opublikowano: 26-10-2010
Na
dzień dzisiejszy 47 rzeczy, które sprawiały, że życie w PRL-u miało tak
niepowtarzalny charakter :-)
chyba możesz coś osobistego jeszcze do tej kolekcji dołożyć??? :-)))
1 - MO i SB – dwie służby "władzy" dzięki,
którym czuliśmy się (nie)bezpieczniej, a przynajmniej niektórzy z nas...
no
i ci tajni agenci... z ORMO?
2 - Butelka wódki "Baltic" – oficjalnie
dostępna w sprzedaży dopiero od 13, ale kwitł "nocny wyrób własny"...heee,
kogniak? :-)
3 - Buty RELAKS – wzorowane na obuwiu Neila Armstronga, polska wersja moonwalk
– w tym naprawdę trzeba było umieć chodzić. Wśród młodzieży szczyt
obciachu, znane mi są przypadki, kiedy osoba usiłująca się pozbyć relaksów
(poprzez utopienie ich w stawie), sama o mało się nie utopiła.
4 - Czekolada (etykieta zastępcza) – psełdo-czekolada niestety też była
zastępcza, jak wszystko w tej prowizorce... I w dodatku na kartki - 2 szt. na
miesiąc - co na to dzisiejsze dzieci?
A papier szedł na propagandę?
5 - Historyjki obrazkowe z gumy Donald – przykład działań dywersyjnych
wrogich imperialistycznych mocarstw. Oficjalny środek płatniczy w podstawówce.
6 - Nasza ukochana TVP - film dla drugiej zmiany - poranna emisja
wieczornego filmu. Potem następowała przerwa w emisji aż do 15.30 w programie
tylko jednym, potem nastąpił wielki postęp - od 16.00 utworzono i działał
programie 2. Innych programów oczywiście nie było.
A
ile agentów znalazło tam pracę... wszyscy wszystkich pilnowali :-)))
7 - 20 starych złotych – ‘leży w trawie i nie dycha – dwie dychy’. Tak
śmieszne jak wartość nabywcza tego banknotu.
8 -Gra ‘wilk i zając’ – radziecka odpowiedź na ‘Super Mario Bros’.
Swego czasu do nabycia na wszystkich dobrych bazarach :-)
9 - Klej guma arabska – gumowy posiadał jedynie korek, który trzeba było
przebić nożyczkami, aby otworzyć klej. Z oczywistych względów nie dawało
się już tego kleju zamknąć, dopóki klej na korku nie zasechł na twardą,
śmierdzącą skorupę. Wtedy nie można go było z kolei otworzyć. W przeciwieństwie
do kleju roślinnego w tubce, guma arabska była niejadalna.
10 - Pancerna herbata jubileuszowa – dostępna była także herbata popularna,
madras (rarytas!) oraz wyjątkowo ohydna herbata Ooloong. Polacy zastanawiali się:
‘a kaj się taki ulung?’
11 - Proszek IXI – prawdziwy i oryginalny ‘zwykły proszek’. Podobno wyżerał
dziury w rękach, ale to tylko pogłoska. Gdyby była to prawda, całe pokolenia
polskich kobiet miałyby ręce jak Freddie Krúger (tylko bez tych gustownych nożyków
na palcach oczywiście), bo przecież gumowych rękawic Villedy też wtedy nie
było.
12 - Kartka na mięso, wędlinę i masło – kartki na czekoladę przysługiwały
tylko rodzinom z dziećmi, kartki na mydło (Mefisto – z diabłem na
opakowaniu!) tylko robotnikom, a majtki tylko kobietom pracującym na drabinach
(wg. Kabaretu Olgi Lipińskiej) :-)))
13
- Marzenie młodzieżówki - czyste kasety i radiomagnetofon Unitra – ówczesny
I-POD
14
- Listy przebojów – dwie porządne: Lista przebojów Programu III oraz Lista
Przebojów Rozgłośni Harcerskiej. Ponieważ w Polsce nie było możliwości
swobodnego nabywania płyt, zwłaszcza zagranicznych, polskie listy przebojów
ustalano zliczając ilość głosów oddanych (na kartkach pocztowych!) na dany
utwór.
15 - Przebój dla dzieci - Koziołek Matołek – o koźle frajerze, który
dobrowolnie chciał dać się podkuć. I to w Pacanowie. Do woja też chyba
poszedł dobrowolnie, matoł. Innymi słowy była to tak zwana bajka z
podtekstem – co z tego, że przez Kornela Makuszyńskiego prawdopodobnie
niezamierzonym.
16 - Czyn społeczny – przymusowa lekcja altruizmu. Szło się w krawatach, była
kiełbasa, a dla elity i wódka. W ramach czynu równano ulice, grabiono
trawniki, sadzono drzewka. Nadzwyczaj lubianą przez młodzież szkolną formą
czynu społecznego były wykopki.
17 - Porucznik Borewicz – czyli polski James Bond
18
- TPPR – czyli Towarzystwo Przyjaźni Polsko Radzieckiej. Polscy pionierzy. Do
TPPR należało się obowiązkowo zapisać, jeśli się miało problemy z językiem
rosyjskim albo talent deklamatorski (zwalniano z lekcji, jeśli się miało wystąpić
na akademii ku czci).
19
- Niewidzialna Ręka – akcja prowadzona przez Teleranek; w świetle mojej
najlepszej wiedzy wzorowana na umoralniającej książeczce dla dzieci Timur
i jewo kamanda, gdzie niesłusznie oskarżany o żulerkę Timur (z kumplami)
pomagał wdowom po bohatersko poległych czerwonoarmistach. Anonimowo oczywiście.
20
- Pies Pankracy – zawsze w piątki. Zygmunt Kęstowicz i jego niesamiwicie
irytujący pies zrobiony z wycieraczki? :-)
21
- Papierosy – Popularne i Sporty dla twardzieli, dla dam były Carmeny oraz
mentolowe Mewy. Czasem papierosy sprzedawano na wagę. No i oczywiście były
bez filtra.
23 - Pasta Nivea – do zębów i nie tylko. Świetnie czyściła srebro oraz
tenisówki. Do tych ostatnich świetnie też nadawała się kreda. Nie
przypadkiem zresztą - kreda wydawała się podstawowym składnikiem tej pasty,
która się nie pieniła, nie zawierała fluoru i była obrzydliwa w smaku. Cóż
z tego skoro polecała ją większość dentystów?
24 - Piłka nożna – w tamtych złotych czasach zdarzało nam się wygrywać...
a kiedy transmitowano mundial, pustoszały ulice, podobnie jak przy `Powrocie do
Edenu` cz.1 i `Niewolnicy Izaurze. ‘Entliczek , pentliczek, co zrobi
Piechniczek nie wie nikt...’ śpiewał Łazuka w 1982. Ech, to były
niezapomniane czasy...
25 - Polo Cocta – polska Coca-Cola, czyli jak blisko nam do europy w środku
europy?
26
- 8 marca – Żeńskij prazdnik, czyli Międzynarodowy Dzień Kobiet. W
dniu tym kobiety otrzymywały obowiązkowo kwiatki, buziaki, były łapane i
przytulane (dzisiaj byłoby to molestowanie), a nawet czasem bony towarowe na żarcie
lub atrakcyjny towar z zakładu pracy.
27 - Pierwsze polskie reklamy – dziś już kultowy PRUSAKOLEP oraz Sosy Billy
w każdej chwili. ‘Słuchajcie dziewczyny, dziewczyny słuchajcie, dużo
karotyny co dzień spożywajcie’ to jedna z wczesnych reklam
transmitowanych przez Program III PR. Chyba chodziło o sok z marchwi? - czy mylę
się?
28 - Katana – nad wyraz kultowe, pożądane okrycie wierzchnie, często z
odpinanymi na zamek błyskawiczny rękawami...
29 - Fryzura ‘na poziomkę’ – chyba każda kobieta/dziewczyna, która miała
ciut dłuższe włosy przynajmniej raz padła ofiarą tej nadzwyczaj popularnej
fryzury – u dołu długo z końcówkami zawiniętymi pod spód, u góry włosy
przystrzyżone krócej i nawinięte na szczotki tworzyły ‘szypułkę’.
Zdeformowana wersja fryzury Crystal z Dynastii. Fryzjerski koszmar.
30 - Proszek Cypisek – pierwszy (i jedyny) wybór przy praniu pieluch z tetry.
31 - Akcja zbierania makulatury – zbierało się zawzięcie, bo za określoną
ilość makulatury można było dostać okresloną ilość rolek papieru
toaletowego – towaru wielce podówczas deficytowego. Aby zachęcić społeczeństwo
do zbierania, w telewizji w przerwach w programie spowodowanych usterkami (a
zdarzało się to często) wyświetlano plansze informujące o tym, że 1 tona
makulatury = dwa drzewa.
32 - Serek topiony Edamski – a
także Tylżycki, Mazurski, Jeziorański i kilka innych. Wszystkie smakowały
tak samo i miały podobne naklejki.
33 - Aparat fotograficzny Smiena – cyfrówka wysiada... :-)))
34 - Mleko – w szklanych butelkach z wciskanym kapslem, chude ze srebrnym, pełnotłuste
z żółtym. Dzieciaki w szkole zmuszane były do picia mleka na dużej
przerwie. Mleko nalewano chochlą z kadzi do kubków bez uszka; nauczyciele
pilnowali, czy wszystko zostało wypite, a chłopaki rzucali w dziewczyny kożuchami
z mleka.
34 - Juniorki – obowiązkowe wyposażenie ucznia w wielu szkołach.
Juniorki albo kapcie na zmianę nosiło się do szkoły w specjalnie do tego
przeznaczonym worku. Juniorki uważane były za obuwie ortopedyczne i faktycznie
– póki były w użyciu ortopedom nie groziło bezrobocie. Ani chirurgom.
35 - Suszarka Farel – potężna maszyna; praktycznie nie do zdarcia. Równie
skutecznie co włosy, suszyła skarpetki – na popiół.
36
- Marmurki – charakterystyczne dżinsy dekatyzowane "made in Turkey".
37 - Tabliczki umoralniające – te piękne tabliczki dedykuję wszystkim tym,
którzy śmieją się z Anglików i ich wszystko zabraniających i przed
wszystkim ostrzegających napisów. Chociaż, trzeba przyznać, że nasze brzmiały
o wiele bardziej poetycko. Na przykład tak lirycznie: ‘Sąsiedzie ucz swoje
dziatki dbać o czystość naszej klatki’ prawda, że ładne?
38 - Saturator – uliczna wersja domowego syfonu. Z saturatora
sprzedawano wodę sodową; w wersji z sokiem lub bez, potocznie nazywaną ‘gruźliczanką’.
Nazwa ta pochodziła od tego, że w czasach przed wprowadzeniem jednorazowych
plastikowych kubków, na wyposażeniu saturatora była jedna szklanka
(czasem na łańcuszku), którą po użyciu opłukiwano pod trzema krzyżującymi
się strumyczkami wody.
39
- Tarcze szkolne – przysługiwały dwie; jedna na rękaw fartuszka szkolnego
(nylonowego paskudstwa w kolorze granatowym z odpinanym białym kołnierzykiem),
druga na rękaw kurtki. Przy wejściu do szkoły stali dyżurni (pyskate chłopaki
ze starszych klas) i sprawdzali, czy delikwent ma kapcie, fartuszek, tarczę i
czy tarcza nie jest przypadkiem przypięta na agrafkę. W przypadku braku
jednego z powyższych klient zasuwał z powrotem do domu i miał
nieusprawiedliwioną nieobecność na pierwszej lekcji. Ordnung muss sein!
40 - Pochody pierwszomajowe – najpierw się stało, stało, stało,
słuchając beznadziejnie długich przemówień; potem się szło, szło, szło
wymachując czerwoną chorągiewką albo niosąc literę z jakiegoś słusznego
ideologicznie hasła, a potem w domu oglądało się pochody z innych miast w
telewizji. Operatorów w tamtych czasach specjalnie uczono, jak filmować
pochody, aby wydawało się, że idą w nim niezmierzone rzesze oraz jak filmować
demonstracje, aby sprawiały wrażenie grupy podpitych chuliganów wszczynających
burdę z milicją. Od jaśniejszej strony zaznaczyć należy, że pochodom
pierwszomajowym towarzyszyły kiermasze, na których dzieci kupowały lody, watę
cukrową i balony, a dorośli mieli okazję zdobyć trudno dostępne książki.
41 - Bluza z ‘bajerami’ – z siateczką. I tasiemkami. I zamkiem błyskawicznym.
I kimonowymi rękawami. I koniecznie z naszytą kieszenią zapinaną na kółko
od karnisza. Dostępna jedynie od prywaciarza, czyli z butiku
42 - Temperówka na żyletkę – żyletkę można było bardzo łatwo wyjąć i
wycinać nią piękne rzeczy na ławkach. Na przykład że S (Sebastian) + A
(Anka) = WNM (Wielka Nieskończona Miłość), albo co innego. Do bardziej
skomplikowanych wzorów (pacyf, anarchii i nazw zespołów) jeszcze lepiej
nadawał się cyrkiel.
43 - PEWEX – namiastka Zachodu, gdzie za "twardą" zabronioną
zresztą dla posiadania zachodnią walutę - ale takich sprzeczności było masę),
lub tzw. bony polskiej produkcji wypłacane emerytom którzy mieli ten fart, ze
na zachodzie dożyli emerytury można było zakupić namiastkę
kapitalistycznego zepsucia; na przykład batonik Mars i pokroić go w plasterki
przed zjedzeniem, no i butelke polskiej wódki Zbożowej, jedynie za 0,99$ ???
hee, ale jeden $ liczył się wtedy za 120zł, a potem tylko drożał... A jak
już ktoś miał dżinsy z Peweksu, to był kompletny szpan - na to każda dziewczyna
szła gdzie tylko chciałeś? :-)))
44
- Samochód Warszawa – o nadzwyczaj silnej konstrukcji. Jedyny znany mi samochód,
który był w stanie przeżyć czołowe zderzenie ze Starem. Z elegancką wydłużoną
maską – dostępny również w wersji kombi.
45 - Zapałki Sianów – W Szpilkach ukazał się swego czasu rysunek
przedstawiający zdesperowanego podpalacza otoczonego zapałkami-niewypałami, z
podpisem ‘Podpalaczu – zapałki Sianów undaremnią twoje niecne zamiary!’
Zapałki te miały problem z pełnieniem swojej podstawowej funkcji,
przyozdobione były natomiast w piękne, umoralniające etykiety.
46 - Szynka – produkt żywnościowy dostępny tylko dla nielicznych, na
kartki i okresowo, np. przed świętami, po odstaniu zwyczajowych 6-10 godzin w
kolejce. A produkcja świń w PGR-ach była wielokrotnie większa niż
dzisiaj... Kto tak naprawdę jadł tą szynkę? Szynka plasowała się w tej
samej grupie wysoko pożądanych towarów co papier toaletowy, cytrusy oraz
pampersy, czy podpaski - mało kto zresztą wiedział do czego to służy i jak
to używać...
47 - Cukier - środek dostępny wyłącznie na kartki - 2 kg na miesiąc, chociaż
jego produkcja w Polsce była wyższa od wszystkich krajów Europy razem wziętych...
Do takiego paradoksu chyba tylko pseudosocjalizm był w stanie
doprowadzić...
Jakich paranoi mamy się jeszcze spodziewać od tych
agentów
SB i obecnej władzy, nierozliczonych za oszustwa i przekręty, dalej rządzących
i okradających pracujących obywateli?
Składamy serdeczne podziękowania panu Pawłowi Rudzkiemu, kustoszowi Muzeum PRL, za udostępnienie materiałów wykorzystanych w tym materiale.
Dla poszkodowanych przez schorowane organy
sprawiedliwości
dowCIPY
"spod paragrafu" - czyli o prawnikach
dowcipy
o blondynkach - tylko dla sędzin...
10 przykazań dla młodych
adeptów prawa + modlitwa...
"walczący z
wilkami???" takie sobie dywagacje.......
"porcja
humoru z sal sądowych"
sentencje łacińskie
,
aforyzmy
o prawie...
DowCIPNE
linki do zaprzyjaźnionych stron:
ZEMSTA
BLONDYNEK??? ,
a podobno ZEMSTA to wyłącznie rozkosz BOGÓW? - chociaż najbardziej mściwi
są sędziowie, w końcu sami uważający się za bogów???!!!! ha, ha ,ha....
PERWERSYJNI SĘDZIOWIE???
- zdegenerowani, czy może tylko zakompleksieni???
"Hodowla mężczyzn?" - instrukcje dla Pań za Amatorskim Portalem Humorystycznym HUMOREK
Dziękuję za przysłane dowcipy. Zamieszczam trochę tendencyjnie, ponieważ nie wszystkie są zgodne z tematem strony . Czekam na oryginalne i pomysłowe, ośmieszające sądownictwo i głupotę. | ![]() |
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.