opublikowano: 26-10-2010
Kraków - proces
trzech funkcjonariuszy SB za porwanie i bezprawne pozbawienie wolności dwojga
działaczy KPN w 1985 roku.
Opis merytoryczny
sprawy W ZAŁĄCZNIKU poniżej.
Kilka dodatkowych spostrzeżeń:
Przybyło
sporo publiczności /z południowej Polski/ tak że sala była pełna. Była to
ważna postawa solidarności wobec sadu oraz presji na SB-eków. Proces rozpoczął
się 01 września dokładnie w 29 rocznicę powstania KPN.
Pojawiła się w sądzie TVP i dziennikarz Radia Kraków oraz portalu Interia.pl., nie zjawił się PAP i większość gazet.
Był przedstawiciel Gazety Polskiej, który uzyskał zgodę sadu na utrwalanie przebiegu procesu. Dzielnie stał cały czas naprzeciw oskarżonych dokumentując przebieg procesu.
Godnie zachowywał się prokurator IPN oraz świetny mec. Tarnawski, który występował w poprzednich odsłonach tej sprawy już w latach PRL jako obrońca w procesach politycznych. |
![]() |
![]() |
Sędzia prowadzący sprawę zachowywał się wzorowo, spokojnie i rzeczowo prowadząc sprawę (grzecznie i dociekliwie). Bez taryfy ulgowej dla SB-manów. Oddalił ich wniosek o zakazanie pracy mediów. Taki młody sędzia kontrastuje na tle powszechnej postawy dyspozycyjnych sędziów znanych powszechnie w większości kraju np. Warszawie, Łodzi czy Śląsku. |
Przesłuchiwani 01 września 2008 r SB-ecy opowiadali rzeczy niezwykle, np. że świadomie fałszowali dokumenty i składali fałszywe zeznania przed sądem cywilnym w PRL (Agata Michałek odważyła się wytoczyć proces cywilny bezpiece wygrany już w latach PRL).
Szef akcji SB udawał
obecnie, że był tylko... kierowcą...
Najsmaczniejsza była teza kapitana SB, że skoro opozycjoniści nie uciekali na
widok nieoznakowanego samochodu SB, to... sami chcieli być aresztowani oraz że
skoro KPN-owiec znał SB-eka to nie było już powodu do legitymowania się
przez funkcjonariusza...
Takich kwiatków było sporo, aż miło było słuchać krętaczy z SB.
W mediach generalnie cenzura, poniżej relacja wyjątek
SB-ecy
odpowiedzą za porwanie
Poniedziałek, 1 września 2008
W Sądzie Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia odbyła się
dzisiaj pierwsza rozprawa w procesie, jaki Agata Michałek-Budzicz i Ryszard
Majdzik wytoczyli trzem byłym funkcjonariuszom komunistycznej Służby
Bezpieczeństwa. Oskarżają oni esbeków o bezprawne pozbawienie wolności w
1985 roku, za co grozi kara do 5 lat więzienia.
Sprawa dotyczy dwójki działaczy, którzy zostali
prewencyjnie zatrzymani na 48 godzin 2 maja 1985 roku, by nie mogli wziąć
udziału w manifestacji z okazji 3 maja. Do zatrzymania doszło przed budynkiem
Sądu Wojewódzkiego w Krakowie. Działaczka KPN Agata Michałek i działacz
"Solidarności" Ryszard Majdzik zostali wciągnięci z przystanku do
nieoznakowanego samochodu milicyjnego. Jest to precedensowa sprawa w skali
kraju. W latach 80. Agata Michałek prowadziła tę sprawę samodzielnie. Jako
pierwsza odważyła się wytoczyć proces bezpiece, za co zresztą zapłaciła
niezwykle wysoką cenę.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie oskarżyła 72-letniego
Ryszarda C., 61-letniego Antoniego K. i 51-letniego Andrzeja S. o to, że będąc
funkcjonariuszami państwa komunistycznego, dopuścili się bezprawnego
pozbawienia wolności dwójki opozycjonistów. Pomimo braku podstaw faktycznych
oraz prawnych dokonali ich zatrzymania i osadzili w areszcie ówczesnego Wojewódzkiego
Urzędu Spraw Wewnętrznych.
Podejrzani funkcjonariusze nie przyznali się do popełnienia
zarzucanego im przestępstwa. Zdaniem IPN zebrane w sprawie dowody, w szczególności
zeznania złożone przez pokrzywdzonych i świadków, a także uzyskane materiały
archiwalne pozwoliły na skierowanie aktu oskarżenia do sądu. B.
funkcjonariuszom grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Jak podkreślał IPN, sprawa jest bogato udokumentowana,
ponieważ wśród materiałów dowodowych znajdują się akta procesu cywilnego,
jaki pokrzywdzona Agata Michałek wytoczyła WUSW o bezprawne pozbawienie wolności
oraz naruszenie nietykalności cielesnej. Proces toczył się w latach 1985-88 i
zakończył wygraną powódki w Sądzie Najwyższym.
W 2007 roku pokrzywdzona złożyła do IPN wniosek o ściganie
sprawców porwania.
Również przed sądem oskarżeni nie przyznali się do
winy. Ryszard C. zaprzeczał, by kierował akcją i uczestniczył w przesłuchaniu
i przeszukaniu pokrzywdzonej. Jak wyjaśniał, był tylko kierowcą służbowego
samochodu i nie wykonywał bezpośrednich czynności przy zatrzymaniu i
przeszukaniu. Z polecenia przełożonych wykonał antydatowany protokół z tej
czynności - tłumaczył.
- Zaprzeczam, bym brał udział w bezprawnym zatrzymaniu.
Nie wylegitymowałem się, bo siedziałem w samochodzie i nie miałem styczności
z zatrzymanymi, a współoskarżony K., który - jak twierdzi pani Michałek -
zatrzymywał ją 30 razy, chyba nie musiał się legitymować, bo go doskonale
znała. Zresztą tego nie żądała - wyjaśniał Ryszard C.
- Kiedy samochód podjechał pod przystanek, cała grupa,
która tam stała, rozbiegła się z wyjątkiem pani Michałek i pana Majdzika.
Mieli więc możliwość ucieczki, a chyba chcieli zostać zatrzymani. Gdyby
uciekli, a zostały inne osoby, to pewnie te inne osoby by zostały zatrzymane -
wyjaśniał oskarżony.
Mówił także, że "pan Majdzik opierał się, jak
to jest w jego zwyczaju" i że podczas zatrzymania "zachowywał się
podobnie jak tu w sądzie, to znaczy ubliżał funkcjonariuszom, i za to został
przykuty kajdankami do klamki". Oskarżony twierdził także, że podczas
procesu cywilnego "był właściwie po stronie Agaty Michałek, a nie
wydziału śledczego, z którym był skonfliktowany".
Jego wyjaśnienia wywoływały żywą reakcję siedzących
na sali działaczy KPN i podziemnej Solidarności.
W toku rozprawy Ryszard Majdzik złożył wniosek o zadośćuczynienie
ze strony oskarżonych. Jak wyjaśnił, miałoby ono polegać na wpłaceniu
przez każdego z oskarżonych 50 tys. zł na Fundację im. Brata Alberta w
Radwanowicach.
Sprawa porwania w 1985 roku dwojga krakowskich
opozycjonistów jest dobrze udokumentowana. Dzięki temu, że pod koniec lat 80.
Agata Michałek-Budzicz wygrała już proces cywilny o naruszenie dóbr
osobistych, jaki wytoczyła ówczesnemu Wojewódzkiemu Urzędowi Spraw Wewnętrznych
w Krakowie. Działania przeciwko opozycji uznawane są za zbrodnie
komunistyczne, dlatego mimo upływu czasu sprawa nie uległa przedawnieniu.
Następna rozprawa, podczas której zeznawać będą
pokrzywdzeni, odbędzie się 22 października.
informacji: INTERIA.PL/PAP
zobacz materiał VIDEO na stronie interia.pl – http://www.interia.tv/informacje,4040
ZAPROSZENIE
Kolejna rozprawa odbędzie się 22
października
przeciwko tym SB-ebekom, którzy w stanie wojennym uprowadzili działaczy
opozycji. Rozprawa odbędzie się 22 października 2008 godz. 9.00 w
sali B-21, Wydz. XIV Karny Sądu Rejonowego Kraków Śródmieście ul. Przy
Rondzie 7 /bardzo blisko dworca PKP/.
Bardzo serdecznie wszystkich kolegów z KPN i SW oraz Klubów „Gazety
Polskiej” serdecznie zapraszamy – przyjedźcie!
Pokażmy Sądowi, SB-manom w policji i mediom naszą
solidarność!
Czerwoni nie mogą pozostać bezkarni.
p.s. Roześlij informację dalej ludziom świadomym.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.