Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 21-01-2011

Policję należy informować  Mirosław Naleziński, Gdynia

    "Tygodnik Ostrołęcki" opisuje niesympatyczną przygodę, która spotkała mieszkankę Ostrołęki. Sąsiad, który uważa, że na jego osiedlowym parkingu mają prawo parkować tylko jego współmieszkańcy, zgłosił policjantom, że paru "obcych" mieszkańców notorycznie łamie przepisy drogowe, korzystając z "cudzego" parkingu. Pani kierowca* otrzymała mandat i 5 punktów karnych. Jednak po przyjęciu kary zaczęła zastanawiać się nad tym problemem, bowiem nie została złapana na gorącym uczynku.
    Redaktor tygodnika postanowił wyjaśnić wątpliwości i porozmawiał z rzecznikiem Policji - "Dzielnicowy przyjął zawiadomienie o złamaniu przepisów, przesłuchał świadka, który widział, że mieszkańcy popełniają wykroczenie i ustalił, kto prowadził pojazdy i ukarał te osoby mandatami. Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Każdy obywatel ma oprawo złożyć doniesienie o popełnionym przez kogoś wykroczeniu".
    Jeśli tego nie wiedzieliście, to teraz wiecie i powinniście częściej współpracować z organami władzy, bowiem znane są przypadki, kiedy niezawiadomienie władzy może zakończyć się kłopotami...
    Znana trójmiejska pisarka postanowiła wykazać się podobnym społecznym zaangażowaniem - stwierdziła, że ktoś ją obraża w internecie. Uznała (wespół z paroma innym użytkownikami portalu NaszaKlasa), że to pewien pan, udzielający się już wcześniej i narażający się "sympatycznej" grupce, wpisującej żarciki (i wesołe, i przaśne, i całkiem wulgarne oraz rasistowskie, antygejowskie, a nawet obrażające uczucia religijne). Konfabulantka parokrotnie oświadczała, że ten pan jest jednocześnie drugim panem, zaś ten drugi poważnie uchybiał jej godności, zatem należało zrobić z tym jakiś porządek. Na początek złożyła doniesienie u admina, aby zablokować konta owych dwóch osób (a właściwie - wg niej - jednej) i nawet uczyniono to na krótki okres, jednak admin odblokował konto pierwszemu i nawet obiecał wyjaśnienie pomówienia o dwa konta (do dzisiaj tego nie uczynił - jakież to polskie).
    Ponieważ pierwszemu panu nie było w smak, że ktoś publicznie pisze, iż ma dwa (a nawet trzy!) konta, że fałszuje podpis i że umieszcza przaśnie żarty na NK, przeto opisał on wybrane teksty (bez nazwisk) na innym znanym portalu, na Salon24. Przedstawił wyczyny owej pisarki i paru jej żartobliwych towarzyszy, cytując parę dowcipów. Uczynił to w ramach riposty, zwłaszcza że pisarka dopuściła się całkowicie niegodnego czynu - sfałszowała (jak widać ma bogaty warsztat pisarskich metod) podpis w komentarzu na NK.
    Oczywiście, mógłby pójść na policję złożyć zawiadomienie o popełnieniu fałszerstwa i o rozpowszechnianie kłamstw, że on rzekomo jest jednocześnie innym użytkownikiem NK. Nie złożył, bowiem nie każdy obywatel ma takie inklinacje (ilu z nas było na komisariacie, aby przekazać negatywne informacje na temat innego krajana?).
    A jednak to był błąd, bowiem to pisarka udała się do swojego prawnika (także tego większość rodaków nie czyni, bowiem nie każdy ma takiego podręcznego mecenasa), na komisariat i do dwóch sądów, a ponieważ organa władzy są bardzo ufne wobec eleganckich dam i w oczywisty sposób przyjmują, że jeśli przybywa do nich nobliwa osoba i składa doniesienie, to na pewno jest to niepodważalna wersja jej prawdy, bo niby dlaczegóż miałaby kłamać? W końcu to nie byle jaki obywatel, lecz sama doktorantka najsławniejszego uniwersytetu na Pomorzu, zatem było oczywiste, że ta sympatyczna pani kieruje się wrodzoną uczciwością i poczuciem sprawiedliwości, wobec czego nie było żadnych przesłanek, aby jej nie wierzyć. Musimy zrozumieć i funkcjonariuszy, i sędziów - mają nawał roboty, a tu ktoś zgłasza wykroczenie albo przestępstwo zniesławienia, to dlaczego mają sympatycznemu a wykształconemu obywatelowi nie wierzyć, zwłaszcza że wszystkie kolejne rządy zachęcają funkcjonariuszy i urzędników do przyjaźniejszego traktowania wyborców?
    Sędzia gdańskiego niezawisłego sądu wprawdzie otrzymał oświadczenie od obywatela, że ten miał i ma tylko jedno konto na NK, ale uwierzył pisarce, zatem zamiast wyrzucić ją w sposób mało godny z jakże godnego budynku Temidy (za kłamstwa i za fałszerstwo, które nazwał... omyłką!), wydał wyrok przeciwko facetowi, który powinien przeprosić pisarkę za cykl artykułów, w których omawiał jej wyczyny (przaśne żarciki, szydzenie z przysięgi studenckiej, kłamstwa, fałszerstwo, niereagowanie na menelowate groźby oraz na cudze wulgaryzmy, co jest przecież niezgodne z kodeksem etyki nauczyciela) oraz za uczynki (np. pijaństwo), których nie opisał, a których jednak sędzia - w swojej życiowej mądrości - tam się jakoś w dopatrzył (w ostatnich latach nie takie ważne osobistości były publicznie pytane o skłonności do małpek).
    Pisarka zjawiła się u Temidy w ramach walki o swoją utraconą godność, co jej mecenas szczególnie uwypuklał, bowiem - wg niego - każdy obywatel ma prawo do godności. W ferworze walki o sprawiedliwość i o cześć swej klientki, jednak zapomniał, że takie prawo ma także pozywany przez nich obywatel!
    Co ciekawe, zbiór artykułów nie został oceniony przez żadnego biegłego, ani nawet przez jakiegokolwiek dziennikarza, który choćby wstępnie mógłby zaopiniować, czy były one nierzetelne albo że łamały standardy współczesnego dziennikarstwa. Działanie niezawisłego sądu sprowadziło się do zapoznania z materiałami obu stron wyłącznie przez jednego jedynego człowieka, który jest omylny, jak każdy z nas. Ale sądowy błąd (ozdobiony jego podpisem i Orłem w koronie) będzie czkawką odbijać się latami wielu prawnikom, którzy nie mają pomysłu, w jaki sposób błąd ten naprawić, zwłaszcza że o wyroku nikomu nie przyszło do mądrej głowy poinformować zainteresowanego, zatem ani Gdańsk, ani Warszawa, nie mają pomysłu, w jaki sposób doprowadzić do apelacji, bowiem już przeminęły wszystkie terminy jej sprzyjające.
    Jaki jest zatem wniosek? Jeśli ktoś cię obraża (także w internecie), kłamie, fałszuje podpisy, to bez zastanowienia pędź na komisariat (jak owa pisarka), bowiem to ciebie ktoś może zaraz zadenuncjować i to ty będziesz miał(a) kłopoty. Pół biedy mandat, ale może być kilka spraw sądowych, komornik i - kto wie - może nawet odsiadka?
    * - albo krótko: (ten/ta) "kierowca", podobnie jak (ten/ta) "sędzia" (jednakowo dla obu płci)
 

Mirosław Naleziński, Gdynia
www.mirnal.neostrada.pl

Polska cenzura ponad oszustwami Mirosław Naleziński

O pikantnych dowcipach, których NIGDY nie było...

Zabawy dowcipnej doktorantki i absolwentki Uniwersytetu Gdańskiego na forum NaszaKlasa ma ocenić Komisja Etyki UG

Dlaczego Temida wierzy kłamcom? Ile jest wart dedukcyjny dowód pisarki M.Chomuszko? - odpowiedź na dowód

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Mirnal
27-06-2014 / 12:33
Otrzymałem prawomocne i niezaskarżalne postanowienie SO w Gdańsku Wydział V Karny Odwoławczy z 23 kwietnia 2014, z którego wynika, że subiektywne odczucie przykrości pisarki M. Chomuszko nie może być przesłanką do prowadzenia procesu o czyn z art. 212 par. 2 Kk - sąd nie dopatrzył się znamion czynu zabronionego z mojej strony. Sąd stwierdził, że "oświadczenia oskarżonego prywatnego wyrażały prawo do krytyki wobec określonych twierdzeń oskarżycielki prywatnej". To po kiego ta ogólnie szanowana i podziwiana dama dała sprawę do Temidy? Nie miała co robić w wolnym czasie? Mogłaby więcej książek napisać i być przydatniejsza naszej Ojczyźnie. Nadmieniam o tym, bowiem pisarka życzyła sobie w sądzie (na piśmie), aby publikować wyroki dotyczące jej sprawy. Niestety, sąd nie zajął się pomówieniem mnie przez pisarkę, że pisałem jako nieznany J. Kawalec oraz zignorował wątek nt. fałszerstwa podpisu gdańskiej pisarki.
~eska
24-01-2011 / 21:07
sorry, ale już nie wierzę w jaskółki na niebie...zewsząd mundurowo-togowy syf i zgnilizna
~Peter
23-01-2011 / 12:45
Sądy sądami, tu się nie zmieniło od wojny. Dalej są stalinowskie. Ale z tego artykułu wynika, że coś co się zmieniło. Wygląda na to, że powołali do życia zlikwidowane ORMO i bez wielkiego rozgłosu zapisują się co niektórzy...
~obserwator
21-01-2011 / 17:17
MEGALOMANIA PRAWNIKÓW WYNIKA PO PROSTU Z ICH NIEWIEDZY... trudno znaleźć studia które by tak mało uczyły...