opublikowano: 26-10-2010
z cyklu "Fakty i mity o Ameryce" ... z życia Ewy - Polki, której marzył się lepszy świat, lepsze życie w Ameryce...
...a Ewa znów pije i pije... i pije... i
już nie za bardzo kontaktuje...
a przyjechała tu do Ameryki przecież po lepsze życie.
Niedobrego męża zostawiła w Polsce... zamieniła na "dobrego" - zastępcę
męża.
Ten "dobry zastępca" gdzieś zniknął... potem był następny,
też dobry i też zniknął...
i tak po kolei poznikali wszyscy oni.... i jej dwie córki też wyfrunęły, daleko do Australii. Jedna ma już dwójkę dzieci,
męża niby Anglosasa... robią dobre miny i klepią biedę australijską na drugim końcu
świata. Mąż drugiej córki, a może tylko narzeczony okazał się narkomanem.
I ją też wciągnął. I teraz wykańczają się razem...
Ach Ewo... smutna Ewo...
pewnie że może się odechcieć żyć... pięćdziesiąt
parę lat ci się zrobiło nie wiadomo kiedy, a wyglądasz na jeszcze dziesięć
więcej... teraz nikt cię już nie zechce...
Umęczona jak zwierze padająca z nóg Ewa wysiada. Przestała chodzić do pracy ustala i znowu pije..
Prysła twoja Ameryka jak bańka mydlana.
A przybyłaś jak wszyscy z nadzieją
na lepsze jutro, z uśmiechem i wiarą...
Byłaś gotowa pracować więcej niż koń
pociągowy...
teraz zostawiłaś tu swoją młodość, radość, lata harówki... jak wielu
emigrantów pracowałaś na dwie prace, potem dwie i pól, a czasem trzy nawet...
cokolwiek zarobiłaś wszystko szło na przeżycie... oj niewesoło ci dziś po
tych latach pracy... stara już jesteś, słaba, chora i brzydka...
pijesz bo chcesz z tym, a w zasadzie z sobą skończyć... już nie chcesz siebie widzieć, znosić tego
upodlenia, nie chcesz już dłużej żyć w takiej Ameryce...
Tak mało było w twoim życiu radości, nigdy nie było na to czasu.
Ciężka,
niemiła praca, potem tylko trochę snu i znowu praca i praca, praca i te pieniądze
żeby żyć...
i tak mijał dzień po dniu, miesiąc po
miesiącu, rok po roku... co zarobiłaś musiałaś wydać na życie, na
rodzinę, a dla ciebie ciągle nie starczało... taka ta amerykańska
niewolnicza rzeczywistość...
Teraz już nie możesz, nie masz siły tyrać dla świetności ameryki... już wszystkie
soki wydarto z ciebie, z ciała, z umysłu....
Wczoraj odwiedziła cię podobna ofiara niespełnionych obietnic Ameryki - trzydziestolatek,
ale już zdegenerowany alkoholik z Polski. I teraz tak we dwoje pijecie bez
przerwy... dzień
i noc..., kolejny dzień... byle uciec od rzeczywistości...
Porzuciliście pracę, na koszt sąsiada używacie prądu... kolejny raz zapici
zapomnieliście zakręcić kran... z poddasza woda ścieka przez sufity sąsiadom
do ich mieszkań...
wchodzą, próbują się z wami skontaktować... nic z tego... szkoda na parę tysięcy
$... leżysz nieprzytomna na podłodze, na kupie brudnych szmat, leżysz w tym smrodzie
i ubóstwie, który jest Ameryką... jest ci wszystko jedno, a najlepiej żeby to
twoje amerykańskie
życie skończyło się...
ale nie, jeszcze nie twoja kolej... po tygodniu trzeba gdzieś iść do pracy,
na dzień dwa, byle gdzie, byle jak, tak tylko aby zarobić na kolejne butelki alkoholu,
ewentualnie na kromkę
chleba...
Sąsiad nie chce płacić za wszystko, zima niedługo, dość ma jej - wymawia
mieszkanie - idĽ sobie poszukaj innego, wynoś się na ulicę, gdziekolwiek...
Masz wolność? - wreszcie dociera do niej rzeczywistość.
Tak, pojadą na Florydę, tam przynajmniej będzie ciepło w zimie, nawet gdzieś
na
chodniku...
Robi tradycyjną "wysprzedaż garażową"... aż dziw ile tych gratów
nazbierało się na tym poddaszu...
Tylko wszystko jakieś zszarzałe, brzydkie... podobnie jak ona sama... a tyle
swojej pracy, zdrowia, świeżości i energii przywiozła do tej Ameryki... a otrzymała w zamian
szarzyznę i wagon śmieci nikomu niepotrzebnych...
Ewo, znikła twoja uroda, młodość, atrakcyjność... zostałaś jak te śmiecie,
stara, zniszczona, nikomu nie potrzebna i nieprzydatna... a miało być tak pięknie...
Nie wiedziałaś że na dobrobyt
Ameryki pracują takie maszyny jak ty - praca - jedzenie - spanie - praca i tak lata
mijają. Oddają swoje zdrowie, młodość, a w końcu kończą na śmietniku,
jak ich śmiecie...
...nic nie wyszło z tej wysprzedaży...
no może nie całkiem, jakiś kilkanaście dolarów... starczyło na wódkę żeby
znowu się zapić... może tym razem na śmierć?
Ewa nie ma oszczędności, nie ma renty, nie ma zdrowia, nie ma już...
Ameryka
wyssała z niej wszystko... podobnie jak z setek tysięcy emigrantów, którzy
przyjechali w podkoszulkach, z wiarą w lepsze jutro, harowali... a teraz to nawet podkoszulka już nie mają...
Nazbierałaś Ewo w ciągu
swojego życia szafę sukienek z włókien sztucznych, sto par butów z ceraty,
tak z pięćdziesiąt torebek z plastiku, parę pierścionków jakiejś tam imitacji...
to wszystko śmiecie...
a obiecywali ci miliony... dla ciebie prysnął mit Ameryki...
Nie masz nikogo bliskiego, nie masz do kogo się przytulić, nie masz gdzie
mieszkać, z czego żyć...
Sama widzisz, że zostałaś oszukana wizją Ameryki. Trzeba było zostać w
domu, z rodziną, nawet wspólna biedę w Polsce łatwiej się znosi...
Wyjechało miliony Polaków,
głównie inteligencji, naiwnie wierząc w raj amerykański. Ilu przeżyło i dało
sobie radę? - naprawdę niewielu...
Wielu zgniło w więzieniach,
na śmietnikach pozbawieni mitu o amerykańskiej demokracji i dobrobycie.
A jakby tak każdy zmienił choć centymetr Polski, to czy w Polsce nie byłoby
lepiej niż w Ameryce?
Raj za oceanem dla Ewy, podobnie jak dla milionów emigrantów, okazał się
tylko amerykańskim piekłem...
artykuł opracowany na
podstawie listów od czytelników...
Redakcja wydawnictwa www.aferyprawa.com
oczekuje dalszych listów i informacji od Polaków, prawdę o ich życiu i byciu
za granicami kraju...
Dzisiaj opisujemy oszukanych wizją Ameryki, jutro Niemiec, czy pobytu w więzieniach
austriackich..., a może i w bardziej egzotycznych krajach?
Polacy są wszędzie, o czym świadczą odwiedziny czytelników z prawie 100
krajów świata.
Proszę o opisanie i przesyłanie swoich uwag, przestróg dla innych, pomysłów
przeżycia w obcym kraju...
red. nacz. Zdzisław Raczkowski
Z.Raczkowski@aferyprawa.com
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.