Mariusz Chudzik - prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie - odpowiedz na pismo Dsn 13/02/Rz z dnia 04.10.2002r
W związku z zarzutami łamania procedury prawnej, stronniczości decyzyjnej, zostały postawione zarzuty prokuratorom podkarpackim na stronach internetowych www.afery.prx.pl. Zawiadomione zostało też Ministerstwo Sprawiedliwości. Prokuratura Krajowa przekazała dokumentację do stosownego załatwienia Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie z terminem do dnia 15.10.02r. Odpowiedział w imieniu Prokuratury Apelacyjnej prokurator Mariusz Chudzik pismem z dnia 04.10.02. Analizując odpowiedz, należy uwzględnić, ze prokurator M. Chudzik nie działa samodzielnie - decyzyjnie zależny jest od kliki prokuratorsko-sędziowskiej, gdzie żaden sędzia czy prokurator nie przyzna się przecież do popełnionego błędu, czy osobistego zaangażowania w sprawę. Gdzie nie jest możliwe osądzenie sędziego, czy prokuratora, gdzie uznawane jest, ze PRAWO służy nauce „maluczkim”, a na pewno nie podlegają mu urzędnicy, [organy prawa] sędziowie, czy prokuratorzy. Mogą bezkarnie popełniać przestępstwa, oszukiwać, jeździć po pijanemu - kolega na pewno go wybroni. Jak marne notowania w społeczeństwie mają organy sprawiedliwości, świadczą wszelkie ankiety - choćby ta na stronie tytułowej, gdzie 95% ankietowanych jest za rozliczaniem sędziów, czy prokuratorów z popełnionych przez nich błędów proceduralnych i innych przekrętów.
I tu mamy taki
typowy przykład bezprawia „organów prawa” - czyli jak traktowane jest
PRAWO przez osoby odpowiedzialne za jego zachowanie. Pismo
prokuratura M. Chudzika potraktuję jako grę w „prawdę i fałsz”. Wykażę,
gdzie i dlaczego prokurator dopuścił się potwierdzenia nieprawdy - a więc
naruszył ślubowanie i godność reprezentującego Państwo urzędnika.
Zaczynamy czytanie: W związku z pismem z dnia 8.08.02r przekazanym przez Prokuraturę
Krajowa Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie uprzejmie informuję, że w
zakresie „kradzieży towarów i wyposażenia sklepu wartości przeszło
100.000zł” były przez prokuraturę prowadzone postępowania , a o sposobie
ich zakończenia był Pan każdorazowo informowany. Między innymi, na skutek Pańskiego
zawiadomienia z dnia 11.01.1999r. [uzupełnionym
pismem z 22.01.1999r] prowadzona w tym zakresie czynności [Prokuratura
Rejonowa w Brzozowie sygn. Ds. 35/99] zakończone wydaniem postanowienia o odmowie
wszczęcia dochodzenia. - i już w tym momencie, od samego początku, mamy typowy intelektualny
fałsz. Jeżeli prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia, to logiczne,
że go nie prowadziła. Dowodem jest też fakt, że nie składałem nigdy żadnych wyjaśnień
w tej sprawie. Jeżeli nie prowadziła, pomimo zgłoszonej kradzieży mienia o
dużej wartości, do czego obligatoryjnie jest zobowiązana - to logiczne, ze
sprawę „załatwiono”. Przy odmowie, popełniono istotne błędy
proceduralne - np. odmówiono mi prawa obrony, sprawę w sądzie prowadzono trybem
niejawnym - co jednoznacznie kwalifikuję postępowanie do wznowienia.
Dalej czytamy: Na skutek Pańskiego zażalenia
postanowienie zostało utrzymane w mocy postanowienia Sądu Rejonowego w
Brzozowie z dnia 8.04.1999r. sygn.II Ko 2/99. - prawda - po prostu sędzia
nie dopuścił wtedy do rozpatrzenia faktów. Sam fakt nie protokołowania, nie
komentowania, [występuję bez adwokata], nie przedstawienia żadnych podstaw prawnych dowodzi, ze wszystko
załatwiono dużo wcześniej. Moje zażalenie do dnia dzisiejszego nie zostało
rozpatrzone - ponieważ, wg sędziego nie przewiduje tego procedura. Jednocześnie,
wyjaśniono, że postanowienie dotyczy "postępowania
przygotowawczego" . Dziwne, Konstytucja gwarantuje dwuinstancyjność
sądu - tak że spokojnie czekam, aż jakiś myślący sędzia zacznie "postępowanie
właściwe". Ponieważ towar i wyposażenie
zniknęło sprawa ponownie wyszła przy okazji egzekucji
komorniczej. Sąd Okręgowy w Krośnie, nawet bez uzasadnienia, wyłączył
zamieszanych w aferę sędziów brzozowskich. Od kwietnia, sprawa nie może
wejść na wokandę. I tu mamy dowcip - niekompetentni okazali się wszyscy sędziowie i wyłączyli
się z prowadzenia sprawy. Żaden sędzia nie zdecydował się usunąć tego gnoju, który
sami koledzy-sędziowie zresztą narobili. Podobnie jak inne sprawy, ta też stronniczo, z
naruszeniem prawa, została odłożona na czas nieokreślony.
czytamy: Zarówno prokuratura, jak i sąd
uznali, ze brak jest w sprawie uzasadnionego podejrzenia, ze popełniono przestępstwo,
a Pańskie roszczenia mają charakter cywilny, związany ze sposobem użytkowania
lokalu. - fakt, nie ma podejrzenia, po prostu przestępstwa włamania, kradzieży,
zablokowania działalności gospodarczej faktycznie
popełniono naruszając kodeks karny . Oczywiście, wynajęty na czas
określony pięciu lat lokal nie mógł być siłą, razem z towarami i wyposażeniem
odebrany po upływie trzech lat. Gwarantuje to prawo, a do ochrony jego powołano
prokuraturę. Ale chyba nie Apelacyjną w Rzeszowie. Tak może pisać tylko niekompetentny,
lub stronniczy prokurator. A cywilnie, to mogę opublikować te bzdury, co właśnie
robię.
i dalej czytamy: Brak jest podstaw do
kwestionowania zasadności tych postanowień i podjęcia na nowo postanowienia
zakończonego formalnie prawomocnym postanowieniem o odmowie wszczęcia
dochodzenia.? Już wcześniej kwestia "kradzieży z włamaniem"
do sklepu przy ul. Kopernika 3 w Brzozowie była przedmiotem wydanego w
dniu 08.05.1998r. przez Prokuratora Rejonowego w Brzozowie postanowienia o
odmowie wszczęcia dochodzenia sygn. Ds 246/98. Przyjęto wówczas, ze działania
stron konfliktu nie wyczerpują znamion przestępstwa przede wszystkim dlatego,
ze ich zamiarem było realizowanie uprawnień do posiadania lokalu. -
mamy tu ekstra przykład naiwności?, głupoty?, stronniczości?, a na pewno
potwierdzenia nieprawdy. Jak
wyżej uzasadniałem, z powodu popełnionych przekrętów i błędów
proceduralnych zgodnie z obowiązującym prawem dochodzenia "z urzędu"
i właśnie "z mocy
prawa" powinno
być wznowione. W tym zdaniu prokurator wyraźnie kryje samo przestępstwo i złodziei,
zapominając o swojej funkcji i stanowisku. Oczywiście, zamiarem prezesa było "odzyskanie",
możliwie najszybciej, nie płacąc za poniesione koszty, dowolnym sposobem zmodernizowanego
moim kosztem atrakcyjnego lokalu. Jeszcze podczas najmu, starał się wymusić na
mnie łapówki dla siebie. Ponieważ znalazł się najemca, który "wszedł
w układy", a prezes miał układy z sędziami
- sprawę załatwiono, jak załatwiono...
i dalej: Prowadzono także, na skutek
zawiadomienia Witolda Raczkowskiego postępowanie w sprawie zmuszenia go do określonego
zachowania, poprzez uniemożliwienie dostępu do pomieszczeń sklepu w
Brzozowie, które nie dało podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów popełnienia
przestępstwa. - kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Z
takim fałszowaniem faktów i to przez prokuratora Prokuratury Apelacyjnej tylko
na Podkarpaciu można się spotkać, o czym świadczą otrzymywane przeze mnie
informacje z całej Polski. Chyba, ze celowo wprowadzono go w błąd i
oszukano. Dla pokazania swojej władzy i zastraszenia prokuratura w Brzozowie, z
urzędu, oskarżyła brata o groźbę z zagrożeniem życia. [art 190§1
kk]. Dwa
lata wyjaśniał głupotę tego posądzenia i poniósł duże koszty m.in. adwokackie. Jego
uniewinnienie przez sąd jest jednoznacznym dowodem skorumpowania prokuratorów
brzozowskich.
czytamy: Kolejnym postanowieniem z
dnia 23.06.99r sygn. 328/99 Prokuratur Rejonowy w Brzozowie odmówił wszczęcia
dochodzenia w sprawie przywłaszczenia na Pana szkodę różnych rzeczy przez
Waldemara Garbińskiego i Jerzego Zająca, przede wszystkim z uwagi na
cywilnoprawny charakter konfliktu. - i tu mamy następny szczyt
stronniczości. Złodzieje przyznali się do zabrania i używania rzeczy należących
do mnie. Prokuratura uznała że można kraść i wykorzystywać przedmioty z
kradzieży i wcale nie trzeba je zwracać właścicielowi???. Przeciwnie to on sam
powinien, narażając swoje zdrowie [Raczkowski, jak się zjawisz, to cię załatwię...]
i życie, siłą je odzyskać???. A na co płaci
się podatki??? Chyba ktoś ma coś z głową, może jakiś psychiatra?... Czy jest ktoś w
stanie wyjaśnić logicznie [ oprócz posądzenia skorumpowania] takie postępowanie
prokuratora? .
i dalej: Zasadność tego
postanowienia została poddana kontroli niezawisłego sądu, który utrzymał je
w mocy. - nic bardziej śmiesznego nie przeczytałem [ chyba ze
dowcipy o sędziach]. Na pewno ten sąd nie jest niezawisły, i na pewno nic nie
kontrolował - dowodem jest wyłączenie prowadzących sędziów z rozstrzygania
moich spraw. Jakby tak było, nie musiałbym dzisiaj opisywać tych przekrętów
i bzdur. O
tym jak łamane jest obowiązujące prawo w sądzie
brzozowskim opisałem i udokumentowałem na kilkudziesięciu stronach.
dalej, prokurator M. Chudzik
uzasadnia swoją niekompetencję: Tak więc w tym zakresie były
wielokrotnie wyjaśniane i analizowane przez różne instancje oraz sądy.
Obecnie w swoim piśmie z dnia 8.08.2002r, skierowanym do Ministerstwa
Sprawiedliwości, oprócz ogólnego niezadowolenia ze sposobu załatwienia spraw
w prokuraturach, nie podnosi Pan żadnych nowych okoliczności, które mogłyby
wpłynąć na zmianę oceny zasadności wydanych postanowień. - zgadza się,
wszystkie wniesione przeze mnie sprawy, albo zostały zawieszone [wzajemne
rozliczenia "wiszą"od 1996r], są
przetrzymywane bez rozpatrzenia [pozew o ustalenie], albo stronniczo odmówiono wszczęcia,
jw. lub tak
jak moje pismo do Ministerstwa - zlekceważone i niedopuszczone do rozpatrzenia
pod względem prawnym. W każdej sprawie wnoszę nowe okoliczności i fakty, ale
ciągle funkcjonują "stare układy wzajemnej adoracji". Aktualnie z
powodu niekompetencji "wyłączyły się" sądy i prokuratury w Sanoku
i Brzozowie. Przypuszczam, że lada dzień to samo będzie w Krośnie. A o
kompromitacji prokuratury strzyżowskiej już napisałem. Oczywiście, ogłoszę w internecie, ze są wolne etaty dla młodych,
jeszcze nieskorumpowanych absolwentów prawa i być może wtedy moje skargi zostaną załatwione
zgodnie z procedura i obowiązującym prawem. Ciekawy jestem, kiedy na studiach prawniczych
będą uczyć myśleć [ jak np. na AGH], a nie kombinować...
śledźmy dalej abstrakcyjne wyjaśnienia
prokuratora - na koniec pisma został "rodzynek intelektualny" prokuratora
Martuszewskiego : Natomiast na skutek zawiadomienia z dnia
27.03.2000r., złożonego w Prokuraturze Rejonowej w Brzozowie, prowadzone było
śledztwo sygn. 1 Ds.357/00 Prokuratury Rejonowej w Sanoku w sprawie
sfałszowania, w pierwszej dekadzie kwietnia 1998r. w Brzozowie, dokumentu w
postaci pisma Zdzisława Raczkowskiego z dnia 2 kwietnia 1998r. do Spółdzielni
Mieszkaniowej w Brzozowie poprzez usunięcie z tego dokumentu podpisu i
naniesienie na to miejsce innego podpisu - to jest czyn z art. 270§1
kk. Postanowieniem z dnia 18.07.2000r. śledztwo w tej sprawie umorzono wobec
braku znamion czynu zabronionego. Pańskie zażalenie na to postanowienie nie
zostało uwzględnione przez Sąd Rejonowy w Brzozowie (postanowienie z dnia
29.03.01r. sygn.II Ko 72/00). W postanowieniach zasadnie wykazano, że w
odniesieniu do przedstawionych przez Pana dokumentów z dnia 2 kwietnia 1999r.
(oryginału i kopii) brak jest przesłanek do przedstawienia komukolwiek zarzutu
popełnienia przestępstwa. Brak jest obecnie podstaw do podjęcia tego
umorzonego postępowania na nowo. I tak, tu mamy rewelację na skalę światową!!!
Każdy komu pokazuje postanowienie prokuratora Martuszewskiego, i jego
stwierdzenie, ze dokumenty [oryginał i jego kopia] mogą różnić się
podpisami [fałsz intelektualny]
wyśmiewa się z wypisanych głupot. Ja powstrzymam się tu od komentarza. Wyjaśnię
tylko, że brzozowski prezes po zawodówce W. Garbiński, wiedząc że zgodnie z
prawem spółdzielczym, wszystkie dokumenty w imieniu spółdzielni muszą być
podpisane co najmniej przez dwóch członków zarządu - dla uprawomocnienia
swoich jednoosobowych, prywatnych decyzji - zmiany najemcy, zablokowania
działalności przez zaspawanie drzwi do sklepu itp. - na swoim
dokumencie, zmienił podpis księgowej, która faktycznie podpisywała dokument
dnia 02.04.98r, a nie była członkiem zarządu - na podpis Burego - członka
zarządu, którego tego dnia akurat nie było. Bajer w tym, że ów Bury jest
oficerem policji w Brzozowie i przed sądem zeznał że był tego dnia przy
podpisie dokumentu. To, że są różne podpisy na tym samym dokumencie, z tego
samego dnia, jednoznacznie dowodzi, ze złożył dla sądu i prokuratury fałszywe
oświadczenie. Logiczne, w innej sytuacji nie było by problemu dwóch różnych
podpisów. Nie uznanie tylko tego faktu przez prokuraturę [a
sfabrykowano więcej dokumentów] w Brzozowie dowodzi jednoznacznie o
skorumpowanie, ewentualnie głupocie pracowników tej instytucji, a więc i
wszystkich wydanych w mojej sprawie postanowień.
na sam koniec, prokurator M. Chudzik
stwierdza: Pańskie pismo z dnia 8 sierpnia 2002r. dotyczy głównie
postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 07 lipca 2002r w sprawie cywilnej.
Prokuratura nie może podjąć się oceny zasadności w tym zakresie, ponieważ
prokurator w tej sprawie nie uczestniczył. - Zgadzam się, dlatego
dziwne, ze moje pismo skierowane do Ministerstwa Sprawiedliwości trafiło do
prokuratury. Sprawa dotyczy błędów proceduralnych sędziego
Petruszewicza . Zgodnie z zaleceniem Ministerstwa zostanie przekazana pierwszemu
prezesowi Sądu Najwyższego.
Tak więc cała ta etyka, przysięga itp. to tylko bajery dla naiwnych... tym samym dochodzimy do setna sprawy, czyli "Raportu o stanie sądownictwa polskiego", ale to tylko dla osób myślących, a więc nie dla prawników.
WWW.AFERY.PRX.PL
- WITRYNA PRYWATNA PROWADZONA PRZEZ ZDZISŁAWA RACZKOWSKIEGO. Dziękuję za przysłane opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.