opublikowano: 26-10-2010
Ciemna strona "jasnej mocy" Donalda Tuska?
Polska nie jest skazana na wybór między czerwonym i czarnym. Jest Platforma Obywatelska. Stańmy po jasnej stronie mocy - zachęcał Donald Tusk na ostatnim posiedzeniu Rady Krajowej PO 16 lipca, przedstawiając listy kandydatów do Sejmu. Listy, o których ostatecznym kształcie decydował on sam. W ten sposób dowiedzieliśmy się, jaką drużynę chce mieć Tusk w przyszłym parlamencie.
Jasna strona mocy?
W 28 spośród 41 okręgów wyborczych listy PO otwierają obecni posłowie, co oznacza, że przewodniczący partii docenił ich dotychczasową działalność na forum Sejmu. Ale tylko niewiele nazwisk z tego grona istnieje w świadomości wyborców: ci, którzy zasiadali lub zasiadają w komisjach śledczych (Jan Rokita z Krakowa, Konstanty Miodowicz z Kielc, Cezary Grabarczyk z Sieradza) oraz kilkoro fachowców - od służby zdrowia (Elżbieta Radziszewska z Piotrkowa Trybunalskiego), mediów (Iwona Śledzińska-Katarasińska z Łodzi), obronności (Bronisław Komorowski z okręgu podwarszawskiego) czy gospodarki (Adam Szejnfeld z Piły). Cała reszta to osoby, o których nawet baczni obserwatorzy prac parlamentarnych nie potrafiliby powiedzieć, za co przez ostatnie cztery lata brały diety. A przecież Platforma miała drugi co do wielkości, prawie 60-osobowy klub poselski! Podsumowując jego osiągnięcia trudno nie przyklasnąć jednemu z głównych postulatów konstytucyjnych PO - radykalnemu zmniejszeniu liczby posłów.
Powrót upiorów AWS-u
Kadrową mizerię partii Tuska i Rokity potwierdza obecność na ich listach wielu weteranów polskiej polityki, zwłaszcza związanych z niesławnej pamięci koalicją rządową AWS-UW. Bo skoro sam były premier Jerzy Buzek został eurodeputowanym Platformy, to dlaczego do Sejmu nie mieliby wrócić jego podwładni, np. szef MSWiA Marek Biernacki (otwiera listę w Gdyni), wiceminister w tym resorcie Krzysztof Laga (Sosnowiec), wiceminister kultury Arkadiusz Rybicki (Gdańsk), sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Mirosław KoĽlakiewicz (Płock), szef urzędu antymonopolowego Tadeusz Aziewicz (Gdynia), wojewoda opolski Adam Pęzioł (Przemyśl), a nawet rzecznik prasowy rządu Krzysztof Luft (okręg podwarszawski).
Na listach PO znajdziemy też wielu byłych posłów AWS, takich jak Joanna Fabisiak (Warszawa), Andrzej Smirnow i Jadwiga Zakrzewska (okręg podwarszawski), Zbigniew Rynasiewicz (Rzeszów), Jerzy Budnik (Gdynia), Marian Poślednik (Kalisz), Paweł Arndt i Antoni Tyczka (Konin), a także senatorów: Jerzego Borcza i Witolda Kowalskiego (Przemyśl) czy Kazimierza Kleinę (Gdynia). Tak liczna reprezentacja ugrupowania, które doszczętnie się skompromitowało, nie wróży nic dobrego, a dodajmy, że duża część byłych AWS-owców to dawni działacze "Solidarności", którym najwyraĽniej nie przeszkadza otwarcie antyzwiązkowy program Platformy.
Charakterystycznym przykładem kadrowej ewolucji PO jest obecność na ostatnim miejscu listy łódzkiej byłego rzecznika prasowego "S" i AWS Piotra Żaka. Firmowanie przezeń polityki rządu Buzka, ale i niejasne związki z biznesmenem Ryszardem Krauze, sprawiły, iż cztery lata temu Żak nie znalazł się na listach Platformy, choć bardzo o to zabiegał. Dziś, mimo głośnych deklaracji Tuska i Rokity o oczyszczeniu państwa, Żak może spokojnie startować. Czyżby liderzy PO sądzili, iż wyborcom tak bardzo obrzydły rządy SLD, że już całkiem zapomnieli o kompromitacji poprzedniej ekipy?
Ulubieńcy Donalda Tuska
Dzięki Tuskowi na Wiejską wrócą też byli posłowie Unii Wolności, dopiero od niedawna związani z PO: Jan Wyrowiński (pierwsze miejsce w Toruniu) i Czesław Fiedorowicz (ta sama pozycja w Zielonej Górze). Pojawienie się na liście Fiedorowicza spowodowało, iż w proteście zrezygnował z kandydowania dotychczasowy lider Platformy w Lubuskiem, poseł Jacek Bachalski. Z protestem lokalnych działaczy PO spotkało się też narzucenie lidera listy kaliskiej, którym został Rafał Grupiński, były działacz KLD, za rządów Buzka prezes państwowych Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, a obecnie szef wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Rezultatem konfliktu jest również ostateczny kształt listy poselskiej w Lublinie, którą początkowo miał otwierać syn wiceprzewodniczącej partii Zyty Gilowskiej, co spowodowało wysunięcie wobec niej zarzutu nepotyzmu i jej odejście z Platformy. Dzięki temu pierwsze miejsce mógł zająć znany biznesmen z branży alkoholowej Janusz Palikot, którego sympatie polityczne nie były dotąd znane. Warto zauważyć, że Palikot do niedawna zasiadał we władzach Polskiej Rady Biznesu, kierowanej przez Jana Kulczyka, a także jest wiceprezesem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, której szefowa Henryka Bochniarz kandyduje na prezydenta z ramienia Partii Demokratycznej.
Innym pupilem Donalda Tuska okazał się Andrzej Sośnierz, były dyrektor Śląskiej Kasy Chorych, który ma otwierać listę PO w Katowicach. Kilka lat temu Sośnierz zaangażował się w tworzenie Inicjatywy dla Polski - ugrupowania byłej minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej - ale musiał zawiesić działalność partyjną, gdy prasa ujawniła, że wiele firm, zawierających umowy ze Kasą Chorych, wspierało prywatną fundację Sośnierza. Do dziś prokuratura zajmuje się tą sprawą.
Na ostatnie miejsce listy PO w Gdańsku, której przewodzi sam Tusk, trafił Jarosław Wałęsa, syn i najbliższy współpracownik byłego prezydenta. Nie jest to jego pierwszy start w wyborach: w ubiegłym roku bezskutecznie kandydował do europarlamentu z listy Narodowego Komitetu Wyborczego Macieja Płażyńskiego. Teraz jednak ma duże szanse zostać posłem, gdyż czołowym sojusznikiem Wałęsy-seniora w jego niedawnej walce z Radiem Maryja był właśnie lider Platformy, który bez wątpienia zapewni swojej partii sporo głosów na Wybrzeżu.
Walcowanie stolicy.
Najwięcej ciekawych postaci znalazło się jednak na liście warszawskiej. Zupełnie nie przypomina ona tej sprzed 4 lat, zdominowanej przez ekipę Pawła Piskorskiego, która przez lata rządziła stolicą wespół z SLD. Po ujawnieniu kolejnych afer i przymusowej emigracji Piskorskiego do Strasburga władze krajowe PO całkowicie wyeliminowały z listy wyborczej jego ludzi, nawet tych, którzy dotąd zasiadali w Sejmie: Martę Fogler i Jerzego Hertla. Wywołało to awanturę na ostatniej Radzie Krajowej partii, gdzie jeden z wyeliminowanych, szef Młodych Demokratów Jan Artymowski, zarzucił Tuskowi, że więcej jest demokracji w Polskim Związku Piłki Nożnej niż w PO.
Na czele listy warszawskiej znalazła się Hanna Gronkiewicz-Waltz, która niedawno zakończyła pracę w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie, po czym objęła funkcję komisarza stołecznej Platformy z zadaniem jej oczyszczenia. Dla tych nielicznych wyborców, którzy 10 lat temu głosowali na nią w wyborach prezydenckich, jej wstąpienie do PO może wydać się dziwne. Wtedy bowiem przedstawiała się jako kandydatka katolickiej prawicy, w czym uwiarygodniało ją ówczesne kierownictwo ZChN i kilka innych prawicowych partyjek. W rzeczywistości jednak pani Gronkiewicz-Waltz zawdzięczała swój awans na prezesa NBP liberalnemu otoczeniu prezydenta Wałęsy (zwłaszcza Lechowi Falandyszowi), a drugą kadencję na tej posadzie - prezydentowi Kwaśniewskiemu, który w 1997 r. doprowadził do jej reelekcji.
O tym, że obecność w PO byłej kandydatki na prezydenta nie jest przypadkiem, najlepiej przekonuje analiza jej polityki w Banku Centralnym. Była to bowiem polityka służąca przede wszystkim zagranicznemu kapitałowi, który właśnie wtedy, w latach 90., przejął większość polskiego sektora bankowego. Każda transakcja w tym sektorze wymagała zgody pani prezes, która z urzędu kierowała nadzorem bankowym. Zaledwie skrawek tej polityki wyświetliło marcowe przesłuchanie Hanny Gronkiewicz-Waltz przed sejmową Komisją Śledczą ds. prywatyzacji PZU, którą usiłowała ona przekonać, że przejęcie części PZU przez konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego było całkowicie zgodne z prawem. Takie stanowisko nie powinno dziwić, jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż wieloletni szef Rady Nadzorczej BIG BG, były poseł OKP, mec. Maciej Bendarkiewicz, jest starym przyjacielem ojca pani prezes i całej rodziny Gronkiewiczów. Te nieformalne związki pokazują, jak blisko jest niektórym ludziom prawicy i czołowym katolikom do postkomunistycznej nomenklatury.
Śpiewak nadaje ton
Drugie miejsce na warszawskiej liście Platformy zajmuje prof. Paweł Śpiewak, często występujący w mediach socjolog. Jest on synem żydowskiego poety komunistycznego Jana Śpiewaka i taka proweniencja w dużym stopniu determinuje jego poglądy, skoro o jednym z najwybitniejszych polskich mężów stanu potrafił powiedzieć: Nie mam żadnej wątpliwości, że Dmowski był ideologicznym łobuzem i stworzył to wszystko, co jest najgorsze w polskiej tradycji. Dlatego jestem przeciwny nadawaniu imienia Dmowskiego nawet najmniejszemu placykowi, na którym sikałyby psy z całej okolicy ("Angora", 2.01.br.). Warto dodać, że żoną Pawła Śpiewaka jest Helena Datner-Śpiewak, czołowa działaczka warszawskiej Gminy Żydowskiej, a on sam wydał niedawno dziełko pt. Księga nad księgami. Midrasze, które zostało nominowane do tegorocznej Nagrody Nike.
Obecność tego socjologa na liście PO stanowi logiczną konsekwencję jego związków ze środowiskiem Donalda Tuska, które sięgają jeszcze lat 80. Mało kto pamięta, że w 1991 r. Śpiewak bezskutecznie kandydował do Sejmu z listy KLD, a póĽniej był jednym z ważniejszych ideologów tej partii. W wydanej w 1993 r. książce Teczki liberałów wyłożył on swoje propozycje programowe dla Kongresu, którymi miały być: regionalizacja Polski, integracja europejska poprzez Niemcy, a także antyklerykalizm, co argumentował tym, iż liberałowie mogą jako jedyni uzyskać poparcie tych, którzy opowiadają się za lewicą tylko dlatego, że jest antyklerykalna. Ciekawe, czy pan profesor powtórzyłby swoje rady także dzisiaj?
Paweł Siergiejczyk
kraj@naszapolska.pl
N A S Z A P O L S K A
ISSN 1425-1914 Indeks 332453 NR 30 (501) 23 lipca 2005
Nowe publikacje o tematyce aferalnej i
korupcyjnej z cyklu "NIEBEZPIECZNE TEMATY"
Co może jeszcze zrobić III RPRL (bezustannie żydowska) w swym agonalnym
stanie?
POLAKU - SPRAWDŹ NA KOGO ODDAJESZ SWÓJ GŁOS !!! - kolejny odnowiony rozdział z cyklu "niebezpieczne tematy" -
lista Żydów i osób pochodzenia żydowskiego o zmienionych nazwiskach
* Trochę prawdy na temat PO i Donalda
Tuska. *
* ile
milionów kosztowała kampania prezydencka Tuska???*
* Jak piszą o Polsce dla Poloni - PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, WARSZAWA.
Mistyka
żydowskich finansów - czy "makler" Włodzimierz Cimoszewicz korzystał
z poufnych informacji giełdowych?
TECZKA CIMOSZEWICZA - tylko jakiś tam kit? - kiedy skończy się pobłażliwość społeczeństwa dla sprzedawczyków z PZPR?
WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ? [alians: Goldstein, alians Timoszko]
ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI - JAKI PREZYDENT, TAKIE PAŃSTWO
KIM
NAPRAWDĘ JEST PREZYDENT R.P.???? ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI, CZY MOŻE
STOLZMAN???
NIEZNANE FAKTY Z ŻYCIA KWAŚNIEWSKIEGO - KOLEJNA AFERA SLD?
"CZY JOLANTA KWAŚNIEWSKA
MA SZANSE ZOSTAĆ PREZYDENTEM RZECZPOSPOLITEJ???"
czy jej fundacja "pierze
pieniądze?" ,
- został tylko krzyż
narodu polskiego? - Judaizm, czyli "Jak rozpoznać
Żyda" i Jedwabne
tylko dla Żydów?
TAJNE
- JAWNE TAJEMNICE PAŃSTWOWE? - raport o działalności pułkownika Władimira Ałganowa z KGB w sprawach:
Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, Premiera Józefa Oleksego i Leszka
Millera, szefa MSWiA oraz Ministra Spraw Zagranicznych Włodzimierza
Cimoszewicza, Ministra Skarbu Wiesława Kaczmarka, oraz biznesmena Jana
Kulczyka.
tym
samym dochodzimy do setna sprawy, czy
"Raportu o stanie sądownictwa
polskiego"
Zapraszamy
wszystkich sędziów, prokuratorów, adwokatów, polityków i resztę urzędniczego
"badziewia" zamieszanego we wszelkie oszustwa do ogólnopolskiej
"czarnej listy Raczkowskiego"...
miłego towarzystwa wzajemnej adoracji ...
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądĽ dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.