opublikowano: 22-10-2013
GDAŃSK - ARESZTOWANO POMNIK GWARDZISTY ROSYJSKIEGO GWAŁCĄCEGO MATKĘ-POLKĘ

fot. archiwum autora rzeźby
Rzeźba żołnierza gwałcącego kobietę stanęła w sobotę
wieczorem i tylko przez kilka nocnych godzin stała przy al. Zwycięstwa w Gdańsku
na podwyższeniu koło czołgu T-34. Ustawił ją student gdańskiej ASP.
Policja i miejskie służby zareagowały natychmiast - w niedzielę
rano rzeźbę usunięto.
-
fot. archiwum autora rzeźby
Biała rzeźba umiejscowiona na obleczonej czerwonym suknem konstrukcji mogła przywodzić na myśl polską flagę.
-
fot. archiwum autora rzeźby
W niedzielę nad ranem rzeźba została zabrana przez samochód firmy PRSP, która na co dzień wywozi śmieci z Gdańska.
To nie scena z filmu, w naturalistyczny sposób pokazującego rzeczywistość wojennej przemocy, do jakiej dochodzi na frontach całego świata. To betonowa, wykonana w socrealistycznej estetyce rzeźba. Tytuł: "Komm Frau", czyli "Chodź kobieto". Jej autorem jest student piątego roku gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych Jerzy Bohdan Szumczyk. W sobotę wieczorem, po godz. 20, z pomocą przyjaciół, ustawił ją na prowizorycznym drewnianym postumencie przy al. Zwycięstwa w Gdańsku

Miejsca nie wybrał przypadkowo. Tuż obok stoi czołg T-34, będący na wyposażeniu Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej. Te jednostki dotarły zimą 1945 roku do Gdańska i walczyły na jego ulicach z armią niemiecką. Pojazd postawiono tu dla upamiętnienia tamtych wydarzeń i uhonorowania żołnierzy, którzy zginęli w walkach o zdobycie miasta.
Pomnik czołgu, ustawiony tu jeszcze w czasach PRL, od zawsze budził kontrowersje. Wielokrotnie był przemalowywany, umieszczano na nim antykomunistyczne hasła. Zajmowali się nim także artyści. Ale taka akcja, jak ustawienie przy nim kontr-rzeźby, wydarzyła się po raz pierwszy.
- Wyrzeźbiłem to, co dla mnie ważne. Zarówno rzeźba, jak i cała
akcja są poświęcone prawdzie historycznej oraz losowi kobiet podczas wojny
- tłumaczy autor rzeźby Jerzy Bohdan Szumczyk.
Zapewnia, że nie jest rusofobem i nie interesuje się polityką, lecz
sztuką. - Chciałem pokazać tą pracą, że wciąż są ludzie, którzy
znają i pamiętają historię. Wiem, że praca
jest wulgarna i może być źle odebrana, ale taka jest właśnie
historia.
Rzeźba powstała na wydziale rzeźb ASP w pracowni Sławoja
Ostrowskiego, a w jej wykonaniu autorowi pomagał Krzysztof
Surmacz. Koszt materiałów poniósł twórca rzeźby.
Co ciekawe, Szumczyk planował ją umieścić gdzie indziej. - Początkowo
myślałem o postawieniu jej koło Bramy Brandenburskiej w Berlinie,
ale nie miałem środków, by ją tam przetransportować. Tam też miałaby
stanąć bez pozwolenia ze strony władz, bo nie łudziłem się, że
ktokolwiek by się zgodził na jej ekspozycję - przyznaje rzeźbiarz.
Akcja studenta ASP wzbudziła natychmiastową reakcję służb. Policja na
miejscu pojawiła się jeszcze w nocy. Według Aleksandry Siewert
z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, funkcjonariusze dowiedzieli
się o nowym pomniku ze zgłoszenia pochodzącego od mieszkanki Gdańska.
- Ok. godz. 2 w nocy z soboty na niedzielę, oficer dyżurny
odebrał telefon od zbulwersowanej kobiety. Była ona oburzona charakterem
pomnika, który stanął przy al. Zwycięstwa. Policjanci od razu pojechali na
miejsce. Nad ranem pojawił się tam też 26-letni mężczyzna, który przyznał,
że jest autorem rzeźby. Został przesłuchany na komisariacie. Teraz
prokurator zadecyduje czy doszło do złamania prawa, czy zostało popełnione
wykroczenie lub przestępstwo.
O jakie przestępstwo lub wykroczenie może chodzić w przypadku
ustawienia w przestrzeni miejskiej rzeźby? Pierwsze skojarzenie:
nielegalne zajęcie pasa drogowego. Szkopuł w tym, że rzeźba stanęła
na tym samym podwyższeniu, na którym stoi czołg, czyli już poza chodnikiem
i drogą rowerową. Doskonale widać to na zdjęciach.
Rzeźba została zabrana wraz z postumentem w niedzielę rano.
Przyjechał po nią samochód z dźwigiem należący do firmy PRSP.
! Zobacz: http://youtu.be/Ed6i64tdaVs
Aktualizacja, godz. 20:15 Z redakcją skontaktował się
przedsiębiorca z Krakowa, który zadeklarował, że jest zainteresowany
kupnem rzeźby. Skontaktowaliśmy go już z autorem pracy. Jerzy Bohdan
Szumczyk uznał jednak, że rzeźba nie jest na sprzedaż.
PS.
W środę zagrzmiał ambasador moskiewski Aleksander Aleksiejew. Kłamał on, że
Moskale nie podbili Polski a Polskę jakoby wyzwolili i nie odniósł się do
zwierzęcego charakteru własnych żołdaków. Co więcej, rzeźbę określił
jako „przejaw chuligaństwa o charakterze otwarcie bluźnierczym” - widać
Polacy tym razem do najeźdźców, zaborców i dziczy maja się modlić.
Gdyby rzeźba przedstawiała gwałciciela w czapce z orłem w koronie albo
stylizowanego na żołnierza Armii Krajowej – rzeźba stałaby nie kilka
godzin, a do dziś i pod zbrojną osłoną tej samej milicji najezdniczej.
Mariusz Cysewski
Więcej:
Tematy w dziale
dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.