pozostali - zapewnia dyrektor Bolimowski i przyznaje, że zgodził się tylko na sprowadzenie przez lobbystę Marka D. telewizora z ciekłokrystalicznym 15-calowym ekranem, o jeden cal większym niż pozostałe. Andrzej Pęczak nie poprosił jeszcze ani o książki (przysługuje pięć), ani o gazety. Te ostatnie zamawia się tylko do 15. dnia miesiąca, co oznacza, że pierwszą gazetę będzie mógł przeczytać dopiero w nowym roku.
Rządy zza krat
Na pewno też Andrzej Pęczak nie będzie w swej celi przyjmował wyborców. Nie wiadomo jeszcze, jak wobec tego będzie sprawował swój mandat. Przebywający w tym samym areszcie od 26 maja podejrzany o korupcję prezydent Piotrkowa Waldemar Matusewicz przekazał pełnomocnictwa do rządzenia miastem swoim zastępcom. Ale i tak internauci na stronach internetowych podśmiewają się, że Urząd Miasta ma swoją filię w Łodzi przy Smutnej. Przez kilka miesięcy wiceprezydenci jeździli do aresztu na konsultacje. Prokurator już jednak na to nie pozwala. Teraz porozumiewają się korespondencyjnie. Ostatnio ośmiu opozycyjnych radnych wystąpiło z wnioskiem o zwołanie referendum w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa. - Najpewniej referendum odbędzie się w marcu przyszłego roku - przewiduje rzecznik prasowy Matusewicza Marcin Pampuch.
Śladem poprzedników
Andrzej Pęczak jest pierwszym posłem w historii III RP, który podczas pełnienia mandatu trafił do aresztu.
Na początku lat 90., do października 1996 r., był tu były senator Janusz B., oskarżony m.in. o działania na szkodę Zakładu Ubezpieczeń Westa. Stąd wożony był na salę sądową. Pozwał areszt śledczy do sądu za "niehumanitarne i niezgodne z etyką lekarską praktyki, mające na celu farmakologiczne usunięcie objawów chorobowych".
W okolicach Smutnej
W ostatniej dekadzie wielu łódzkich polityków trafiało do aresztów, nie tylko do tego przy Smutnej. Prokuratura oskarżyła prawie cały zarząd miasta z lat 1994 - 1998, kierowany przez prezydenta Marka Czekalskiego. Wiceprezydentowi Bolesławowi P. postawiła zarzuty o nadużycie zaufania, w rezultacie czego skarb państwa miał ponieść szkody materialne (chodzi o słynną sprzedaż wieżowca łódzkiego Próchnika, kiedy Bolesław P. był już dyrektorem łódzkiego ZUS). Członek tego samego zarządu Paweł P. oskarżony był o branie łapówek. Prezydentowi Markowi Czekalskiemu postawiono zarzuty natury korupcyjnej. Byłego wojewodę łódzkiego Mirosława M. oskarżano o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Miała ona wyprowadzić pieniądze z firmy farmaceutycznej Aflopa. Mirosław K., były wicewojewoda łódzki, oskarżony został o to, że w dokumentach poświadczył nieprawdę i wyrządził znaczne szkody majątkowe firmom, z którymi współpracował. Wśród innych notabli, którzy przewinęli się przez areszt przy Smutnej, są także były dyrektor łódzkiej Opery, kompozytor Marcin K. i były dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi Lech M. Wszyscy byli VIP-ami, wielu zasiadało w loży honorowej na trybunach Widzewa.
Andrzej Pęczak zawsze stał obok Leszka Millera.
za www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_041123/publicystyka/publicystyka_a_10.html
Jest szansa, że w ciągu tych pierwszych trzech miesięcy na
jakie został posadzony poseł Pęczak, żona albo córka, [która zawdzięcza mu
apartament] przyniesie jakiś przynajmniej telewizor... obraz raczej nie będzie
z projektora, ponieważ ściana dużo za mała... Gorzej, że nie ma telefonu,
tak więc co będzie z tymi przyjacielskimi rozmowami telefonicznymi?
Tu mamy "rozmowy
kontrolowane" posła Pęczaka...
i dowcip: Pęczak w więzieniu spotyka na korytarzu Dochmala:
- nie wiem jakie przekręty tu robią, ale za twojego nowiutkiego merdesa
dali mi starego passata...
Aktualności
Na spotkaniu u premiera prokurator krajowy Karol Napierski
zaproponował rozwiązanie - przejrzeć zbadane przez UOP sprawy związane z Modrzejewskim i znaleźć coś, co nie ma bezpośredniego związku z Orlenem - opowiada Kaczmarek. Dokonano przeglądu spraw i znaleziono odpowiedni przypadek -
dodaje. - Jasne, zawsze można coś dopisać,
papier każdy kit przyjmie...
Siemiątkowski sporządził na ten temat notatkę i wysłał ją do najważniejszych osób w państwie. Sprawą zajęły się prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Kaczmarek później ujawnił, że niedługo potem Ungier powiedział mu, iż w sprawie przyjęcia łapówki prowadzą postępowanie służby specjalne.
Zdaniem Romana Giertycha, prawdopodobna jest hipoteza, że były premier Leszek Miller ustalał ze Zbigniewem Wróblem wejście powiązanego z Jukosem "Petrovalu" do Polski. Zapewnił, że pytanie o to na pewno padnie podczas jutrzejszego przesłuchania przed komisją śledczą.
Były premier Leszek Miller nie chciał wypowiadać się na temat publikacji "Życia".
afera wokół PKN "ORLEN" czyli "
ORLEN-GATE"
Jak odzyskać ukradziony Państwu majątek?
CZARNA
LISTA POLITYKÓW
NASZ
"DROGI" SEJM - czyli koszty utrzymania parlamentu
tajne-jawne
tajemnice państwowe
tym samym dochodzimy do setna sprawy, czyli
"Raportu
o stanie sądownictwa polskiego", ale to tylko dla osób myślących, a
więc nie dla prawników...
...jasne, że terror rodzi terror, tak więc
z uwagi na typowo stalinowskie prześladowanie
mojej osoby i prowadzonej działalności publicystycznej, moim celem jest obnażenie
impotencji organów władzy...
WWW.AFERY.PRX.PL
- WITRYNA PRYWATNA PROWADZONA PRZEZ ZDZISŁAWA RACZKOWSKIEGO. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.