opublikowano: 26-08-2015
Warszawa - władze spółdzielni "Młoda Rodzina" dalej mataczą - z listów od czytelników.
Szanowna
Redakcja
Dalszy
ciąg łamania prawa i demonstrowania przekonania o zagwarantowanej bezkarności
przez zarządzających Spółdzielnią
Mieszkaniową Lokatorsko Własnościową "Młoda Rodzina " w Warszawie ul. Relaksowa 37
Prezes
SMLWMR Julian Mere, Joanna Oszajca
decydująca o uznaniowej wysokości
naliczanych opłat za media, narzucająca nieistniejące opłaty, oraz zaoczny,
nieusuwalny zarządca nieruchomości szef firmy INTACTO Andrzej Olszewski, firmujący kreatywną księgowość,
uznaniowe koszty, nieuprawnione zobowiązania finansowe, ścigający fikcyjne
zadłużenia, ww. wymienieni w
dalszym ciągu nie zamierzają przestrzegać prawa i działać w interesie
swoich pracodawców - Spółdzielców, właścicieli nieruchomości itd.
W poczuciu absolutnej pewności o
zagwarantowanej bezkarności nie zawahali się spreparować i przekazać do sądu
przypisywane mi fikcyjne zadłużenie,
które konsekwentnie odmawiają udokumentować !
Joanna Oszajca tak dalece jest
pewna bezkarności, że zlekceważyła i nie stawiła się wezwana na przesłuchanie przez organa ścigania. Natomiast Julian Mere złożył
fałszywe zeznanie, że prezesem spółdzielni
był tylko na czas budowy.
Sędzia
Konrad Mielcarek POSTANOWIENIEM z dnia 25 czerwca 2015r. uchylił Postanowienie
Prokuratury Rejonowej Warszawa - Mokotów z dnia 30 stycznia 2015 r. o umorzeniu
dochodzenia zarzucając jej nieprawidłowe procedowanie.
Umorzenie
dotyczyło mojego zgłoszenia do Prokuratury łamania prawa i działania na
szkodę Spółdzielców przez zarządzających SMLWMR.
Dokument o moim zadłużeniu
skierowany do Sądu zawiera między innymi ; koszty gigantycznego, przerzuconego
na mój licznik zużycia ogrzewania, które
w wielu pismach skierowanych do prezesa, zarządcy oraz rady nadzorczej,
bezskutecznie kwestionowałam,
bezprawne zastosowanie w rozliczeniu systemu LAF, zawyżony koszt gazu, koszt
nieistniejącego zakupu gruntu, opłaty za miejsce postojowe na parkingu, którego
nie posiadam i nie korzystam, bezprawne, samowolnie wyznaczone opłaty za garaż
i osobną opłatę za wieczyste użytkowanie gruntu pod garażem itp.
Inny przykład ; wcześniej Joanna
Oszajca narzuciła spółdzielcom opłatę 7,- zł miesięcznie za abonament dla MPWiK, który, jak ustaliłam były
tylko samowolą Oszajcy.
W
odpowiedzi na moje pismo BURMISTRZ URSYNOWA pismem z dnia 10.08.2015r.
informuje ...." Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko Własnościowa
"Młoda Rodzina" wnosi opłaty
roczne z tytułu użytkowania wieczystego
działek.... w obrębie ewidencyjnym 1-11-13 o łącznej powierzchni 5530 m2 .
Na przedmiotowych działkach usytuowany jest budynek mieszkalny oraz budynek
garażowy. Z posiadanej przez Urząd dokumentacji wynika, iż do dnia dzisiejszego Spółdzielnia nie wyodrębniła
lokali mieszkalnych ani miejsc postojowych.... W odniesieniu do pytania dotyczącego zakupu przez Spółdzielnie
w 2011 roku dwóch działek ewidencjonowanych uprzejmie informuje, iż aktem
notarialnym z dnia 11.10.2011r. Rep. A nr 7627/2011 wskazania osoba prawna nabyła
w użytkowanie wieczyste działkę ewidencyjną nr 44/4 w obrębie
ewidencyjnym 1-11- 13 o pow. 40 m2 ... "
SMLWMR
przeszło 20 lat wstecz pozyskała w
wieczyste użytkowanie teren pod budowę. Po wybudowaniu budynku część terenu
przekazano pod budowę drogi dojazdowej. Zarządzający nie dokonali korekty
terenu, nie ma nowych map geodezyjnych. Ogrodzony teren naszej nieruchomości " na oko "
widać,
że jest znacznie mniejszy niż opłacana powierzchnia 5530 m2.
W sprawozdaniu prezesa spółdzielni
Juliana Merego za okres 01.01-31/12 2014r. istnieje zapis zamiaru sprzedaży wolnych miejsc postojowych
w garażu i przejęcie tych pieniędzy przez spółdzielnię.
Otóż
to nie spółdzielnia sfinansowała budowę garażu. Zgodnie z UMOWĄ nr
21 z dnia 13.03.2000r. zawartą pomiędzy Prezesem Zarządu - Julianem Mere a członkiem
Spółdzielni Mirosławą Mazurek (
i innymi Spółdzielcami) w spr. finansowana budowy 32 miejsc postojowych
w wielostanowiskowym budynku garażowym.....
.
Źródłem
finansowania tego zadania inwestycyjnego będą środki własne członków Spółdzielni,
którzy po wpłaceniu całego wkładu budowlanego wymienionego w § 6 otrzymają
przydział i numer miejsca postojowego. ..... Przydział zostanie wydany po
przejęciu inwestycji od wykonawcy, rozliczeniu końcowym inwestycji.
Prezes Julian Mere nigdy nie rozliczył tej inwestycji. Nie dokonał niezbędnych,
wymaganych prawem formalności.Przydziału miejsc postojowych dokonał "na gębę" , co pozwoliło niektórym osobom zarządzającym
naszym majątkiem na zajęcie miejsca postojowego
w garażu bez poniesienia kosztów budowy i uważanie się za właścicieli tych miejsc.
Koszty
pokryło dwudziestu kilku spółdzielców, którzy pokryli także koszt niewykupionych miejsc postojowych w garażu, a
zwrot tych poniesionych kosztów przez inwestorów miał następować
sukcesywnie po sprzedaży tych miejsc. Były
dwa takie przypadki. Zwrócono inwestorom po
niecałe tysiąc zł za każde sprzedane miejsce postojowe.
Prezes
i zarządca zamierzają bezprawnie
przejąć dochód ze sprzedaży
niewykupionych miejsc postojowych w garażu, oraz usankcjonować bezprawnie zajęte
miejsca postojowe a garażu.
Część
Spółdzielców zapłaciła po 7 tyś.zł za miejsca postojowe na parkingu. Oni
także nie dostali rozliczenia kosztów, ani żadnego dokumentu własności.
Ww.
sprawozdaniu rocznym prezes Julian
Mere zamieścił ;
"
w naszej spółdzielni sprawami finansowymi, administracyjnymi oraz windykacjami
zajmuje się wynajęta do tego profesjonalna firma zarządzająca "Intacto", którą prowadzi Pan Andrzej Olszewski...
Zarząd
odpowiada również na pisma od wszelkich urzędów publicznych do których zostały wysłane donosy na władze spółdzielni. Jako, że Zarząd nie zgadza się z treścią tych donosów, bo są one konfabulacją osoby nie chcącej od lat płacić opłat eksploatacyjnych w ustalonej przez władze spółdzielni kwotach lecz wg własnego widzimisię.......W
ogromnej większości po naszych odpowiedziach pytający urząd uświadamia sobie, że oskarżanie wszystkich władz spółdzielni jest od lat sposobem tej pani na
odwlekanie płacenia opłat eksploatacyjnych przez co obowiązek ten spada na
innych członków spółdzielni."........
Współpraca z Panem Olszewskim i
jego firmą układa się dobrze, choć zdarzały się małe potknięcia np.
nieodebranie pisma
dot. dłużnika, co sąd podczas
nieobecności przedstawiciela spółdzielni
wykorzystał przeciwko nam przyjmując konfabulacje skarżącej za prawdę, bez
wysłuchania drugiej strony. Ta sprawa wciąż się toczy, a do momentu jej wyjaśnienia Zarząd zobowiązał Firmę
Zarządzającą do ponoszenie ew. kosztów przeoczenia pisma.
Rada Nadzorcza pracowała bardzo kompetentnie, bo złożona jest
z fachowców zarówno od budownictwa jak i finansów. "
Sprawę o której pisze prezes
nazywając mnie dłużnikiem, wytoczyłam spółdzielni o ochronę dóbr
osobistych. Spółdzielnia
wniosła żądanie wznowienia sprawy zarzucając Sądowi pomyłkowe wysłanie
wezwania skierowanego do zupełnie innej firmy, a teraz prezes J.Mere podaje
zupełnie inny powód!
Nigdy
nie zalegałam z opłatami nawet przez jeden miesiąc. Zmuszano mnie do płacenia
za znaczne zużycia mediów, nawet wtedy, gdy mieszkanie było całkowicie
niezamieszkałe. Na przykład w pierwszym roku po przejęciu mieszkania. Mam
pisma.
Od
początku należałam do czterech czy pięciu osób, którym naliczano ogromnie
zawyżone zużycia mediów. Julian Mere przyznał samowolnie sobie (43%) i
grupie wyróżnionej poważne zniżki zużycia ciepła powołując się na firmę ISTa i oszukiwał przez wszystkie lata spółdzielców. Julian Mere jak nie był prezesem należał do rekordzistów zalegających
z opłatami.
Spółdzielcy
zapłacili i nadal płacą wysokie koszta nierozważnej decyzji powołania na
prezesa spółdzielni Juliana Merego kierując się chęcią przyjścia z pomocą
członkowi spółdzielni w trudnej sytuacji w jakiej był wówczas Julian Mere
bez stałego zatrudnienia etatowego bez ubezpieczenia,
bez mieszkania a narodziło mu się drugie dziecko.
Zarządca Andrzej Olszewski, opłacany wg. znacznie zawyżonej stawki, nie zajmuje się codziennymi sprawami spółdzielni, nie ma wyznaczonego dnia
na kontakty ze spółdzielcami, nie odpowiada na pisma, nie odpowiada na żądania
interwencji w istotnych sprawach spółdzielców, natomiast systematycznie podsuwa zarządowi
spółdzielni niekorzystne, wręcz ryzykowne propozycje dotyczące rozporządzania naszymi finansami i majątkiem.
Pierwsza
propozycja była zaciągnięcia kredytu, za jego pośrednictwem, na zakup
baterii słonecznych, które miały obniżyć o połowę koszt ciepłej wody tylko w lecie! Spółdzielcy
zaprotestowali.
Druga
mocno forsowana propozycja to dobudować na naszym wielorodzinnym budynku z 48
mieszkaniami jeszcze 40 mieszkań, zlikwidować całkowicie tereny zielone,
zmienić wielorodzinny dom na blok posadowiony na parkingu.
Korzyścią
dla spółdzielców miał być darmowy remont elewacji. Nie wspomniano, a nie
wszyscy byli tego świadomi, że fundusze najprawdopodobniej na te inwestycje
miały pochodzić z kredytu zaciągniętego na naszej własności i to właściciele
nieruchomości ponosiliby ryzyko inwestycji.
Także
nie poinformowano spółdzielców do kogo miał trafić ewentualny
wielomilionowy zysk ze sprzedaży nowo wybudowanych mieszkań, w sytuacji gdyby
te plany zostałyby zrealizowane.
Ale
to były pod każdym względem nierealne mrzonki dyletantów, opętanych żądzą
zdobycia dużych pieniędzy. Spółdzielcy nie wyrazili na te plany zgody,
pomimo to, prezes i zarządca szukali za wszelką cenę sposobu na "budowę".
Niebezpieczeństwo
pozostaje, bo apetyt na duuuże pieniądze ciągle towarzyszy zarządcy,
prezesowi oraz tym osobom które są
odpowiedzialne za znczne nieuprawnione koszty poniesione przez spółdzielców w
czasie wcześniej dokonanymi partackimi pracami remontowymi.
W związku
z koniecznością przeprowadzenie remontu naszego budynku nadarza się okazja do
zawyżania kosztów a nawet zaciągnięcia kredytu, a wtedy łatwo spółdzielnię
zlicytować, co robią wyspecjalizowane grupy o których pisze prof. Ewa Łętowska.
Na
ww. WZCz zaproszono architekta, który zbadał jakie są potrzebne prace
remontowe naszego budynku. Zapytałam jakie będą koszty tych prac, pan
architekt odpowiedział, że nie wie jakie koszty, nikt tego nie wie, to się
okaże w czasie prac! Pan architekt wiedział na pewno, że zgromadzona suma pięćset
tyś. zł (500. tyś) jest niewystarczająca.
Co
miesiąc płacimy na konserwacje 2.600,- zł x 12 = 31.200 zł rocznie.
Na co
przeznaczano te fundusze nie poinformowano spółdzielców.
Płot,
furtki, bramy, drzwi są zardzewiałe. Straszą. Były ważniejsze potrzeby?
Trzynastego
lipca udałam się na dyżur prezesa spółdzielni i poprosiłam o udostępnieni
mi umowy z architektem, który na WZ mówił o potrzebach remontowych naszego
budynku i któremu za tę usługę, jak
słyszałam, wypłacono 50 tyś. zł. Prezes Julian Mere poinformował mnie, że
żadnej umowy z architektem nie ma. Nikt nie podpisywał z nim żadnej umowy i
nie ma faktury zapłaty.
Na WZ
padła propozycja przerzucenia części obowiązków zarządcy, których nie
wykonuje, na sprzątacza, po wcześniejszym podniesieniu mu wynagrodzenia,
obecnie za ok. 36 h miesięcznie
niechlujnego sprzątania budynku płacimy 2100,- zł miesięcznie. 2100 : 36 = 58,33 zł /h
Jestem
osobą, która nieprawidłowości wykazywała, domagała się kontroli i korekty
opłat, a ponadto informowała o tych nieprawidłowościach spółdzielców.
Dlatego jestem od lat prześladowana, pomawiana,
nękana w przeróżny sposób i jawnie, na siłę tworzą mi fikcyjne zadłużenia.
Z
wyrazami szacunku
Mirosława Mazurek
Więcej:
W dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.