opublikowano: 26-10-2010
kariery znanych biznesmenów i polityków - czyli od pucybuta do milionera, albo po polsku - od cinkciarza do eurocinkciarza? - dowody z życia wzięte
Grzegorz Niedźwiecki - Wniosek o dofinansowanie z EFS projektu pn.: „Cinkciarze”
Był kiedyś taki popularny, nieformalny zawód jak cinkciarz. Cinkciarze okres świetności mieli za czasów PRL-u, gdy nie było jeszcze kantorów wymiany walut. Nielegalnie wymieniali wówczas głównie dolary amerykańskie oraz w mniejszym stopniu inne waluty, a także bony dolarowe. Kasta cinkciarzy składała się przeważnie z byłych milicjantów, ubeków, esbeków, czy innych agentów. Jednym słowem – kapusiów i szmalcowników. Dosłownie i w przenośni.Wielu
cinkciarzy porobiło zawrotne kariery na czarnym rynku. Stworzyło sobie
luks imperia. Wielu też „sztosy” takie przepłaciło życiem. Przykładem
kariery „od pucybuta do milionera” był swego czasu Lech Grobelny. Puścił
w skarpetkach 11 tys. ludzi, którzy utopili ponad 2,8 mln USD w jego
„Bezpiecznej Kasie Oszczędności”. Nawiasem mówiąc, syndyk masy upadłościowej
spółki Grobelnego – były senator Samoobrony Henryk Dzido – nie widział
w tym żadnego problemu. Wyrok zresztą przeciwko Grobelnemu uchylono i
sprawę po 14 latach umorzono, mało tego, były waluciarz ma ochotę
ponownie ściągnąć pieniądze podatników w formie odszkodowania od
skarbu państwa za „niewinną” 5-letnią odsiadkę. Póki co, jest zwykłym
kloszardem, a więc przykładem „od milionera do pucybuta”. Całkiem nieźle
mają się dziś za to inni „gracze na giełdzie papierów wartościowych”
tacy jak Zygmunt Solorz-Żak, Jan Kulczyk, Ryszard Krauze, czy Aleksander
(Tomasz) Gudzowaty.
U
nas w Jeleniej Górze też był taki jeden cinkciarz. Stał pod Pewexem na
ul. Podwale w latach 80-tych i wołał do mnie „cincz many”, gdy wracałem
z pracy z DDR. Potem był radnym Jeleniej Góry II kadencji i jeździł do
Las Vegas za pieniądze z „wodnej ruletki”. Widać cienką miał żyłkę
cinkciarską, skoro skończył karierę na byle jakiej stacji paliw. Mądrzejsi
cinkciarze przenieśli się spod Baltony i portów morskich do różnych
spółek akcyjnych. Obracają poważnymi obligacjami.
Dziś
zatem też mamy cinkciarzy. Dziś legalnie robią szmal bez produkcji.
Niektórzy zakamuflowali się w powiatowych urzędach pracy, samorządach
lokalnych, różnych fundacjach, centrach, instytutach, inspektoratach,
agencjach rządowych i biurach doradczych. Bezkonkurencyjny jest ZUS w tej
materii. Niektórzy dodają do tego jeszcze jedną grupę społeczną – ja
się narażał nie będę. Najlepsze wałki kręcą na obywatelach
parlamentarzyści, rząd polski i Prezydent RP. Żyją z haraczy (podatki),
są nietykalni (immunitety), mają obstawę (BOR). Byłbym niekonsekwentny,
gdybym nie potwierdził, że największym cinkciarzem RP jest prezes NBP
Leszek Balcerowicz oczywiście. W końcu przewala największą rzeszę ciułaczy.
Nieźle żyją z podwójnych wałków bossowie dużych partii politycznych
– nie dość, że prowadzą kampanię wyborczą z pieniędzy „dilerów”
i „koników” (członków partii), to jeszcze mają zwrot pieniędzy z
ogólnej kasy budżetu państwa. Przoduje tutaj Samoobrona, Pis, PO i SLD.
Przewałki
dokonywane były w Polsce często kosztem ofiar pracy przymusowej w czasie
II WŚ w Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Kosztem osób niepełnosprawnych
w PFRON. Kosztem naiwnych w WOŚP Jurka Owsiaka. Kosztem ochrony środowiska.
Przewałki robiono przy okazji różnych prywatyzacji i zbiórek pod hasłem
rzekomych prób ratowania dużych zakładów państwowych. Nazwisk i
instytucji szczegółowo nie trzeba tutaj wymieniać. Nie przyniesie to chwały
autorowi i nie doprowadzi do rozliczenia sprawców. Każdy ma swój rozum i
potrafi sam umiejscowić sobie w głowie swoich cinkciarzy.
O
ile można zrozumieć niechęć do rozliczenia największych afer III RP,
takich jak FOZZ, rubla transferowego, „Telegrafu”, świadectw udziałowych
NFI i NFZ, to jednak nie da się wybaczyć przewalanek dokonanych w imię
najświętszych wartości solidaryzmu społecznego, pomocy charytatywnej,
odszkodowań za cierpienia i czynionych pod sztandarem patriotyzmu. Grzechem
śmiertelnym jest żerowanie na ofiarach losu, ludziach słabych,
schorowanych i zahipnotyzowanych. Piekło czeka z pewnością tych, którzy
wykorzystują do tego religię i uczucia duchowe. Tych, którzy głoszą
powszechną miłość do Boga i ludzi, a wypowiadają jednocześnie
antynomie logiczne. Szafują na wyrost prawdą i sobie pojętym pojednaniem.
Tych, którzy opluwają innych i czynią z siebie ofiary. Którzy dzielą
ludzi na lepszych i gorszych zamiast uprawiać to, do czego zostali
faktycznie powołani.
Największym
beneficjentem przewalanej kasy w naszym obszarze geopolitycznym jest sama
Unia Europejska i jej komisarze, czyli Eurocinkciarze. Mechanizm jest
prosty. Przewalają kasę wszystkich podatników wpłaconą do kasy głównej
Unii Europejskiej. Jakaś jałmużna z tego skapła niektórym drogowcom,
transportowcom, czy samorządom w ramach Funduszy Przedakcesyjnych (ISPA,
SAPARD, PHARE), jakiś ochłap przechwycili co wytrwalsi rolnicy i rybacy.
Ci cwaniacy, którzy mają kontakty za granicą i zawiązali sobie takie
Euroregiony Nysa mogą skorzystać z Inicjatywy Wspólnotowej (np. EQUAL,
czy INTERREG III). Fundusz Spójności i Fundusze Strukturalne z EFRR i EFS
(programy ZPORR i SPO RZL) przelewane są przeważnie w próżne. Są
powielaniem już istniejących działań instytucji rynku pracy,
edukacyjnych i zwalczających patologie. Są zwykłym biciem piany, nie mającym
żadnego realnego wpływu na zmniejszenie skali bezrobocia, czy przeciwdziałanie
wykluczeniu społecznemu. Z „dopłat bezpośrednich” korzystają głównie
takie cynki jak Piskorski. Każda „reforma” jest okazją do przewałek
dla „reformatorów”. Kolejna okazja do dużego wyrolowania społeczeństwa
przez głównych cinkciarzy RP będzie w dniu wymiany złotówki na Euro
W Jeleniej Górze nie ma komu posprzątać ulic, katastrofa ekologiczna płynie Bobrem w postaci olejów i opon, a powszechne przejawy braku ochrony środowiska najlepiej widać na poboczach dróg i w przydrożnych rowach. Bezrobotni wyjeżdżają do pracy za granicę, w mieście pogłębia się szara strefa i coraz więcej osób pada ofiarą patologii oraz trwałego wykluczenia społecznego. Myślę, że wszyscy obecni i przyszli cinkciarze powinni przejść kilkuletni kurs w regionalnym ośrodku szkoleniowym obok Michaiła Chodorkowskiego na koszt Europejskiego Funduszu Społecznego, a potem powinni wrócić na swoje dotychczasowe stanowiska. Po takiej (sz)kolonii na Syberii z pewnością będą wykonywać swoją powinność właściwie.
9
kwietnia 2006
Grzegorz
Niedźwiecki
Ruch Ochrony Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją - Onet.pl Blog
Podobne tematy znajdziesz w dziale:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia
i wiele innych w kolejnych działach czasopisma "AFERY PRAWA":
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com Redaktor Naczelny: mgr inż. ZDZISŁAW RACZKOWSKI |
|
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.