opublikowano: 26-10-2010
Listy do redakcji - dyskryminacja polskiej matki przez duński system sądownictwa rodzinnego.
Mieszkam
w Danii od 20 lat, po 13 latach małżeństwa z Duńczykiem, zdecydowałam się
na rozwód ze względu na alkoholizm i długi byłego męża. Niestety
paradoksem było że to on otrzymał władzę rodzicielską.
Uważam, że główna tego przyczyną było wykorzystanie i nadużycie mojej
wiary katolickiej przez byłego męża. Oczywiście w werdykcie sądu nie było
nadmienionej religii.
Decyzja brzmiała : To co zostało napisane i powiedziane prawa rodzicielskie sąd
przyznaje ojcu. Religia stała się „ bronią” mojego byłego męża
przeciwko moim prawom. System duński stosował się do jego poleceń i życzeń
( kłamstw i manipulacji, jednocześnie dyskryminując mnie i gwałcąc moje
prawa - matki.
Przed
urzędem ( Statsamtet), który przyznaje i ustala sprawę widzeń z dziećmi
z rodzicem nie mającym praw rodzicielskich, oraz w gminie rozpoczął kampanie
religijna.
Ponieważ
sprawa mojego wyznania została znów dyktowana, wiec ograniczono mi widzenie z dziećmi
przez 2 lata, jednoczenie mąż nie przestrzegał widzeń, utrudniał i manipulował
dziećmi.
Po 2 latach przyznano mnie normalne widzenie z moimi dziećmi, które
funkcjonowało 1 ½ roku w miarę dobrze.
Chciałam
przytoczyć wypowiedz gminy – wydział socjalny na piśmie do urzędu, który
ustala i przyznaje widzenia rodzicowi nie mającemu praw rodz.
" Socjalny wydział nie miał zamiaru dyskutować o religii w tym związku,
jedynie zwrócić uwagę na, iż rodzice maja rożny pogląd na wiarę
(religie), co też ma wpływ na dzieci.
Powodem, że pracownicy socjalni odwiedzili Małgorzatę M.J. w związku z podjęciem
badań nad sytuacja dzieci znajdujących się pod opieka ojca (
ponieważ, dla mnie nie było do przyjęcia,
że
ojciec alkoholik otrzymał prawa rodzicielskie, miałam wiele poważnych obaw o
moje dzieci, brak odpowiedzialności ojca, zwróciłam się wiec do powiatu - wydział
socjalny o przeprowadzenie badań nad sytuacja dzieci).
... Celem badań jest stworzenie obiektywnego obrazu jak tylko to jest możliwe
w związku z wpływem na dzieci osoby matki w sytuacji kiedy z nią przebywają odwiedzając
ją.
Pracownicy socjalni maja na uwadze religie, skoro mówią o wpływie matki na
dzieci - uważam.
Dlatego
urząd zajmujący się sprawa widzeń z dziećmi czekając przez dwa lata na zakończenie
badań, które między innymi miały rozstrzygnąć czy będę mogła mieć
normalne widzenia, czy nadal ograniczone.
Tą sytuację spostrzegam jak jawna dyskryminacje i pogwałcenie moich praw jako
matki.
Przytoczę
wypowiedz psychologa :” Urząd nie osiągnie
innego rezultatu , jeśli wezwie dzieci na rozmowę, przypuszczalnie powiedzą,
że chcą być z ojcem w domu, zamiast wybrać się w
odwiedziny do matki. Moje spostrzeżenie jest, że ojciec manipuluje dziećmi.
Nie ma żadnych wątpliwości, że dzieci potrzebują obu rodziców ”.
Gdy
otrzymałam po tej wypowiedzi normalne widzenie z dziećmi, adwokat byłego męża
zwrócił się do urzędu by jednak ograniczyć mnie widzenia z dziećmi, ponieważ
twierdził, że nie chcą mnie odwiedzać w/g nowego postanowienia. Ostatecznie
ojciec dzieci wyraził akceptacje, gdy poczuł zagrożenie ze strony sądu, który
ostrzegł go, że jeśli nie będzie przestrzegał widzeń dzieci ze mną, to
zostanie pozbawiony praw rodzicielskich.
Widzenie z dziećmi funkcjonowało dobrze przez 1 ½ roku. Od sierpnia
2005 dzieci zaprzestały widzeń ze mną, gdy ojciec otwarcie nie panował
na sytuacja dorastającej córki, wykazał dużą nieodpowiedzialność, jednym słowem
brak kompetencji rodzicielskich. Moja córka, inteligentna, aktualnie 18 letnia
jest bez skończonej szkoły podstawowej, przebywa w domu i nie bardzo wie czego
ma się podjąć. Jej pasywność wzbudza we mnie podejrzenie o depresje, zresztą
co obserwowałam we wcześniejszych okresach. lecz pracownicy socjalni zupełnie
ignorowali sytuacje moich dzieci.
Nie
widząc dzieci bardzo długi czas, zwróciłam się o pomoc do urzędu ( 2006
– sierpień), licząc tym razem na pomoc, gdyż wcześniej jej nie uzyskałam.
Jednocześnie adwokat byłego męża wystąpił z pismem do tegoż urzędu.
Cytuje „ Sebastian zdecydowanie nie życzy
sobie widzeń z matka, czego powodem jest, ze matka nie potrafi postawić się w
sytuacji dziecka, ona jest mocno wierząca katoliczka, dlatego stosuje surowe
zasady wobec dziecka. Sebastian jest okresie dojrzewania, dlatego nie jest w
stanie sprostać wymaganiom matki, toteż wiele razy uciekł od matki.”
Wierutne bzdury chorej głowy ojca!!! Przede wszystkim dzieci nie były u mnie
rok. Jak takie bzdury może wypisywać adwokat!!!???
Jak
wspomniałam zwróciłam się do urzędu (Statsamtet), by przeprowadzono serie rozmów,
by w końcu znaleziono powód negacji przez syna widzeń ze mną. Jednocześnie urząd
uznał, ze córka 16 letnia jest już za duża by się spotykać ze mną,
dlatego jej nie wzięto na rozmowy.
Cytuje
wypowiedz pisemna pracownika tzw. rodzinnego terapeuty : „
... Sebastian jest zamknięty, lecz w trakcie rozmowy jasno odbieram, ze
Sebastian przeżywał ze strony matki czynności bardzo przekraczające jego
granice. Jego odrzucenie widzeń z matką według mojej oceny jest jego
potrzeba by mógł zachować swoją osobowość, integracje. Uważam, że jest
to zdrowa i dojrzała reakcja. Moja rada jest, by Sebastiana nie zmuszać do widzeń
z matka.
POTWOR!!!
Tylko POTWOR może takie oszczerstwa i bzdury wypisywać. ¨
Gdy
zwróciłam się do urzędu by wyjaśniono na czym polegają stawiane mnie
zarzuty. Żadnej odpowiedzi nie uzyskałam. To mówi samo za siebie. Kłamie
nie tylko ojciec, ale również duński system!!!
Na
podstawie wypowiedzi tego POTWORA urząd
wydal decyzje zaprzestania widzeń z matką.
To
potworne i dyskryminujące traktowanie mnie przez byłego męża, jak również
przez duński system nie pozostało obojętnie na mój stan psychiczny. Przytoczę
wypowiedz psychologa: „ M. M. J. zwróciła
się o pomoc psychologiczna w czerwcu 2007. MMJ odbyła 10 rozmów . Powodem był
lek i depresja, jednocześnie jest leczona farmakologicznie przez swojego lekarza.
Rozmowy przede wszystkim dotyczyły przeżyć związanych z rozwodem którego
następstwem była sprawa prawa rodzicielskiego 5 lat temu. W związku ze sprawą
władzy rodzicielskiej straciła MM prawa rodzicielskie nad dwójką swoich dzieci,
co było wstrząsem traumatycznym dla niej.
Według mojej oceny, utrata kontaktu z dziećmi była i stale jest
psychicznie bardzo bolesna dla MMJ, dlatego znajduje się ona w ciągłym stanie
stresowym, gdzie lek i depresja to tylko jedna cześć symptomów charakteryzujących
postraumatyczną obciążającą reakcje (PTSD).
Mam
pytanie. Czy moja sprawa kwalifikuje się do Stasburga, ze względu na
nieludzkie i dyskryminujące traktowanie ze względu na wyznawana religie, czego
konsekwencja jest utrata dzieci, oraz stan mojego zdrowia.
Wiadomo,
sprawę władzy rodzicielskiej nie mogę zaskarżyć, ponieważ minął okres- 6
lat temu. Natomiast chciałabym wnieść sprawę zaskarżenia
urzędu na nieludzkie i dyskryminujące traktowanie mnie. By pójść
z ta sprawa do Strasbuga , to najpierw musze wnieść sprawę do duńskich sądów.
Duńscy
adwokaci nie chcą podjąć się sprawy, uważają ze trudno jest udowodnić.
Mam zupełnie inne zdanie i nie mam zaufania do duńskich adwokatów, jak zresztą
do duńskiego systemu.
Bardzo proszę o odpowiedz , za którą z góry serdecznie dziękuje .
Z pozdrowieniami – M. M.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Emilia Cenacewicz, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.