opublikowano: 26-10-2010
Anna Walentynowicz - komu zależy
na zniszczeniu jej osiągnięć i wizerunku?
Jest bez wątpienia jest jedną z najważniejszych postaci nowożytnej historii.
W końcu w stoczni gdańskiej wszystko zaczęło się od Anny Walentynowicz i
Andrzeja Gwiazdy, tzw. radykalnego skrzydła powstającej Solidarności. Jednak
jej solidarnościowy mit został mocno zatuszowany i zniesiony na drugoplanowa
rolę nie tylko dzięki Wałęsie, ale udział w tym mieli: Michnik, Kuroń,
Gieremek i Mazowiecki.
A przecież to ona była sygnatariuszką sierpniowych porozumień.
Swoją walkę z komunistycznym reżimem okupiła 19-miesięcznym więzieniem.
Zawsze była niepokorna, nieprzekupna, bezkompromisowa i uważała że z rządem komunistycznym należy rozmawiać z pozycji siły
zbiorowej wszystkich ludzi, dlatego na polecenie Wałęsy została " usunięta karnie jako niegodnie reprezentująca Związek"
- czyli w podtekście - za przeciwstawianie się Wałęsie, a w zasadzie po to,
żeby nie mogła wziąć udziału w "rozmowach okrągłego stołu",
gdzie Wałęsa sprzedał idee walczączych stoczniowców i robotników.
Dzisiaj już stara schorowana
znowu musi walczyć.
Była działaczka „Solidarności” Anna Walentynowicz domaga się zatrzymania realizacji filmu fabularnego „Zapomniana bohaterka”, inspirowanego jej życiorysem, w reżyserii Volkera Schlöndorffa.
Twierdzi, że to dzieło niemieckiego twórcy zniesławia jej dobre imię.
– Ten film plugawi nie tylko mnie, lecz także cały ruch „Solidarności” oraz wszystkich Polaków.
Czy rasistowski paszkwil niemieckiego reżysera Schlondorffa przeciwko Annie Walentynowicz to zemsta za zarzucany jej w zagranicznej prasie - "antysemityzm"?
Sam Michnik w wywiadzie dla The New York Times w 2000r, przedstawia Walentynowicz jako "antysemitke," m.in. za to,
że przypomniała iż jego brat Stefan, był funkcjonariuszem stalinowskim.
Reżyser filmu nigdy nie próbował skontaktować się z Walentynowicz. Ona zaś
uważa, że ma prawo wiedzieć, kto ją gra, jakie intencje przyświecają reżyserowi
i uważa że powinna znać scenariusz. Jak go w końcu dostała, to przeraziła
ją fikcja, szkalowanie jej imienia i nierzeczywista interpretacja faktów
przedstawiana w filmie.
Walentynowicz zarzuca też redakcji Rzeczpospolitej że bierze udział w plugawieniu polskiej historii,
jej rodziny i zniesławianiu Polaków.
Schlondorff robił zdjęcia do filmu na terenie byłej stoczni, która jest teraz zdewastowana i to właśnie odpowiada treści jego scenariusza. Pokazuje, że Polacy to jest kupa pijaków
i taka pijana jest cała polska gospodarka. Brama stoczni jest udekorowana
podobnie jak w roku 1980 - kwiatami i portretami Ojca Świętego. Dla tej fikcji
zmieniono imię głównej bohaterki na Agnieszka.
W filmie reżyser stara się zamienić fakty historyczne i dowodzi, że
przemiany w Polsce powstały po upadku "Muru Berlińskiego", a pijanej
bandzie stoczniowców i nierobów z Solidarności zachciało się strajkować, żeby
uniknąć odpowiedzialności.
Pod koniec filmu Katharina Thalbach grająca rolę Walentynowicz - jako
Agnieszka - całuje Lecha Wałęsę i dziękuje, że skoczył przez płot,
chociaż wiadomo od 25 lat, że Wałęsę UB-owcy przywiezli motorówką.
Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, Wyszkowski i Macierewicz podpisali protest skierowany do marszałka Sejmu Marka Jurka przeciwko bezprawnej decyzji prof. Kieresa w sprawie Lecha Wałęsy.
Anna
Walentynowicz, Andrzej
Gwiazda
Warszawa-Ursus, 19-20 maja 2000 Oświadczenie W
20tą rocznicę powstania NSZZ "Solidarność", oświadczamy, że
organizacja używająca obecnie tej nazwy, nie jest kontynuacją
"Solidarności" powołanej z woli strajkujących załóg w 1980
r. Nazywanie organizacji utworzonej odgórnie, w myśl tajnych umów w
Magdalence - "Solidarnością" jest nadużyciem. Celem tej
manipulacji było oszukanie opinii publicznej i wyłudzenie biernej zgody
wobec antypracowniczej i antypaństwowej polityki uczestników "okrągłego
stołu". Andrzej Gwiazda |
Walentynowicz uważa, że "Solidarność" była zarejestrowana 17 kwietnia 1989 roku na polecenie gen. Kiszczaka,
a dzisiaj jest parasolem ochronnym dla komunistycznego rządu, który się wywodzi ze zbrodniczej partii PZPR.
Boli ją, że IPN, a dokładniej Kieres uznał Wałęsę za osobę poszkodowaną,
pomimo że był agentem, że w filmie "wybielana" jest agenturalną
postać Wałęsy, a historii Polski kolejny raz wymazywana jest rękami
niemieckimi - tym razem reżysera Schlondorffa.
Minęło 25 lat od tamtych wydarzeń, a w tym 15 lat rzekomo demokratycznej i wolnej Polski.
Jednak czy naprawdę wolnej?
Czy uda się wreszcie wyjaśnić "aferę okrągłostołową"?
Tylko pełna lustracja i dekomunizacja może nam dać gwarancje, że taka historia jak z tym filmem już się więcej nie powtórzy. Odpowiedzi na te wszystkie pytania udzielić nam powinna obecna ekipa rządząca.
Ostatnio Lech Wałęsa został uhonorowany na Zamku Królewskim w Warszawie, właśnie przez ten resort, dyplomem za promowanie Polski w świecie. W uroczystości uczestniczył Cimoszewicz i byli ministrowie MSZ - Geremek i Olechowski, a Skubiszewski nadesłał
nawet list gratulacyjny... Dziwny zbieg okoliczności. Wszyscy ci czterej politycy znaleĽli się na "liście Macierewicza" jako tajni współpracownicy SB
- choć w przypadku Geremka, Macierewicz uznał, iż nie posiadał na to wystarczających dowodów.
Cóż, Wałęsa dobrze się przysłużył także tym panom, torpedując lustrację i dekomunizację. Są mu wdzięczni. Jak wygląda Polska - spuścizna po Wałęsie - sami widzimy.
Jak tłumaczy Walentynowicz - Wałęsa Nobla dostał za utrącenie radykalnego skrzydła "Solidarności", a to skutkowało zaniechaniem rozprawienia się z tyranami Polaków.
Za te osiągnięcia, Lechowi Wałęsie marzy się też prezydentura Europy, hee,
z czym do ludzi :-)
zresztą przecież Kwaśniewskiemu też - żadnego honoru...
Podobne
tematy znajdziesz w dziale: ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia
Niezależne Czasopismo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
www.aferyprawa.com
|
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.