opublikowano: 26-10-2010
"Mecenasi chałtury prawniczej" - czyli jedyni usługodawcy którzy nie ponoszą odpowiedzialności za odstawiane fuszerki i oszustwa, typowi pasożyci społeczeństwa - ale wszystko do czasu...
23.07. Znani
nam z "dojenia ludzi" i niekompetencji adwokaci Jacek Brydak z
Maciejem Ziembińskim marzą sobie, by Sejm uchylił immunitet Januszowi
Kochanowskiemu.
Twierdzą, że rzecznik praw obywatelskich
ich obraził - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Zamierzają
wytoczył RPO sprawę o zniesławienie. Chcą przeprosin za nazwanie ich w
artykule prasowym "czarnymi owcami" palestry.
Czym naraził się rzecznik?
Tekstem "Czarne owce palestry", jaki opublikował w 2005 r. w
tygodniku "Wprost". W mocnych słowach skrytykował w nim zachowanie
Brydaka i Ziembińskiego - obrońców Janiny Chim, jednej z oskarżonych w
sprawie FOZZ - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Jeżeli Sejm uchyli mi immunitet, zamierzam przed sądem udowodnić słuszność
zarzutów, które skierowałem w artykule pod adresem adwokatów - tłumaczy
gazecie dr Janusz Kochanowski.
A swoją droga, refleks i szybkość działania (po 3
latach) mają ci twórcy chałtury prawniczej niesamowity...
21.07. Na
polecenie kieleckiej prokuratury przez kilka tygodni podsłuchiwano adwokatów z
krakowskiej kancelarii, którzy nic nie mieli wspólnego ze śledztwem
prowadzonym przez prokuraturę.
Sprawę opisał wczoraj "Dziennik Polski". Chodziło o śledztwo,
które kieleccy prokuratorzy prowadzili przeciwko krakowskiemu adwokatowi
Markowi M. Podejrzewano go o pomoc w próbie wyłudzenia okupu za skradziony
samochód. W trakcie śledztwa kielecka prokuratura wystąpiła do sądu o
zgodę na podsłuchiwanie rozmów prowadzonych przez adwokata. Podsłuchy założono
na telefony stacjonarne w kancelarii i komórki. Po tym, jak postępowanie
adwokatowi warunkowo umorzono, okazało się, że kancelaria, w której słuchano
rozmów, nie należy do Marka M., a jedynie wskazano ją jako adres do doręczeń
korespondencji dla niego.
Andżelika Michalak z biura prasowego krakowskiego sądu potwierdziła
wczoraj, że sąd w Krakowie kilka tygodni temu po zażaleniu adwokata uznał
podsłuchiwanie rozmów z telefonów stacjonarnych w kancelarii za
nielegalne i bezpodstawne.
- Z uzasadnienia tego postanowienia wynika, że
prokuratura we wniosku o zgodę na rejestrowanie rozmów wskazała, że
wszystkie te numery należą do Marka M. i są użytkowane przez niego -
informuje Michalak.
Co ciekawe, adwokaci z kancelarii, gdzie podsłuchiwano rozmowy, występowali
jako obrońcy w innym śledztwie prowadzonym przez kielecką prokuraturę, a
dotyczącym głośnej sprawy tzw. kantoru Wielopole.
Sławomir Mielniczuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach:
- Nie mogę
wiele powiedzieć na temat tej sprawy, ponieważ materiały objęte są
klauzulą tajności.
2008-06-21, Adwokatowi
rodziny Blidów mec. Leszkowi Piotrowskiemu grożą dwa lata więzienia.
Jest podejrzany o ujawnienie tajemnicy śledztwa w sprawie samobójczej śmierci
byłej posłanki SLD.
Sprawą przecieku zajmuje się prokuratura w Olsztynie. Wczoraj uznała,
że Piotrowski popełnił przestępstwo, udzielając "Gazecie"
wywiadu na temat zeznań Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Obaj
byli przesłuchiwani w związku z samobójczą śmiercią Barbary Blidy. Z
niewyjaśnionych powodów przesłuchano ich jednak w kancelarii tajnej, a
protokoły objęto tajemnicą służbową.
- Mec. Piotrowski złamał ten zakaz i ujawnił treść protokołów
"Gazecie" - tłumaczył wczoraj prokurator Krzysztof Stodolny,
wiceszef Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Dodał, że adwokat o tajnych
zeznaniach opowiedział potem także w programie Moniki Olejnik
"Kropka nad i".
Pełnomocnik rodziny Blidów nie przyznał się wczoraj do winy.
28.04. Sprawa
adwokata i polityka Jana Widackiego oskarżonego o podżeganie do składania fałszywych
zeznań sypie się? Dziś sędzia Barbara Piwnik zdecyduje, czy nie zwrócić
akt prokuraturze.

Sąd ma wątpliwości, czy śledztwo było rzetelne.
Prokuratura obsadziła mec. Widackiego w roli "posłańca" między Janem Kulczykiem a Markiem Dochnalem, świadkiem przed orlenowską komisją śledczą. Zarzuca mu także, że przenosił informacje od dwóch gangsterów.
Gdyby przyjąć wersję prokuratury, adwokat przekroczył granice prawniczych sztuczek, złamał prawo. Udowodnienie winy oznaczałoby koniec jego kariery.
Widacki o zarzutach mówi, że oparte są "na fałszu" i że powodem śledztwa jest jego konflikt ze Zbigniewami - Ziobrą i Wassermannem. Najistotniejsze jest więc odkrycie, jak doszło do tego, że prokurator się nim zajął.
Dla uproszczenia sprawy pominiemy dwa wątki oskarżenia Widackiego: • za przeniesienie grypsu od „Bandziora” (samego grypsu w aktach nie ma, zastępują go zeznania pewnego bandyty o grypsie, zresztą z trzeciej ręki) • i za podżeganie Dochnala do fałszywych zeznań przed komisją. Ta sprawa już raz - w grudniu 2005 r. - była umorzona.
Na Wassermannie ta informacja powinna zrobić wrażenie. Komisja orlenowska była świeżo po awanturze z mec. Widackim. Adwokat był przed nią pełnomocnikiem biznesmena Jana Kulczyka. Komisja chciała wyjaśnić, czy Kulczyk nie cieszył się specjalną protekcją prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (chodziło o podział wpływów na rynku energetycznym). Widacki stawiał opór temu polowaniu na "grubego zwierza" i sam stał się zwierzyną łowną. Wassermann m.in. pomówił Widackiego o związki z jeszcze słynniejszym gangsterem - "Baraniną".

Andrew Langdon jest uznawany za jednego z 400 najlepszych adwokatów w Anglii, wysłał pismo do Jakuba T., w którym poinformował go o swojej decyzji.
- Pismo takie Kuba dostał do więzienia, więc na pewno on nie będzie składał apelacji. Mówi, że nie widzi podstaw - mówi dziennikarzom TVN matka Jakuba T. i dodaje, że rodzina poszukuje innego adwokata.
- Chcemy sprawdzić, czy rzeczywiście nie ma podstaw do apelacji, czy to jest tylko i wyłącznie sprawa tego adwokata, którego do tej pory mieliśmy - podkreśla.
Wcześniej przed sądem Langdon podważał jakość nagrań z monitoringu miejskiego oraz legalność pobrania próbek DNA Jakuba T.
Ława przysięgłych uznała Polaka za winnego gwałtu na 48-letniej kobiecie. Nieprzytomną i nagą mieszkankę Exeter znaleziono leżącą pod furgonetką. Ofiara do dzisiaj nie pamięta kto i w jaki sposób ją zaatakował. Jakub nie przyznał się do winy.
Na tym przypadku widzimy różnice między polskim a unijnym adwokatem. Tam adwokat bierze sprawę i mówi ile i jak wygra. U nas adwokat bierze sprawę, idzie często w układy, sprzedaje się klientów, bałamuci, obiecuje "gruszki na wierzbę" a swoją niekompetencje i przegrane zwala na sędziego lub klienta - słowem mamy dupków, oszustów albo mecenasów chałtury...
2008.03.08 Warszawska
parafia ewangelicka domaga się w sądzie unieważnienia umowy sprzedaży działek
wartych 80 mln zł. Sprzedała je za pół tej ceny kancelaria mecenasa Józefa
Lubienieckiego.
Dlaczego ludzie - wydawałoby się - znający prawo są w stanie pójść
tak daleko? - pytał proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej Piotr Gaś
w reportażu, który "Gazeta" opublikowała w lutym. Mec.
Lubieniecki secjalizuje się w odzyskiwaniu majątków utraconych przez kościół. To
on przed tzw. Komisją Regulacyjną wywalczył dla
ewangelicko-augsburskiej parafii św. Trójcy działki zamienne za
utracone po wojnie nieruchomości. A potem uczestniczył w ich obrocie.
Wszystko za pokaźną prowizję - nawet do 25 proc.
Pierwsza działka (ul. Towarowa róg Prostej) sprzedana została w 2005 r.
za - jak ujawniła "Gazeta" - połowę wartości. Dwie kolejne -
tzw. serek wolski w atrakcyjnym punkcie stolicy - sprzedane zostały przez
kancelarię Lubienieckiego w 2007 r. za 9 mln euro. Parafia uważa, że
warte są dwa razy tyle. A do transakcji doszło za jej plecami. Walczy o
jej przekreślenie. Na trzy sposoby:
• zawiadomiła prokuraturę i śledczy badają, czy doszło do
oszustwa i poświadczania nieprawdy w dokumentach przez adwokatów i
notariuszy;
• wystąpiła o wpisanie zastrzeżenia do księgi wieczystej, aby
zapobiec wpisaniu tam nowego właściciela - nieznanej spółki Glob Tower
kontrolowanej przez cypryjski kapitał;
• wytoczyła proces o unieważnienie aktu notarialnego
kupna-sprzedaży z sierpniu 2007 r.
Proces ten przed warszawskim sądem zaczął się od przesłuchania ks. Sławomira
Sikory, proboszcza pomocniczego parafii, który obok adwokata
Lubienieckiego odegrał kluczową rolę w sprawie. To ks. Sikora w parafii
zajmował się restytucją utraconego mienia. To on w 1999 r. podpisał u
notariusza umowę zlecenia i pełnomocnictwo dla mec. Lubienieckiego. Tak
sformułowane, że - jak utrzymuje kancelaria Lubienieckiego i spółka
Glob Tower - mógł on działkę w imieniu parafii sprzedać.
- Mec. Lubieniecki uzyskał z mojej strony informacje, że parafia nie
chce sprzedać tej nieruchomości. A jeżeli taki zamiar by miała, zgodę
na to wyrazić musi zgromadzenie parafialne, a następnie uzyskać
akceptację Konsystorza - zeznawał wczoraj ks. Sikora. Taka - zgodna z
prawem kościoła - procedura zachowana została w przypadku sprzedaży
działki Towarowa róg Prostej. Do aktu notarialnego stawał wówczas
proboszcz.
Niedochowanie procedur przy sprzedaży "serka" to kolejny
argument parafii za unieważnieniem umowy. Umowę przedwstępną zawarł
osobiście mec. Lubieniecki, ostateczną - wspólnik w jego olsztyńskiej
kancelarii. Transakcję też dopięto w Olsztynie. Parafia dowiedziała się
o tym przypadkiem. Pieniędzy żadnych nie dostała.
- Zaufanie, które
parafia pokładała w kancelarii mec. Lubienieckiego, zostało nadwerężone
- komentuje ks. Sikora.
Czyżby objawiło się prawdziwe "oblicze
adwokackie" mecenasa od przekretów?
2008-03-11, Mularczyk
chce umorzenia postępowania dyscyplinarnego Poseł PiS-u Arkadiusz Mularczyk, z zawodu adwokat, nie przyszedł we
wtorek na przesłuchanie w radzie adwokackiej w Krakowie w sprawie swojego
wystąpienia przed Trybunałem Konstytucyjnym.
W Okręgowej Radzie Adwokackiej w Krakowie toczy się przeciw Mularczykowi
postępowanie dyscyplinarne. Rada uważa, że swoim zachowaniem podczas
ubiegłorocznej rozprawy przed TK naruszył zasady etyki adwokackiej.
Mularczyk powiadomił wówczas Trybunał Konstytucyjny badający ustawę
lustracyjną, że w IPN-ie są teczki dwóch sędziów figurujących
rzekomo jako kontakty operacyjne SB. Prezes TK wyłączył obu sędziów z
rozprawy, bo poseł nie podał, że jeden nie podjął współpracy i
został wyrejestrowany jako nieprzydatny, a drugiego zarejestrowano po
wyborach w 1989 r.
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej chciał m.in. dowiedzieć się od
Mularczyka, jak obszerne materiały dostał z IPN-u przed posiedzeniem TK
i jaką wiedzą o obu sędziach wtedy dysponował. - To może mieć
istotne znaczenie dla postępowania, ale IPN w tej sprawie nie udzielił
mi informacji - powiedział mec. Paweł Gieras, rzecznik odpowiedzialności
zawodowej przy ORA w Krakowie.
Mularczyk nie stawił się na przesłuchanie. - Nie mogłem, bo na ten sam
dzień wyznaczono posiedzenie sejmowej komisji śledczej, której jestem
członkiem - tłumaczył się Mularczyk. Przez swojego pełnomocnika złożył
wniosek o umorzenie postępowania, bo - jego zdaniem - postępowanie
przekroczyło trzymiesięczny termin przewidziany przepisami. Twierdzi też,
że przed TK występował jako poseł i chroni go immunitet.
- Mamy dwie opinie prawne, z których jedna mówi, że pan Mularczyk występował
przed Trybunałem Konstytucyjnym jako poseł, a druga, że pełnił jednak
rolę adwokata - mówi mecenas Gieras. Uważa, że ostatecznie kwestię tą
powinien rozpatrzyć sąd dyscyplinarny.
AP opisuje i dokumentuje matactwa wielu adwokatów. Jak do tej pory
korporacyjni koledzy z ORA krakowskiego zawsze ich bronili co dowodzi że sami są
zamieszani w niejedno oszustwo. Skąd adw. P. Gieras nagle takim etycznym stał
się?
07.03.2008 Eksplozja przed domem nieetycznego adwokata Ryszarda Rodkiewicza
z Zagórza. Zamiast niego poważnie ranny został jego ojciec.
Przed jego domem w Zagórzu doszło w piątek 07.03. o
godz. 5.30. do potężnego wybuchu. Jak ustaliła policja przed bramą
wjazdową domu adwokata nieznany jeszcze sprawca zostawił tajemniczy
pakunek.
- Najprawdopodobniej było to plastikowe wiadro wypełnione śmieciami. A
pod śmieciami jakaś ciecz. Nie wiemy jeszcze, co to mogła być za
substancja - mówił nam Janusz Ohar z Prokuratury Okręgowej w Krośnie, który
jak zwykle plecie bajki...
Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci i prokurator. Pojawili się też
specjaliści od ładunków wybuchowych. Zabezpieczali ślady. Rannego ojca
adwokata natychmiast przewieziono do szpitala w Sanoku, gdzie przeszedł
operację. - Jego stan jest ciężki. Więcej informacji nie udzielamy -
zastrzegał Paweł Boczar, lekarz dyżurny oddział anestezjologii
sanockiego szpitala. Udało nam się ustalić nieoficjalnie, że 83-letni mężczyzna
ma poważne obrażenia brzucha i rąk. Jest mocno poparzony.
Policjanci mówią, że najprawdopodobniej celem ataku był mecenas Ryszard
R. a jego ojciec jest przypadkową ofiarą. Znalazł się w nieodpowiednim
miejscu o nieodpowiednim czasie - dodają.
- Nie wykluczamy, że była to próba zamachu na życie adwokata. Ale jest
jeszcze za wcześnie na takie stwierdzenia - informował Wiesław Klaczak,
szef skorumpowanej Prokuratury Rejonowej w Sanoku, która wszczęła śledztwo.
Informacja o eksplozji przed domem mecenasa R. natychmiast rozniosła się wśród
sanockich adwokatów. To właśnie w Sanoku Ryszard Rodkiewicz ma od dwóch
lat kancelarię. Wcześniej pracował w Krośnie, ale tam narobił tyle
przekrętów, że musiał to miasto opuścić. Adwokatem jest od dziesięciu
lat.
Jego wspólnik od oszustw - Tomasz Ostafil, adwokat z Krosna, który pracował
z Rodkiewiczem sam jest w szoku czy ktoś i jemu bomby nie podłoży.
- Być może jakiś klient adwokata był niezadowolony z prowadzenia przez
niego sprawy i chciał się zemścić. A może po prostu był to głupi żart.
To wszystko wymaga dokładnych ustaleń - dodaje prokurator Ohar, który
umysłowo nie jest w stanie robić żadnych ustaleń.
Teraz poczekamy, aż wkurwieni i oszukani klienci zaczną wysadzą w powietrze reszta
tych pasożytów w togach.
4 marca Adwokat
Blidy Leszek Piotrowski w zorganizowanej grupie przestępczej?
Pełnomocnik rodziny Barbary Blidy, Leszek Piotrowski
ujawnia w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" niektóre szczegóły
zeznań, jakie w tej sprawie złożyli b. premier Jarosław Kaczyński i b.
minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Piotrowski twierdzi, m.in. że b. premier zeznał, iż od lutego do
kwietnia 2007 w jego kancelarii odbyło się pięć narad na temat najważniejszych
śledztw w kraju. Mecenas dodaje, że nie były one w żaden sposób
rejestrowane, co dla tego znanego z matactw adwokata broniącego ludzi mafii
za grubą kasę ma być dowodem, że takie działania świadczą "iż na
szczytach władzy istniała zorganizowana grupa przestępcza". Prawnik
dodaje, że mówi to z całą odpowiedzialnością za słowa - cóż nie
pierwszy raz stwierdzono, że każdy sądzi po sobie...
Według Piotrowskiego, Kaczyński miał zeznać, że śledztwo w sprawie
mafii węglowej interesowało go najmniej, bardziej interesowały go sprawy układu
warszawskiego, afery gruntowej, senatora Stokłosy czy zabójstwa generała
Papały.
Z kolei - jak mówi Piotrowski - Ziobro miał zeznać, że na tych naradach
nie zapadały żadne decyzje. Zaprzeczał też, by ingerował w śledztwo w
sprawie mafii węglowej, nie wywierał żadnych nacisków i o takich naciskach
nie słyszał.
Leszek Piotrowski, jako jeden z pełnomocników aferzystki i samobujczumi Blidy był obecny przy przesłuchaniach świadków w sprawie śmierci b. posłanki,
prowadzonego przez łódzką prokuraturę.
03.03.08 Znany
warszawski adwokat Jacek Dubois jest oskarżony o utrudnianie jednego ze śledztw
w sprawie tzw. grupy pruszkowskiej - podaje "Rzeczpospolita".
Według dziennika, adwokat miał też przekazać ściganemu listem gończym
gangsterowi kserokopię akt śledztwa, które uzyskał jako obrońca innych osób.
Dubois, podobnie jak adw. Piotrowski znani są z tego że legalnie oskubują
wszelkiego rodzaju oszustów którzy nielegalnie doszli do znacznych majątków.
"Rz" twierdzi, że akt oskarżenia w sprawie oszusta adwokata trafiły do Sądu Rejonowego w Warszawie-Śródmieście
już w grudniu 2005 r., jednak do tej pory w tym skorumpowanym sądzie nie wyznaczono nawet terminu wejścia sprawy na wokandę.
- W pierwszej kolejności wyznaczane są sprawy najstarsze, zagrożone
przedawnieniem lub sprawy, w których oskarżeni są czasowo aresztowani - tłumaczy
naiwnie sędziów na łamach gazety rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech
Małek.
Jacek Dubois czuje się na tyle silny i pewny w tym skorumpowanym układzie władzy,
że w oświadczeniu przesłanym "Rzeczpospolitej"
zapewnił, że chce, by sprawa jak najszybciej trafiła na wokandę. Stwierdził,
że postawione mu zarzuty nie mają jakichkolwiek podstaw faktycznych ani
prawnych.
"Rzeczpospolita" przypomina, że Dubois jest wspólnikiem
renomowanej kancelarii prawnej Pociej, Dubois i Wspólnicy, która od dwóch
lat obsługuje prawnie PO; mecenasi Dubois i Pociej reprezentowali m.in. byłą
posłankę Platformy Beatę Sawicką.
2007-08-04, Mecenas Leszek Piotrowski po pijaku sam
siebie
pouszkadzał - pisze Rzeczpospolita. On sam uważa, że to prokuratura chce go
zdyskredytować.
Mecenas Leszek Piotrowski, pełnomocnik rodziny Blidów, zaprzecza publikacji
"Rzeczpospolitej", która sugeruje, iż adwokat nie padł ofiarą
pobicia.
- To tekst pisany na zamówienie prokuratury - twierdzi adwokat.
Leszek Piotrowski został podobno pobity 21 czerwca w Katowicach. Podobno
zaatakowano go, jak wyszedł z baru, w którym pił piwo zaprawiane wódką.
I w takich przypadkach wiadomo jaki jest efekt. Pijany i "w pomroczności"
adwokat obijał się o znaki i słupy, ocierał o ściany. W efekcie miał
kilka krwiaków i guzy na głowie. W szpitalu po znajomościach spędził
przepisowe siedem dni, a lekarz w obdukcji stwierdził, że takie obrażenia
"mogłyby" powstać i w wyniku pobicia.
O tyle jego zachowanie jest dziwne, że nie zawiadomił o sprawie
prokuratury i policji, za to już następnego dnia brał udział w posiedzeniu sejmiku, gdzie
jest radnym, a dopiero potem poszedł się leczyć.
Prokuratura z własnej
inicjatywy zaczęła wyjaśniać dziwne okoliczności pobicia
adwokata. "Gazeta" ujawniła, że śledczy wzywają na
przesłuchania wszystkich radnych Sejmiku Województwa Śląskiego i pytają
ich, czy adwokat wyglądał na człowieka po przepiciu i czy śmierdział
wódką.
Śledczy analizują też film z monitoringu, na którym widać zataczającego się mężczyznę uderzającego głową w znak
drogowy.
- Do czasu zakończenia postępowania nie komentujemy publikacji prasowych
ani wypowiedzi świadków czy też pokrzywdzonego - mówi prokurator
Sebastian Świderek, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
30.07.2007 Krakowski
adwokat Jan Widacki został oskarżony przez białostocką prokuraturę
apelacyjną o nakłanianie świadków do zmiany zeznań, które obciążały
jego klientów. Chodzi m.in. o sprawy zabójstwa bossa pruszkowskiej mafii Andrzeja K. ps.
"Pershing" oraz zeznań lobbysty Marka Dochnala przed komisją śledczą
ds. Orlenu.
Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się w listopadzie 2005 r., kilka miesięcy
po przesłuchaniu biznesmena Jana Kulczyka i lobbysty Marka Dochnala przed
sejmową komisją śledczą ds. Orlenu. Widacki był pełnomocnikiem
Kulczyka, a Dochnal podczas swoich zeznań miał powiedzieć, że Widacki
naciskał na niego (poprzez adwokata Dochnala), aby ten nie oczerniał jego
mocodawcy. Mecenasowi zależało na zatajeniu informacji o powiązaniach
biznesmena z rosyjskim Łukoilem. Za milczenie - powołując się na swoje
koneksje - Widacki miał obiecać lobbyście wyjście z aresztu.
- Sprawa nie ma żadnego podłoża politycznego - tłumaczy prokurator
Janusz Kordulski z białostockiej prokuratury. - Mamy dowody pochodzące od
różnych osób występujących w trzech różnych sprawach. To nie jest pomówienie
jakiegoś jednego przestępcy.
Tym "przestępcą" ma być Sławomir R. ps. "Woźny", płatny
zabójca, który w Białymstoku odsiaduje wyrok 25 lat więzienia m.in. za
dwa morderstwa i trzy usiłowania.
Trzecia ze spraw dotyczy przekazywania grypsów przez Widackiego osobom powiązanym
z gangiem Krzysztofa F. ps. "Bandzior", który był oskarżany o
serię zabójstw na południu Polski w latach 1996-2000. Adwokat w jego
procesie był jednym z obrońców. Dzięki przekazywanym informacjom przestępcy
chcieli namawiać świadków do zmiany zeznań.
Akt oskarżenia w tej sprawie został już przesłany do warszawskiego sądu
rejonowego. Razem z mecenasem oskarżono jeszcze pięć osób, które miały
współpracować z adwokatem (członków rodzin jego wcześniejszych klientów).
Świadkami w procesie będą m.in. Zbigniew Wassermann, Marek Dochnal, Jan
Kulczyk oraz świadek koronny zeznający w procesie o zabójstwo "Preshinga".
Z archiwum: Mecenas
Jaromir Netzel w sieci wielu spółek
Jaromir
Netzel otrzymał ponad 200 tysięcy złotych od spółki Managment Finance
Company. Firma ta była jednym z najważniejszych ogniw w wyłudzaniu i
praniu pieniędzy przez grupę, która odpowiada przed sądem w Gdyni.
Skąd
mogły pochodzić pieniądze, które dostał Jaromir Netzel?
Odpowiedzi trzeba
szukać w aktach dotyczących spółki Managment Finance Company. Jej właścicielem
był Jerzy B. - oskarżony o wyprowadzenie majątku ze spółki Drob-kartel.
Prokuratura oskarża go, że jako szef rady nadzorczej kierował wyprowadzeniem
majątku właśnie do Managment Finance Company. Najpierw Drob-kartel
sprzedał jej nieruchomość, którą następnie wydzierżawił. W rezultacie i
nieruchomość, i pieniądze znalazły się w spółce Jerzego B.
Ale
to nie jedyny powód zainteresowania wymiaru sprawiedliwości tą spółką. W
1999 roku jeden z działających w Trójmieście banków zawiadomił prokuraturę
o podejrzanych przelewach płynących z wyspy Jersey właśnie do Managment Finance
Company. Setki tysięcy marek i dolarów nadchodziły z banku Barclays
w St. Helier na wyspie Jersey. Pytana przez pracowników banku przedstawicielka
spółki nie potrafiła wyjaśnić transferów. O transferach nie wiedział NBP,
chociaż wymagało tego prawo. Dlatego bank zawiadomił prokuraturę. - Śledztwo
w tej sprawie jest zawieszone, czekamy na informacje od władz wyspy Jersey
- powiedział Dariusz Popieniuk z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Z ustaleń
„Rz” wynika, że podejrzanych o pranie pieniędzy jest więcej firm należących
do Jerzego B., które przelewały między sobą miliony złotych niewiadomego
pochodzenia.
Jerzy
B. był właścicielem wielu firm. Część z nich, m.in. J.M.B. Inwest,
mieściła się w Gdyni przy ul. Świętojańskiej 91/4. Dokładnie pod tym
samym adresem mieściła się kancelaria adwokacka Jaromira Netzela.
To
nie koniec związków Jerzego B. i znanego gdyńskiego adwokata. W 1999 roku J.M.B.
Inwest otrzymała prawie pięć milionów złotych kredytu z PKO BP. Kredyt
był przeznaczony na zakup działek. Tylko, jak wynika z ustaleń „Rz”,
Jerzy B. kupił działki sam od siebie. J.M.B. Inwest odkupiła
nieruchomości w Gdyni Orłowie od... Managment Finance Company. -
„Pamiętam, że w 1999 roku konto spółki MFC w PKO BP zostało zasilone kwotą
4,8 miliona złotych” - zeznawała kilka lat temu Janina L., oskarżona razem
z B. w aferze Drob-kartelu. - „Pieniądze te przelane zostały na konto
MFC jako zapłata za zakupione grunty”.
W
PKO BP pracował Jaromir Netzel. Czy brał on udział w udzielaniu kredytów?
Zapytaliśmy o to wczoraj prezesa PZU, ale nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi. W
oświadczeniu przesłanym mediom Netzel napisał, że nigdy nie pracował równocześnie
w firmie, której PKO BP udzielił kredytu. To fakt. Ale pracował dla człowieka,
którego firma taki kredyt dostała.
Ustaliliśmy
też inny znaczący fakt. Szefem gdańskiego oddziału, a później wiceprezesem
w centrali PKO BP był w tym czasie Waldemar Stawski. Jego nazwisko również
przewija się w aferze Drob-kartelu. Ale to nie koniec. Jak wynika z
Krajowego Rejestru Sądowego, będąc wiceprezesem państwowego banku, łączył
tę funkcję ze stanowiskiem prezesa spółki Baltic Service - kolejnej
spółki Jerzego B. I także ta spółka, zdaniem UOP i prokuratury, była
zamieszana w pranie pieniędzy.
źródło: Rzeczpospolita, 13.06.2006
I typowe wybrane oszustwa adwokackie opisane
w AP:
Bystrzonowski
Janusz adwokat tarnowski i jego przekręt - jak z lokatora stać się właścicielem
mieszkania.

NACZELNA
RADA ADWOKACKA - odpowiedz Rzecznika Dyscyplinarnego Jerzego Neumanna.
Kolejne strony dokumentują stale uzupełniane
cykle nieodpowiedzialnego zachowania się funkcjonariuszy władzy i urzędników
państwowych.
Sędziowie
- oszuści. W tym dziale przedstawiamy medialne dowody łamania prawa przez sędziów
- czyli oszustwa "boskich sędziów". Udowodnione naruszania procedury
sądowej, zastraszania świadków, stosowania pozaproceduralnych nacisków na
poszkodowanych i inne ich nieetyczne zachowania. Czas spuścić ich "z
nieba na ziemię" :-)
Prokuratorzy -
czyli tzw. "odpady prawnicze", śmiecie, najczęściej nieetyczni i
nie dokształceni funkcjonariusze władzy. Aktualizacja na rok 2008.
Adwokaci
- czyli mecenasi chałtury prawniczej, a tak naprawdę to jedyni usługodawcy którzy
nie ponoszą odpowiedzialności za odstawiane fuszerki typowi pasożyci społeczeństwa
Oszustwa
polityków - przekręty i wpadki znanych "mniej lub więcej" polityków,
czyli urzędników państwowych oszukujących i pasożytujących na narodzie -
stale uzupełniany cykl: POLITYKA WłADZA PIENIąDZ
Policyjne
afery 2007 - handel tajnymi informacjami ze śledztw, narkotykami, wymuszenia
policyjne, pijani policjanci, policjanci terroryzujący własną rodzinę i świadków...
- słowem "psie przękręty".
oszustwa
komornicze - pasożytów społeczeństwa, często typowych chamów i nieuków,
którzy oszukują właścicieli firm, poszkodowanych i wierzycieli oraz w dupie
mają obowiązujące PRAWO
Urzędnicy
państwowi i ich matactwa 2007 - dokumentujemy tu oszustwa urzędników państwowych
takich jak: polityk, wójt, starosta, burmistrz, prezydent, rzecznik - wszelkich
kombinatorów na których utrzymanie pracujące całe społeczeństwo, a którzy
swoje publiczne stanowisko wykorzystują dla swojej prywaty i zysku.
UDOKUMENTOWANE
FAKTY POMYŁEK LEKARSKICH
Psychiatryczne
przekręty pseudo-biegłych udających lekarzy - aktualny stale uzupełniany
cykl przedstawiający typowych schizofreników, decydujących o zdrowiu i majątkach
ludzi, którzy bez wiedzy za to za kasę wydają opinie niezgodne z prawdą i
nie mające nic z fachowością...
Aferzyści
- czyli wszelkiej maści kombinatorzy grający rolę biznesmenów, politycy mający
dojście do tajnych informacji i wiedzy
Media
manipulują, osądzają i są sądzone - wpadki sądowe, wyroki skazujące na
dziennikarzy za nierzetelność, pomówienie, wprowadzenie w błąd społeczeństwa.
Poseł
to ma klawe życie :-)
Dziennikarz
- to zawód podwyższonego ryzyka.
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
Strasburg
- wyroki Trybunału - ukarana Polska i polskie sądy za wydane wyroki naruszające
prawo - efekty skorumpowania polskich sędziów.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Emilia Cenacewicz, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu niejawnych sympatyków AP |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.