Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

JAN KULCZYK Kim pan jest, panie Kulczyk?

     Podobno mądre narody szanują swych bogatych obywateli - głupie ich niszczą. Polska, za przykładem Rosji? należy do tej drugiej grupy. Ale jak Kulczyk sprzedaje Rosjanom Polskę, to może i powinien być tak potraktowany? Upokarzanie i niszczenie bogatych stało się wręcz narodowym sportem. Najpierw próbowano zniszczyć Romana Kluskę. Trafiono nie najlepiej, bo to bogacz pracowity, cichy, bogobojny, z nikim nie skonfliktowany i wiele łożący na akcje charytatywne. Teraz padło na Jana Kulczyka - ponieważ ma pieniądze? Cóż, jest prawnikiem, na topie, a więc trzeba mu dołożyć...

     Badania Pentora na zlecenie "Wprost" pokazują, że wprawdzie 47,9 proc. obywateli RP dobrze ocenia osoby bogate, ale całkiem sporo - 31,3 proc. - źle. Jest niepokojące, że aż 33,6 proc. z nas nie chce być bogatymi, a bardzo duży odsetek - 80 proc. - uważa, że bogactwo powstaje dzięki układom i łamaniu prawa. 

     Czy tu mamy taki przykład? Kim jest Jan Kulczyk, z wykształcenia prawnik, najbogatszy Polak,  twórca Kulczyk Holding, mistrz w kojarzeniu interesów skarbu państwa i zachodnich inwestorów?  Bez wątpienia dla jednych jest przebiegłym oligarcha, który zbija majątek na interesach z państwem, na odpowiednich znajomościach, oraz bezwzględnie rządzi Poznaniem. Dla innych to hojny mecenas i wizjoner?.
Zainteresowanie jego osobą jest duże - każdy chciałby wiedzieć jak stał się bogatym. Czy dlatego, żeby samemu zostać bogatym? Tu rozwieję parę jego tajemnic, ale dodam trochę innych.

     Kulczyk - najbogatszy, najbardziej cwany, niebezpieczny dla państwa i demokracji - takie przymiotniki są dziś najczęściej łączone z jego nazwiskiem. Porównuje się go z oligarchami typu rosyjskiego, którzy swoje gigantyczne fortuny zbili na "niejasnych" operacjach prywatyzacyjnych psujących struktury państwa. O znaczeniu nazwiska świadczy też to, że nabrało mocy słowotwórczej: Kulczykland, czyli Poznań, Kulczykpark (działka kupiona przez firmę Grażyny Kulczyk), skulczykowacieć (czyli ulegać wpływom Jana Kulczyka), a nawet mamy dowcipy krążące o małżeństwie Kulczyków np: "Ulubiona biżuteria pani prezydentowej Kwaśniewskiej? - to Kulczyki". Największy browar w kraju też podobno prowadzi tylko po to, żeby spić wszystkich? 
      Ostatnie miesiące nie są dobre dla Doktora Jana (jak w kręgach polityczno-biznesowych ironicznie nazywa się Kulczyka). Po pierwsze - Ministerstwo Skarbu Państwa nie sprzedało związanej z Kulczykiem El-Dystrybucji grupy G-8 i tym samym nie pozwoliło holdingowi na wzmocnienie obecności w energetyce. Po drugie - afera, jaka wybuchła wokół PKN Orlen obsadzonego przez ludzi Kulczyka, wstrząsnęła podstawami państwa, doprowadzając do powołania kolejnej po Rywinie sejmowej komisji śledczej. I po trzecie - sprawa tzw. Kulczykparku rzuciła cień na małżeństwo Kulczyków w rodzinnym Poznaniu, blokując rozbudowę niezwykłej inwestycji, jaką jest Stary Browar. 

Na dzień dzisiejszy [listopad 2004r] sytuacja najbogatszego Polaka nie jest do pozazdroszczenia. W obawie o swe bezpieczeństwo wyjechał z kraju, najpierw do Stanów Zjednoczonych, a aktualnie ukrywa się [udając chorego?] w szpitalu londyńskim. Nie zgłosił się na wezwanie komisji sejmowej, dlatego ta szykuje się już na majątek Kulczyka. A wiadomo, Kulczyk wiele wie o przekrętach urzędników rządowych z premierem Leszkiem Millerem  i prezydentem Aleksandrem Kwasniewskim na czele, a jeszcze więcej o działaniu lobbystów polskich, którzy są w stanie sprzedać wszystko i skorumpować wszystkich.  Czy komisja sejmowa odnajdzie tajne konta rządzących w Szwajcarii?

Komisja śledcza pyta oficjalnie prokuraturę, jak wejść na majątek Jana Kulczyka. Giełdę elektryzuje wiadomość, że biznesmen sprzedał blisko połowę swoich akcji Orlenu za 320 mln zł. Jest to już drugie podejście komisji do majątku najbogatszego Polaka.
Wniosek zgłosił Zbigniew Wassermann z PiS. Prokurator generalny ma "dokonać oceny przesłanek ewentualnego zabezpieczenia majątku Jana Kulczyka zarówno w ramach przepisów prawno-karnych, jak i innych ustaw, np. o opodatkowaniu majątku pochodzącego z nielegalnego źródła".
Andrzej Celiński (SdPl) zażądał, by głosować imiennie. Za wnioskiem byli: przewodniczący komisji Józef Gruszka (PSL), Andrzej Grzesik (Samoobrona), Roman Giertych (LPR), Antoni Macierewicz (RKN) i Wassermann. Przeciw byli: Celiński, Andrzej Różański i Bogdan Bujak z SLD i - co ciekawe - Konstanty Miodowicz (PO). Wstrzymał się Zbigniew Witaszek (niezrzeszony).
- To zastraszanie świadka, bolszewickie metody - denerwował się Różański.
Celiński: - To poniewieranie ludzi. I to z udziałem partii, która nazywa się Prawo i Sprawiedliwość.
Andrzej Aumiller (UP) nie wziął udziału w głosowaniu: - Ale bym się wstrzymał, przecież Kulczykowi nie postawiono zarzutów.
- Zajęcie majątku jest niewykonalne - komentuje wiceprokurator generalny Kazimierz Olejnik. - Polskie prawo karne pozwala zabezpieczyć czyjś majątek tylko wówczas, gdy są przesłanki do postawienia tej osobie zarzutu. W przypadku pana Kulczyka póki co takich przesłanek prokuratura nie ma.
Olejnik podkreśla, że prokurator mógłby zabezpieczyć cały majątek Kulczyka, gdyby groziła mu kara majątkowa tak wysoka, jak wartość jego majątku. Szacuje się go na ok. 10-12 mld zł.
- Zapewniam, że prokuratura nie podejmie żadnej decyzji, która nie mieści się w ramach obowiązującego prawa - kończy Olejnik.
Gdy poprzednio członkowie komisji grozili mu zajęciem nielegalnego majątku, Kulczyk nazwał to "obrzydliwym pomówieniem". - Mój majątek pochodzi ze źródeł legalnych, a legalność jego pochodzenia była wielokrotnie sprawdzana w przeszłości - napisał w oświadczeniu, które odczytał przed komisją jego pełnomocnik mec. Jan Widacki.
Kulczyk oskarżył komisję, że obniża zaufanie do niego jako biznesmena, i nie wykluczył dochodzenia odszkodowania.
Dodatkowo Roman Giertych (LPR), złożył jeszcze jeden wniosek przeciw Kulczykowi. Chciał, by komisja doniosła prokuraturze o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kulczyka. Zarzut: szpiegostwo.
Giertychowi chodzi o wiedeńskie spotkanie Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem, któremu - zdaniem posła LPR - Kulczyk zdradził ważne informacje gospodarcze.
Komisja odroczyła rozpatrzenie tego wniosku do 30 listopada. Na ten właśnie dzień wezwała Kulczyka.
Kulczyk, jak i inni oskarżeni broni się przez atak. Chce rozwalić całą tą komisję sejmową z  Giertychem na czele.  Chce, by nie zeznawał - mówi jego adwokat Celiński. - To dla Giertycha wygodne, bo Kulczyk przed komisją mógłby opowiedzieć o spotkaniu na Jasnej Górze i jak Giertych domagał się kwitów na prezydenta. Jakoś to brzmi nieprzekonywująco. Ale już Jan Rokita wspomina o jego przymusowej ekstradycji do Polski. 
W oświadczeniu i wywiadzie dla "Financial Timesa" Kulczyk pozuje na niewinną ofiarę nagonki politycznej. Twierdzi, że pomówienia pod jego adresem uderzają w cały polski biznes i obniżają zaufanie do Polski. Zastraszanie Kulczyka narusza wiarę, iż komisja dąży do prawdy, oraz psuje klimat dla biznesu w Polsce.
Tyle że Kulczykowi daleko do statusu niewinnej ofiary. Kompromitują go notatki Siemiątkowskiego i oficera wywiadu o wiedeńskim spotkaniu z Ałganowem. Unikając zeznań, Kulczyk nie wyjaśnia, o czym rozmawiał w Wiedniu z rosyjskim szpiegiem. Czy istotnie zapewniał Ałganowa, że dzięki swoim wpływom pomoże zmienić decyzję polskiego rządu o Rafinerii Gdańskiej? Czy rzeczywiście usłyszał od Ałganowa oskarżenie, że minister skarbu i szef Nafty Polskiej wzięli od Rosjan ogromną łapówkę, czy też to oskarżenie dla własnych celów wymyślił?
Profilaktycznie Kulczyk wysprzedaje swoje akcje Orlenu - przynajmniej analitycy spekulują, że za transakcjami stoi Kulczyk Holding. Z obliczeń wynika, że miał ich znacznie więcej niż oficjalnie było to podane - spekulował? Na giełdzie padają  rekordy - właściciela zmieniło aż 10 mln papierów spółki, w efekcie Kulczykowi prawdopodobnie pozostało już tylko ok. 2,5 proc. akcji Orlenu.

Jan Kulczyk potwierdził w środę najgorsze podejrzenia - nie chce zeznawać przed komisją śledczą
W oświadczeniu odczytanym przez adwokata przywołuje pogróżki członków komisji - Zbigniewa Wassermanna i Romana Giertycha - o możliwości zajęcia jego majątku i sugestie Jana Rokity o ekstradycji do Polski. Politycy dostarczyli Kulczykowi pretekstu do unikania zeznań. Ale zarazem wzbudzili prawdziwe obawy, że komisję śledczą opanowała rewolucyjna pasja - że chodzi jej nie tyle o walkę z układami biznesu z władzą, ile o odwet na postkomunistach.


Kulczyk w swoim oświadczeniu ani słowem się do tego nie odnosi. Rodzi się więc podejrzanie, że notatki te zawierają prawdę i że Kulczyk się tej prawdy boi.
Co więcej, nie stawiając się przed komisją, Kulczyk nie może wiarygodnie potwierdzić, że Giertych oferował mu "glejt bezpieczeństwa" w zamian za skompromitowanie prezydenta Kwaśniewskiego. Dopóki nie zezna tego pod przysięgą lub nie znajdą się świadkowie, jego donos pozostaje donosem.

    Kulczykowie to od kilku pokoleń rodzina kupiecka. Jan Kulczyk lubi żartować, że dzięki temu pierwszego miliona dolarów nie musiał ukraść, tylko dostał od ojca. Ale drugi zarobił sam, prowadząc firmę ojca w Berlinie Zachodnim. W roku 1981 Henryk i Jan założyli w podpoznańskich Komornikach jako jedni z pierwszych polonijną firmę Interkulpol. Potem Jan prezesował izbie skupiającej firmy polonijne - negocjował z ówczesną władzą pozwolenia i kontyngenty. Potrafił skutecznie działać, jego majątek rósł...
Niemieckie kontakty się przydały. Pod koniec lat 80. Doktor zaczyna reprezentować w Polsce niemieckie koncerny Krupp i Rau, które m.in. produkują maszyny rolnicze. 
Kulczykowie mieszkają na tzw. starych Winogradach - w jednej z najpiękniejszych willowych dzielnic Poznania. Dom z basenem chroniony jest przez elektronikę i ochroniarzy. Grażyna Kulczyk, odkąd zaczęła budować Stary Browar, większość czasu spędza w Poznaniu. Jej mąż przylatuje własnym odrzutowcem na weekendy - przez resztę dni pracuje w Warszawie lub w świecie czyli tam, gdzie robi się pieniądze. Od czasu do czasu Kulczykowie odwiedzają swoje domy w Konstancinie, na Sardynii i w Kalifornii. Po 1989 r. większość dużych inwestycji w naszym mieście wiąże się z osobą Jana Kulczyka - mówi b. wiceprezydent Poznania Paweł Leszek Klepka. Należący do Kompanii Piwowarskiej SA poznański browar (produkuje piwo Lech), TP SA, główny importer Volkswagena, Audi i Porsche w Polsce - Kulczyk Tradex, Autostrada Wielkopolska i spółki związane z produkującym w poznańskim Antoninku samochody dostawcze Volkswagen to firmy, w których Kulczyk ma udziały. Jeśli do tego dodać budującą Stary Browar i zarządzającą już nim spółkę Fortis, to można stwierdzić, iż firmy Kulczyków dają w Poznaniu pracę kilkunastu tysiącom osób. 
Redaktor Piotr Najsztub wyliczył, ze tak co 10min Kulczykowi przybywa jeden milion...
    Oczywiście są i koszty, ale Doktor ma szczególny "dar"  przekonywania państwowych urzędników do robienia z nim interesów np. umowa dostawy 3000 volkswagenów dla policji. Potrafi też wykorzystać wszystkie preferencje. Kulczyk podpisał koncesję na budowę i eksploatację autostrad w 1997 r. Jednak inwestycja ruszyła dopiero w 2001 r., gdy Autostrada Wielkopolska dostała gwarancję państwa na pożyczkę. W końcu Państwo ma płacić, a Kulczyk zarabiać. Dlatego budowa jest cholernie droga, a jednocześnie niewielu poznaniaków nią jeździ z uwagi na wysokie opłaty.
   Podobno inicjatywą żony, Grażyny było wykupienie wybudowanego w XIX w. browaru braci Huggerów, (położone w centrum miasta). Podjęła decyzję, że wybuduje tu Centrum Handlu, Sztuki i Biznesu "Stary Browar". Koszt obliczono na 66 mln dol. Inwestorem została spółka Fortis należąca oczywiście do Grażyny.
W 2002 roku budowa ruszyła. Wkrótce imponująca część komercyjna Starego Browaru została skończona. Ma kształt atrium - na dwóch kondygnacjach mieszczą się sklepy, na trzeciej część gastronomiczna, w "piwnicy" market Piotr i Paweł. W holu głównym stanęła rzeźba Igora Mitoraja "Światło księżyca", którą Kulczyk kupił żonie na urodziny, a kolumny przy ruchomych schodach pokryły "paski" Leona Tarasewicza. 5 listopada 2003 r., w dniu urodzin Grażyny Kulczyk, Stary Browar został z rozmachem otwarty. Osobistości ze świata sztuki i polityki oraz 40 tys. poznaniaków, obejrzało świetlne widowisko, sztuczne ognie, a wszystko w rytm elektronicznej muzyki Klausa Schulze. VIP-y obejrzały film o Browarze Piotra Trzaskalskiego, twórcy słynnego "Ediego". Niedawno otwarto część Centrum Rozrywki. Po wykończeniu będzie się tam mogło bawić 1,5 tys. osób. Przylegający do Browaru park im. J.H. Dąbrowskiego (o powierzchni 4,1 hektara), który Grażyna Kulczyk kupiła od parafii ewangelicko-augsburskiej w 2002 r., ma stać się wzorcowy - ze świetnie zaprojektowaną zielenią i rzeźbami. Są też plany rozbudowy Browaru, ale na razie przystopowała je sprawa Kulczykparku.
     Poznański radny: - Nasze miasto ma dwóch biznesmenów, których wszyscy w Polsce znają - Kulczyka i Świtalskiego [Mariusz Świtalski - twórca holdingu Elektromis, właściciel sieci sklepów Żabka, bohater krytycznych tekstów m.in. w "Gazecie" i we "Wprost"]. Świtalski nienawidzi Kulczyków. I teraz Kulczykowie stawiają Stary Browar i urządzają park dla poznaniaków pod oknami Świtalskiego, bo przecież obok jest główna siedziba twórcy Elektromisu. To taki symbol, czyj sposób uprawiania biznesu jest skuteczniejszy.

    Kulczykland - ta ksywka przylgnęła do Poznania, co irytuje mieszkańców. Pewno dlatego przegrał wybory na prezydenta miasta jego kandydat dyrektor Teatru Wielkiego Sławomir Pietras. Pochodzący z Poznania Janusz Pałubicki, były minister MSW w rządzie Jerzego Buzka: - Poznań nie jest żadnym Kulczyk-landem. Nigdy Kulczyk nie robił do mnie żadnych "podchodów". Raz tylko przysłał mi kwiaty, ale ich nie przyjąłem, ja żadnych prezentów nie przyjmowałem. 
     Kulczyk zabiega o względy ludzi władzy, a szczególnie tych, z którymi może coś ugrać. Jednak popełnił błąd przyjaźniąc się z abp Juliusz Paetz i prof. Stefan Jurga. Z metropolitą, wiadomo, warto trzymać, a Jurga był rektorem największej poznańskiej uczelni, w dodatku miał większe ambicje - np. prezydenturę miasta, ale wyłożył się na sprawie Paetza, gdy ten w lutym 2002 r. został oskarżony o molestowanie kleryków. Kulczyk oraz rektor UAM Stefan Jurga odwiedzili hierarchę w jego pałacu. Kilka dni później 26 rektorów i prorektorów poznańskich uczelni, ludzi kultury i biznesmenów wystosowało list otwarty broniący arcybiskupa. 
Błąd, ale za to dzisiaj żaden poważny biznesmen nie odważy się wstawić za prałatem Jankowskim z Gdańska.

     Na początku 2002 r., gdy trwały już prace przy budowie Starego Browaru, Kulczykowie postanowili kupić od miasta dwie działki, razem około półtora hektara, które przylegały do Browaru i do parku im. J.H. Z początkowej ceny wywoławczej 9,7mln zł prezydent Grobelny obniżył ją do 6mln, [jako nieiwestecyjnej - park] za co nabyli Kulczykowie. Jednak w 2003 r. spółka Fortis Hotel Grażyny Kulczyk składa w urzędzie miasta wniosek o ustalenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu. Chce tam budować sklepy, biura, mieszkania, hotel i parking. Czy przetarg nie był ustawiony pod Kulczyków, co pozwoliło im kupić teren znacznie taniej, niż jest wart. "Gazeta" przytacza wyceny deweloperów - działki jako teren inwestycyjny warte są około 18 mln zł. To wywołuje burzę. Radni postanawiają, aby sprawę przetargu zbadała komisja rewizyjna. Wkrótce bierze ją pod lupę NIK, stwierdza nieprawidłowości, ale sprawa pada i został Kulczykpark.    
Na tym przykładzie, jak władza samorządowa wchodzi w układy z biznesem, łatwo można sobie wyobrazić, jakie mechanizmy rządzą na szczytach państwa. Były radny postrzega Kulczyka jako przebiegłego oligarchę, który gigantyczny majątek zbija na interesach z państwem, a w Poznaniu z samorządem. Przy czym to Kulczyk zawsze zyskuje, a państwo albo samorząd tracą. 
    Takie zarzuty stawiane są przy okazji afery z Orlenem ( co jeszcze będzie opisywane) -  Czy głosowanie nad wotum nieufności dla ministra odpowie na pytanie, czyj jest ten Sejm i czy jest Sejmem doktora Jana Kulczyka!. A Jarosław Kaczyński powiedział w Poznaniu: "Polska musi rozgromić system oligarchiczny. Jeśli ktoś - jak Jan Kulczyk - ma majątek wart 4 mld dol., to musi się bardzo dokładnie z tego rozliczyć!". - Wypowiedzi moich szefów to figura retoryczna, która pokazuje niebezpieczeństwa płynące ze styku polityki z biznesem - tłumaczy Libicki. - Oni patrzą z ogólnej perspektywy, a perspektywa poznańska jest inna. Państwo Kulczykowie robią wiele dobrego dla Poznania jako inwestorzy i sponsorzy. Szkoda tylko, że na transakcji tzw. Kulczykparku miasto straciło. Radna Katarzyna Kretkowska: - Kulczykom wydaje się, że cały świat jest do kupienia, a zależy to tylko od ceny. 
     Jednak jest i niemała grupa poznaniaków, która zarzuty wobec Kulczyka odrzuca. - Biznesmen musi być skuteczny - mówi poznański polityk. - I tym mierzy się jego odpowiedzialność. Bo jeżeli jest się skutecznym, tak jak Kulczyk, to potrafi się kilkudziesięciu tysiącom osób i ich rodzinom zapewnić pracę, płacić miliardowe podatki, a przy okazji sponsorować kulturę i pomagać setkom zwykłych ludzi. Wiele spektakularnych wydarzeń kulturalnych w Poznaniu sponsorują Kulczykowie. Jan Kulczyk lubi operę i tam lokuje pieniądze. Kulczykowie współpracują też z poznańskim Muzeum Narodowym. - Grażyna jako kolekcjonerka w swoich wyborach obrazów i rzeźb kieruje się przede wszystkim tym, czy jej się dane dzieło podoba - mówi Wojciech Makowiecki, szef Galerii Miejskiej "Arsenał". - Jest wymagającym i trudnym partnerem. Lubi się potargować. Jan przeważnie nie pyta o cenę, gdy mu się coś spodoba... Kulczykowie wspierają też festiwal tea-tralny Malta, galerię Arsenał, "Gazetę Malarzy i Poetów", Akademii Muzycznej kupili harfę i dorzucili się do niektórych imprez na 750-lecie Poznania. Kulczyk wspiera też poznański uniwersytet. Przekazał w 1998 r. pewną kwotę (jaką, to tajemnica), z której co roku są przyznawane stypendia około dziesięciorgu studentom oraz dziesięciorgu najlepszym doktorantom. 
Takich przykładów znajdziemy dziesiątki w tekście: Kim pan jest, panie Kulczyk?  Dariusza Jaworskiego

Wojciech Makowiecki: - Kulczyka traktuje się już jak Balcerowicza, czyli przyczynę wszelkiego zła.

Można i tak, dlatego tę publikacje postanowiłem zakończyć dowcipami "o Jasiu" - w końcu dla swoje żony jest tylko Jasiem, no może od czasu do czasu jaśkiem? cdn.

Nowe publikacje o tematyce aferalnej i korupcyjnej: 
ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI - JAKI PREZYDENT, TAKIE PAŃSTWO
KIM NAPRAWDĘ JEST PREZYDENT R.P.???? ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI, CZY MOŻE STOLZMAN???
NIEZNANE FAKTY Z ŻYCIA KWAŚNIEWSKIEGO - KOLEJNA AFERA SLD?
"CZY JOLANTA KWAŚNIEWSKA  MA SZANSE  ZOSTAĆ PREZYDENTEM RZECZPOSPOLITEJ???"
czy fundacje "piorą pieniądze?" , zostały tylko krzyż narodu polskiego? - Judaizm, czyli "Jak rozpoznać Żyda".
10 kłamstw Aleksandra Kwaśniewskiego??? - a co na to Unia Europejska ? - podaj dalej...

TAJNE - JAWNE TAJEMNICE PAŃSTWOWE?
Raport o działalności pułkownika Władimira Ałganowa z KGB w sprawach:
Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, Premiera Józefa Oleksego i Leszka Millera, szefa MSWiA oraz Ministra Spraw Zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza, Ministra Skarbu Wiesława Kaczmarka, oraz biznesmena Jana Kulczyka.
Jedwabne tylko dla Żydów? i witryna OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO  i dodatkowo:

Tym samym dochodzimy do setna sprawy, czy "Raportu o stanie sądownictwa polskiego"

Zapraszamy sędziów i adwokatów zamieszanych w przekręty do "czarnej listy" Raczkowskiego... miłego towarzystwa wzajemnej  adoracji ... 

www.aferyprawa.com - Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich 
i Walki z Korupcją.
prowadzi: (-)  ZDZISŁAW RACZKOWSKI.
Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. 
    uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: Z.Raczkowski@aferyprawa.com 

WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z  Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ 
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
ponadto Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Piotr40
03-08-2015 / 15:01
Jak to kim był złodziejem polskiego narodu , nikt nad taką hieną nie zapłacze i dobrze , niech PiS teraz rozliczy Millera , Kwaśniewskiego i Tuska za sprzedawanie Kulczykowi firm za 20 % wartości realnej a on sprzedawał je z wielomiliinowym zyskiem . Od rządu Millera za sprzedaż Orlenu dostał 3 miliardy zł i to nieprzejęzyczenie , ostatnio Tusk sprzedał mu nasze akcję Ciechu za 300 milionów poniżej ceny i teraz CBA prowadzi śledztwo oczywiście dostał chojną łapówke od Kulczyka . Pod trybunał stanu rządzących a rodzinie tego padalca Kulczyka zarekwirować majątek bo z kradzieży zwykłego człowieka dawno by już zamknęli za dużo mniejszą kradzież . Przykład tego z Amber Gold on napewno był tylko pionkiem ktoś bardziej wpływowy za nim stoi i zgarnął większość kasy może ktoś z byłego WSI tak jak w Skoku Wołomin bo to już policja potwierdziła , byli koledzy Komorowskiego tak ustalono . To już wiem dlaczego wyszedł im ten przekręt bo mieli plecy u prezydenta Komorowskiego. Ci koledzy Komorowskiego byli zamieszani w aferę z Pro Civili i tam też zginęło 300 milionów ciekawe ile dali Komorowskiemu bi musieli odpalić mu działkę za milczenie .
~arthurgordon
31-07-2015 / 12:10
Zawód :biznesmen.Pochodzenie:gej Wykształcenie:dizajnerski deweloper .Marzenia:to be american boy.
~Inteligentny
23-04-2014 / 13:42
Oczywiscie zawistne wpisy wrednych polaków... Człowiek się uczciwie dorobił, i nalezy mu sie kazdy grosz z jego miliardów.
~marcel
09-04-2012 / 04:25
te milionowe fortuny musza zostac skontrolowane i odebrane,ich obecnym posiadaczom.