Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

Pikiety z "Solidarnością" Stoczni Gdańskiej w tle.

„Nie w Moskwie a w Leningradzie, nie samochody a rowery" czyli odpowiedź na artykuł Grupa pościgowa z "Solidarnością" Stoczni w tle.

W odpowiedzi na artykuł red. W. Gadomskiego Grupa pościgowa z Solidarnością" Stoczni w tle - jako przedstawiciel Komisji Rewizyjnej KM NSZZ „Solidarność" Stoczni Gdańskiej i zarazem świadek opisanych wydarzeń, chciałbym stanowczo zaprotestować na podawanie przez autora zafałszowanych obrazów ludzi i faktów, ponieważ tego rodzaju publicystyka przyczynia się do celowego zakłamywania historii i utrudnia oceny problemów o zasadniczym dla Stoczni Gdańskiej znaczeniu.

Czytając uważnie ten tekst wielokrotnie, ze zdziwienia przecierałem oczy. Poraziły mnie nieścisłości w temacie, o którym autor się wypowiada. Jest to typowy przykład nagonki i kolejna próba zmierzająca do zdyskredytowania działaczy i członków „Solidarności" Stoczni Gdańskiej. Widać, że tekst pisany był na zamówienie, jest tendencyjny i zarazem stronniczy. Autor nie był obecny przy opisywanych wydarzeniach, więc tym samym opowiada relacje i wrażenia osób trzecich, w tym przypadku naruszając obowiązujące każdego dziennikarza zasady bezstronności i obiektywizmu.

Zanim odniosę się do ważniejszych błędnych tez artykułu, chciałbym zwrócić uwagę na to, że opisani „organizatorzy pikiet i demonstracji" są demokratycznie wybranymi przedstawicielami KM NSZZ „SOLIDARNOŚĆ" Stoczni Gdańsk S.A., którzy mają obowiązek zgodnie z Art. 4 Ustawy o związkach zawodowych - reprezentować pracowników i bronić ich praw oraz interesów materialnych i moralnych, jeśli są naruszane, a tak wówczas było - w formie i skali odpowiedniej do powstałej sytuacji i zagrożenia.

Sukces i jego przeciwnicy" - pan redaktor Witold Gadomski twierdzi, iż to syndyk i notariusz uratowali kilka tysięcy miejsc pracy w działającej wciąż Stoczni Gdańskiej - zapomniał jacy to „bojówkarze" wywalczyli konieczność dalszego funkcjonowania Stoczni mimo, iż początkowe dążenia syndyka były zgodne z zamiarami ówczesnych władz i prawem upadłościowym, wszystko zmierzało do jej likwidacji i to w okresie 3 miesięcy.

Obecnie jesteśmy świadkami wdrażania podobnego scenariusza „restrukturyzacji przez upadłość" wobec Stoczni Gdynia S.A. oraz Stoczni Szczecińskiej.
Tajemniczy świat kodeksu spółek handlowych" - Pan redaktor nie zaprzeczył, że na terenie B przekazanym przez ówczesne zarządy: Stoczni Gdynia, Stoczni Gdańskiej-Grupa Stoczni Gdynia S.A. i EVIP dla „Synergii 99" znajdują się pochylnie. Bez dostępu do tych pochylni Stocznia Gdańsk S.A. nie będzie mogła budować statków w całości - chyba, że wybuduje alternatywne urządzenie. W przypadku wygaśnięcia umowy dzierżawy pochylni i jej nie odnowienia lub wypowiedzenia dzierżawy przez Synergię, Stocznia Gdańsk S.A. będzie pozbawiona możliwości budowy kadłubów statków w całości.

Gwarancją, która miała zabezpieczać interesy Stoczni w tym zakresie, tj. możliwość prowadzenia produkcji stoczniowej było zobowiązanie podjęte 07 lipca 1999r przez „Synergię 99" do ustanowienia hipoteki kaucyjnej na prawie użytkowania wieczystego gruntów i własności budynków, budowli i urządzeń znajdujących się na terenie B, które w przypadku pozbawienia Stoczni możliwości korzystania z pochylni, zobowiązywało „Synergię 99" do zapłaty na jej rzecz odszkodowania w wysokości 205 min zł tj. równoważnego nakładom inwestycyjnym, koniecznym do uruchomienia urządzenia do wodowania w innym miejscu. Zwolnienie „Synergii 99" z tego zobowiązania przez ówczesnego prezesa i wiceprezes Zarządu Stoczni Gdańskiej - Grupa Stoczni Gdynia S.A., które nastąpiło 17.06.2000r było działaniem na szkodę Stoczni Gdańskiej - fakt ten uznają wszyscy uczciwi ludzie, niezależnie od tego jakie mają poglądy polityczne i w jakich instytucjach pracują. Nie da się tego faktu zaciemnić pokrętnymi wyjaśnieniami Pana redaktora rodem m.in. z „inżynierii finansowej", nie wspominając o zmieniających się postanowieniach sądowych w tej sprawie.

Każdy chciał ugryźć" - cytat „Pozyskane przez nią („Synergię 99") pieniądze (ze sprzedaży terenów dawnej Stoczni Gdańskiej) miały być przeznaczone na spłatę długów stoczni" - faktycznie udziały w „Synergii 99" zostały sprzedane, jak Pan nazywa „Amerykanom" - a pieniądze zostały przekazane komu? jakiej stoczni? - Stocznia Gdańska w owym czasie nie miała długów, ponieważ przeszła proces upadłości.

A oto wykaz bardziej szczegółowych nieścisłości i niedomówień:

• cytat:...„rozpoczęły się akcje nieustających pikiet i demonstracji. Grupka bojówkarzy, ubranych w służbowe drelichy gwizdała, wyła i wykrzykiwała oskarżenia pod ich oknami. Leciały petardy, kamienie i jajka. Akcja była sponsorowana przez zarząd Stoczni Gdańskiej, który dofinansowywał wyjazdy"....
Są to nieprawdziwe informacje. Skoro red. Gadomski nie był obecny podczas opisanych zdarzeń, to należy mu powiedzieć jak naprawdę tam było. Rzekome nieustające pikiety i demonstracje miały miejsce przed domami Elżbiety Dudziuk i Bogumiła Banacha tylko jeden raz.(wg sąsiadów wówczas nie było ich w domu).

• Rzekomymi „bojówkarzami" byli członkowie NSZZ „Solidarność" Stoczni Gdańskiej. Nie rzucano kamieniami (niby w co lub kogo miano rzucać, w 10-cio piętrowy blok B. Banacha, czy willę pani Dudziuk). Rzucając kamieniami z pewnością uszkodziliby szyby lub tynki budynków, a to nie miało miejsca. Zarzut sponsorowanie akcji przez zarząd Stoczni Gdańskiej Grupa Stoczni Gdynia jest wprost śmieszny i zarazem groteskowy, Zwierzchnictwo nad nim miał jej właściciel czyli Stocznia Gdynia, w której dyrektorami byli B. Banach oraz E. Dudziuk.

• Na marginesie sprawy dzięki takim „bojówkarzom" z „Solidarności" i m.in. Karolowi Guzikiewiczowi dzisiaj mamy wolny kraj i żyjemy w demokratycznym państwie, państwie w którym m.in. taki dziennik jak „Gazeta Wyborcza" może być wydawany. W załączeniu w prezencie od „Solidarności" przesyłamy G.W. broszurkę z płytą cd pt. „Nie ma wolności bez solidarności" wraz z imiennym wykazem tzw. „bojówkarzy".


• cytat: „Najbardziej skandaliczny incydent miał miejsce w sądzie w styczniu 2005 r.... gdy na procesie Banacha i Dudziuk zeznawał jako świadek Janusz Szlanta. Pikieciarze, pod przywództwem Guzikiewicza, obrzucili świadka jajami. Dostało się też chroniącym go policjantom. Potem wtargnęli na salę rozpraw. Kilka jaj poleciało w stronę ławy świadków”.
I znów same nieścisłości.
- w tym dniu nie przewodził K. Guzikewicz lecz inny członek związku,
- nie wtargnęli, lecz po okazaniu policji specjalnych przepustek, zostali wpuszczeni na salę,
- na sali sądowej nie rzucano jajami, tym bardziej, że policja pilnowała na niej porządku,
- owszem odpryski jajka znalazły się na czarnym kombinezonie roboczym pani policjantki, która J. Szlantę osłoniła własnym ciałem.
Redaktor W. Gadomski uważa sprzedaż Stoczni przez syndyka A. Wiercińskiego bankrutowi (z 250 milionami zł. zobowiązań, w tym 59 milionami zł. długów wobec ZUS-u) jakim była Stocznia Gdynia oraz firmie EVIP Progress za pełny sukces. Evip Progress S.A. nawet nie raczyła złożyć na czas oferty zakupu Stoczni, a i tak jej „oferta" została przyjęta przez sąd.(?) (vide Dziennik Bałtycki 18.06.1998 r. Wprost „Worek bez dna" z 26.09.1999 r. oraz Nasz Dziennik 18.02.2003 r. „Polskie Eldorado").

Należy tutaj dodać o wielu uchybieniach prawnych i nieprawidłowościach, które wówczas zaistniały, m.in. są to:

• nie uwzględnianie przez sąd gospodarczy przy sprzedaży Stoczni prawomocnego Wyroku Sądu Wojewódzkiego z Gdańska z dnia 23.02.1998 r..(sygn. akt IX GC 1128/96) unieważniającego podstawę prawną złożenia przez Zarząd Stoczni Gdańskiej S.A. wniosku do sądu o jej upadłość,

• kupującymi Stocznię Gdańską nie byli: Stocznia Gdynia S.A. i EVIP Progress S.A., którzy występowali w tej umowie wyłącznie jako gwarant jej wykonania przez kupującego. Wg kodeksu spółek handlowych „Zezwolenie na sprzedaż konkretnemu nabywcy rodzi skutki prawne takie jak przybicie w sprzedaży licytacyjnej". Z tych przyczyn udział Stoczni Gdynia S.A. i EVIP Progress S.A. jako gwarantów był niedopuszczalny.

• Stocznię kupiła Trójmiejska Korporacja Stoczniowa, spółka tzw.„meteor", która po „narodzeniu się" natychmiast rozpadła się (trwało to kilka dni) na Synergię'99 oraz Stocznię Gdańską Grupa Stoczni Gdynia SA. Jak powszechnie wiadomo spółki „meteory" likwiduje (wyrejestrowuje) się po to, aby zacierać ślady jej istnienia, zaś jej wierzyciele mogli „szukać wiatru w polu". Prezesem „Synergii 99”, spółki z o.o. z Radomia z kapitałem 4 tysiące zł. (!) był brat J. Szlanty - Borys Szlanta. W efekcie jej działania sprzedano tereny tzw. po-stoczniowe firmie developerskiej (ze stanu Delavare tzw. raju podatkowego)- TDA i potem Duńczykom. Przy okazji zabrano Stoczni pochylnie, za użytkowanie których należało i należy „słono" płacić" oraz kilka 100 tonowych dźwigów KONE. „Synergia 99” również się rozpadła.

• Kaucja hipoteczna za pochylnie, którą ustalono na 205 milionów złotych miała być swoistym zabezpieczeniem budowy suchego doku o długości 250 m. Wykreślenie kaucji hipotecznej z atu notarialnego, zarząd Stoczni Gdańskiej Grupa Stoczni Gdynia dokonał potajemnie.

• akt notarialny warunkowej sprzedaży S.G. S.A. „został sporządzony niezgodnie z prawem, a mianowicie bez wymaganej art..l31 prawa upadłościowego prawomocnej zgody Sędziego Komisarza wydanej w zastępstwie nieistniejącej Rady Wierzycieli - wpis do Księgi Wieczystej KW 64167. Rada ta powstała dopiero po warunkowej umowie sprzedaży Stoczni Gdańskiej we wrześniu 1998 r., jako efekt skargi Zarządu Stoczni Gdańskiej w upadłości ponieważ wcześniej jej nie było (ww. wpis w KW),

• sprawą nieprawidłowości sprzedaży Stoczni Gdańskiej zajęli się również radni gdańscy i ich prawnicy, stąd w tej sprawie we wrześniu 2001 r. ogłoszono Apel Rady Miasta Gdańska. Cytat: (...) „sprzedaży Stoczni Gdańskiej dokonano innemu podmiotowi aniżeli stanowiło postanowienie Sądu Rejonowego w Gdańsku w dniu 23.07.1998 r. oraz „nie wykonano do dzisiaj punktu 1.4 warunkowej umowy sprzedaży S.G. S.A. mówiącego o nieważności tej umowy, do czasu wydania przez sąd prawomocnego postanowienia w tej sprawie. (radni kilka razy ogłaszali ten Apel w sprawie S.G. m.in. w maju oraz 30.09.2001 r.),

• brak przestrzegania procedur sprzedaży Stoczni przez panią minister Skarbu Państwa Kamelę Sowińską, która mimo tego, że nie uzyskała zgody MON i MSW na sprzedaż za granicę (Amerykanom z TDA) terenów portowych i granicznych należących do Stoczni Gdańskiej. Oczywiście ww.spółka TDA też już nie istnieje,

• już w dniu 24.02.2000 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzekł - cytat z wyroku (...) „ Sąd zażądał od Syndyka masy upadłości Stoczni Gdańskiej brakującej dokumentacji oraz szybkiego ujawnienia treści zalakowanych kopert znajdujących się w aktach sprawy"(...). Uznał to (brak dokumentów -dop. własny) za rażące naruszenie prawa, ponieważ, nie można rozpatrywać sprawy bez zapoznania się z dokumentami i ich treścią, co miało miejsce w Sądach niższej instancji” ... Sędziego prowadzącego sprawę odsunięto od niej zaś wyrok unieważniając go szybko zmieniono „na jedynie słuszny".(„ Przełom w sprawie Stoczni Gdańskiej" Nasz Dziennik24.02.2000 r.),

• Stocznia Gdynia S.A. nie dotrzymała żadnego z warunków „warunkowej umowy sprzedaży Stoczni Gdańskiej" oraz zobowiązań, których w lipcu 1998 r. podjął się ówczesny zarząd Stoczni Gdynia SA. Było to m.in.:
- budowa suchego doku o długości 250 m. Nie tylko, że nie zbudowano doku to na dodatek odebrano Stoczni pochylnie, za których użytkowanie kazano Stoczni Gdańsk słono płacić,
- zamiast znaczącego wzrostu zatrudnienia w Stoczni Gdańskiej Gr. Stoczni Gdynia to zwolniono z pracy kilkaset pracowników,
- zamiast projektowania statków w biurze projektów, to rozwiązano biuro projektowe,
- zamiast nowych form ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych Stocznia nie płaciła składek ZUS-u. i długi Stoczni wobec ZUS-u sięgały ponad 70 min. zł,

• Stocznię Gdańską w upadłości o powierzchni 160 ha sprzedano Stoczni Gdynia za 77 milionów zł. kredytu wziętego pod jej zastaw. 10 lat później ukraiński koncern ISD zakupił 75% udziałów Stoczni Gdańsk (okrojonej przez poprzedniego właściciela o 46% powierzchni) za 405 milionów zł. W prosty sposób można wyliczyć, że Stocznia „kupiona" przez Szlantę była warta prawie 1 miliard zł., nie zaś 77 milionów zł. kredytu pod jej zastaw.

• Stocznia Gdańska przez 8 lat była firmą w Grupie Stoczni Gdynia, firmą z której zrobiono tzw. centrum kosztów. Oznacza to, że spółki tej Grupy przelewały na Stocznię Gdańską swoje straty, a Stocznia Gdynia chciała wymazać Stocznię Gdańską z mapy gospodarczej Polski.

• Odłączenie Stoczni Gdańsk od Stoczni Gdynia było wymogiem stawianym przez Komisję Europejską, ponieważ Stocznia Gdynia S.A. będąca w złej sytuacji finansowej, wymagała restrukturyzacji, a więc nie mogła ona restrukturyzować innej firmy, bo nie miała do tego celu środków własnych.

• Przedstawione powyżej nieprawidłowości oraz uchybienia prawne stanowią jedynie „wierzchołek góry lodowej".

Sprawa ww. nieprawidłowości jest otwarta i zajmują się nią kompetentne instytucje spoza Trójmiasta. Bezpodstawnie i z nieznanych przyczyn autor artykułu ze „wściekłością' atakuje Karola Guzikiewicza -wiceprzewodniczącego NSZZ „Solidarność" Stoczni Gdańskiej, oskarżając go o niekompetencje w tematach, na które wypowiadał się w sądzie, naruszając jego dobre imię i dobra osobiste.
Komisja Rewizyjna NSZZ „Solidarność" Stoczni Gdańskiej uważa, że Karol Guzikiewicz działał w dobrej wierze, w ramach ustawowych obowiązków, kierował się troską o: miejsca pracy dla pracowników Stoczni, nasze demokratyczne państwo prawa (zgodnie z art.82 Konstytucji III RP oraz art. 304 k.p.k.).

Sprawy związane ze Stocznią Gdańską (jest to materialny dorobek kilku pokoleń stoczniowców) były i są mu bardzo bliskie. Można tylko żałować, że takich charyzmatycznych postaci jak K. Guzikiewcz jest tak mało.

z up. Komisji Rewizyjnej „Solidarność” S.G.
mgr, inż. Edward Roeding
czł. Komisji Rewizyjnej SKPO
przy Regionie „Solidarności”

Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

"AFERY PRAWA"
Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI
ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm - Polska
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.