Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY KORUPCJA BEZPRAWIE ZYGMUNT JAN PRUSIŃSKI

Zygmunt Jan Prusiński- niezależny publicysta 

POTYCZKI W ŚWIECIE LITERACKIM NA EMIGRACJI

Dzisiaj, 4 Stycznia 2006 roku pierwszy raz otworzyłem witrynę w internecie pisma chicagowskiego "Świecie nasz" nr 1/22/2006. Jeszcze nie przejrzałem do końca, dopiero jestem na literackim podwórku... w kawiarence. Ale ujrzałem na nim (lub w nim) fotografię i recenzję pt. "Złodziej czereśni".
Adam Lizakowski, przyjaciel, z którym się nigdy nie widziałem, (na żywo). Nie wiem, jak on moją (poezję) rozumie, czy w ogóle rozumie, oto jest pytanie, ale kiedy przesłał mi swój tomik poezji "Złodzieje czereśni" do Wiednia, ja nie miałem żadnych oporów, że Adam nim nie jest. 
To jest POETA ! 
Oto mała historia z człowiekiem, z którym tylko łączyła mnie... poezja i listy. Listy z Wiednia do San Francisco, póĽniej do Chicago - jak się Adam przeprowadził - i z powrotem, z Ameryki do Austrii. Był to pomost przyjaĽni... Ale najpierw mała historia. Polska, Warszawa, wielki poeta Tadeusz Nowak, nazywałem go i nadal nazywam, (Królem polskich psalmów) prowadził w "Tygodniku Kulturalnym" dział literacki. W roku 1981, ja opuszczam kraj udając się autokarem do Austrii i, uciekam z wycieczki do Obozu dla UchodĽców w Traiskirchen, a też w innym czasie w tym samym roku czyni to Adam. Ale na pamiątkę mamy w jednej rubryce literackiej obok siebie w tymże "TK" wiersze! 
- Dziękuję Ci Tadeuszu Nowaku; może mnie słyszysz? - Już za to należało Ci się niebo, na pewno jesteś w Nim...

We Wiedniu organizuję środowisko literackie, pod nazwą Korespondencyjny Klub Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskie Centrum Haiku. Jako inicjator, pomysłodawca, organizator rozszerzam to działanie wprowadzając (pierwszy raz w historii życia polonijnego i emigracyjnego w Austrii): "Wiedeńską Nagrodę Literacką" im. Marka Hłaski. Choć odbyły się tylko dwie edycje tego międzynarodowego konkursu na prozę i poezję, to przypomnę ilość uczestniczących: I edycja - 882 autorów, II edycja - 1074 autorów! Naprawdę przestraszyliśmy się, bo w ostatnim konkursie otrzymaliśmy blisko 1150 opowiadań, w warunkach konkursowych do 30 stron, a w dziale poezji było ponad 10 tysięcy wierszy! Nagradzaliśmy według podanych warunków protokolarnych, za zestaw od pięciu do dziesięciu wierszy. Był to ogrom pracy. To wręcz stała się; instytucja. A w jury były tylko trzy osoby! To czyniło się społecznie. Jako przewodniczący tego przedsięwzięcia, nie wiedziałem tylko o tym, że Patron, jakim był Marek Hłasko osiągnie taki literacki sukces. To są rekordy świata nie tylko w języku polskim nie do pobicia. Zaznaczam że nie miałem żadnych sponsorów, pomocy finansowej z zewnątrz. To czyniłem ze swoich skromnych zasobów finansowych, z prywatnej kieszeni, oszukując i okradając rodzinny budżet domowy. Przez to między innymi rozwiodła się moja emigracyjna żona. Ale dla mnie POEZJA w życiu jest najważniejsza. To jest mój narkotyk, takowy, chyba tak.

W tym całym przedsięwzięciu - przecież nie był to mój "prywatny" konkurs, nie pomogły mi żadne instytucje polonijne i krajowe. Nie pomogła mi Ewa Lipska - poetka! - którą doceniam ale tylko w wierszach. A była wicedyrektorem Instytutu Polskiego na Am Gestade 7 przy "Schwedenplaz". 
Nie pomógł mi - o ironio! - pisarz literatury faktu, sam ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Austrii, Bartoszewski Władysław, mogę do tego towarzystwa dodać jego małżonkę Zofię Bartoszewską, byłą dyrektorkę wydawnictwa PIW w Warszawie. Zatem pytanie: o co w ogóle chodziło w naszym ciasnym świecie? Kto miał dbać o to, byśmy się nie wstydzili (pustego odejścia), zostawiając to co nie powinniśmy, polską literaturę na ObczyĽnie, w zapomnieniu. Jakim wielkim dramatem narodowym było opuszczenie Witolda Gombrowicza czy Marka Hłaski, jak i wielu innych. Setki, tysiące instytucji i najprzeróżniejsze firmy istniały, ale jakoś ten pisarz, ten poeta był lekceważony. Może w ogóle nie byli emigracji potrzebni. Widocznie "polska literatura" i jej twórcy,. to dla wymienionych obca sprawa. A może to ja byłem dla nich obcy...

Tu nie chodziło o mnie. Choć napisałem kilkaset tekstów przez 13 lat pobytu tam, to nie wydałem w Austrii żadnej książki. Jedynie w Monachium u Ryszarda Antoniego Hajczuka, który wtedy prowadził Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks". Wydał mi dwa zeszyty poetyckie: "Słowo" i "Oaza Polska", w niskim nakładzie. Jakby dla dokumentu, że byłem emigrantem politycznym. Takie też były czasy na poezję zaangażowaną. 

Pierwszą edycję w poezji wygrał Adam Lizakowski z San Francisco, wtenczas tam mieszkał. Drugą edycję wygrał Dariusz Muszer z Berlina. Co do "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej" im. Marka Hłaski, to pierwszym i ostatnim laureatem ostał się właśnie Adam Lizakowski za tomik wierszy "Złodzieje czereśni"! Muszę przyznać, że pierwszy raz opracowałem w formie recenzji, choć prędzej wyglądało to na esej. Adam, duchowo zdopingował mnie... Pod tym samym tytułem, najpierw opublikował lubelski kwartalnik literacki "Akcent" /nr 1 - 1992/. Był to mój debiut w roli krytyka. Niedługo potem też w Lublinie w kwartalniku "Kresy", aczkolwiek redakcja wydrukowała większy jego fragment. Adam postarał się opublikować tę recenzję w Chicago, nie pamiętam, czy w "Gazecie Związkowej" czy w dzienniku "Zgoda".

I w takiej oto zgodzie, chcę zakończyć tę intelektualną przygodę, tę poetycką przygodę z Adamem Lizakowskim. Z poetą nr 1 w USA, w świecie polskiej emigracji.

Ustka. 4.01.2006.

Ps. Chciałbym przedstawić jeden wiersz z tamtego okresu, napisany w doborze kolorów własnych odczuć, bo emigracja to specyficzny ciężar uczuć. Myślę, że Wiedeń jako metropolia światowej kultury, (sama w sobie cieszyła się) że gościła mnie, zagubionego poetę z komunistycznego kraju, jakiem była moja jednak ojczyzna, choć obco zwana: PRL. Ja bym dodał tylko jeden przymiotnik: "Krwawym" PRL-em!

PO DRUGIEJ STRONIE DUSZY

Naocznego świadka dla mojej drugiej
duszy w iluzji piekących stóp - i wody
dzban na obmycie brudów doczesnych
które, przylepiają swoją ciekawość
do miejsc ukrytych - pośród prywatności
jak sen. Podróżować chciałbym linią
tęczy, wzbogacać swe niedostatki
fragmentem gwiazd, które najczęściej
spadają do dębowego lasu, a tam
na wyszukanej złocistej polanie ognisko
ogrzewa zimne metafory... I jeszcze
dalej w kosmosie dzieciństwa odebrać
głosy zapomnianych cieni, kiedy skrzydlą
się mądre myśli w takt iskry temperamentu
otoczone gościnnością babiego lata
i cichej pajęczyny z zewnątrz. - Czy mam
szansę przeżyć rozkwit kamieni w otoczce
zamkniętego koła ziemi, gdzie wszystko
jest delikatnie poukładane z sensem,
że nawet modlitewny zasiew zbóż sprzyja
nie tylko namiestnikom - ale i biednym.
Jeśli się kiedyś obudzę w świetlanym
lustrze pękniętego orzecha - nie męczcie
mnie co jest po drugiej stronie zaśnięcia -
tam wióry akwarelowych barw odcieni
przyciągają do brzegu wirujący lot mew.

I tylko tyle można osiągnąć -
i tylko tyle można mieć.

Wiedeń. Czerwiec 1992.

Zygmunt Jan Prusiński - pilne zawiadomienie dla wszystkich, dziennikarzy, redaktorów, krytyków sztuki, sympatyków i oczywiście wrogów mojej działalności:

Z przygotowanego do druku tomiku: "Poezja radia Supermova" 
na stronie: ...tak trochę z jego twórczości żyjącej niespokojną codziennością... cz.1

Zygmunt Jan Prusiński... jest taki patriotyczny, nieustraszony, walczący poeta...
cz.2

   ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia

Niezależne Czasopismo Internetowe 
"AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" 
Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich 
i Walki z Korupcją.
prowadzi: (-)  ZDZISŁAW RACZKOWSKI
Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. 
www.aferyprawa.com  

    uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: Z.Raczkowski@aferyprawa.com 

WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z  Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ 
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
ponadto Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądĽ dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
 

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.