opublikowano: 26-10-2010
Mimo wniosków sądu i rzecznika praw obywatelskich komornik pozostaje
bezkarny.
Czy można dokonać zajęcia ruchomości firmy, która nie jest dłużnikiem,
przetrzymywać niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej maszyny i
urządzenia, lekceważyć orzeczenia nadzorującego sprawę sądu i wnioski
rzecznika praw obywatelskich, a w efekcie doprowadzić dobrze prosperującą
firmę na skraj bankructwa i pozostać bezkarnym? Można, o ile jest się
słynnym wrocławskim komornikiem Robertem Kapicą i ma się "plecy" w
Krajowej Radzie Komorniczej. Za tydzień wrocławski sąd zadecyduje, czy
skrzywdzeni przez Kapicę przedsiębiorcy dostaną odszkodowanie za błędne
działania wrocławskiego komornika, czy też urzędnik znów okaże się być
ponad zwykłym człowiekiem. Jak ustalił "Nasz Dziennik",
kontrowersji związanych z działaniami Kapicy nie brakuje i w innych sprawach.
"(...) Uniemożliwienie prowadzenia działalności gospodarczej przez
czynności komornika poprzez zajęcie, a następnie niewydanie narzędzi pracy
osobie niebędącej dłużnikiem, jest wystarczającą podstawą do
stwierdzenia, iż prawo Pana Piotra Unysko do rzetelnego działania organów
publicznych i ich funkcjonariuszy jest naruszone" - tak 23 sierpnia 2006 r.
oceniał działania wrocławskiego komornika Roberta Kapicy pełnomocnik
terenowy rzecznika praw obywatelskich dr Maciej Lis w jednej z licznych
interwencji związanych z tą sprawą.
20 grudnia br. o tym, czy Kapica naruszył prawo i czy przedsiębiorcy
poszkodowanemu przez działania urzędnika, które tak zbulwersowały RPO,
należy się odszkodowanie, zadecyduje wrocławski sąd okręgowy. Mimo
interwencji i skargi w tej sprawie złożonej wcześniej przez prezesa Sądu
Rejonowego Wrocław Śródmieście do komisji dyscyplinarnej Krajowej Rady
Komorniczej Kapica pozostawał bezkarny.
Zajęcie bez podstaw
Koszmar Piotra Unysko, właściciela Zakładu Produkcji Urządzeń
Elektronicznych w Radwanicach koło Wrocławia, zaczął się 8 września 2005
roku. Wówczas to na teren przedsiębiorstwa w majestacie prawa wkroczył
Grzegorz Obrzud, asesor komorniczy reprezentujący osławionego bezwzględną
windykacją wrocławskich szpitali komornika rewiru II Roberta Kapicę.
Posługując się nakazem egzekucji wystawionym przez Sąd Okręgowy we
Wrocławiu z 19 października 2004 r. - obowiązującym wyłącznie wobec Anny
Unysko, żony właściciela firmy - zajął maszyny i urządzenia stanowiące
podstawowe wyposażenie przedsiębiorstwa. Komornika nie interesował fakt, że
- jak wynikało z przedstawionych mu już wówczas dokumentów - właściciel
firmy nie był niczyim dłużnikiem, nie obejmował go nakaz egzekucji, zaś
zajęte przez komornika ruchomości nie należały do pani Anny.
Jeszcze przed ślubem przyszli małżonkowie podpisali notarialnie 21 maja 1999
r. majątkową umowę przedmałżeńską, na podstawie której została
wyłączona małżeńska wspólność majątkowa. To jednak nie zainteresowało
przedstawiciela Kapicy. Cenne maszyny i urządzenia zostały w dyletancki sposób
zdemontowane (część z nich uległa przy tym zniszczeniu) i wywiezione z
firmy. Zakład stanął. Jak się później okazało - mimo zdecydowanej reakcji
sądu, który nakazał zwrot bezprawnie zajętych ruchomości - firma nie
pracowała przez wiele miesięcy.
Komornik "domniemywał"
"Nasz Dziennik" zwrócił się pisemnie do Kapicy z pytaniami o powód
jego działań i zajęcia mienia człowieka, który nie był dłużnikiem.
Robert Kapica poinformował nas, iż - "odmawia udzielenia informacji
objętych tajemnicą zawodową (...)". Kontrowersyjny wrocławski komornik
przekonuje jednak, że jego działania były zgodne z prawem, powołuje się
przy tym na specyficzny przepis art. 845 § 2 k.p.c. "Powyższy przepis
wprowadza więc domniemanie, w myśl którego wszystkie ruchomości znajdujące
się w miejscu zamieszkania dłużnika, z racji istniejącego 'władztwa',
stanowią jego własność" - napisał Robert Kapica w przesłanym nam
piśmie.
Całkowicie jednak przemilczał fakt, że na jego "domniemywanie" w
sprawie nie powinno być miejsca, bowiem ani firma, w której dokonał zajęcia,
nie należała do dłużniczki, ani też nieruchomość, w której mieściło
się przedsiębiorstwo, nie było własnością osoby objętej nakazem
egzekucji.
Sąd nakazuje, Kapica lekceważy
Najmniejszych wątpliwości co do bezpodstawnych działań wrocławskiego
komornika nie miał Sąd Rejonowy w Oławie, który po skardze przedsiębiorcy
13 grudnia 2005 r. wydał postanowienie, w którym nakazał niezwłocznie zwrócić
Piotrowi Unysko maszyny i urządzenia. Jak ustaliliśmy, postanowienie sądu
dotarło do Kapicy 29 grudnia 2005 roku. Ten jednak maszyn nie oddał.
Zignorował również kolejne pismo, jakie wysłał do niego przedsiębiorca 6
stycznia 2006 roku. Przez kilkanaście kolejnych tygodni Piotr Unysko
bezskutecznie walczył o zwrot ruchomości niezbędnych do funkcjonowania firmy.
W tym czasie produkcja stała. Kapica jednak zajętych urządzeń nie wydawał,
podważając
m.in.
kompetencje biegłego, który miał sprawdzić ich stan.
"(...) Komornik prowadzący działania egzekucyjne nie stosuje się do
wskazówek nadzorującego postępowanie sądu i Jego poleceń (...).
Nieefektywne działania, które mają świadczyć o woli zwrotu przez komornika
zajętych ruchomości należących do osoby trzeciej są podejmowane tak by nie
mogły być skuteczne" (sic!) - alarmował w piśmie do wiceprezesa Sądu
Rejonowego Wrocław Śródmieście dr Maciej Lis, pełnomocnik RPO. Prosił również
sąd o nadzór nad sprawą, bowiem - jak pisał 23 sierpnia 2006 r. -
znajdujące się w aktach dokumenty świadczą o osobistym i emocjonalnym
zaangażowaniu komornika w całą sprawę. Sąd podjął interwencję,
nakazując Kapicy niezwłoczne wydanie ruchomości. To jednak nastąpiło
dopiero 5 września 2006 roku. A to oznacza, że niemal rok Zakład Produkcji
Urządzeń Elektronicznych w wyniku działań Kapicy nie funkcjonował.
Kruk krukowi...
Działania Roberta Kapicy w opisywanej przez nas sprawie zaniepokoiły
wrocławskich sędziów na tyle, że prezes Sądu Rejonowego Wrocław Śródmieście
skierował wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przez Krajową
Radę Komorniczą w Warszawie. Jednak choć rzecznik praw obywatelskich
dopatrzył się licznych uchybień w działaniach wrocławskiego komornika,
Kapica pozostał bezkarny. Jego "koledzy po fachu" w fakcie, że
bezprawnie przetrzymując niezbędne dla funkcjonowania firmy urządzenia
doprowadził ją na skraj upadłości, nie dopatrzyli się niczego
niewłaściwego.
- Komisja Dyscyplinarna przy Krajowej Radzie Komorniczej w Warszawie orzeczeniem
z dnia 20 kwietnia 2007 r. uniewinniła ww. komornika od popełnienia
zarzucanego mu czynu, tj. podjęcia z rażącą zwłoką czynności
egzekucyjnych w przedmiocie wykonania postanowienia Sądu Rejonowego w Oławie z
dnia 13.12.2005 r. - poinformował nas Tomasz Kinastowski, rzecznik prasowy Izby
Komorniczej we Wrocławiu. Wszczęcia postępowania w tej sprawie odmówiła również
Prokuratura Rejonowa w Oławie.
Wszystko więc wskazuje na to, że wyrok, jaki 20 grudnia ma w tej sprawie
wydać Sąd Okręgowy we Wrocławiu, w którym orzeknie bądź nie o
odszkodowaniu dla właściciela firmy zagrożonej wskutek działań
wrocławskiego komornika upadłością, będzie swoistym papierkiem lakmusowym
pokazującym, czy polski wymiar sprawiedliwości chroni przedsiębiorcę,
zwykłego obywatela, przed niekompetencją i nadużywaniem władzy przez
urzędników państwowych.
Nie pierwszy raz
O Robercie Kapicy jest we Wrocławiu głośno. Zasłynął przed kilkoma laty z
bezwzględnych windykacji zadłużonych wrocławskich szpitali. Prasa pisała
wiele o jego stylu życia - luksusowych samochodach, zagranicznych wycieczkach.
Ale przede wszystkim o budzących wiele wątpliwości egzekucjach komorniczych.
Jak dowiedział się "Nasz Dziennik", w styczniu tego roku sąd w
Jeleniej Górze prawomocnym już wyrokiem uznał, iż w innej sprawie
dotykającej przedsiębiorców: Marcina B. i Mirosława G., Kapica bezprawnie
zawyżył koszty egzekucji, żądając z tego tytułu 59 tys. złotych. 22
stycznia sąd nakazał zwrócić biznesmenom 52 tys. zł z tej kwoty.
- W sprawie egzekucyjnej przeciwko dłużnikom M. Górzyńskiemu i M.
Bustowskiemu ustalono, iż stosownie do przepisu art. 49 ust. 2 ustawy o
komornikach sądowych i egzekucji sąd zmniejszył opłatę egzekucyjną
ustaloną przez komornika postanowieniem o kosztach egzekucyjnych w wyniku
skargi dłużników. Powyższa procedura jest standardowa, a działaniu
komornika nie można w żaden sposób zarzucić nieprawidłowości - przekonuje
Tomasz Kinastowski z Izby Komorniczej we Wrocławiu.
Wojciech Wybranowski
NASZ DZIENNIK
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.