opublikowano: 26-10-2010
PRAWO I DOWODY W SPRAWIE – A BEZWZGLĘDNA WŁADZA SĘDZIEGO SĄDU REJONOWEGO W RYBNIKU ANDRZEJA GOZDAWA – GRAJEWSKIEGO.
Problem jaki przedstawiam dotyczy w ogromnym stopniu mnie i całej mojej rodziny, gdyż manipulacjami sędziów pozbawiono nas możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, a tym samym środków na utrzymanie – ale ten problem dotyczy także wielu innych, którzy zostali poszkodowani przez sądy bez dowodów winy.
Na moim przykładzie stwierdzam, że obowiązujące przepisy prawne i dowody w sprawie nie mogą w żaden sposób stanowić przeszkody aby sędzia mógł pokazać obywatelowi tego kraju , że jego władza jest bezwzględna – że wydając wyrok czy postanowienie wcale nie musi opierać się na dowodach w postaci dokumentów.
Przedstawię to na konkretnych przykładach- otóż jestem od 2006 roku karana w Sądzie Rejonowym w Rybniku za to, że nie chciałam dokonać operacji handlowej prowadząc działalność gospodarczą bez wymaganych prawem faktur VAT.
Nie wzięto pod uwagę ustaleń zawartych w prawomocnym wyroku wydanym w tej właśnie sprawie. Nie pomogły dodatkowe powoływania obowiązujących w tym zakresie przepisów ani potwierdzenie z Urzędu Skarbowego iż wyłącznym dokumentem potwierdzającym udokumentowanie działalności handlowej są faktury VAT. Nie pomogły dziesiątki pism w tym temacie i moje wyjaśnienia na kilku rozprawach sądowych.
Sędzia Andrzej Gozdawa - Grajewski
nakładał na mnie kary grzywny za odmowę działania bez faktur VAT.
Ukarał mnie grzywną za
niestawienie się do sądu nawet jak
nie otrzymałam wezwania do stawiennictwa – to zostało pisemnie
udokumentowane, że zawiadomienia nie otrzymałam. W
sytuacji jak karami nie zmuszono
mnie do bezprawnego działania bez faktur VAT na szkodę mojej Spółki
wtedy działającej -zastosował
drastyczny środek – postanowienie o aresztowaniu mnie.
![]() |
Gdyby mi podstępnie bez faktur VAT zastraszaniem wyrwano towar to poniosłabym OGROMNE STRATY dlatego tak ważne są dokumenty księgowe faktur VAT.
Od kar grzywien i postanowienia o aresztowaniu składałam odwołania, zażalenia i skargi ale niestety nikt ich nie rozpatrywał lecz wszystkie były oddalane przez te same osoby lub kolegów.
Od ponad dwóch lat (26 września 2007 r.) jestem stresowana i zadręczana tym aresztowaniem, nachodzi mnie Policja w miejscu zamieszkania zastraszają mnie – natomiast na moje wnoszone do sądu pisma aby udokumentowano w oparciu o co jest zasądzony areszt, w oparciu o co zrobiono ze mnie dłużnika dużego Koncernu o znanej na całym świecie nazwie GILLETTE na podstawie jakich dowodów obciążono moją własność na rzecz GILLETTE nikt nie potrafi sporządzić odpisów takich dowodów.
Od dwóch lat piszę – aby
mnie aresztować to najpierw trzeba mi udowodnić
za co mam iść do tego aresztu – wskazać przepis, który złamałam .Mając
takie dowody można zastosować areszt,
gdyż kara musi być adekwatna do winy – skoro sędzia wymierza dla mnie kary
, a nie potrafi tego udokumentować to w moim
odczuciu w grę mogą wchodzić tylko układy albo pieniądze.
W tej sprawie Zarząd GILLETTE po przegranym procesie przyznał dla mojej Spółki odszkodowanie , jednak kto zabrał i za co te pieniądze nie udało mi się wyjaśnić, gdyż żadna prokuratura nie zdecydowała się sprawdzić. Dlatego też jestem nadal tak zadręczana, gdyż ci co winni stać na straży przestrzegania prawa liczą, że się załamię i poddam. Oczekują ,że stresami mnie wykończą tak jak mojego męża (mąż na wiadomość kolejnego bezprawnego pozwu dostał śmiertelnego zawału serca).
Dla mnie bardziej brutalny dramat zaczął się po śmierci męża i on właśnie trawa do dziś. Wykorzystując moją rozpacz po stracie osoby najbliższej w kilka dni po pogrzebie męża zaczęli mnie bezpodstawnie gnębić na różne sposoby. W żadnym sądzie tych działań nie udokumentowano.
Z pozycji władzy i siły zadręczanie mnie, gnębienie, stresowanie , niszczenie psychiczne i finansowe przez adwokatów, a po przegranym przez GILLETTE pierwszym procesie przez sędziów, którzy doprowadzili do sądzenia dwa razy tej samej sprawy. – trwa już dziewięć lat.
Dla poparcia opisu małego fragmentu mojej gehenny przedstawiam jedno z pism z dnia 18 grudnia 2009 roku (wysłane z Warszawy , gdyż z uwagi na bezprawne nachodzenie mnie byłam zmuszona wyjechać) odebranego w Sądzie Rejonowym w Rybniku dnia 21 grudnia 2009 roku.
Warszawa, dnia 18 grudnia 2009 rok HT- II- / 128 / 2009 SĄD REJONOWY W RYBNIKU WYDZIAŁ I CYWILNY Plac Kopernika Nr 2 44-
200 R Y B N I K
Dotyczy: Sygnatury akt I Co 1546 / 06. Problem poruszany w moim piśmie dotyczy wydanego na mnie Postanowienia o aresztowaniu przez Sędziego Andrzeja Gozdawa Grajewskiego w dniu 26 września 2007 roku o sygnaturze I Co 1546 / 06. Postanowienie o aresztowaniu mnie jest zmanipulowane na wnioski adwokata z Warszawy Piotra Skrzydelskiego , którym to mnie się zadręcza już ponad dwa lata. Niestety odwołania, zażalenia i tłumaczenia faktów nie były analizowane w sądzie, a - oddalane. W tym roku zastraszania mnie nasiliły się bo w kwietniu była u mnie Policja z komornikiem Czesławem Lachowiczem, a jak się potem okazało to na Policję podał, iż ja zalegam jako dłużnik Koncernowi GILLETTE 214,92 zł. ( dwieście czternaście złotych 92/100 ).
To do tego Sądu pisałam kilkanaście pism , że nie jestem dłużnikiem
GILLETTE i nigdy nim nie byłam oraz przypominałam, że GILLETTE jest
przejęte w 2005 roku przez Koncern PROCTER & GAMBLE. Chciałam się
dowiedzieć z polecenia jakiego koncernu jestem karana np.
obciążenie mojej własności– NIE UDAŁO MI
SIĘ. To tak dla przypomnienia
ale teraz przechodzę do obecnej rzeczywistości i faktów, a to w
tym miesiącu grudniu już co najmniej trzykrotnie byli u mnie mundurowi
Policjanci i jacyś panowie po cywilnemu. Wiem to z relacji sąsiadów
dlatego zwróciłam się pisemnie raz z Rybnika raz z Warszawy do
Komendanta Policji Miejskiej w
Rybniku o pisemne podanie kto i czym motywował takie czynności.( nie mam
na razie odpowiedzi). Pracuję obecnie jako dziennikarz w Niezależnym Czasopiśmie Internetowym AFERY PRAWA i bardzo często wyjeżdżam dlatego informacje mam od sąsiadów. Aby mieć dowody poprosiłam o pisemne potwierdzenie motywacji asysty Policji , gdyż wiem, iż, nie jestem dłużnikiem a wcześniej podawano na mnie kłamstwa do Policji. Dlatego teraz jestem w trakcie wyjaśnień. Podawałam to wszędzie, że mnie jest wstyd przed sąsiadami - tym jest niszczone moje dobre imię w miejscu zamieszkania.
Z uwagi na to, że
te zadręczania mnie w haniebny sposób od kilku lat nie mają końca
dlatego dzisiaj zwracam się o konkretne ustosunkowanie się do tych
kwestii konkretnie przez Sędziego Andrzeja Gozdawę-Grajewskiego
który miał rzetelne dowody jak wygląda prawda, a mimo tego nie
analizował ich tylko mnie trzy razy bezpodstawnie karał karami grzywny i
nawet karą aresztu. Od tych kar odwoływałam się ale niestety pokazano mi , że w tym sądzie liczy się siła i władza Sędziego , a nie dowody i prawo. Nałożone grzywny zabierał mi komornik z mojego konta. Nie pomogły pisma z pytaniem jak długo jeszcze będę cierpieć za kłamstwa sędziów. Nic nie znaczyły prośby o zakończenie sprawy w oparciu o fakty poparte dokumentami, że śmierć męża powinna przerwać pasmo prześladowań mnie w sytuacji jak z sądu nikt nie jest w stanie udokumentować odpisami dowodów treści wyroku , czy postanowienia. Przypomnę posiedzenie Sądu Rejonowego w Rybniku z dnia 26 września 2007 roku, którego Przewodniczącym był SSR Andrzej Gozdawa-Grajewski. Z ostrożności procesowej, gdyż wiedziałam jak jestem traktowana w tej sprawie w tym sądzie napisałam pismo o numerze HT -II- / 205 /2007 i złożyłam go w Biurze Podawczym Sądu za potwierdzeniem odbioru wraz z 16 załącznikami. Natomiast dwa kolejne egzemplarze złożyłam na sali rozpraw Sędziemu prowadzącemu. W tym piśmie opisałam jak sprawa jest umocowana dokumentacyjnie i na poparcie tego dołączyłam 16 załączników. Niestety sprawa była ustawiona już wcześniej, że mnie należy ukarać najbardziej drastyczną karą jaką jest areszt. To wynika z protokołu rozprawy , gdyż go też zmanipulowano bo jest podane, że ja złożyłam na sali odpis pisma złożonego w tym dniu do Prezesa Sądu. To jest nieprawda – ja ZŁOŻYŁAM PISMO DO TEJ WŁAŚNIE SPRAWY Z PODANIEM DATY I NUMEREM SYGNATURY wraz z 16 załącznikami. Dowód: Kopia pisma nr HT- II- / 205 /2007 potwierdzona przez Biuro Podawcze Sądu dnia 26-09-2007r. która stanowi Załącznik Nr 1.
W tym piśmie podałam ,iż cały czas chcę zwrócić nie
zamawiany towar i na to przestawiłam dowody pisemne. Sędzia to zignorował
nie zapoznał się z tym bo
znał moje stanowisko, i przepisy prawa że zwrot towaru może nastąpić
jedynie na podstawie prawidłowych faktur korygujących VAT
i po rozliczeniu się ze mną za wymuszone siłą magazynowanie. Dlatego to pismo było nie na rękę ani Sędziemu ani adwokatowi z Warszawy – sprawa ustawiona była tak ,że żadne dowody nie będą rozpoznawane tylko mam być ukarana po to aby mnie zastraszaniem karą aresztu zmusić do działalności bez prawidłowych wymaganych prawem faktur VAT. Ja w czasie każdej wcześniejszej rozprawy prezentowałam takie samo jednakowe stanowisko , że towar jest przygotowany do zwrotu ale zgodnie z prawem. To wynika z protokołów rozpraw. A w dniu 26 września 2007 roku podałam to w złożonym w tym dniu piśmie i powtórzyłam to bardzo dobitnie na sali ustnie – co zostało nawet dwa razy zapisane w protokole, iż cytuję : „Fleszar oświadcza, iż towar wyda jedynie wtedy, gdy wierzyciel sporządzi faktury korygujące i zapłaci jej za magazynowanie” ( linijka 11 -12 z dołu pierwszej strony protokołu). Drugi cytat „Na pytanie Przewodniczącego Fleszar oświadcza iż wyjawi gdzie znajdują się przedmioty objęte tytułem wykonawczym o ile wcześniej zostaną wystawione faktury korygujące i o ile zostanie jej zapłacone za przechowywanie”( linijka od 4-6 z dołu protokołu). Dowód: Kopia protokołu z rozprawy z dnia 26-09-2007 r., która
stanowi Załącznik Nr 2. W tym dniu nie zostało to tak dokładnie zaprotokołowane jak ja zeznawałam
bo sędzia do tego nie dopuścił, ale i tak sukces ,że dwa razy
zanotowane, iż towar może być zwrócony zgodnie z obowiązującymi
przepisami. Ja podkreślałam
ile razy prosiłam ,a wręcz żądałam zabrania nie zamawianego
towaru –tego celowo nie zanotowano. Mimo takich dowodów sędzia wydaje
bezpodstawnie postanowienie o aresztowaniu mnie motywując odmową
wyjawienia towaru. Żądałam również okazania mi pełnomocnictwa bo w tym czasie nie było już Spółki Akcyjnej GILLETTE i domagałam się aby mi okazano Prezes jakiej Spółki daje pełnomocnictwo aby mnie tak bezpodstawnie gnębić .Moją prośbę motywowałam tym ,że jest kilka numerów identyfikacyjnych NIP , że są różne farmy prawne podawane jako GILLETTE, a GILLETTE jest przejęte przez PROCTER & GAMBLE. Niestety tego mi nie okazano tylko ustnie powiedziano, że wnioskodawcą jest GILLETTE POLAND Spółka Akcyjna, a w moich dokumentach były nazwy i pieczątki różne nigdzie nie figurowała S.A. Na końcu oświadczyłam ,że nie opuszczę sali dopóki nie dowiem się kto żąda mojego aresztowania. Niestety wyproszono mnie dość ostro. Ten koszmarny nacisk na mnie aby działać bez dokumentów (faktur VAT) trawa do dzisiaj – z pozycji siły chcą wyrwać towar poprzez zastraszanie, karami grzywny, aresztowaniem, pisaniem wniosków egzekucyjnych, Policją , podrywaniem mojej godności wśród sąsiadów ciągłymi wizytami Policji, wywoływanie psychozy strachu, wywoływanie stresu licząc, że może podzielę los mojego męża. Teraz sytuacja się zmieniła, gdyż bywając na różnych ludzkich rozprawach sądowych jako dziennikarz mam wiadomości, że Piotr Skrzydelski tak działał zastraszaniem też w dużych finansowo firmach. Adwokat Skrzydelski jako niby pełnomocnik GILLETTE mnie w kwietniu 2004 roku wysłał podstępne pismo abym ten nie zamawiany towar odkupiła za jedną złotówkę. Ale jak zażądałam faktury korygującej co do ceny to się z tej podstępnej propozycji wycofał . Wiadomo, że nie mogłam bez prawidłowego dokumentu kilkudziesięciu tysięcy złotych zmienić wartości księgowej na jedną złotówkę. Inny jest podatek VAT od kilkudziesięciu tysięcy , a inna jest wartość VAT-u od jednej złotówki. Dowód: Kopia pisma jakie otrzymałam pocztą podpisane przez Piotra Skrzydelskiego, które stanowi Załącznik Nr 3. Już tylko z tych trzech załączników wynika jakich kombinacji się używa aby wyrwać towar podstępnie , siłą, zastraszaniem , karami , aresztem - ale bez prawidłowych dokumentów po to aby zamiast zapłacić za wymuszone z pozycji siły magazynowanie mnie pozwać o zapłatę wraz z odsetkami za tyle
lat. Jak bym nie miała faktury
korygującej ani towaru to wiadomo zgodnie z obowiązującym prawem musiałabym
za niego zapłacić. Do tego mimo takich katorżnych postępowań ze mną przez tyle lat nie mogę dopuścić. Ten towar i dziesiątki pism o zabranie oraz setki pism wyjaśniających jak wygląda prawda jest dla mnie tarczą obronną przed przedstawicielami mianującymi się pełnomocnikami Koncernu znanego na całym świecie - dawnego GILLETTE , a obecnie PROCTER & GAMBLE oraz przedstawicielami Wymiaru Sprawiedliwości w Sądach. To Pan Sędzia Andrzej Gozdawa-Grajewski wydał na mnie postanowienie o aresztowaniu w dniu 26 września 2007 roku nie dopuszczając do sprawdzenia dowodów jakie otrzymał, a teraz podpisuje nakazy przyjęcia mnie do Aresztu do Katowic nazywając mnie w tym piśmie dłużniczką – mimo moich kilkudziesięciu pism do tego Sądu nikt nie podał mi kiedy ten dług powstał, na podstawie jakich dowodów , ile ten dług wynosi, z jakiej jest daty , kto te dokumenty podpisał oraz czy tam jest mój podpis. W czasie planowych dyżurów kilka razy wyjaśniałam sprawę i prosiłam dajcie mi już z tymi zastraszeniami spokój albo udokumentujcie mi dowodami, że jestem dłużnikiem GILLETTE lub PROCTER & GAMBLE – niestety jest nadal pokaz siły , a odpisów żądanych dowodów BRAK. Ponadto do Pana Sędziego Gozdawy- Grajewskiego
mam prośbę aby sporządzono mi odpis dowodu kiedy
i jakim dokumentem Adwokat Skrzydelski
zapłacił za doprowadzenie mnie do aresztu i za wyżywienie
podczas pobytu w areszcie.
Chodzi mi o bardzo dokładne dane łącznie z datami i ścisłym określeniem
kwoty z wyszczególnieniem celu oraz
z dokładnym opisem tego przelewu przez Warszawę. Powyższe odpisy lub kserokopie są mi niezbędne do dalszej obrony, a od tego nie mogę odstąpić w obecnej sytuacji dalszego zastraszania i siłą zmuszania mnie do działalności handlowej bez faktur VAT. Takie bezprawne, a wręcz bezczelne postępowanie ze mną musi być wyjaśnione bo mnie tymi kłamstwami zniszczono rodzinę i działalność gospodarczą tylko dlatego, że nie dopuszczono do działań zgodnie z prawem. Piszę bezczelne bo skoro ten sam adwokat Skrzydelski podaje, że ten towar jest wart jedną złotówkę w kwietniu 2004 roku , a w czerwcu 2006 roku po śmierci mojego męża zawiadamia Prokuraturę w Rybniku aby mnie ścigać z urzędu podając, że ja ten właśnie towar ukradłam i żąda dla mnie kary więzienia lat 5 – to chyba ma poważne powody. Tu nie wiadomo o co chodzi w świetle tych faktów – ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Takich niewytłumaczalnych sytuacji jest więcej np. w tym wydanym drugi raz wyroku w sprawie już osadzonej wcześniej przez tego samego sędziego podane jest, że ja nie przyjęłam pieniędzy przyznanych mi przez Zarząd GILLETTE (wtedy istniejący) jako odszkodowanie – a nikt nie zastanowił się nad prawdą , że nie mogłam przyjąć lub odmówić pieniędzy skoro ten fakt odszkodowania przede mną ukryto. Do tej pory nie dowiedziałam się kto te pieniądze zabrał, że mnie się tak gnębi i niszczy w obawie wyjawienia prawdy. Oczekuję szybkiej odpowiedzi na to pismo z odniesieniem się do faktów podniesionych w nim oraz oczekuję żądanych kserokopii na adres zamieszkania bo z uwagi na takie postępowanie musiałam zawiesić prowadzenie działalności gospodarczej . Pismo za zwrotnym potwierdzeniem odbioru przesyłam z Warszawy z uwagi na to ,że musiałam wyjechać w obawie przed prześladowaniem mnie nieudokumentowanymi egzekucjami w asyście Policji. Do tej pory moje pisma w przeważającej części pozostawały bez odpowiedzi (choćby kilkanaście odnośnie podstaw obciążenia mojej własności w Księgach Wieczystych na rzecz GILLETTE ) lub odpowiedzi były nie na temat - obecnie oczekuję odpowiedzi tematycznej bo to pismo i odpowiedz będę starała się pokazać jako załączniki do mojej sprawy .Brak odpowiedzi jest też w pewnym sensie odpowiedzią , którą trzeba odpowiednio interpretować. Załączniki:
|
Treść mojego pisma jest jednoznaczna i czytelna ale odpowiedz na to pismo z Sądu to widoczne matactwo sprawy. A to potwierdza fakt, ze mają coś ważnego do ukrycia . Odpowiedz, którą otrzymałam w dniu dzisiejszym tj. 15 stycznia 2010 r. nie jest nawet na druku sądowym ,nie podpisał jej żaden sędzia tylko protokolant i w swej treści nie odnosi się do sedna sprawy, a to do tego, że jestem karana bezpodstawnie motywując, ze ja nie chcę oddać towaru – to jest nieprawdą bo ja żądam jego odebrania. Takich dowodów przekazałam bardzo dużo sędziemu, który mimo to mnie karał, a teraz daje polecenia aby mnie gnębić.
A oto treść pisma zastraszającego mnie nadal aresztowaniem w przypadku odmowy działania bez faktur VAT , które to są obligatoryjne w działalności handlowej od lipca 1993 roku.
![]() |
Mój problem jaki dziś opisuję fragmentarycznie będę przedstawiać w kilku tematach bo sprawa jest tak wielowątkowa zmanipulowana przez tyle lat , że nie da się jej naświetlić jednorazowo.
Mój dzisiejszy artykuł pokazuje jaką otrzymałam odpowiedz na kolejne moje żądanie udokumentowania postanowienia o aresztowaniu oraz o udokumentowanie podstaw do obciążenia mojej własności na rzecz GILLETTE. Kary i egzekucje są , a sędzia nie jest w stanie ich udokumentować.
Wyjaśnienie tej sprawy do końca w oparciu o dowody jest spełnieniem ostatniej woli mojego męża, a to, że ją spełnię przyrzekam mu na jego grobie za każdym razem jak jestem na cmentarzu.
AP Helena FLESZAR
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.