opublikowano: 26-10-2010
Wrocław - serwis ADF AUTO FIAT POLAND spółka z o.o pod kierownictwem Bogdana Żaka oszukuje klientów?
Dealer Fiata - firma Bogdana Żaka
ADF AUTO reklamuje się na swojej stronie: http://www.adfauto.fiat.pl/
że jest jedynym pozytywnym dealerem na Dolnym Śląsku :-)))
Bez problemu udowodnimy, że ten slogan reklamowy daleko odbiega od rzeczywistości.
Niewątpliwie dealer jest miły i uprzejmy dla kupującego, zabajeruje, postawi
kawkę wciśnie dowolny kit który oczekuje klient. Ale jak już transakcja
dokonana, a samochód nawali na gwarancji, to klientowi pozostaje tylko obsługa
przez niefachowych, bez praktyki, stale wymienianych pracowników stacji którym
zapewnia się tylko minimalne wynagrodzenie, bez profesjonalnego szkolenia
efektem czego jest partaczenie napraw przez najróżniejszych pseudofachowców.
Przekonała się o tym
bizneswoomen Emilia Cenacewicz dając się naciągnąć na zakup za kwotę 73tys.
zł (gotówką) samochodu
Fiata Coupe
w 1995r. Logiczne, że nie znającej się na samochodach kobiecie można wcisnąć
dowolny kit, dlatego P. Cenacewicz była idealną klientką na pozbycie się złomu.
Dlaczego piszemy o pseufachowcach?
Fiat, niby "nówka" miał już w czasie zakupu na liczniku przejechane
2,9 tys. km.
Jak się potem okazało, to kierownik B. Żak osobiście woził nim
"panienki" i popisywał się przed znajomymi furą. W tym też czasie
(przed zakupem) tym samochodem miał poważną stłuczkę którą mu naprawili
pseudofachowcy z jego firmy, tak żeby kupujący nic nie odkrył, że coś było
z samochodem. Zapomnieli jednak naprawić prawidłowo złamany fotel pasażera
(co świadczy o poważnej stłuczce) który złamał się już następnego
dnia!!! po zakupie jak tylko pasażer siadł na nim.
Fiat Coupe był luksusowym
sportowym samochodem, krótkiej (dwuletniej) niedopracowanej serii Fiata. W tym
okresie przekazano tylko 4
takie samochody na Polskę. Kierownikowi nie opłacało się więc wysyłać
pracowników na kosztowne szkolenie obsługi tego samochodu. Tym samym wszelkie
naprawy samochodu były improwizowane np. przegrzewanie się silnika
"naprawiano" wymianą oleju.
Tylko w okresie gwarancji nie było tygodnia żeby samochód nie przebywał w
serwisie: już w
drugim dniu eksploatacji nastąpiła awaria elektroniki i właścicielka nie była
w stanie wyjechać do pracy. Stale występowało gaśniecie silnika, jego
przegrzewanie się i średnio większy o 50% przepał, który w serwisie nie byli w
stanie naprawić - czyli ustawić właściwie jego pracę.
Na nic zdała się wymiana czujnika ciśnienia oleju, rezystora regulacji,
termostatu i alternatora oraz oczywiście oleju. Wynika z tego, że naprawy
robiono metodą "prób i błędów" przy czym efektem napraw były cały
czas negatywny. Silnik dalej zużywał zamiast 8 to średnio15 litrów paliwa i
grzał się jak cholera.
Jeszcze na gwarancji wysiadła klimatyzacja i mechanicy poradzili właścicielce
żeby jej nie używała to silnik nie będzie się przegrzewał?! - kolejne
brednie serwisantów ADF.
Ostatnią awarią która zaważyła na zdrowiu nie tylko samochodu, ale i jej właścicielki
była awaria elektroniki w trasie. Na pewno noc spędzona w zepsutym
samochodzie, dodatkowo w terenie leśnym dla kobiety nie jest miłym przeżyciem.
Z uwagi na konieczność wymiany całej elektroniki przez nieumiejętny zespół
naprawczy ADF AUTO FIAT
POLAND w Wrocławiu która to naprawa trwała przez ponad 2 tygodnie, a której
efektem było ciągłe wyładowywanie się akumulatora. Dlatego
właścicielka zgodnie z umową gwarancyjną wystąpiła o wydanie jej nowego
samochodu już bez wad. Jednak kolejny raz dała się zabajerować
kierownikowi B. Żakowi i teraz bardzo tego żałuje.
Po okresie gwarancji starała się samochód jak najmniej używać, ponieważ cały
czas za dużo palił, nawalał, silnik się grzał, nie mogła używać
klimatyzacji itp. W efekcie przez 7 lat użytkowania przejechała tylko 70tys.
km. Słowem - zakupiony za ciężkie pieniądze złom więcej stał niż jeździł
po częstych naprawach w serwisie ADF. Ostatecznie samochód trafiło
podczas jazdy w 2002r - stanął, a więc tradycyjnie kolejny raz pojechał do
naprawy ADF AUTO FIAT POLAND spółka z o.o pod kierownictwem Bogdana Żaka
O tym co się faktycznie stało z samochodem właścicielka nie miała zielonego
pojęcia. W końcu jak pacjent idzie do lekarza to nie pacjent, tylko lekarz ma
wystawić diagnozę i zaaplikować odpowiednie lekarstwa oraz leczenie. Jednak właścicielkę
wezwano do serwisu i kazano jej podpisać zlecenie na usługę demontażu głowicy
- podpisała, chociaż nigdy przy poprzednich naprawach nie podpisywała co mają
robić mechanicy, ponieważ nie zna się naprawie samochodów. Niedługo została
poinformowana, że padł rozzrząd, który powinien w tej klasie samochodów wytrzymać co najmniej
120tys. km. Jednak nie przeszkoleni pracownicy serwisy z braku wiedzy i części
nie byli w stanie tej naprawy wykonać.
Samochód z otwartym zleceniem naprawy stoi tam do dnia dzisiejszego ponieważ
tym razem właścicielka postanowiła nie się
więcej naciągać kierownikowi ADF AUTO FIAT POLAND B. Żakowi. Zresztą on też
przestał być miły. Uznała, że cały czas była oszukiwana i powinna dostać
nowy samochód, chociażby przez fakt, że tyle lat męczyła się używając złom
sprzedany jej przez przedstawiciela Fiata B. Żaka.
Sprawa trafiła do sądu i pomimo że kierownik Żak był wielokrotnie wzywany
na świadka, to ani razu nie raczył się stawić a nawet nie wysłał
usprawiedliwienia - czyli jest pewny swego.
Ponieważ sędzia nie egzekwował stawiennictwa od niego i nie ukarał go grzywną
1000zł za nieusprawiedliwione niestawienie się w sądzie - bez wątpienia jest
to dowodem, że odpowiednio wcześniej "zakupił" już sobie wyrok sądowy
(o tym będzie w osobnym artykule). Proste - takie nieproceduralne postępowanie
sędziego jest dowodem jego skorumpowania. Niestety, w dalszym ciągu w naszych sądach wszystko załatwia się po układach.
Za to cwany właściciel firmy tylko za sam fakt, że auto stoi na parkingu firmy ciągle nie
naprawione liczy sobie "parkingowe" 10zł od dniówki? Ciekawe, czy
taką działalność (parkingowego) ma zgłoszoną w swoją działalności
gospodarczej? Chyba tym powinien zainteresować się Urząd Skarbowy we Wrocławiu.
Tym samym za swoją niekompetencje i zatrudnionych pracowników naliczył
już oszukanej właścicielce kilkanaście tysięcy złotych, oczywiście nie
bez umowy i z naruszeniem obowiązującego PRAWA. Co ciekawe, właścicielce
wystawiono stałą przepustkę, żeby kiedy tylko zechce mogła zabrać swój
samochód. Tak więc kto tu dalej mataczy?
Jak zwykle w takich wypadkach
do akcji wkraczają wszelkiej maści rzeczoznawcy i przebiegli biegli.
Typową chałturę na polecenie sądu odstawił (podobno biegły sądowy)
Mariusz Miszczyszyn z Wrocławia, zresztą kolega ściśle
współdziałający z Żakiem i jego firmą. Dlatego nie ma się co się dziwić, że nie spełnia
ona żadnych warunków opinii sądowej i jest pisana na zamówienie. Nie chce
nam się nawet tego kitu publikować, ponieważ i tak nikomu nie chciałoby się czytać 12 stron pierdoł
M. Miszczyszyna.
To że M. Miszczyszym to typowy układowy i sprzedajny biegły dowodzi opinia
innego biegłego Andrzeja Rojewskiego - tym razem fachowca, który nie bał skrytykować
zarówno postępowania kierownika ADF B. Żaka jak też jak pseudo biegłego
Miszczyszyna.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
W tej sytuacji sąd ma powołać kolejnego biegłego - sprawdzimy czy będzie znał się na rzeczy...
Jako ciekawostkę podamy
jeszcze, że przebiegły biegły dr. Marek Łomot w rozmowie z właścicielką
samochodu w 2002 r. powiedział " że sama nigdy tej sprawy w sądzie
okręgowym nie wygra bez łapówki" - co zostało jako zawiadomienie o
przestępstwie biegłego wniesione do Prezesa Sądu, gdzie dowodem była
korespondencja z tym biegłym oraz pismo o zwrot pieniędzy zapłaconych za
opinie, która nie została wystawiona. Sąd wrocławski "z układu"
sprawę umorzył, ponieważ M. Łomot nie przyznał się że wziął kasę -
przynajmniej taką odpowiedz dał prokurator. Logiczne, że klika: prokurator, sędzia,
biegły tworzą łańcuszek wzajemnych zależności, a papier nie myśli i nie mówi...
cóż, wiadomi, ręka rękę myje...
cdn.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.