opublikowano: 26-10-2010
CZY LUDZIE WŁADZY TO TYLKO PSYCHOPACI? - Zmierzch psychopatów.
Poniższy artykuł znaleźliśmy w witrynie PRACownia4 za radą jednego z czytelników i przedstawiamy go w Aferach Prawa w nadziei, że rzuci on światło na intrygujące zachowanie się osobników w togach.
Kevin
Barrett
„Naszym społeczeństwem kierują chorzy umysłowo ludzie dla chorych celów.
Myślę, że rządzą nami obłąkańcy dla obłąkanych celów i myślę, że
za powiedzenie tego mogą mnie zamknąć w szpitalu dla wariatów.
Na tym właśnie polega obłęd tego wszystkiego.”
- słowa te wypowiedział John Lennon, zanim został zamordowany przez Marka
Davida Chapmana, poddanego kontroli umysłu przez CIA.
Kiedy
zapytano Gandhiego o jego zdanie na temat zachodniej cywilizacji, powiedział,
że to byłaby dobra idea. Jednak ten często przytaczany cytat jest mylący,
zakłada bowiem, że cywilizacja jest prawdziwym dobrodziejstwem.
Powiedziano
nam, że cywilizowani ludzie pokojowo i w duchu współpracy współdzielą ze
swoimi towarzyszami konieczne zadania tak, żeby wygospodarować czas wolny na
rozwijanie sztuki i nauki. I chociaż byłaby to słuszna idea, nie tak się
jednak rzeczy miały w okresie ostatnich 8 tysięcy lat w tak zwanych kulturach
zaawansowanych.
Cywilizacja, jaką znamy, jest
w dużej mierze tworem psychopatów. Wszystkie cywilizacje, łącznie z naszą,
oparte były i są na niewolnictwie i „działaniach wojennych”. Nawiasem mówiąc,
ten ostatni termin jest eufemizmem używanym dla masowych morderstw.
Powszechny
przepis na cywilizację jest prosty:
1. Użyj kłamstw
i prania mózgu dla stworzenia armii sterowanych, metodycznych masowych morderców;
2. Wykorzystaj tę armię, by zniewolić ogromną ilość ludzi (tzn. żeby
przejąć kontrolę nad ich pracą i jej owocami);
3. Wykorzystaj tę niewolniczą siłę roboczą do udoskonalenia techniki prania
mózgu (posługując się nadwyżkami ekonomicznymi, by zatrudnić pisarzy, księży,
ludzi od Public Relation). Następnie wróć do kroku pierwszego i powtórz
proces.
Psychopaci odegrali niewspółmierną
rolę w rozwoju cywilizacji, są bowiem tak zaprogramowani, żeby bez
jakichkolwiek wyrzutów sumienia kłamać, zabijać, ranić i generalnie
sprowadzać na ludzi ogromne cierpienie.
Wynalazca cywilizacji – pierwszy plemienny wódz, który pomyślnie
przeprowadził pranie mózgu armii sterowanych, masowych morderców – raczej
na pewno był genetycznym psychopatą. Od czasu tego brzemiennego w następstwa
odkrycia, psychopaci cieszą się znaczącą przewagą nad nie–psychopatami w
walce o władzę w cywilizacyjnych hierarchiach, a szczególnie w hierarchiach
militarnych.
Instytucje
militarne są wprost idealne dla psychopatycznych zabójców. Te mniej więcej
5% mężczyzn, którzy nie czują wyrzutów sumienia zabijając swoich bliźnich,
to najlepsi żołnierze. Pozostałe 95%, mężczyźni w najwyższym stopniu
niechętni zabijaniu, są okropnymi żołnierzami, o ile nie zrobi się im
prania mózgu z wykorzystaniem wysoce wyrafinowanych nowoczesnych technik, które
zmienią ich (jest nadzieja, że tymczasowo) w funkcjonalnych sychopatów.
W
swojej książce „On Killing” [O zabijaniu] podpułkownik Dave Grossman
poprawił historię wojska, by naświetlić to, co normalnie historia ukrywa:
fakt, że nauki militarne dotyczą w mniejszym stopniu strategii i technologii,
a w znacznie większym przezwyciężania odruchowego ludzkiego oporu przed
zabijaniem członków naszego własnego gatunku. Prawdziwą „Rewolucją w
sprawach militarnych” było nie przejście Donalda Rumsfelda w roku 2001 do
zaawansowanej technologii, lecz odkrycie dokonane przez generała brygady S.L.A.
Marshalla w latach 40 tych ubiegłego wieku, że jedynie 15-20% żołnierzy II
Wojny Światowej użyło swojej broni na linii ognia. „Tych 80-85%, którzy
nie strzelali, oni nie uciekli ani się nie ukryli (w wielu przypadkach skłonni
byli zaryzykować spore niebezpieczeństwo, by ratować kolegów, przynosić
amunicję czy przekazywać meldunki), oni po prostu nie strzelali ze swojej
broni do wroga nawet wtedy, gdy stawali w obliczu powtarzających się fal
masowych ataków wojsk nie dbających o straty w ludziach [„szarże banzai”]
(Grossman, str.4)
Odkrycie Marshalla oraz dalsze
badania udowodniły, że we wszystkich poprzednich wojnach znikoma mniejszość
żołnierzy – te 5% psychopatów z urodzenia i być może kilka procent
tymczasowo chorych umysłowo naśladowców – wykonała niemal całe zabijanie.
Normalni ludzie po prostu udawali i – o ile to w ogóle możliwe – odmawiali
odbierania życia wrogiemu żołnierzowi, nawet jeśli oznaczało to oddanie własnego.
- czyli:
Wojny są zrytualizowanymi masowymi morderstwami dokonywanymi przez psychopatów
na nie-psychopatach. (To nie może wyjść na
dobre genetycznym zapisom ludzkości!)
Praca
Marshalla doprowadziła do kopernikowskiej rewolucji w nauce o wojskowości. W
przeszłości wszyscy byli przekonani, że żołnierz skłonny zabijać w imię
swojego kraju jest (bohaterskim) wzorem, podczas gdy ten, który odmawia walki,
jest (tchórzliwym) odchyleniem od normy. Prawda, jak się okazało, jest taka,
że ten wzorcowy żołnierz pochodził z owych psychopatycznych pięciu procent.
Pozostająca przy zdrowych zmysłach większość wolała raczej umrzeć niż
walczyć.
Nasuwający
się wniosek – zbyt przerażający, by łatwo go było strawić nawet podobnym
Marshallowi i Grossmanowi – jest taki, że normy
dotyczące zachowania żołnierzy w czasie walki ustalane były przez psychopatów.
Oznacza to, że psychopaci kierują wojskiem jak instytucją. Gorzej, oznacza
to, że psychopaci panują nad społeczną percepcją przedsięwzięć
militarnych. Najwyraźniej w pozornie zdrowym, normalnym społeczeństwie,
psychopaci korzystają z olbrzymiej ilości władzy.
Jak
to możliwe? W „Ponerologii politycznej” Andrzej Łobaczewski wyjaśnia, że
kliniczni psychopaci osiągają przewagę nawet w łagodnej rywalizacji
wspinania się po drabinie społecznej hierarchii. Ponieważ
potrafią kłamać bez wyrzutów sumienia (i bez charakterystycznego
psychicznego napięcia, dającego się mierzyć przy użyciu wykrywacza kłamstw),
mogą powiedzieć wszystko, co jest im potrzebne do osiągnięcia celu.
W sądzie, na przykład, psychopaci potrafią w wiarygodny sposób sprzedawać
jawne kłamstwa, podczas kiedy ich zdrowi psychicznie oponenci – z racji
emocjonalnej skłonności do pozostawania w zasięgu głosu prawdy – są w
znacznie gorszym położeniu. Zbyt często
sędzia czy ława przysięgłych wyobraża sobie, że prawda musi leżeć gdzieś
pośrodku, wydane wyroki są więc korzystne dla psychopatów.
Podobnie jak z sędziami i ławami przysięgłych ma się sprawa z tymi, którzy
są w mocy podejmować decyzje co do tego, kogo popierać a kogo nie poprzeć w
korporacyjnych, wojskowych i rządowych hierarchiach.
W efekcie wszystkie hierarchie
nieuchronnie zostają obsadzone psychopatami.
Tak
zwani teoretycy spisku (z których część faktycznie zasługuje na pejoratywne
zabarwienie tego mocno nadużywanego określenia) często wyobrażają sobie, że
tajne stowarzyszenia Żydów, jezuitów, bankierów, komunistów, Bilderbergów,
ektremistów muzułmańskich, papistów i tak dalej, potajemnie kontrolują
historię, dokonują nikczemnych czynów i/albo zagrażają przejęciem władzy
nad światem. Jako główny – według Wikipedii – „teoretyk spiskowy”,
czuję się szczególnie uprawniony do zaoferowania innej, alternatywnej teorii
spiskowej, która – podobnie jak spiskowe teorie na temat wydarzeń z 11 września
– jest zarówno prostsza, jak i bardziej celna od powszechnie panującej mądrości.
Oto ona: Jedynym
spiskiem, który się liczy, jest spisek psychopatów przeciwko całej reszcie
nas.
Za ewidentnym obłędem współczesnej
historii stoi rzeczywisty obłęd psychopatów walczących o utrzymanie swojej
niewspółmiernej władzy. A ponieważ władza ta jest coraz bardziej zagrożona,
psychopaci są coraz bardziej zdesperowani.
Jesteśmy świadkami apoteozy nadświata – zbrodniczy syndykat, albo zazębiające
się ze sobą liczne syndykaty, czai się ponad zwykłym społeczeństwem i
ponad prawem, dokładnie tak samo jak świat podziemny czai się pod spodem. W
wydarzeniach 9/11 i wojnach będących ich bezpośrednim następstwem widzimy
finalne, desperackie przejęcie władzy – albo „grę końcową”
brutalnych, podstępnych gangów: hurtowników narkotykowych z CIA i zabójców
prezydentów, międzynarodowych bankierów piorących brudne pieniądze i ich
ekonomistów i innych fachmanów od brudnej roboty; skorumpowanych kontrahentów
armii i napalonych generałów; drapieżców korporacyjnych wraz z ich
politycznymi poplecznikami; specjalistów od prania mózgu i gwałcicieli umysłów
eufemistycznie nazywanych ekspertami od operacji psychologicznych (psy-ops) i
fachowcami od Public Relation (PR) – krótko mówiąc cała chora zgraja
ewidentnych psychopatów rządząca naszą tak zwaną cywilizacją. A rządzą w
przerażeniu. To swoją własną grozę utracenia kontroli projektują na resztę
nas wysadzając w powietrze wieżowce Twin Towers i wzniecając chwilowe
psychopatyczne szaleństwo zagrożenia terrorem w amerykańskim społeczeństwie.
Dlaczego patokracja boi się
utraty kontroli? Bo jest zagrożona przez szerzenie się wiedzy.
Największy strach w psychopacie budzi możliwość rozpoznania go. George H. W.
Bush powiedział do dziennikarki Sarah McClendon w grudniu 1992 roku: „Gdyby
ludzie wiedzieli, co zrobiliśmy, przepędziliby nas ulicami i zlinczowali”.
Biorąc pod uwagę doniesienia, że wśród wielu innych swoich przestępstw
Bush brał udział w imprezach, na które ściągano i wykorzystywano
seksualnie, włącznie z aktami sodomii, prostytuujące się dzieci, jego powyższa
wypowiedź winna być potraktowana poważnie.
Psychopaci idą przez życie
wiedząc, że są zupełnie inni niż reszta ludzi. Szybko uczą się ukrywać
swój brak empatii, jednocześnie obserwując wnikliwie cudze emocje, żeby umieć
udawać normalność manipulując z zimną krwią normalnymi ludźmi.
Dzisiaj,
dzięki nowym technologiom informacyjnym, jesteśmy bliscy zdemaskowania
psychopatów i zbudowania cywilizacji dla, przez i składającej się z
normalnych, zdrowych ludzi – cywilizacji bez wojen, cywilizacji opartej na
prawdzie, cywilizacji, w której raczej ci nieliczni święci, a nie nieliczni z
piekła rodem, będą ciążyć w kierunku stanowisk władzy. Posiadamy już
wiedzę konieczną do diagnozowania osobowości psychopatycznych i trzymania ich
z dala od stanowisk władzy. Posiadamy też wiedzę niezbędną do zdemontowania
instytucji, w których szczególnie kwitną psychopaci – armii, służb
wywiadowczych, wielkich korporacji i tajnych stowarzyszeń. Potrzebujemy jedynie
jak najszerzej rozkrzewić tę wiedzę a także wolę wykorzystania jej.
Nade wszystko musimy informować
społeczeństwo o tym, jak psychopaci dokooptowują i demoralizują normalnych
ludzi. Jeden ze sposobów, w jaki to robią, polega na
manipulowaniu uczuciem wstydu i skłonnością do negowania – emocjami obcymi
psychopatom, ale powszechnymi i łatwo wzbudzanymi u ludzi normalnych.
Pomyśl
o tym, jak gangi i tajne stowarzyszenia (zamaskowane bractwa psychopatów)
rekrutują nowych członków. Niektóre bandy przestępcze i sabaty
satanistyczne wymagają, żeby dla zdobycia ich „naszywki” kandydat ubiegający
się o przyjęcie popełnił morderstwo. „Skull and Bones” [Czaszka i Kości],
tajne stowarzyszenie związane z uniwesytetem w Yale, które zaopatruje CIA w
hurtowników narkotykowych, gwałcicieli umysłu, potwory znęcające się nad
dziećmi i zawodowych morderców, wymaga od neofitów położenia się nago w
trumnie i masturbowania się na oczach starszych członków stowarzyszenia z
jednoczesnym recytowaniem całej swojej przeszłości seksualnej. Zmuszając
neofitów do podejmowania zrytualizowanych zachowań, które w normalnym społeczeństwie
byłyby ohydne i wstydliwe, bractwo psychopatów niszczy normalną osobowość
kandydata, o ile miał takową, i zmienia człowieka w przybrany, zwyrodniały,
zhańbiony cień jego wcześniejszego siebie – w sfabrykowanego psychopatę
albo psychopatycznego praktykanta.
Ta
manipulacja uczuciem wstydu przynosi dodatkową korzyść, czyniąc
psychopatyczne organizacje praktycznie niewidocznymi dla normalnego społeczeństwa.
Pomimo łatwo dostępnych doniesień mediów, amerykańscy wyborcy w 2004 roku
zwyczajnie odmówili zobaczenia, że dwaj główni kandydaci na stanowisko
prezydenta leżeli wcześniej nago w trumnie masturbując się przed starszyzną
Czaszko-Kościowców, ażeby zostać przyjętymi do „Skull and Bones” i tym
samym wejść do przestępczego nadświata. Podobnie wielu Amerykanów przez długi
czas nie chciało zobaczyć tych „jastrzębich” (hawkish), bojowych ogniw
tego nadświata, działających poprzez CIA, którzy w oczywisty sposób byli
zabójcami JFK, MLK, RFK, JFK Jr., Malcolma X, Che, Allende, Wellstone’a,
Lumumba, Aguilera’y, Diem, i niezliczonych innych stosunkowo
nie-psychopatycznych przywódców. Nie chcieli również widzieć ciągłych zabójstw
milionów ludzi na całym świecie składających się na amerykański
holokaust. Odmawiają zobaczenia dowodu na to, że bractwa psychopatów kierujące
najpoteżniejszymi amerykańskimi instytucjami dopuszczają się w stosunku do
dzieci nabardziej przerażających form seksualnego wykorzystywania, jakie tylko
można sobie wyobrazić, żeby wywołać u swoich ofiar dysocjacyjne zaburzenie
tożsamości [znane wcześniej jako zaburzenie osobowości wielorakiej, Multiple
Personality Disorder, MPD], a następnie używają uzyskanych tym sposobem
niewolników kontroli umysłów jako dyspozycyjnych, często jednorazowych
przemytników narkotyków, prostytutki czy zdalnie sterowanych zabójców po
praniu mózgu, jak w filmie “Kandydat” [“Manchurian candidate”], a nawet
jako wysłanników dyplomatycznych. Oczywiście odmawiają
zobaczenia, że wydarzenia 9/11 są ewidentną operacją wewnętrzną i że ich
własny aparat wojskowo-wywiadowczy zdominowany przez psychopatów stoi za
niemal każdym głównym terrorystycznym skandalem ostatnich dziesięcioleci.
Wszystkie te psychopatyczne
zachowania na szczycie hierarchii społecznej są po prostu zbyt wstydliwe,
odwracają więc od nich wzrok, zupełnie jak żony mężczyzn
wykorzystujących seksualnie swoje dzieci odmawiają czasami zobaczenia tego, co
mają w zasięgu wzroku. Gdyby przyrównać bardzo, bardzo głębokie
zaprzeczenie do egipskiej rzeki, to dobrowolna ślepota obywateli amerykańskich
byłaby głęboka jak Rów Mariański.
Jednak
dzięki potędze internetu, ludzie na całym świecie zaczynają się budzić.
Tak się składa, że jedyny, wyraźnie niepsychopatyczny republikański
kandydat na prezydenta, Ron Paul, jest jednocześnie jedynym w ogóle kandydatem
cieszącym się znaczącym poparciem zwykłych, szarych ludzi.
Jeśli
„miłość” jest wryta w zwiastuny „Rewolucji Rona Paula”, jest tak
dlatego, że dr Paul – dobrotliwy, miły, łagodny lekarz, który pomógł
przyjść na świat ponad 4 tysiącom dzieci – bezwarunkowo uznaje, że rząd
jest wymysłem i narzędziem psychopatów i dlatego musi być ściśle
ograniczony co do jego możliwości i poddany rygorystycznemu systemowi kontroli
i bilansów, ażeby narzędzia psychopatów – strach i nienawiść – nie
zastąpiły miłości w roli spoiwa, które wiąże społeczeństwo w całość.
Schyłek
militaryzmu w rozwiniętych krajach po II Wojnie Światowej, rozpowszechnianie
się literatury oraz technologii w dziedzinie komunikacji, a także coraz
silniejsze domaganie się przez ludzi możliwości lepszego życia – to
wszystko razem stanowi wzbierającą siłę, która przeraża patokrację (tych
na przemian konkurujących-a potem – współpracujących gangów psychopatów,
którzy od samego świtu tak zwanej cywilizacji rządzili poprzez kłamstwa,
strach i zastraszenie).
Od
kiedy broń jądrowa uczyniła wojnę zjawiskiem przestarzałym, patokracja jest
przerażona, że jej ulubiony mechanizn społecznej kontroli – zrytualizowana
masowa rzeź – jest w coraz większym stopniu niedostępny. I jeśli wojna była
wielką ludzką tragedią, to dramatyczne przystąpienie patokratów do
substytutu wojny – ewidentnie fałszywej „walki z terroryzmem” – jest
powtórzeniem jej w formie najjawniejszej farsy.
Naprawdę
jesteśmy świadkami zmierzchu psychopatów. Czy w swoich śmiertelnych
konwulsjach udało im się opuścić na nas wszystkich zasłonę wiecznej nocy,
czy też oprzemy się im i przetrwamy, żeby zobaczyć świt cywilizacji wartej
swojego imienia – jest kwestią najważniejszej decyzji, w podjęciu której
my wszyscy pozostali, jakkolwiek skromnie, bierzemy dziś udział.
AP
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.