opublikowano: 26-10-2010
Samobójcze zabójstwo Marka Stróżyka? - list otwarty do Julii Pitery.
Dziwną
sprawę popełnienia samobójstwa - tak uważa prokuratura - zabójstwa
(wersja świadków i skarżącej) Marka Stróżyka nie została wytłumaczono do dnia
dzisiejszego.
Ten temat został już nagłośniony w teście AP pt: Wrocław
- rażące uchybienia funkcjonariuszy prokuratury, oraz nadzoru
Ministerstwa Sprawiedliwości w wyjaśnieniu upozorowanego samobójstwo Marka
Stróżyka.
Teresa
Jankowiak
Wrocław
09.09.2008r Sz.
Pani Julia Pitera L
I S T O T W A R T Y
W nawiązaniu do
listu skierowanego emailem w dnia 03.07.2008r wraz licznymi załącznikami
zwracam się do Pani Pełnomocnik Rządu z zapytaniem, w jakim zakresie
mogę liczyć na Pani interwencję w opisanej przeze mnie sprawie. Z uwagi
na ogromne trudności oraz moją bezsilność w dochodzeniu do
sprawiedliwości w prawdzie w latach (1989-2008r) zmuszona jestem z
determinacją wszechstronnie poszukiwać pomocy i wsparcia w działaniach
w sprawie popełnionego morderstwa z dnia 22 lipca 1989r. na Marku Stróżyku.
Organy wymiaru
sprawiedliwości i IPN we Wrocławiu z urzędu zobowiązane były i nadal
są do wnikliwego zbadania sprawy i wyjawienia tej zbrodni. Zniszczenie
akt przez prokuraturę w 2004 roku to uzasadnienie IPN z dnia 28 maja
2008roku do odmowy wszczęcia dochodzenia. Ponownie od krzywdzącej mnie
decyzji odwołałam się do Sądu Rejonowego II Wydział Karny we Wrocławiu
za pośrednictwem IPN w dniu 17 czerwca 2008r. Z taką decyzją nie zgadzam się, ponieważ
sprawa ma podłoże polityczne. Zamordowany to były przewodniczący zakładowej Solidarności, były żołnierz rezerwy i jak wierzyć dokumentom WSI
( notatka urzędowa z zatrzymania zamordowanego i zeznanie majora ówczesnego
wydzielonego pionu kontrwywiadu wojskowego) rzekomo nielojalny współpracownik.
W sprawie już na wstępie
według adwokata dopuszczono się 19-tu uchybień proceduralnych do
zacierania śladów, zniszczenia i gubienia dowodów włącznie. W czerwcu
1991 roku Prokuratura Rejonowa Wrocław Krzyki przekazała sprawę do
Wojskowej Prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu albowiem jak podaje
kuriozalne postanowienie Marek Stróżek popełnił przestępstwo z art.
124 par1 kk, pomimo iż od dwóch lat już nie żył.
W
październiku 2007 roku ujawniłam nową okoliczność, o której żaden
organ nigdy nie wspomniał. Dotyczyła ona meldunku specjalnego
odnalezionego wśród zgromadzonych licznych dokumentów na odpisie
korespondencji Komendy Rejonowej Wrocław-Krzyki z dnia 05.10.1992 roku.
Natychmiast o fakcie tym powiadomiłam prokuraturę we Wrocławiu.
W złożonej skardze i zażaleniu powiadomiłam o tym fakcie Ministra
Sprawiedliwości Z.Ćwiąkalskiego i Prokuratora Krajowego Marka Staszaka
prosząc o decyzje by ponownie przeprowadzono czynności sprawdzające z
uwagi na odmowę przeprowadzenia ich przez Prokuraturę we Wrocławiu. Dodatkowo
zwróciłam się do Prokuratora Krajowego z prośbą o objęcie sprawy
nadzorem instancyjnym i zmianę prokuratury na inne miasto.
Przez cały okres odmawiano mi
wykonania ważnych czynności procesowych a skandalem jest to, że nikt
nie poinformował mnie, że akta sprawy już dawno zostały zniszczone. O
fakcie tym powiadomiono pisemnie jedynie Panią Poseł PIS Beatę Kempe,
która poruszona sprawą interweniowała do Rzecznika Praw Obywatelskich,
Prokuratora Krajowego i Ministra Sprawiedliwości, o co zwróciłam się
na piśmie.
W
załączeniu przesyłam kilka z bardzo wielu dokumentów sprawy i bardzo
proszę Panią minister o osobiste spotkanie w tej sprawie, na którym
przedłożę stosowne dokumenty prowadzonego dochodzenia. Prokuratura
zniszczyła oryginały ja natomiast posiadam liczne kserokopie dokumentów
z zeznaniami świadków i opiniami biegłych włącznie. Przez
wszystkie lata podstępnie nie byłam uznawana przez prokuraturę za
pokrzywdzoną w sprawie. Dopiero
w tym roku po zniszczeniu akt; IPN po raz pierwszy uznał mnie za
pokrzywdzoną, dlatego uprzejmie proszę Panią o wykładnie prawną, czy
zgodnie z prawem Prokuratura we Wrocławiu, Ministerstwo Sprawiedliwości,
przez 17 lat pozbawiało mnie takich uprawnień i dlaczego dopuszczono się
takiego nadużycia?
W
wyniku takiego działania odsuwano mnie od śledztwa, uniemożliwiano mi
przeglądania akt, składania wniosków dowodowych, pozbawiano mnie
uczestnictwa w przesłuchaniach świadków, odmawiano konfrontacji z ówczesnymi
funkcjonariuszami milicji prowadzącymi śledztwo w tej sprawie. Odmawiano
wszczęcia prawomocnie umorzonego postępowania nawet wtedy, gdy ujawniono
i udowodniono w postępowaniu Ds.3266/95, że funkcjonariusz (…)
w zeznaniach świadka poświadczył
nieprawdę i podrobił jego podpisy, pomimo iż sprawy te łączyły się
ze sobą. Czyniono
to, pomimo iż dwóch moich pełnomocników( adwokat
L.Adamczyk i J.W.Kocot)
uznało mnie za osobę pokrzywdzoną i występowali w sprawie w moim
imieniu. Dodać należy, że zamordowany był moim konkubentem, byłam świadkiem
i pokrzywdzoną, ponieważ morderstwo popełniono w moim mieszkaniu.
Przez
wszystkie lata celowo byłam odsuwana od śledztwa pozbawiana praw
pokrzywdzonej by uniemożliwić mi ujawnienie prawdy obiektywnej. Za
wiarygodną i ostateczną wersję nagłej śmierci uznano jedynie z
prefabrykowaną wersję funkcjonariuszy ówczesnej milicji Komendy
Rejonowej Wrocław-Krzyki i ówczesnej Prokuratury Rejonowej Wrocław-Krzyki.
Wersja
samobójcza była ukryciem, zamaskowaniem morderstwa popełnionego w moim
mieszkaniu. Uprzejmie
proszę Panią o udzielenie mi pisemnej odpowiedzi, dlaczego jako Polka
demokratycznego państwa jestem dyskryminowana przez organa ścigania.
Gdzie w naszym kraju mogę dochodzić w tej sprawie prawdy i sprawiedliwości? W
przeszłości ukazały się w tej sprawie liczne artykuły prasowe, ale
dziś już nikt nie chce się sprawą zająć. Dziennikarze śledczy
podejmują temat z zainteresowaniem proszą mnie o dokumenty, ale później
dochodzą do jakiejś prawdy lub nie do przebicia ,,muru,’’ po czym wycofują się nie podając niekiedy nawet
powodu. Nie należę do elity, dlatego też nie mam siły przebicia jak
rodzina p. Olewników czy jak
redaktor B. Wildstain broniący jakże słusznej sprawy zabójstwa St.
Pyjasa. Nie mam też możliwości wystąpienia w TV-24,
by nadać swojej sprawie rozgłos jak wdowa po Komendancie
Głównym Policji pani Papała, ale wiem jedno wiąże nas w sprawie
ten sam motyw nieudolność organów ścigania, zmowa milczenia i
matactwa. A przyczyna naszych zmagań w dochodzeniu do prawdy jest zawsze
ta sama nieefektywne śledztwo.
Nadmienić
pragnę, że w lipcu 2007 roku zwróciłam się Biura
Transparency International
Polska w Warszawie z prośbą o pomoc w poruszanej sprawie. Biuro do
dnia dzisiejszego nie tylko, że nie udzieliło mi jakiejkolwiek pomocy,
ale nie udzieliło mi nawet odpowiedzi pisemnej, o co zwracałam się
pisemnie. W załączeniu przesyłałam kserokopię w/w pism.
Nie udzieliło mi pomocy
prawnej dobrze o sprawie poinformowane Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich
oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka w Warszawie, która w odpowiedzi
z dnia 17 grudnia 2007 roku odpowiada miedzy innymi cytuje’’…
W związku z tym Pani prośba o pomoc niestety od początku była
skierowana do nieodpowiedniej instytucji…’’. W reportażu
radiowym zrealizowanym w 1993roku przez dziennikarkę Polskiego Radia Wrocław
panią Urszulę Lubecką świadkowie opisują prawdziwą wersję, co nie
zostało odzwierciedlone w aktach sprawy. Prawda została zmieniona, zafałszowana
przez ówczesne organa ścigania a nade wszystko zlekceważona.
Dlatego nie godzę się z faktem bezprawnego zniszczenia akt
prowadzonego dochodzenia(Ds.
4201/91) przez prokuraturę, która od samego początku dochodzeniem
tym manipulowała, aby prawdę obiektywną zataić. Można by zadać
pytanie - (tylko komu?) dlaczego zniszczono akta tej sprawy a nie
zniszczono np. akt zabójstwa
Stanisława Pyjasa? Czyż
nie tak samo dochodzimy do prawdy i sprawiedliwości? Ja może nawet
krócej i dlatego nie pojmuje, dlaczego złamano w tej sprawie prawo,
pomimo iż przez 17 lat wykazuję w licznych skargach i zażaleniach, że
Marek Stróżek został zamordowany, co potwierdzą liczne moje pisma,
dowody i żyjący jeszcze świadkowie. Dlatego proszę o zbadanie i wyjaśnienie okoliczności
związanych z decyzją o ich zniszczeniu pod względem jej legalności
oraz celowości.
Utraciłam
zaufanie do organów ścigania we Wrocławiu wszystkich szczebli. Mam nieopisany
żal do prokuratorów Ministerstwa
Sprawiedliwości za brak nadzoru i za przyzwolenie na matactwa w tej
sprawie. Dlatego bardzo proszę Panią minister o interwencję i pomoc,
ponieważ wyrządzono mi wielką krzywdę i niesprawiedliwość. Pierwszy
raz, kiedy nieznane mi służby
PRL-u z mojego domu zrobiły CELE
ŚMIERCI by na Marku Stróżyku wykonać wyrok a potem nieudolnie upozorować
powieszenie. Drugi raz, gdy prawdę o tej okrutnej zbrodni nie wyjaśniono
natomiast bezprawnie zniszczono akta.
Wielką nadzieję pokładałam w Ministerstwie Sprawiedliwości i w
Prokuraturze Krajowej gdzie zażaleniem z dnia 18.02.2008 roku zwracałam
się do Pana prokuratora Marka Staszaka opisując bardzo szczegółowo zarzuty i rażące
nieprawidłowości, jakich dopuszczono się ze strony organów ścigania w
tej sprawie. Odpowiedź z dnia 30 czerwca 2008roku przesyłam w załączeniu. Uprzejmie proszę Panią o interwencje i odpowiedzialne
decyzje w sprawie.
Z poważaniem
Załączniki :
32 Przesłuchania
świadka z dnia 10.10.1995 Ds. 3266/95 |
Czy pełnomocnik PO J. Pitera jest w stanie cokolwiek wyjaśnić? - będziemy sprawę pilotować...
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.