opublikowano: 26-10-2010
O co chodzi w kampanii przeciwdziałania
przemocy w rodzinie?
Od dłuższego już czasu
w aparacie organów państwa, na billboardach i w mediach, trwa kampania
przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Można z niej odnieść wrażenie, że
Polacy to naród dewiantów, których jedynym celem jest znęcanie się nad żonami
i dziećmi a dom to szczególnie niebezpieczne miejsce. Osobą mającą
dopuszczać się przemocy w stosunku rodziny, jest zawsze mężczyzna.
Osobiście poznałem
jedynie dwa przypadki przemocy w rodzinie. Oba dotyczyły związków
nieformalnych. Ten pierwszy to była historia, gdy pewna pani odgrywająca rolę
„męża” biła „żonę”. Krzyki były na okolicę, „żona” uciekała
do sąsiadów, następnie obie panie schodziły się i żyły razem do następnej
bijatyki. Drugi przypadek to związek heteroseksualny, gdzie kobieta, wcześniej
matka i żona, rzuciła swoją rodzinę i związała się z lokalnym lumpem.
Oboje pili, po czym wybuchała awantura. Nie przypominam sobie żeby
interweniowała u nich policja.
W ramach kampanii powstała
tzw., „Niebieska Linia”, mająca pomagać „ofiarom przemocy”. Znam
przypadek, że „poniewierana” żona zgłosiła się do Niebieskiej Linii
skarżąc się na przemoc ze strony męża, który ciężko pracował na rodzinę
za granicą wiele tysięcy kilometrów od domu. Aktywistki Niebieskiej Linii
bezkrytycznie przyjęły to zgłoszenie, zamiast sprawdzić sprawę i skierować
kobietę do psychiatry.
Spreparowanych
oskarżeń zaznałem sam i miałem okazję przesłuchać policjantów,
którzy wezwani zostali na interwencję. Byli oni szkoleni kompletnie
jednostronnie, by w każdym przypadku zgłoszenia przemocy zakładać sprawcy
(czyli mężczyźnie) „niebieską kartę”, a także by w razie potrzeby
zamykać go na 48 godzin. Nie byli szkoleni w kierunku oceny wiarygodności zgłoszenia
i czy nie chodzi przypadkiem o prowokację w celu uzyskania korzystnego rozwodu.
A przecież techniki rozpoznawania kłamstwa są znane od dawna i są w nich
przeszkalani np. agenci wywiadu. Co
więcej, trudno było oprzeć się wrażeniu, że policjanci podlegali presji i
każde kolejne zeznanie coraz bardziej mnie obciążało mimo upływu czasu.
Jednocześnie w ramach kampanii
organizuje się hostele dla mężczyzn, wyrzucanych z domu „sprawców”
przemocy.
W razie fałszywego oskarżenia
obrona jest trudna, gdyż cały aparat totalitarnego państwa, włącznie z sądami,
prokuraturą, biegłymi, psychologami, centrami pomocy rodzinie itd. jest
poinstruowany aby „chronić” matkę i dzieci a do ojców nastawiony jest
wrogo. Jeden ze zdesperowanych ojców nazwał ową strukturę Służbami Sądowymi,
w skrócie SS. Bywają sytuacje, że wskutek nękania procesami sądowymi ojciec
traci pracę i dodatkowo, trafia do więzienia jako uchylający się od alimentów.
Rodzina ląduje na zasiłku z pomocy społecznej. Oczywiście dzięki temu mają
zatrudnienie tabuny urzędników ośrodków „pomocy rodzinie”, kuratorów sądowych
etc. Jak się dowiedziałem, w gminach owi urzędnicy społeczni bywają
finansowani ze środków unijnych.
Niewątpliwie Unia ma w tym względzie tradycje. Metody podporządkowania
rodziny totalitarnemu państwu znane są z czasów Trzeciej Rzeszy.
Sprawdziłem sporo stron
internetowych na temat policji i Niebieskiej Linii, wpisując hasła:
manipulacja, oszustwo, kłamstwo, zrównoważone podejście. Nigdzie nie znalazłem
żadnego odniesienia do tych aspektów. Nie
znalazłem żadnych instrukcji o wyciąganiu konsekwencji w przypadku fałszywych
oskarżeń. Jest za to jednostronna propaganda na temat sprawców. Słowo to
jest zawsze użyte w rodzaju męskim dla jednoznacznego skojarzenia. W instruktażach
dla SS brak jest też jakiejkolwiek wzmianki na temat przemocy wśród par
homoseksualnych. A przemoc w takich związkach jest częstsza niż wśród par
naturalnych.
Swojego czasu rozmawiałem
ze znajomym na temat przemocy w rodzinie. Stwierdził, że ustawa jest potrzebna
gdyż jest to poważne zjawisko. Spytałem czy osobiście spotkał się z
przemocą. Odpowiedź była negatywna. Skąd zatem wiedział o problemie?
Odpowiedział, że z telewizji!
Nauczycielka z Warszawy pokazała mi materiały szkoleniowe na temat
przemocy w rodzinie. Przedstawiam tytuły owych broszur: „poznaj swoje
prawa”, „…jeśli jesteś ofiarą przemocy – poradnik prawny dla
kobiet”, „Dyskryminacja – powiedz NIE”, „Przemoc domowa – powiedz
NIE”, ”Gwałt – to nie ty jesteś winna”, „niezbędnik nauczyciela –
Przemoc wobec dzieci w rodzinie”. Zawartość tych publikacji jest czysto
propagandowa. Brak jest tam jakichkolwiek wyjaśnień na temat rozwiązywania
konfliktów, negocjacji czy zrównoważonego podejścia i unikania eskalacji
konfliktu. Zamiast tego są instrukcje jak konflikt podsycać, czyli zawiadomić
policję. Podawany jest też telefon do Niebieskiej Linii czy placówek
„pomocy rodzinie”.
Przed tymi ostatnimi bym
ostrzegał. Kobieta, która po
konflikcie z teściami szukała pomocy w „ośrodku pomocy rodzinie”, straciła
dzieci. Zabrano je do rodziny zastępczej pod pretekstem braku warunków do
wychowywania ich przez matkę. Dodać należy, że pani ta była w dobrym,
stabilnym związku ze swoim mężem. Pomoc społeczna i władze samorządowe nie
pomogły im w znalezieniu mieszkania socjalnego, ale były bardzo sprawne w
znalezieniu finansowania dla rodziny zastępczej.
W instruktażu zatytułowanym
„niezbędnik nauczyciela” jest szczegółowa instrukcja jak wykrywać
przypadki przemocy w rodzinie, w sytuacjach gdy dziecko temu zaprzecza i jak
informować o tym sądy rodzinne. Jaka jest rzeczywista rola sądów rodzinnych
pisałem między innymi w artykule „Psychopaci
w sądach rodzinnych”. Spytałem owej nauczycielki z ponad
dwudziestoletnim doświadczeniem w niższych klasach szkoły podstawowej, czy
spotkała się osobiście z dziećmi pobitymi przez rodziców. Powiedziała że
nie. Sytuacja to przypomina zachęcanie
do donosicielstwa,
jak za mrocznych czasów komuny czy w Trzeciej Rzeszy.
W
wywiadzie sprzed dwóch lat Mirosław Kaczmarek z Biura Rzecznika Praw Dziecka
stwierdził, że w ok. 30 procentach przypadków oskarżenia o przemoc w
rodzinie i molestowanie są fałszywe i mają służyć osiągnięciu korzyści
w procesach rozwodowych. Powiedział też, że owe fałszywe oskarżenia są jak
gdyby żywcem wzięte z podręczników.
Przemoc fizyczna jest niejednokrotnie świadomie prowokowana poprzez
partnerów i o tym też należy pamiętać. W swojej książce „Cała prawda o
związkach małżeńskich” Janusz Faliński podaje, że oskarżenia o
stosowanie przemocy i nadużywanie alkoholu, pojawiają się na ogół gdy
rodzina ustabilizuje się, kupione jest mieszkanie czy dom. Wtedy nadchodzi czas
na pozbycie się małżonka i przejęcie dorobku jego pracy. Oskarżenia takie są
skwapliwie podchwytywane przez służby totalitarnego państwa - wspomniane wcześniej
SS. Jak pokazałem, SS mają bardzo szczegółowe instrukcje co robić, by rozbić
rodzinę. Do tego celu służą właśnie ośrodki „pomocy” społecznej czy
centra psychologiczne w rodzaju RODK.
W sposób mniej formalny ale może
bardziej skutecznie działają biegli psychologowie i lekarze tacy jak Ewa
Maroczkaniec czy Lech
Suchcicki, którzy na prywatne
zlecenia wydają fałszywe opinie psychologiczne i obdukcje. O tym, że
działają oni jako część sitwy dywersji społecznej, świadczą fakty odmowy
prowadzenia śledztwa przez prokuraturę w przypadkach udowodnionych oszustw.
Sądy
nie reagują również na dowody fałszywych zeznań, uczestnicząc w
ten sposób w fabrykowaniu oskarżeń. Co więcej ewidentnie fałszywe zeznania
są traktowane jako dowody. Nie są to przypadki lecz świadome działanie. Ci
sami sędziowie, którzy udają nierozgarniętych i nie zauważają oczywistych
oszustw, w innych sytuacjach nagle przechodzą metamorfozę i potrafią być
bardzo dociekliwi.
Trudno się oprzeć wrażeniu,
że kampania w sprawie przeciwdziałania przemocy w rodzinie, nosi podobieństwo
do powojennej propagandy walki klas i nagonki przeciwko kułakom. Ponieważ
walka klas wyszła z mody, przyszedł czas na nowy sposób dywersji społecznej.
Jest to walka płci. Odwieczną zasadą manipulacji politycznej jest wspieranie
i judzenie słabszego przeciwko silniejszemu. Chodzi o osiągnięcie ciągłego
antagonizmu społecznego i o to, żeby silniejsi nie zagrozili panującej kaście.
Gdyby inicjatorom kampanii
chodziło o dobro rodzin, to staraliby się właśnie łagodzić konflikty i
usuwać ich przyczyny. Swoją akcją propagandową i zachęcaniem do donoszenia,
doprowadzają do zastraszania, utraty zaufania, skłócania małżonków i
rozbijania rodzin. Uważna analiza owych działań wskazuje, że taki właśnie
jest ich cel i że są one dobrze przemyślane. Na kampanie te idą spore pieniądze
unijne i międzynarodowych fundacji. Że na tym traci całe społeczeństwo?
Jakie to ma znaczenie? Liczy się władza. Od dawna przecież wiadomo, że skłóconymi
ludźmi łatwiej jest rządzić.
Bogdan Goczyński
Linki do artykułów związanych z zamieszczonym tekstem.
Kontynuatorzy
ubeckich praktyk. Jak prokuratura i sąd w Pruszkowie fabrykują oskarżenia.
Łódź
walczy z przemocą w rodzinie.
Psychopaci
w sądach rodzinnych.
Pomoc
dla osób dotkniętych przemocą w rodzinie.
Wywiad
z dyrektorem Zespołu Badań i Analiz Biura Rzecznika Praw Dziecka P. Mirosławem
Kaczmarkiem.
RODK,
Warszawa ul. Sienna - manipulacja w wykonaniu biegłych.
Czy
fałszywe zeznania są karalne? Sędziowie Kącka, Gromek i Tyliński.
Psychopaci
i kryminaliści u władzy. Jak sądy niszczą polskie rodziny.
Dlaczego
w Polsce potrzebna jest ława przysięgłych.
PS.
Prosimy Państwa
komentujących artykuły o wypowiedzi merytoryczne odnoszące się do treści
tych artykułów. Komentarze nie mające związku z artykułem, pomówienia i
bezpodstawne oskarżenia psują opinię "Afer Prawa" i szkodzą nam
wszystkim.
Tak samo wulgarne i agresywne wypowiedzi. To nie jest próba ograniczania
swobody wypowiadania się, ale zamiar uporządkowania dyskusji na tematy, które
poruszane są w artykułach naszych autorów.
Redakcja "AFER PRAWA"
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.