Choć to w sprawie Bogdana Goczyńskiego pod więzieniem w Tarnowskich Górach spotkają się przedstawiciele kilkunastu organizacji społecznych, uwięziony w zagadkowych okolicznościach Goczyński jest symbolem wszystkich nieprawidłowości polskiego wymiary sprawiedliwości. Bogdan Goczyński od dwóch miesięcy podróżuje między więzieniami w Polsce. W ub. tygodniu przewieziono go do więzienia w Tarnowskich Górach. Zanim dotarł najciężsi kryminaliści wiedzieli już, że „z Warszawy przywożą dzieciojebcę” - właśnie tak zapowiedzieli przyjazd Goczyńskiego tamtejsi strażnicy więzienni. Zdajecie sobie sprawę, że w półświatku przestępców tyle wystarczy, żeby życiu Goczyńskiego groziło niebezpieczeństwo.
Goczyński uważa, że jego więzienie wynika z tego, że „Sądów używa się też do rozbijania rodzin i do podstępnego wywłaszczania Polaków. I właśnie taka sprawa była podstawą mojej pierwszej skargi. W celu przejęcia majątku, przy jawnie spreparowanym oskarżeniu, zostałem skazany za pobicie żony. Gdy zaś broniłem się, próbowano zamknąć mnie w psychiatryku.”
Sprawa więźnia nie jest aż tak oczywista, jak widział ją sąd w Tarbowskich Górach (ten sam, w którym pracuje jego żona). Badania na wykrywaczu kłamstw wykazały, że Goczyński zeznaje prawdę. Druga strona odmówiła badań, więc sędziowie nie brali ich pod uwagę (sic!).
Obecność organizacji społecznych – w tak dużej liczbie – to nie tylko pokazanie, że losy Bogdana Goczyńskiego będą dokładnie śledzone. To również pierwsze ostrzeżenie społeczeństwa dane władzom sądowniczym. Ostatnie lata to prawdziwy wysyp wyroków jawnie krzywdzących – i choć zgodnych z literą prawa (a i to nie zawsze - patrz ilość przegranych przez RP spraw przed Trybunałem w Strasburgu), urągających dobrym obyczajom. Zupełnie jakby sędziowie, prokuratorzy, zapominali, że w pierwszej kolejności są ludźmi. Dopiero potem pełnią funkcję w imieniu Rzeczpospolitej.
WIĘCEJ:
Bogdan Goczyński skazany na śmierć... w Polsce
Komentowanie nie jest już możliwe.