opublikowano: 26-10-2010
Z cyklu "niebezpieczne tematy" HOLOCAUST -
punk widzenia zależy od punktu siedzenia...
Żydzi przejęli w III RP władze, banki, firmy, przejmują kamienice i ulice -
co będzie z polską Polską?
Ostatnio obserwujemy znaczna aktywność polskich Żydów we
wszelkich instytucjach. Jedną z nich jest Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk
- ciekawe, czy jak zwykle kosztem polskich podatników?
Otrzymaliśmy informację:
Pierwsze po przerwie wakacyjnej seminarium naukowe CBnZŻ IFiS PAN
>>> odbędzie się w 27 paĽdziernika o godz. 10.00 w sali 154 w IFiS PAN.
>>> Czeka nas duża niespodzianka w postaci spotkania z PROFESOR
>>> Nehamą Tec, której książka ukaże się w tym czasie w polskim przekładzie.
>>> Podczas spotkania rozmawiać będziemy o >>Socjologicznym podejściu do
>>> badań nad Zagładą<<.
z prasy dowiadujemy się też o 61. rocznica buntu Żydów z Sonderkommand -
takich specjalnych oddziałów (higienicznych?), które zajmowały się
usuwaniem i paleniem ciał zmarłych w obozach na skutek chorób, niedożywienia,
itp. To wystąpienie Żydów w obozie KL Auschwitz 7. 10. ma mieć wyższą rangę
niż Powstanie Warszawskie.
Tu należy zwrócić uwagę, że upadek
Powstania Warszawskiego i śmierć tysięcy Polaków zawdzięczamy w dużej
mierze sowieckim Żydom, którzy wszystko robili, żeby wojska radzieckie
nie przekroczyli Wisły przed jego upadkiem.
Na ten temat uwagę redakcji zwróciła czytelniczka pisząc:
No i znowu o "holocaustcie". Oczywiście zaraz po
wstępie Polak zrobił Ľle Żydowi. Centrum Badań nad "Zagładą Żydów" jest w
Pałacu Staszica , a gdzie jest Centrum Badań Zagłady Polaków przez Żydów?
http://www.papurec.org
Jak to było z tym holocaustem? - posłużymy się tekstem z książki Dariusza Ratajczaka
( http://www.niniwa2.cad.pl/RATAJCZA.HTM
strony 21-25)
REWIZJONIZM HOLOCAUSTU
Od polowy lat 70-tych Holocaust, traktowany jako religia, jako coś wyjątkowego, nie
mającego precedensu w dziejach świata, zaczyna spotykać się z odporem ze strony
historyków - rewizjonistów.
Krytykują oni nie tylko jego wyjątkowość, ale także rewidują dotychczasowa wersje
wydarzeń. Innymi słowy poddają rewizji oficjalnie podawana liczbę Żydów zgładzonych
podczas wojny, a także sposoby ich uśmiercania.
Ludzie ci traktowani są przez wyznawców religii Holocaustu, a wiec zwolenników
cenzury i narzucania opinii światowej fałszywego, propagandowego obrazu przeszłości, jako szarlatani,
neonaziści i skrajni antysemici.
Argument to chyba chybiony, gdyż ruch historycznego rewizjonizmu, którego elementem (co prawda
ważnym) jest nonkonfonnistyczne podejście do Holocaustu, nie jest jednorodny. Zaangażowani
są w nim historycy - zawodowcy, amatorzy, cale instytucje. Nie ma on jednego oblicza ideowo-politycznego.
Występują w nim postawy rozciągające się od skrajnej prawicy po skrajna lewice, a
rewizjoniści to ludzie wszystkich ras i wielu narodowości, włącznie z Żydami.
I jeszcze jedna uwaga porządkująca: rewizjonizm historyczny, zauważalny w USA i Europie Zachodniej, a ostatnio w jej
środkowowschodniej części (może najmniej w Polsce), stara się zwalczać tzw. utarte prawdy nie
podlegające z rożnych - propagandowych, politycznych, "biznesowych" - względów
krytyce. Problem jest wiec bardzo szeroki. My skoncentrujemy się tylko na Holocauście.
W rozwoju rewizjonizmu Holocaustu, po wcześniejszych wystąpieniach Paula Rassiniera (ten
więzień Buchenwaldu i Dory zakwestionował jako pierwszy istnienie komór gazowych w obozach koncentracyjnych) i prof. Roberta Faurissona (za
głoszenie poglądów, że oficjalna wersja eksterminacji Żydów jest nieprawdziwa "wyleciał" z pracy na Uniwersytecie w Lyonie. Potem
miał sprawy sądowe i kłopoty z rożnymi postępowymi "bombiarzami" - typowy to
sposób rozprawiania się z rewizjonistami; doświadczył tego również autor "Wojny Hitlera"- David Irving),
przełomem stała się sprawa kanadyjskiego rewizjonisty Emsta Zuendela. W 1985 roku postawiono go przed sadem za wydanie broszury autorstwa Richarda Verralla "Czy
naprawdę zginęło 6 milionów (Żydów - DR)". Na drugim procesie Kanadyjczyka, w roku 1988,
wystąpił jako świadek obrony Fred Leuchter, jedyny w USA ekspert od budowy urządzeń
do wykonywania kary śmierci - także komór gazowych, w których skazańcy uśmiercani
są cyjanowodorem, a wiec tym samym gazem, jakim mieli być zabijani Żydzi w Auschwitz-Birkenau.
W tym samym roku Leuchter, fachowiec najwyższej jakości, człowiek pozbawiony jakichkolwiek "skłonności politycznych" (on zna
się po prostu na komorach gazowych i substancjach zabijających - tyle i aż tyle)
udał się wraz z ekipa do Polski, gdzie zbadał komory gazowe w Oświęcimiu, Brzezince i Majdanku. Tezy opracowanej przez niego po powrocie ekspertyzy
okazały się zabójcze dla zwolenników oficjalnej wersji Holocaustu, a sprowadzały
się do jednoznacznej konkluzji, iż pomieszczenia przedstawiane jako komory gazowe nie
mogły służyć do masowego zabijania ludzi (o czym bardziej szczegółowo za chwile).
Raport Leuchtera stal się bardzo popularny w kołach rewizjonistycznych. Zainspirował
on m. in. niemieckiego naukowca z Instytutu Maxa Plancka - dr Germara Rudolfa do wydania ekspertyzy o cyjanowodorze
używanym w Oświęcimiu (godzi się wspomnieć, że w Niemczech ludzie rewidujący
Holocaust są narażeni na prawne represje; podobne "przyjemności" niedługo staną
się udziałem Polaków).
Należałoby wreszcie skrótowo ująć tezy i argumenty, jakimi posługują się
rewizjoniści Holocaustu. Dla niewtajemniczonych, lub takich, którzy bez zastrzeżeń
aprobują oficjalna wersje wydarzeń, będą one zapewne rodzajem szoku. Ozdrowieńczego, czy
wręcz przeciwnie - nie moje to zmartwienie.
Przede wszystkim należy stwierdzić, że rewizjoniści, przynajmniej ci poważni, bo hochsztaplerow - jak
wszędzie - nie brakuje, nie kwestionują antyżydowskiej polityki III Rzeszy, istnienia
obozów koncentracyjnych, przymusowej pracy więĽniów w tych obozach, deportacji
Żydów do gett i obozów oraz śmierci wielu Żydów z rożnych przyczyn - także
w wyniku masowych egzekucji.
Uważają natomiast, że nigdy nie istniał i nie był realizowany przez władze
niemieckie plan systematycznego wymordowania Żydów europejskich, że nie istniały
komory gazowe do masowego uśmiercania Żydów oraz że liczba Żydów, którzy ponieśli
śmierć w okresie II wojny światowej jest o wiele niższa od podawanej i traktowanej bardzo rygorystycznie liczby 6
milionów.
Ogólniej natomiast Holocaust jest dla rewizjonistów mitem opartym wprawdzie na prawdziwych i strasznych wydarzeniach,
które jednakowoż należy widzieć w kontekście XX wiecznej wojny totalnej, prowadzonej
bezwzględnie przez wszystkie strony konfliktu i które porównywalne są z innymi wydarzeniami tamtych lat (cierpienia
milionów Polaków, masakry niemieckiej ludności cywilnej przez lotnictwo alianckie,
śmierć kilku milionów jeńców rosyjskich - od siebie dodam: i niemieckich w czasie wojny i po wojnie w ZSRR - masakra wojsk
japońskich na wyspach Pacyfiku oraz cywilów w macierzy itd.). Rozpatrzmy teraz te 3
główne założenia rewizjonizmu Holocaustu
1. Polityka III Rzeszy wobec Żydów.
Według rewizjonistów naziści chcieli rozwiązać tzw. kwestie żydowska przede wszystkim poprzez przesuniecie
Żydów z Niemiec, a póĽniej z Europy, na Madagaskar lub do Palestyny, co zresztą
mile było syjonistom (fakt kontaktów nazistów z kołami syjonistycznymi przed i w czasie wojny jest bezsporny).
Po roku 1941 kierownictwo III Rzeszy, mając do dyspozycji ogromne obszary ZSRR,
postanowiło deportować Żydów z Europy na Wschód. Niemcy kierowali się tu względami
ideologicznymi, bezpieczeństwa (Żydzi jako aktywnie walcząca mniejszość) oraz motywem praktycznym,
mającym za podstawę włączenie Żydów dla potrzeb gospodarki wojennej.
Była to polityka brutalna i często zbrodnicza, szczególnie za linia frontu wschodniego, gdzie
działały "Einsatzgruppen", ale nie można mówić o zaplanowanej eksterminacji narodu
żydowskiego z motywów ideologicznych, przy użyciu specjalnych urządzeń do zabijania (ruchome komory gazowe itp.).
2. Problem komór gazowych.
Rewizjoniści uważają, iż mimo nagłaśniania od lat 40-tych istnienia w obozach koncentracyjnych
komór gazowych do masowego uśmiercania ludzi (głównie, a w zasadzie wyłącznie
Żydów i Cyganów), przez długie lata nie istniały żadne ekspertyzy techniczno-kryminalistyczne
poświecone tym szczególnym narzędziom mordu. Przełomem okazały się dopiero badania Leuchtera i Rudolfa. Ich
wspólna konkluzja jest jednoznaczna: nie było możliwe uśmiercanie gazem milionów
(a nawet setek tysięcy) ludzi w pomieszczeniach przedstawianych obecnie wycieczkom w
Oświęcimiu, czy na Majdanku jako komory gazowe. Decydują względy techniczne, chemiczne i fizykalne.
Pomieszczenia uznawane za komory gazowe nie miały stalowych drzwi, nie były uszczelnione, co
groziło śmiercią wszystkim znajdujących się w pobliżu, także SS-manom. Ściany
nie były pokryte odpowiednia warstwa izolacji, nie było urządzeń zapobiegających
kondensacji gazu na ścianach, podłodze czy suficie. Komory posiadały zupełnie
zwyczajna wentylacje, całkowicie nieprzydatna do usuwania mieszaniny powietrza i gazu na
zewnątrz budynku, tak, aby nie groziło to życiu obsługi i SS-manow. W ścianach
tzw. komór gazowych nie ma prawie śladów cyjanowodoru.
Ze sprawa komór wiąże się oczywiście użycie przez Niemców preparatu Cyklon B, czyli wspomnianego cyjanowodoru.
Cyklon B był w czasie wojny stosowany przez Niemców jako środek zabijający wszy. Stosowano go w komorach do odwszawiania (ale nie gazowania ludzi!), w koszarach itd. Z wielu
względów jego zastosowanie w technice mordowania ludzi było niemożliwe. Cyklon jest "mało inteligentny" (długi, 2 godziny czas wydzielania gazu z granulatu, jeszcze
dłuższy bo 20 godzinny czas usuwania tegoż z pomieszczeń, a przecież Niemcy nic tylko gazowali i gazowali!). Poza tym
byłaby to bardzo kosztowna (towar deficytowy) i niebezpieczna operacja, wymagającą
od ekip więĽniów wyciągających ciała użycia masek przeciwgazowych z filtrami i ubrania specjalnych
uniformów ochronnych oraz rękawic (gaz działa przez skore).
I jeszcze o usuwaniu zwłok, czyli krematoriach.
Zbudowane w Oświęcimiu krematoria miały służyć do spalania zwłok zamordowanych (zagazowanych)
Żydów. Aby to wykonać musiałyby jednak, przy podawanej oficjalnie liczbie zabitych przez Cyklon B,
mieć przepustowość kilkanaście razy wyższa od najnowocześniejszych, sterowanych komputerowo
krematoriów współczesnych! Takich obozy nie posiadały.
Podsumowując ten wątek możemy więc stwierdzić bez popełniania większego błędu, ze Cyklon B stosowano w obozach do dezynfekcji, nie
zaś mordowania ludzi (tak wiec słynna "selekcja do gazu" była zwykłym podziałem
nowoprzybyłych według wieku, płci, stanu zdrowotnego); łaĽnia służyła w obozie do
kąpieli, nie była miejscem gdzie mordowano ludzi; opowiadania ocalałych więĽniów
jakoby widzieli gazowanie ludzi są bezwartościowe. Jest to dramatyzowanie i tak
już dramatycznej sytuacji (podobnie rzecz się ma z zeznaniami oskarżonych po wojnie SS-manow -
kajających się, ulęgających presji i przesłuchujących, chcących odgrywać
w obliczu szubienicy role "piekielnych facetów" - przypadek Rudolfa Hoessa).
Wniosek ostateczny nasuwa się sam: w obozach ludzie głównie umierali na skutek
chorób wynikających z niedożywienia, złych warunków higienicznych, morderczej pracy, a
ciała palono w krematoriach by zapobiec epidemii.
3. Ilu Żydów zginęło podczas II wojny światowej na terenach okupowanych przez III Rzesze?
Dane dotyczące Żydów, którzy ponieśli śmierć na skutek polityki władz III Rzeszy w okupowanej Europie
muszą dotyczyć następujących przypadków: choroby i epidemie wywołane "sztucznie" przez
władze okupacyjne (zamykanie i zagęszczanie gett, głodowe racje żywnościowe
dla przygniatającej większości ludzi), praca ponad siły (obozy koncentracyjne),
brutalność deportacji do gett i obozów, uśmiercanie podczas walk Żydów - uczestników
ruchu oporu oraz osób zupełnie nieaktywnych, mających jednak nieszczęście przebywać
na terenach będących areną działania Einsatzgruppen. Dodajmy do tego ofiary zbrodniczych
eksperymentów medycznych oraz Żydów zabitych przez kolaborancie szumowiny społeczne
(aryjskie i żydowskie). Powyższe, tragiczne wyliczenie nie będzie więc obejmować
ofiar sowieckiej polityki wobec polskich, litewskich, łotewskich, estońskich i
rumuńskich (besarabskich) Żydów w latach 1939-1941 (a znacząca to liczba, nie
wiedzieć czemu przypisywana Holocaustowi dokonanemu pracz Niemców), ludzi zmarłych
z przyczyn naturalnych bez związku z okupacyjna rzeczywistością, czy wreszcie ofiar
wypadków drogowych, utonięć, zatruć medykamentami itd. (do tej pory wszystkie te przypadki
były włączane do hekatomby Holocaustu).
Zsumowując poszczególne kategorie, uwzględniając żydowskie ofiary pacyfikacji, obozów koncentracyjnych, tragicznego, okupacyjnego bytu, wydaje się, że liczba 2,5 miliona Żydów - ofiar Holocaustu - nie będzie daleka od prawdy.
"ŻYDZI WOBEC ANTYPOLONIZMU ŻYDÓW" - cykl zaczynamy od wstępu autora dr Dariusza Ratajczaka.
Od redakcji - krótka historia
"holokaustu"...?
A tak zastanówmy się - faktycznie Polacy byli pierwszym narodem, którzy
stawili opór Niemcom. Tak więc w ten sposób już 1939r - na razie nieświadomy
- stanęli w obronie Żydów. Gdyby w tym czasie Polskę poparła Anglia i
Francja nie byłoby wojny, nie byłoby holokaustu... , ale stało się.
Masowe egzekucje Polaków i Żydów zaczął nie Hitler, ale Stalin mordując
polskich oficerów choćby w Katyniu. Co robi świat? - Anglia, Francja USA? -
nic...
W tym czasie (1939-43r) Hitler pozwalali jeńcom wojennym i Żydom żyć -
przecież nawet żołnierze z Westerplatte dożyli końca wojny.
Dopiero Hitler korzystając ze światowego "zezwolenia dla Stalina na
masowe egzekucje" w 1943r zaczyna "eksperymentować" nad metodami
masowych zabójstw, zaczynając od Rosjan. Faktycznie był to przymus
ekonomiczny - na bezkresach radzieckich Niemcy mieli znaczne trudności z
zaopatrzeniem i dożywieniem własnej armii, a co mówić o jeńcach rosyjskich
masowo przechodzących na ich stronę? - to lepsze niż śmierć głodowa....
W odwecie, po "obudzenie się" amerykańskich Żydów i pomocy Ameryki
dla Stalina sytuacja na froncie wschodnim odwraca się. Teraz znowu sowieci
masowo mordują Niemców, Żydów, Polaków, Ukraińców i co tylko się rusza.
A co robi świat - dalej milczy!!! - praktycznie do końca XX wieku!!!
Dopiero takie pozwolenie świata na masowe egzekucję ludzi powoduję, że
od 1943r uruchomione zostają i przez Hitlera obozy śmierci i zaczyna się
masowo być zabijani Cyganie i Żydzi, których 90% faktycznie ginie w ostatnim
roku wojny. Tak więc za tę masakrę narodową winę ponoszą światowi
politycy tamtego okresu - a tak jak dzisiaj w większości byli to właśnie Żydzi.
Oczywiście, nie bylibyśmy obiektywnym
wydawnictwem gdybyśmy nie zamieścili wypowiedzi czytelnika:
- Uwagi dotyczące tekstu z książki Dariusza Ratajczaka dot. Rewizjonizmu Holokaustu
To co napisał pan Ratajczak opierając się na pracach rzekomych wielkich specjalistów panów Freda Leuchtera z USA i dr Germara Rudolfa z RFN wydaje się dalekie od prawdy.
Pan Ratajczak pisze, że zgodnie z twierdzeniem rewizjonistów holokaustu, a jego tekst sugeruje, że i on do nich należy, Niemcy nie mieli zamiaru wymordować systematycznie Żydów tylko wywieĽć ich gdzieś na wschód lub na Madagaskar. Takie plany prawdopodobnie początkowo mieli, ale potem, po napaści na ZSRR postanowili rozprawić się z Żydami totalnie. Nie jestem historykiem, ale nie trudno byłoby znaleĽć nawet dane: gdzie, kiedy i kto podjął taką decyzję. Sądzę, że w dokumentach z procesu norymberskiego jest to na pewno. Ja widziałem skutki tej decyzji (gdy wojna się zaczęła miałem 14 lat). W Piotrkowie Trybunalskim, gdzie w czasie wojny mieszkałem, żyło w 1939 roku około 11 tysięcy Żydów a po dowiezieniu do Piotrkowa innych Żydów z mniejszych okolicznych miejscowości było ich w 1942 roku około 25 tysięcy (B. Baranowski
- Dzieje Piotrkowa Trybunalskiego, Wydawnictwo Łódzkie, 1989). Prawie wszystkich ich wywieziono do Oświęcimia lub Treblinki. Oni wiedzieli, że jadą na śmierć, wiem o tym z listu, który moi rodzice otrzymali z getta w przeddzień transportu i w naszej rodzinie jest ten list. Świadczy o tym także fakt, że plac przed wagonami, do których ich wpychano był cały zasłany podartymi papierowymi pieniędzmi, markami, dolarami, złotymi polskimi. Po likwidacji getta pozostała mała grupa Żydów używana do kopania torfu na łąkach koło jeziora bugajskiego i w fabrykach. Część z nich doczekała wyzwolenia dzięki pomocy Polaków (jeden z nich był potem komendantem UB). Komendant fabryki remontowo-zbrojeniowej na Bugaju Fichna dostał wyrok śmierci m.in. za skazanie na rozstrzelanie 17 Żydów przydzielonych do tej fabryki (patrz relacja na str. 516-518 w książce: M. Kopa i in. Dzieje 25pp Armii Krajowej, ŁódĽ 2001). Uratowali się także Ci, których ukrywały polskie rodziny. Z pośród tych, którzy byli wywiezieni do Oświęcimia lub Treblinki uratowały się tylko jednostki. Ja nie spotkałem nikogo takiego, ale zapewne w Izraelu tacy są. Tych, którzy w 1939 roku uciekli do ZSRR także było nie wielu, może ze 100
- 200 osób. O żadnych masowych ucieczkach się nie słyszało. Tak jak w Piotrkowie było w całej Polsce. Tak więc twierdzenie, że nie było żadnej planowej eksterminacji Żydów trzeba zaliczyć do kategorii bajek i to szkodliwych bajek � myśmy widzieli naocznie realizację eksterminacji. W całej Polsce, łącznie z terenami za Bugiem było blisko 4 miliony Żydów, wobec tego wyliczenie, że holokaust obejmował tylko 2.5 miliona Żydów to bzdura. Z terenów za Bugiem oni też nie uciekli, okupacja niemiecka ich zaskoczyła i potem byli rozstrzeliwani w każdej miejscowości gdzie było getto przez Niemców z pomocą ukraińskich nacjonalistów. Lubimy czy nie lubimy Żydów czy Niemców, ale prawdy trzeba się trzymać. Uważam, że liczba 6 milionów żydowskich ofiar holokaustu jest nie wygórowana, biorąc pod uwagę, że byli zwożeni do miejsc kaĽni z całej Europy. Edmund Osmańczyk opisywał jak na raz wschód jechał w luksusowych wagonach cały nie pilnowany transport bogatych Żydów francuskich i on (wtedy ukrywał się jako robotnik kolejowy) tłumaczył im gdzie jadą � nie wierzyli, a na wagonie było napisane
"Treblinka".
Czy ważne jest czy ktoś z tych 6 milionów umarł na tyfus plamisty, z głodu czy od gazu?
Kwestia komór gazowych, których według ekspertów F. Leuchtera i G. Rudolfa miało nie być
- a jak Niemcy mieli uśmiercać tysiące ludzi dziennie? Z literatury opartej na jakże licznych zeznaniach więĽniów Oświęcimia i Majdanka oraz na zeznaniach SS-manów wiadomo dokładnie jaka była wydajność dzienna komór gazowych i krematoriów. Większość transportów Żydów czy innych narodowości podlegała selekcji od razu na rampie kolejowej i znaczna część przywiezionych, m.in. dzieci i starzy, szła od razu do gazu i potem do krematoriów. Krematoria były widocznie znacznie bardziej wydajne niż to wyliczyli pan Leuchter i Rudolf i na to są też dane licznych świadków. Pracowały w dzień i w nocy a jeśli nie mogły nadążyć to palono trupy na stosach.
W sumie, jeśli pan Ratajczak chce się trzymać prawdy, to niech przeczyta trochę więcej zeznań świadków i dokumenty z procesu norymberskiego i zestawi to z przedziwnymi wnioskami panów Leuchtera i Rudolfa. Ekspertyzy tych panów dążą wyraĽnie do tego, żeby wbrew faktom zdjąć część winy z Hitlera, jego sług i narodu niemieckiego, ale na nieszczęście dla panów Leuchtera i Rudolfa i im podobnych istnieją fakty, całe morze faktów, których oni nie zdołają przewrócić.... Prawda jak to Ľle, że istnieją jeszcze ludzie, którzy te fakty pamiętają?
Nie poruszam tutaj innego zagadnienia, że Żydzi tak się zachowują, jakby w Oświęcimiu ginęli tylko oni, a ilu moich kolegów Polaków lub rodziców moich kolegów z Piotrkowa zginęło tam i poszło z dymem? Zaraz po wojnie ukazała się książka Seweryny Szmaglewskiej (też piotrkowianki)
"Dymy nad Birkenau" , W Stanach Zjednoczonych ukazała się książka więĽniarki Auschwitz, Węgierki z Siedmiogrodu, pt.
"Piece Hitlera" ( ja ją czytałem po hiszpańsku "Hornos de
Hitler"), obie te książki były pisane za świeżej pamięci (w tej drugiej książce jest też m.in. relacja o dzieciach z powstania warszawskiego
- trzymano je wiele godzin na apelu na chłodzie i w deszczu, aby podostawały zapalenia płuc i przez to umarły.
Znam tekst z książki pana Ratajczaka tylko z internetowego przekazu przysłanego mi przez pana Krzysztofa Cierpisza, nie znam całej książki. Jeśli na prawdę w swojej książce pan Ratajczak podaje teksty
"rewizjonistów holokaustu" bez swojego krytycznego komentarza to, proszę mi wybaczyć ale jest to mącenie ludziom w głowach i próby robienia głupców z tych co wojny nie pamiętają.
List z getta.
Był rok 1942, sam środek okupacji, najczarniejszy jej okres. Miałem wówczas 17 lat, pracowałem jako subiekt sklepowy, ale poza pracą przygotowywałem się do matury na tajnych kompletach. Czas był gorący. Z jednej strony słyszało się o coraz śmielszych działaniach armii podziemnej, a z drugiej nabierała rozpędu akcja eksterminacji przez Niemców inteligencji polskiej, której wielu członków wędrowało do Konzentrazion Lager Auschwitz (Oświęcim). W tym też czasie Niemcy zabrali się z właściwym sobie rozmachem i skrupulatnością do
"ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej" jak to oni nazwali.
Cofnijmy się trochę wstecz. Ograniczenie wolności Żydów odbywało się stopniowo. Naprzód dano im opaski z sześcioramienną gwiazdą, ale mogli się poruszać swobodnie po mieście (mówię o Piotrkowie Trybunalskim). Mieli już jednak nakaz mieszkania w wyznaczonej dzielnicy miasta czyli w getcie. Potem mogli wychodzić z getta tylko za przepustkami, a samo getto otoczono drutami kolczastymi a gdzieniegdzie murem i szlabanami. Zaludnienie getta zwiększało się, gdyż zwożono Żydów ze wsi i mniejszych miasteczek. Raz z okazji jakiegoś święta pozwolono im chyba wyjść poza mury, bo pamiętam nieskończone tłumy Żydów przechadzających się na ulicy poza gettem i upajających się świeżymi powiewami z pobliskich łąk. Rozchodziły się różne wieści na
temat głodu w getcie, o świniach hodowanych w wannach o krowie na strychu, o podziemnych przekopach, którymi dokonywał się potajemny handel (groziło za to co najmniej wywiezienie do Oświęcimia).
Mieliśmy i my jako rodzina pewne wydarzenie związane z gettem. Moi rodzice prowadzili przed wojną prywatną szkołę muzyczną. Ojciec uczył śpiewu solowego i między innymi Żydówkę Itę, podobno córkę śpiewaka w synagodze. Miała ładny głos, ale była biedna. Rodzice zdecydowali uczyć ją za darmo. Przyznam, że ja jako chłopak oburzałem się na to
- jak to czy nie ma biednych, zdolnych Polaków, żeby ich uczyć za darmo?
Rodzice odpowiedzieli na to "są i Polacy, których się uczy za darmo, może być i Żydówka". W 1939 roku szkoła spaliła się w czasie bombardowań, ale można było udzielać lekcji muzyki prywatnie i rodzice z tego korzystali. Gdy zaczęły się trudności z wychodzeniem z getta Ita zawsze jakoś po zmroku potrafiła przemknąć się na lekcje śpiewu (mieszkaliśmy blisko getta). Potem utrudnienia były coraz większe i w końcu Ita już nie mogła przychodzić.
W końcu lata 1942 roku przyszedł ten zły dzień. Przyjechał oddział Ukraińców do likwidacji getta. Musieli być dobrze opłacani, bo tłukli się po mieście dorożkami strasząc przechodniów pijanymi śpiewami i czarnym kolorem swych mundurów ze znaczkiem trupiej czaszki na czapce. Żydom ogłoszono zakaz nie tylko opuszczania getta ale nawet przechodzenia z jednej strony ulicy na drugą. Ukraińscy strażnicy byli doskonałymi strzelcami. Dość daleko na ulicy Żyd przebiegał z jednej strony ulicy na drugą. Ukrainiec błyskawicznie podniósł karabin. Przechodniom zdawało się, że w ogóle nie celował, padł strzał i człowek już leży. Potem dochodziły nas wieści jak odbywało się
"oczyszczanie" getta przez żandarmów niemieckich i ich ukraińskich pomocników w czarnych mundurach: gdy dziecko było w kołysce, za nóżkę i o ścianę, starcom kula w głowę i tak dom po domu. Kolumny Żydów przeznaczonych do transportu spędzono na plac przed dworcem towarowym gdzie czekały na nich wagony bydlęce. Wpychano ich do wagonów ubijając kolbami. Ludzie opowiadali, że po odjeĽdzie takiego transportu, plac, na którym Żydzi stali pokryty był warstwą na kilka cm grubą podartych papierowych pieniędzy.
W tym okresie ja z najbliższymi kolegami byliśmy w okresie życia, kiedy przeżywa się
"bunt przeciwko autorytetom". Buntowi nie oparł się i autorytet Boga. Gdy zabrakło przykazania miłości bliĽniego wydawało nam się, że można na Niemcach wziąć krwawy odwet, trochę na
podobieństwo tego co oni nam czynili: złowroga furia niemieckiej przemocy działała zgubnie i na nasze formujące się dusze. Nieludzkie wydarzenia zachodzące w getcie zatrzęsły jednak tym światopoglądem. Z głębi duszy coś wołało
"jak można tak człowiek człowiekowi" nawet gdy oni uważają Żydów za wrogów, jak można takimi metodami, jak można mordować bezbronnych!
Pewnego dnia, gdy w getcie działy się te wypadki, zapukał do nas jakiś człowiek, zapytał mamę o nazwisko
- o tu dla Pani list. Mama wzięła list do ręki, a człowiek obrócił się na pięcie i zanim mama zdążyła zapytać
"od kogo" już go nie było. Mama otwiera list, okazuje się, że to od Ity, przyniesiony jakimiś podziemnymi przejściami z narażeniem życia. Cała rodzina zebrała się by go czytać. Z załączonej fotografii patrzyła smutnie uśmiechnięta Ita. Cisza zaległa wśród słuchających, mama czytała:
Piotrków, dnia 29.IX. 1942 r.
Moi Drodzy Państwo
Dwunasta godzina w nocy. Nareszcie już siadam i chcę do Państwa napisać kilka słów. Przez cały dzień nie mogłam się na to zdobyć, gdyż okrutne myśli tak opętały moją głowę, że w żaden sposób nie mogłam się uspokoić, czy jest się czemu dziwić? o nie! Już od samego rana krążą te okropne wiadomości, które tak zamęczają człowieka. Żyjemy wciąż w takiej sytuacji, to jest ogień który się tli i tylko lada chwila ma już wybuchnąć. Zebrałam wszystkie siły, by jeszcze móc do Państwa napisać, bo już serce jest mi tak ociężałe nie wiem jak długo tu będę, czy Państwa jeszcze zobaczę. Piszę do Państwa ten list, może to ostatni raz, bo naprawdę mamy przed sobą bardzo krótki czas. Co ja mogę zostawić moim drogim, co w swoim czasie tyle dobrego uczynili, ulżyli mi we wszystkim, czego żądać można było więcej? O ile zdobyłabym coś w życiu, dopięłabym swego celu, to wszystko dzięki Państwu. Ach
marzyłam ja kiedyś o tym by żyć i móc się Państwu odwdzięczyć. Obecnie też mogę żyć z tą nadzieją? O wątpię a jednak może?
"Bóg będzie miły i pomoże" bo przecież to wszystko jest zależne od losu człowieka. Czy wiadomo kogo kule trafią? Obecnie co mogę Państwu zostawić? Nic więcej jak te bezdĽwięczne słowa pisane na papierze. Przysyłam Państwu moją podobiznę, która zostanie tyko pamiątką. Ja w osobie wątpię, czy kiedyś jeszcze do Państwa zawitam. Moi drodzy bądĽcie względni do tego pisma, bo może nie jest takie logiczne, a błędów też nie mało brakuje. Dziś nie mogę już być za to odpowiedzialna.
Żegnam Was moi drodzy, pozdrawiam i ściskam z głębi serca.
Wasza oddana uczennica
która już nigdy Państwa nie zapomni.
Ita Jakubowicz
(Zachowano oryginalną ortografię)
Nie było nikogo pośród słuchających, kto by nie ocierał łez. List pisany w obliczu śmierci, wyrazy wdzięczności przesłane podziemnym kanałem, gdy samemu szło się na prawie pewną zagładę
- tu każde słowo jest szczere jak czyste złoto. Myślałem: przecież to taki sam człowiek jak my, słowa płynące z pod serca, gdzież tu jeszcze miejsce na
"inną rasę" inną narodowość.
A z drugiej strony jak ten list wygląda na tle słów jednego z przywódców Izraela, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki?
Jeszcze jednej rzeczy nauczyłem się z tego listu, potem w konfrontacji z życiem. Żydzi pracujący w piotrkowskim UB zapisali się bardzo niechlubnie w pamięci ludzi i niektórzy z nich byli powszechnie znienawidzeni. W każdym narodzie, tak jak i w naszym są ludzie dobrzy i Ľli, ostrożnie więc z uogólnieniami opinii.
Leszek S. Jankiewicz
Nowe publikacje o tematyce aferalnej i
korupcyjnej z cyklu "NIEBEZPIECZNE TEMATY"
Co może jeszcze zrobić III RPRL (bezustannie żydowska) w swym agonalnym
stanie?
POLAKU - SPRAWDŹ NA KOGO ODDAJESZ SWÓJ GŁOS !!! - kolejny odnowiony rozdział z cyklu "niebezpieczne tematy" -
lista Żydów i osób pochodzenia żydowskiego o zmienionych nazwiskach
* Trochę prawdy na temat PO i Donalda
Tuska. *
Jak piszą o Polsce dla Poloni - PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, WARSZAWA.
Teatralny występ Aleksandra Kwaśniewskiego
w Bełżcu 03.06.2004r.
i żydowski cyrk w Jedwabnym
Mistyka
żydowskich finansów - czy "makler" Włodzimierz Cimoszewicz korzystał
z poufnych informacji giełdowych?
TECZKA CIMOSZEWICZA - tylko jakiś tam kit? - kiedy skończy się pobłażliwość społeczeństwa dla sprzedawczyków z PZPR?
WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ? [alians: Goldstein, alians Timoszko]
ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI - JAKI PREZYDENT, TAKIE PAŃSTWO
KIM
NAPRAWDĘ JEST PREZYDENT R.P.???? ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI, CZY MOŻE
STOLZMAN???
NIEZNANE FAKTY Z ŻYCIA KWAŚNIEWSKIEGO - KOLEJNA AFERA SLD?
"CZY JOLANTA KWAŚNIEWSKA
MA SZANSE ZOSTAĆ PREZYDENTEM RZECZPOSPOLITEJ???"
czy jej fundacja "pierze
pieniądze?" ,
- został tylko krzyż
narodu polskiego? - Judaizm, czyli "Jak rozpoznać
Żyda" i Jedwabne
tylko dla Żydów?
TAJNE
- JAWNE TAJEMNICE PAŃSTWOWE? - raport o działalności pułkownika Władimira Ałganowa z KGB w sprawach:
Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, Premiera Józefa Oleksego i Leszka
Millera, szefa MSWiA oraz Ministra Spraw Zagranicznych Włodzimierza
Cimoszewicza, Ministra Skarbu Wiesława Kaczmarka, oraz biznesmena Jana
Kulczyka.
Zapraszamy
wszystkich sędziów, prokuratorów, adwokatów, polityków i resztę urzędniczego
"badziewia" zamieszanego we wszelkie oszustwa do ogólnopolskiej
"czarnej listy Raczkowskiego"...
miłego towarzystwa wzajemnej adoracji ...
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądĽ dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.