opublikowano: 26-10-2010
Zawiadomienie Prezydenta Bronisława Komorowskiego o mającym się odbyć w dniu 16 września 2010r. w Sądzie Rejonowym w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego -
przez Bronisława Komorowskiego jako Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, tj. o czyn z art. 231 § 1 kk. Wydział II Karny /ul. Marszałkowska 82, Warszawa, sala 239, godz. 09:00, sygn. akt II Kp 702/10/ posiedzeniu w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Bartosza Tomczaka z dnia 29 stycznia 2010r.
Jak
wspomniałem, pismem z dnia 5 stycznia 2009r., adresowanym do Marszałka Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej, Bronisława Komorowskiego przedstawiłem Marszałkowi
moje negatywne uwagi do tego projektu, złożyłem kilka wynikających z
nich wniosków oraz przedstawiłem moje, oparte na moich zawodowych doświadczeniach
propozycje zapisów w ustawie reprywatyzacyjnej
– Załącznik 3,
patrz: www.zkekus.pl.
Marszałek
B. Komorowski nie odpowiedział na moje pismo do dnia złożenia niniejszego
pisma, ale też D. Tuskowi i A. Gradowi nie udało się zrealizować ich
zamierzenia, tj. wprowadzić w życie ustawy według projektu z grudnia 2008r.
także do dnia złożenia niniejszego pisma mimo, że obaj chcieli aby została
wprowadzona już wczesną wiosną 2009r., jako – jak do niej przekonywał D.
Tusk – „sprawiedliwa
i przyzwoita”.
Ponieważ
butny i arogancki B. Komorowski ma z zwyczaju nie odpowiadać na trudne pytania
dotyczące jego samego i jego partyjnych kolegów działań, z tej także
przyczyny, że zgłoszona mu przeze mnie sprawa miała wymiar finansowy dziesiątek
miliardów złotych, a konstytucyjnym i ustawowym obowiązkiem funkcjonariusza
publicznego jest udzielać odpowiedzi na zgłoszone mu wnioski, petycje itp.,
pismem złożonym w dniu 26 stycznia 2010r. w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście
złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przez Marszałka Sejmu Bronisława
Komorowskiego przestępstwa z art. 231 § 1 kk.
Złożone przeze mnie zawiadomienie rozpoznał i wydał postanowienie o odmowie
wszczęcia śledztwa prokurator w.w. Prokuratury Bartosz Tomczak.
Postanowienie prokuratora B. Tomczaka przekazał do Sądu Rejonowego dla
Warszawy Śródmieścia Zastępca Prokuratora Rejonowego Warszawa Śródmieście
Zdzisław Kuropatwa pismem z dnia 11 marca 2010r. o treści:
„Prokuratura
Rejonowa Warszawa Śródmieście /adres – ZKE/ Warszawa, dnia 11 marca 2010r. 1 Ds. 106/10/BT
Sąd
Rejonowy w Warszawie Wydział II Karny
Na
podstawie art. 465 § 2 k.p.k. przedstawiam zażalenie z dnia 9 lutego na
postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa z dnia 29 stycznia 2010 roku doręczone
skarżącemu w dniu 5 lutego 2010 roku w sprawie 1 Ds. 106/10/BT Wraz z aktami głównymi-podręcznymi
sprawy.
Jednocześnie
wnoszę o nie uwzględnienie zażalenia, albowiem jego treść stanowi jedynie
polemikę z treścią postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa. Wbrew
twierdzeniom skarżącego poczynione w toku postępowania ustalenia są prawidłowe
i opierają się na zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym. Wobec powyższego,
należy uznać, że słusznie odmówiono wszczęcia śledztwa na podstawie art.
17 paragraf 1 pkt 2 k.p.k. Z-CA PROKURATORA REJONOWEGO Warszawa Śródmieście
Zdzisław Kuropatwa”
Dowód:
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście, sygn. akt: 1 Ds. 106/10/BT
pismo Zastępcy Prokuratora Rejonowego Warszawa Śródmieście Zdzisława
Kuropatwy z dnia 11 marca 2010r. do Sądu Rejonowego w Warszawie Wydział II
Karny /podkreślenia moje – ZKE/
Z. Kuropatwa nie podał w wydanym przez niego dokumencie, że prokurator
/Bartosz Tomczak/ odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie o popełnienie przestępstwa
z art. 231 § 1 kk przez Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.
Dowiedziawszy się z pisma prokuratora
Z. Kuropatwy, że: „Wbrew
twierdzeniom skarżącego poczynione w toku postępowania ustalenia są prawidłowe
i opierają się na zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym.”
rozpocząłem poszukiwania tego … „materiału
dowodowego”.
Niestety w dokumentach Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście do
sygn. akt: 1 Ds. 106/10/BT, nie znalazłem żadnych dowodów, dokumentów poza złożonymi
przeze mnie:
- Zawiadomieniem
z dnia 26.01.2010r. o popełnieniu przez Marszałka Sejmu B. Komorowskiego
przestępstwa z art. 231 § 1 KK
- Zażaleniem z dnia 9 lutego 2010r. na postanowienie prokuratora B. Tomczaka z dnia 29.01.2010r.
Nie wiem zatem, jakie dowody mógł mieć na myśli prokurator Z. Kuropatwa,
bo te, które ja złożyłem w w.w. pismach niezbicie dowodzą, że Marszałek
Sejmu B. Komorowski popełnił przestępstwo z art. 231 § 1 KK.
Pismem z dnia 31 maja 2010r., złożonym przeze mnie osobiście w siedzibie
Komitetu Wyborczego Adresata niniejszego pisma, B. Komorowskiego przy ul.
Wiejskiej 14, lok. 5 w Warszawie, zawiadomiłem Marszałka Sejmu o
posiedzeniu jakie w sprawie mego zażalenia na postanowienie prokuratora
B. Tomczaka wyznaczył Sąd Rejonowy w Warszawie Wydział II Karny na dzień 14
czerwca 2010r. oraz zaprosiłem
Marszałka Sejmu do uczestnictwa w nim.
Marszałek B. Komorowskie nie stawił się jednak na nie.
Posiedzenie prowadził SSR Adam Grzejszczak.
Podczas posiedzenia, jak w p. 11 sporządzono pod dyktando sędziego A.
Grzejszczaka protokół o treści:
„Sygn.
akt II Kp 702/10 PROTOKÓŁ POSIEDZENIA Dnia 14 czerwca 2010r. Sąd Rejonowy dla
Warszawy Śródmieścia II Wydział Karny w składzie: Przewodniczący: SSR Adam
Grzejszczak Protokolant /imię i nazwisko – ZKE/ Prokurator: nie stawił się –
o terminie posiedzenia zawiadomiony wokandą.
rozpoznał
sprawę z zażalenia Zbigniewa Kękuś na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa.
Posiedzenie
rozpoczęto o godz. 11:15
Na
posiedzenie stawił się: Skarżący stawił się osobiście. Stawiły się dwie
osoby określające się jako publiczność.
Przewodniczący
stwierdza, iż na posiedzenie mają wstęp tylko osoby wezwane przez Sąd, czyli
w tym przypadku jedynie skarżący.
Skarżący
wnosi o podanie podstawy prawnej wydanego zarządzenia oraz wnosi o zaprotokołowanie,
że informuje iż przebieg posiedzenia jest rejestrowany za pomocą urządzenia
rejestrującego.
Przewodniczący
informuje, iż nie wyrażał zgody na rejestrowanie przebiegu posiedzenia i
wydaje polecenie o wyłączenie urządzenia rejestrującego.
Skarżący
informuje, że wyłączył urządzenie rejestrujące.
Przewodniczący
stwierdza, iż podstawą dla której jedynie skarżący może brać udział w
posiedzeniu jest art. 96 § 1 kpk.
Przewodniczący
zarządza opuszczenie sali przez publiczność.
Osoby
obecne jako publiczność odmawiają opuszczenia sali.
Przewodniczący
ponawia zarządzenie.
Osoby
obecne jako publiczność w dalszym ciągu odmawiają opuszczenia sali.
Skarżący
określa je jako osoby zaufania.
Przewodniczący
poucza obecną publiczność, iż zostanie wezwana policja sądowa wskutek nie
wykonania jego zarządzenia dotyczącego opuszczenia sali.
Skarżący
wnosi o wyłączenie sędziego.
Przewodniczący
informuje obecnych, iż do czasu wykonania jego zarządzenia o opuszczeniu sali
nie podejmie żadnych czynności związanych z posiedzeniem, ponieważ obecne
osoby poprzez nie wykonanie zarządzenia naruszają porządek czynności. Nie będzie
też rozpoznawał żadnych wniosków.
Skarżący
stwierdza, iż w takiej sytuacji wszyscy opuszczają salę.
Przewodniczący
poucza skarżącego, że zarządzenie dotyczące opuszczenia sali odnosi się
jedynie do publiczności, zaś on może zostać.
Wszyscy
opuszczają salę głośno komentując, że idą na skargę do Prezesa.
Po
opuszczeniu sali przez wszystkie osoby przybywa wezwana ochrona Sądu, którą
Przewodniczący poinformował, iż została wezwana na skutek odmowy opuszczenia
sali przez publiczność, która jednak w końcu wykonała zarządzenie.
O
godz. 11:35 stawiła się pracownica sekretariatu, która poprosiła o akta
sprawy celem zaniesienia ich do Prezesa na skutek złożonej skargi.
Zarządzenie:
1. Na skutek wniosku o wyłączenie sędziego posiedzenie odroczyć.
2.
Akta
przedstawić kierownikowi sekcji celem podjęcia stosownych czynności.
Posiedzenie
zakończono o godz. 11:35
Przewodniczący
/podpis nieczytelny – ZKE/,
Protokolant /podpis nieczytelny – ZKE/
Dowód:
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia II Wydział Karny, sygn. akt II
Kp 702/10, protokół z posiedzenia prowadzonego
przez SSR A. Grzejszczaka w dniu 14 czerwca 2010r. w sprawie popełnienia przez
Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przestępstwa z art. 231 § 1 KK
- Załącznik 13
Celem
ochrony wizerunku Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, a w dniu 14
czerwca 2010r. kandydata Platformy Obywatelskiej na Prezydenta Polski Bronisława
Komorowskiego, sędzia Adam Grzejszczak wezwał na salę Policję sądową w
celu użycia przeciwko obywatelom, którzy chcieli uczestniczyć w prowadzonym
przez niego posiedzeniu i poznać uzasadnienie, jakie zamierzał przedstawić
dla wydanego przez niego postanowienia.
Treść zacytowanego przeze mnie w p. 11 protokołu nie odzwierciedla
rzeczywistego przebiegu posiedzenia prowadzonego w dniu 14.06.2010r. przez SSR
A. Grzejszczaka.
Nie podyktował SSR A. Grzejszczak do protokołu – między innymi - mych
wniosków o podanie mi przez niego podstawy prawnej:
a.
Wydanego mi przez niego polecenia wyłączenia urządzenia
rejestrującego dźwięk.
b.
Wydanego przez niego zarządzenia o wyłączeniu jawności
posiedzenia.
SSR Adam Grzejszczak nie tylko nie dyktował do protokołu składanych
przeze mnie wniosków i oświadczeń.
Sędzia
A. Grzejszczak sfałszował protokół z posiedzenia w dniu 14.06.2010r., usuwają
z niego zapis potwierdzający wydanie przez niego zarządzenia.
Dowodem na to, że protokół nie odzwierciedla rzeczywistego przebiegu
posiedzenia jest umieszczony na jego początku zapis: „Skarżący wnosi o podanie
podstawy prawnej wydanego zarządzenia (…).”
Wskazać należy, że zacytowany wyżej zapis nie został poprzedzony w
protokole … treścią wydanego przez sędziego A. Grzejszczaka zarządzenia.
A było to zarządzenie o wyłączeniu jawności prowadzonego przez niego
posiedzenia.
W następstwie wydania tego zarządzenia przez SSR A. Grzejszczaka ja złożyłem
wniosek o podanie dlań podstawy prawnej.
SSR A. Grzejszczak nie chciał podać podstawy prawnej wydanego przez niego zarządzenia,
a zatem … nie zaprotokołował także zarządzenia.
Skąd jednak zapis w protokole: „Skarżący
wnosi o podanie podstawy prawnej wydanego zarządzenia (…).”
Skoro
złożyłem – zaprotokołowany - wniosek, „o
podanie podstawy prawnej wydanego zarządzenia”,
to znaczy, że SSR A. Grzejszczak musiał jednak wydać …
jakieś zarządzenie.
Ergo
… SSR Adam Grzejszczak sfałszował protokół z posiedzenia w dniu
14.06.2010r.
Usunął z niego już po zakończeniu posiedzenia zapis potwierdzający
kompromitujące Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego oraz samego SSR A.
Grzejszczaka, wydane przez niego zarządzenie o wyłączeniu jawności
posiedzenia.
SSR A. Grzejszczak usunął zapis potwierdzający wydane przez niego zarządzeniu
o wyłączeniu jawności, ponieważ nie udzielił odpowiedzi na złożony przeze
mnie po wydaniu w.w. zarządzenia wniosek: „Skarżący wnosi o podanie
podstawy prawnej wydanego zarządzenia (…).”
Z
tej także przyczyny zdecydował o użyciu środków przymusu, tj. Policji sądowej,
w celu usunięcia z sali dwóch zgłoszonych przeze mnie osób zaufania.
SSR A. Grzejszczak postanowił przy użyciu policji usunąć z sali świadków
poczynań … SSR A. Grzejszczaka.
Szczególnie tych … najpewniej zaplanowanych przez niego, których
ostatecznie nie udało mu się zrealizować po opuszczeniu sali także przeze
mnie.
W tym miejscu wskazać należy na nieuczciwe postępowanie SSR A.
Grzejszczaka.
Nie poinformował mnie, ani towarzyszących mi osób, że wezwał policję sądową
celem usunięcia ich z sali.
Tymczasem po tym, gdy już wszyscy opuściliśmy salę SSR A. Grzejszczak
polecił zaprotokołować:
„Po
opuszczeniu sali przez wszystkie osoby przybywa wezwana ochrona Sądu, którą
Przewodniczący poinformował, iż została wezwana na skutek odmowy opuszczenia
sali przez publiczność, która jednak w końcu wykonała zarządzenie.”
Rzeczywiście, wychodząc z sali minęliśmy się z pędzącym tam
policjantem.
W treści protokołu brak jednak
zapisu potwierdzającego, że SSR A. Grzejszczak poinformował uczestników
posiedzenia, że wezwał policję sądową.
Uczynił to SSR A. Grzejszczak za pomocą
przycisku ukrytego pod blatem stołu sędziowskiego.
SSR A. Grzejszczak wezwał policję sądową i … czekał na skutki tego
wezwania.
Po
moich z nim doświadczeniach nabyłem pewności, że jedyną rzeczywiście
posiadaną przez SSR A. Grzejsczka kwalifikacją do wykonywania zawodu sędziego
jest … do perfekcji opanowana umiejętność potajemnego przyciskania
przycisku wzywającego pomoc dla niego, tj. Policję sądową.
Zobaczymy, co zaprezentuje sobą jako sędzia Adam Grzejszczak podczas
posiedzenia w dniu 16.09.2010r.
Po urządzonym przez niego popisie ignorancji, arogancji i cwaniactwa złożyłem
wniosek o jego wyłączenie.
Ten został oczywiście oddalony przez kolegę z pracy SSR A. Grzejszczaka, SSR
K. Ptasiewicza postanowieniem z dnia
2 lipca 2010r. i w dniu 16.09.2010r. znowu będę się musiał spotkać z SSR A.
Grzejszczakiem.
Mam
ogromną nadzieję, że w obecności Bronisława Komorowskiego, którego
zawiadomiłem o posiedzeniu w dniu 16.09.2010r.
xxx
Wydaje
się, że moja inteligencja, tj. posługiwanie się przeze mnie rozumem,
jest „solą w oku” moich jednak mniej ode mnie inteligentnych, kierujących
się w ich relacjach ze mną wyłącznie negatywnymi emocjami
wrogów i prześladowców. Postanowili, że mnie zniszczą.
Uznawany przez jego kolesiów za najwybitniejszego prawnika w Polsce, od lat
ekspert prawny „Gazety Wyborczej” Andrzej Zoll zwiastował wiosną 2007
roku:
„Odnoszę
wrażenie, że zbliża się godzina powrotu na scenę polskiej inteligencji.”
Andrzej
Zoll, w: „Państwo prawa zagrożone”,
Gazeta Wyborcza,10 kwietnia 2007r., s. 25.
Kilka miesięcy później on sam,
razem z jego małżonką adw. Wiesławą Zoll oraz piętnastoma sędziami Sądu
Okręgowego w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie umożliwili wejście
na scenę mnie.
Uczynili mnie przestępcą, a raczej, ja pozwoliłem im się uczynić takowym w
sprzeczności z przepisami prawa konstytucyjnego.
Wyrokiem z dnia 18 grudnia 2007 roku sędzia Sądu Rejonowego w Dębicy
Wydział II Karny – sprawę przeniesiono z Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia
przez „wzgląd na dobro wymiaru sprawiedliwości” – Tomasz Kuczma
skazał mnie /sygn. akt II K 451/06/ za popełnianie w latach 2003 do 2005 za pośrednictwem
Internetu przestępstwa z art. 226 § 1 kk i inne, tj. za:
- Znieważenie /art. 226 § 1 k.k./ i zniesławienie
/art. 212 § 2 k.k./ za pośrednictwem Internetu, tj. w związku z pełnieniem
przez nich obowiązków służbowych piętnastu sędziów Sądu Okręgowego
w Krakowie: SSO Maja
Rymar, SSO Ewa Hańderek SSO Teresa Dyrga, SSR Agata Wasilewska-Kawałek,
SSO Agnieszka Oklejak, SSO Danuta Kłosińska, SSR Izabela Strózik, SSO
Anna Karcz-Wojnicka, SSO Jadwiga Osuch, SSO Małgorzata Ferek, SSA Włodzimierz
Baran, SSA Jan Kremer, SSA Maria Kuś-Trybek, SSA Anna Kowacz-Braun, SSA
Krzysztof Sobierajski
- Znieważenie /art. 226 § 3 k.k./ i zniesławienie
/art. 212 § 2 k.k./ za pośrednictwem Internetu, konstytucyjnego organu
Rzeczypospolitej Polskiej, Rzecznika Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja
Zolla.
- Zniesławienie /art. 212 § 2 kk/ za pośrednictwem Internetu adwokat
Wiesławy Zoll –
- Rozpowszechniania za pośrednictwem
Internetu wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności
/art. 241 § 2 k.k./
Wszystkie wyżej wymienione osoby obciążyły mnie ich zeznaniami w
prowadzonej przeciwko mnie sprawie karnej.
Wskazać należy, że ja zadrwiłem sobie z w.w. niedouczonych durniów,
dumnie zwących się sędziami.
Pozwoliłem im uczynić się przestępcą wyrokiem z dnia 18 grudnia 2007r.,
wydanym w sprzeczności z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który ten
wydał w dniu 11.10.2006r. i który został ogłoszony w Dzienniku Ustaw z dnia
19.102.006r.
Fakt, że skazujący mnie wyrok SSR T. Kuczmy z dnia 18.12.2007r. oczywiście
i rażąco narusza prawo materialne nie jest tego wyroku jedyną ułomnością.
Myślę, że nikt nie uwierzy w to, iż wyrok rzekomo sprawiedliwego i
bezstronnego sądu – jak stanowi art. 45.1 Konstytucji Rzeczypospolitej
Polskiej – może być obarczony aż takim mnóstwem wad prawnych, jak ten w
sprawie przeciwko mnie.
Oto tylko najważniejsze z nich.
1. Wyrokiem wydanym w dniu 11 października 2006r. i ogłoszonym w Dzienniku
Ustaw z dnia 19 października 2006r. Trybunał Konstytucyjny orzekł: „1. Art.
226 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. Nr
88, poz. 553, ze zm.) w zakresie, w jakim penalizuje znieważenie
funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej dokonane niepublicznie
lub dokonane publicznie, lecz nie podczas pełnienia czynności służbowych,
jest niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej. 2. Art.
226 § 1 ustawy powołanej w punkcie 1 nie jest niezgodny z art. 32 w związku z
art. 2 Konstytucji.” W
uzasadnieniu do wyroku z dnia 11.10.2006r. Trybunał Konstytucyjny podał między
innymi: „Rozstrzygnięcie
zawarte w wyroku Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że od momentu wejścia w
życie wyroku /19.10.2006r. – ZKE/ niedopuszczalne staje się ściganie z tytułu
zniewagi funkcjonariusza publicznego dokonanej, czy to publicznie, czy
niepublicznie, wyłącznie w związku z jego czynnościami służbowymi, a
nie podczas wykonywania tych czynności.” /Źródło: Uzasadnienie
do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11.10.2006r., P 3/06; OTK Z.U. z
2006r., Nr 9A, poz. 121/.
Mnie skazano natomiast 14 miesięcy po wydaniu zacytowanego wyżej wyroku TK
za znieważenie piętnastu funkcjonariuszy publicznych, tj. w.w. sędziów Sądu
Okręgowego w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie za pośrednictwem
Internetu, tj. właśnie w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych.
Ale … co to kogo obchodzi.
Moi wrogowie osiągnęli cel.
2. Sędzia Tomasz Kuczma wydał skazujący mnie wyrok, ani raz mnie przedtem
nie przesłuchując, informując mnie jednak w pierwszym doręczonym mi wezwaniu
na rozprawę główną, że moja obecność jest obowiązkowa. Art. 439 § 1
Kodeksu Postępowania Karnego, którego treść jest przesłanką dla wznowienia
postępowania stanowi:„Niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów oraz wpływu
uchybienia na treść orzeczenia sąd odwoławczy na posiedzeniu uchyla zaskarżone
orzeczenie jeżeli: (…) 11) sprawę rozpoznano podczas nieobecności oskarżonego,
którego obecność była obowiązkowa.”
Ale … co to kogo obchodzi.
Moi wrogowie osiągnęli cel.
3. Prokurator Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód Radosława
Ridan oskarżyła mnie, a sędzia Sądu Rejonowego w Dębicy Tomasz Kuczma skazał
za znieważenie i/lub zniesławienie wyżej wymienionych funkcjonariuszy
publicznych oraz adw. Wiesławy Zoll w związku z pełnieniem przez nich obowiązków
służbowych, tj. za pośrednictwem wskazanych w akcie oskarżenia stron
internetowych. Tymczasem je nie byłem
sprawą czynów, za których popełnienie mnie skazano. To nie ja umieszczałem
w Internecie materiały, za których umieszczanie mnie skazano.
Rzeczywistymi sprawcami czynów, za których popełnienie w wyniku pomyłki
prokuratora i sędziego byli członkowie Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca.
Prezes Zarządu Głównego SOPO Krzysztof Łapaj od ponad dwóch lat
informuje o pomyłce wymiaru sprawiedliwości jego najważniejszych w Polsce
funkcjonariuszy. Zawiadomił o niej między innymi byłego ministra sprawiedliwości
Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz obecnego prokuratora generalnego Andrzeja
Seremeta.
O wyrządzonej mi krzywdzie poinformował także Bronisława Komorowskiego,
w lutym br., gdy ten był jeszcze posłem.
Ja sam także prosiłem B. Komorowskiego w lutym br., by złożył
interpelację do Ministra Sprawiedliwości w sprawie skazującego mnie za czyny
popełnione przez kogo innego. Zamiast interpelacji, nakładającej na jej
adresata obowiązki stanowione przepisami prawa, poseł B. Komorowski przesłał
do ministra K. Kwiatkowskiego ugrzecznioną w formie prośbę. Otrzymał
odpowiedź – od prokurator Danuty Bator -
nie na temat, ale takowa w pełni go usatysfakcjonowała. Bo co obchodziło,
dzisiaj już prezydenta Polski, Bronisława Komorowskiego, że przestępcą
uczyniono niewinnego człowieka.
4. Z oskarżenia publicznego skazano mnie za zniesławienie – art. 212 §
2 kk – wykonującej wolny zawód adw. Wiesławy Zoll.
Wskazać należy, że w uzasadnieniu
do podanego wyżej wyroku z dnia 11.10.2006r. /Dz. U. z dnia 19.10.2006r., Nr
190, poz. 1409/ Trybunał Konstytucyjny podał: „Na marginesie należy
dodać, że ewentualna odpowiedzialność za przekroczenie granic dozwolonej
prawem krytyki osób publicznych oceniana jest na płaszczyźnie zniesławienia
(art. 212 k.k.), ściganego w trybie prywatnoskargowym. Oznacza to - przy
odrzuceniu zniewagi jako formy wyrażania krytyki - że wszyscy
funkcjonariusze publiczni, jak i osoby prywatne są traktowani równo w zakresie
ochrony czci i dobrego imienia.” Okazuje się zatem, że nawet
Trybunał Konstytucyjny nie przewidział łaski, jakiej ze strony wymiaru
sprawiedliwości dostąpiła Wiesława Zoll. Wskazał, że nawet funkcjonariusza
publicznego za jego znieważenie ścigać należy z oskarżenia publicznego. A
przecież Wiesława Zoll nie jest nawet funkcjonariuszką publiczną, wykonuje
wolny zawód adwokata.
Sprawdziłem, co na temat ścigania z art. 212 § 2 kk pisze małżonek Wiesławy
Zoll, Przewodniczący – przez drugą kadencję – Komisji Kodyfikacyjnej
Prawa Karnego przy Ministrze Sprawiedliwości, od wielu lat Kierownik Katedry
Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, prof. dr hab. Andrzej
Zoll. Ten podaje: „Art. 212 Tryb ścigania. Przestępstwo zniesławienia zarówno w
trybie podstawowym jak i kwalifikowanym jest ścigane z oskarżenia prywatnego
(art. 212 § 4). Oznacza to, że ustawodawca możliwość pociągnięcia sprawcy
do odpowiedzialności karnej uzależnił od woli pokrzywdzonego. (…) W sprawie
o przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego akt oskarżenia może też
wnieść prokurator. Warunkowane jest to jednak stwierdzeniem z jego strony, iż
wymaga tego interes społeczny (art. 60 § 1 k.p.k.)” /źródło:
Kodeks Karny Część szczególna Komentarz do art. 117 – 277 k.k. pod redakcją
Andrzeja Zolla 3 wydanie, LEX a Wolters Kluwer business, s. 799/.
Prokurator Radosława Ridan, która oskarżyła mnie o popełnienie przestępstwa
zniesławienia adw. Wiesławy Zoll nie stwierdziła w wydanym przez nią akcie
oskarżenia, że wymaga tego interes społeczny. Nie wyjaśniła, jaki interes
społeczny kierował jej działaniami. Zastanawiam się, jaki i kto mógł mieć
interes w tym, żeby mnie uczynić przestępcą. za słowa prawdy o kłamcy i
oszustce, jaką niewątpliwie jest Wiesława Zoll. Społeczeństwo nie mogło
mieć w tym przecież żadnego interesu. Wręcz przeciwnie. Dokonując na
potrzebę małżonki A. Zolla „zollizacji prawa”, prokurator R. Ridan i sędzia T. Kuczma
strzegli wyłącznie interesu familii Zoll.
5. Prokurator Radosława Ridan oskarżyła mnie, a sędzia Tomasz Kuczma
skazał, na podstawie obciążających mnie zeznań złożonych przez Andrzeja
Zolla, z art. 226 § 3, tj. za znieważenie konstytucyjnego organu
Rzeczypospolitej Polskiej, czyli jego, tj. Andrzeja Zolla jako Rzecznika Praw
Obywatelskich. W wydanym przeciwko mnie akcie oskarżenia prokurator R. Ridan
podała między innymi: „Akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Kękuś o przest. z art.
(…) 226 § 3 kk i art. 212 § 2 kk
w zw. z art. 11 § 2 kk w w zw. z art. 12 kk /znieważenie i zniesławienie
konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, tj. RPO, Andrzeja Zoll – ZKE/
(…) Oskarżam Zbigniewa Kękusia (…) Na podstawie zgromadzonego w
sprawie materiału dowodowego, a to zeznań świadków (…) Andrzeja
Zolla (k:256-257) (…) o to, że (…) XVII w okresie od stycznia 2003 r do maja 2005r - w
Krakowie działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w krótkich odstępach
czasu - za pośrednictwem portalu internetowego Zarządu Głównego
Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca - WWW. zgospo.webpark.pl i założonej przez siebie strony pod domeną zkekus.winteria.pl znieważył urząd Rzecznika Praw Obywatelskich używając wobec piastującego
go Andrzeja Zolla słów obraźliwych i pomówił go o takie postępowanie i właściwości,
które mogą poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania
potrzebnego dla piastowanego urzędu.
Podała także prokurator: „Nadto
swoimi wypowiedziami wymieniony /ja – ZKE/ godził w prestiż urzędu
Rzecznika Praw Obywatelskich – konstytucyjnego organu RP deprecjonując ten
Urząd w osobie go piastującej
– Andrzeju Zoll.”
Tymczasem prawo stanowi, że z art. 226 § 3 kk ściga się za znieważenie
organu, czyli urzędu/instytucji, a nie zatrudnionych w nim osób. Takie właśnie
stanowisko prezentuje, między innymi, Andrzej Marek: -„5. Art. 226 § 3 penalizuje
znieważenie lub poniżenie konstytucyjnego organu R.P. Jest to przestępstwo
godzące w prestiż tych organów, a nie zatrudnionych w nich osób. Omawiany
przepis nie dotyczy więc zniesławiających zarzutów, a tym bardziej krytyki
nawet gdyby była nieuzasadniona (por. wyrok SN z dnia 17 lutego 1993r. III
KRN 24/92, Inf. Praw. 1993, Nr 10-12, poz, 161). W wypadku wykraczającego poza
granice dozwolonej krytyki pomówienia osoby, grupy osób lub instytucji o takie
właściwości lub postępowanie, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej
lub narazić na utratę zaufania, czyn podlega ocenie w płaszczyźnie przepisów
o zniesławienie (zob. uwagi do art. 212.) /Źródło: Kodeks
Karny Komentarz, 5 wydanie, LEX a
Wolters Kluwer business, 2010, s. 501/.
Co zdumiewające, wręcz bulwersujące, to fakt, że takie samo stanowisko
prezentuje sam rzekomo przeze mnie pokrzywdzony Andrzej Zoll, podając w książce
wydanej pod jego redakcją: „Podkreśla
się w doktrynie iż § 3 ma zastosowanie tylko do znieważenia organu, nie zaś
jego pracowników, chyba, że zniewaga została skierowana przeciwko wszystkim
pracującym dla tego organu i przez to dotyka też go niejako pośrednio (L.
Gardocki, Prawo …, s. 272).” /Źródło: Kodeks Karny Część
szczególna Komentarz do art. 117 – 277 k.k. pod redakcją Andrzeja Zolla 3
wydanie, LEX a Wolters Kluwer business, s. 941/.
Okazuje się zatem, że Andrzej Zoll nie tylko postąpił – obciążając
mnie zeznaniami - w sprzeczności z
obowiązującym prawem, ale także, że … nie zgadza się z samym sobą.
Opisany wyżej to nie jedyny przypadek, dowodzący dokonywanej przez samego
Andrzeja Zolla „zollizacji prawa”.
6. Andrzej Zoll obciążył mnie – jak wspomniałem – zeznaniami w
sprawie, w której ścigano mnie, a po złożeniu przez niego jako świadka i
pokrzywdzonego obciążających mnie zeznań uczyniono przestępcą z art. 226
§ 3 kk, tj. za znieważenie Rzecznika Praw Obywatelskich jako konstytucyjnego
organu Rzeczypospolitej Polskiej. Tymczasem sam Andrzej Zoll uznaje za słuszne
wskazanie doktryny, według której Rzecznik Praw Obywatelskich będąc organem
konstytucyjnym, nie jest organem konstytucyjnym Rzeczypospolitej Polskiej.
Oto stanowisko A. Zolla w tej sprawie: „Art.
226 § 3. (…) Przedmiot czynności wykonawczej (…) Przedmiotem czynności
wykonawczej typu czynu zabronionego opisanego w art. 226 § 3 są konstytucyjne
organy Rzeczypospolitej Polskiej. Zakres znaczeniowy tego terminu jest sporny w
doktrynie (por. A. Zoll (w: ) Kodeks Karny …, red. A. Zoll, s. 736. (…) W
doktrynie słusznie jednak wskazano, iż nie każdy organ konstytucyjny jest
jednocześnie organem Rzeczypospolitej Polskiej, tzn. takim, który jest powiązany
z wykonywaniem jednego z trzech rodzajów władzy w odniesieniu do państwa. Według
tego poglądu organami RP są zatem tylko: Sejm, Senat, Prezydent RP, Rada
Ministrów, ministrowie, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd
Administracyjny.” /Źródło:
Kodeks karny część szczególna, Komentarz do art. 117 – 277 k.k. pod
redakcją Andrzeja Zolla, 3 wydanie, 2008r., LEX
Wolters Kluwer business, s. 942/.
Fakt istnienia wątpliwości dotyczących tego, czy Rzecznik Praw
Obywatelskich jest konstytucyjnym organem Rzeczypospolitej Polskiej – co do
tego, że nie jest nie ma wątpliwości Andrzej Zoll – oraz złożenia przez
Rzecznika Praw Obywatelskich Andrzeja Zolla obciążających mnie zeznań w
sprawie, w której ścigano mnie i skazano z art. 226 § 3 kk, tj. za jego,
Andrzeja Zolla Rzecznika Praw Obywatelskich znieważenie jako konstytucyjnego
organu Rzeczypospolitej Polskiej, potwierdził asesor – to reguła, że
Andrzeja Zolla chronią, bronią i osłaniają, przed moimi zarzutami asesorowie
- Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Marcin Górski w postanowieniu z
dnia 30 lipca 2010r., /sygn. akt 1 Ds.806/10/MG/,
którym odmówił wszczęcia śledztwa w zgłoszonej przeze mnie
w.w. Prokuraturze sprawie niedopełnienia przez
Rzecznika Praw Obywatelskich Andrzeja Zolla obowiązku stania na straży
prawa i działania na szkodę mojego interesu prywatnego, tj. o czyn z art. 231
§ 1 kk. Podał asesor Marcin Górski między innymi:
„Zgodnie
z jednym z poglądów prezentowanych w doktrynie prawa karnego Rzecznik Praw
Obywatelskich nie jest związany z wykonywaniem żadnego z trzech rodzajów władzy,
ustawodawczej, wykonawczej bądź sądowniczej, w związku z czym nie można go
uznać za konstytucyjny organ Rzeczypospolitej a jedynie za organ konstytucyjny,
co wyklucza możliwość kwalifikowania znieważenia i zniesławienia Rzecznika
Praw Obywatelskich z art. 226 § 3. Powyższy pogląd prezentowany jest m.in. w
Komentarzu do części szczególnej kodeksu karnego opracowanego pod redakcją
prof. dr hab. Andrzeja Zolla. (…)
W niniejszej sprawie nie ulega żadnej wątpliwości fakt, iż sprawujący urząd
Rzecznika Praw Obywatelskich Andrzej Zoll składał w sprawie prowadzonej
przeciwko Zbigniewowi Kękusiowi zeznania w charakterze świadka, a postępowanie
to zakończyło się wydaniem wyroku, którym Zbigniew Kękuś został uznany za
winnego popełnienia przestępstwa, które zostało zakwalifikowane m.in. z art.
226 § 3 kk. Nie wzbudza również wątpliwości fakt, iż w doktrynie prawa
karnego istnieją pewne wątpliwości dotyczące tego, czy Rzecznik Praw
Obywatelskich jest organem konstytucyjnym Rzeczypospolitej Polskiej, czy jedynie
organem konstytucyjnym, co wykluczałoby możliwość kwalifikowania zniesławienia
Rzecznika Praw Obywatelskich z art. 226 § 3 kk. Pogląd uznający Rzecznika
Praw Obywatelskich za organ konstytucyjny został zaprezentowany m.in. w
komentarzu do części szczególnej kodeksu karnego wydanym pod red. prof. dr
hab. Andrzeja Zolla. /Dowód: Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście,
sygn. akt 1 Ds.806/10/MG, postanowienie asesora Marcina Górskiego z dnia
30 lipca 2010r./.
Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll w jego
pragnieniu uczynienia mnie przestępcą nie tylko nie zgodził się z
samym sobą, tj. obciążył mnie zeznaniami w
sprawie, w której ścigano mnie z art. 226 § 3 kk, tj. za jego znieważenie
jako konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej mimo, że on sam za słuszny
uznaje wskazanie doktryny, według której RPO nie jest konstytucyjnym organem
Rzeczypospolitej Polskiej.
W ramach uprawianej przez niego oraz rzeszy wyznawców jego „szkoły” „zollizacji
prawa”, obciążając mnie zeznaniami mimo, że jego konstytucyjnym
jako RPO obowiązkiem było stać na straży prawa /art. 208.1. Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej/, dowiódł jego całkowitej ignorancji i braku
znajomości art. 5 § 2 Kodeksu Postępowania
Karnego:„Nie
dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego”
Skoro istnieją wątpliwości, co do tego, czy RPO jest konstytucyjnym organem
Rzeczypospolitej Polskiej – sam A.
Zoll nie wątpi, że nie jest – mnie nie wolno było skazać za znieważenie
RPO jako takowego organu, bo nie dające się usunąć wątpliwości sędzia
Tomasz Kuczma powinien rozstrzygnąć na moją korzyść.
Tymczasem
Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll zamiast być wzorem dla ścigających,
prześladujących mnie razem z nim prokuratora i sędziego, zamiast podzielić
się z nimi, niedouczonym społecznymi pasożytami, jego wiedzą, obciążył
mnie zeznaniami, co poświadczyła nie tylko prokurator R. Ridan w akcie oskarżenia,
którym oskarżyła mnie o popełnienie przestępstwa znieważenia A. Zolla jako
RPO czyli konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, ale także asesor
Marcin Górski, broniący A. Zolla przed moim zarzutem niedopełnienia jego,
jako RPO konstytucyjnych obowiązków i działania na szkodę mojego interesu
prywatnego.
Ten
Andrzej Zoll, to jakby nieświadom nieuchronności tego, co przed nim, a co tak
klarownie przedstawiła ostatnio „Gazeta Wyborcza”:
„Człowiek, który krzywdzi dziecko,
musi być świadom, że nie osłoni go przed karą żadna instytucja
– szkoła, armia, firma, Kościół.”
Źródło: Aleksandra Klich, „Strzeżonego
Pan Bóg strzeże. Również przed pedofilem” ; „Gazeta Wyborcza”
5 sierpnia 2010r., s. 2
W podsumowaniu przedstawionych wyżej faktów stwierdzić należy, że w
statusie przestępcy nałożonym na mnie w podanych wyżej okolicznościach
trwam, ze wszystkimi tego dla mnie oraz dla mej rodziny dramatycznymi skutkami,
od dnia 18 grudnia 2007r. Wrogi przez lata moim dzieciom i mnie układ „trzyma
się” bardzo mocno, czyniąc co w jego mocy, by nie doszło do wzruszenia
skazującego mnie wyroku.
Nawet wtedy, gdy Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej śp. Zbigniew
Wassermann złożył pismem z dnia 3 września 2009r. interpelację do Ministra
Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego w sprawie wyżej wymienionego, skazującego
mnie wyroku wskazując w niej, że wyrok ten
oczywiście i rażąco narusza prawo materialne, Andrzej Pogorzelski,
Zastępca Prokuratora Generalnego - funkcjonariusz publiczny z „drużyny”
Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który jako Minister Sprawiedliwości dopuścił do
wydania tego wyroku poinformowany przeze mnie przed jego wydaniem, że jestem ścigany
z art. 226 § 1 kk, tj. za znieważenie funkcjonariuszy publicznych w związku z
pełnieniem przez nich obowiązków służbowych - potwierdziwszy w odpowiedzi z
dnia 9.10.2009r. dla Marszałka Sejmu B. Komorowskiego słuszność stanowiska
Posła Zbigniewa Wassermanna, oświadczył, że Minister Sprawiedliwości-Prokurator
Generalny nie wzruszy skazującego mnie, niekonstytucyjnego wyroku.
A ja, jak wspomniałem, dwukrotnie straciłem pracę z powodu „wojny”,
jaką mojemu synowi, a potem mnie wypowiedziały same tzw. autorytety moralne i
nieskazitelne charaktery. Nie pracuję od 19 miesięcy, utrzymując siebie i
moich troje dzieci z zaciąganych długów. Z powodu tragicznej sytuacji
finansowej, w jakiej się znalazłem, lekceważony w mych – oraz śp. Posła
Zbigniewa Wassermanna – wnioskach o wzruszenie skazującego mnie wyroku, zacząłem stosować groźbę, że podejmę próbę samobójczą jeśli
funkcjonariusze publiczni, których czyniłem adresatami kierowanych przeze mnie
do nich pism nie udzielą mi pomocy mieszczącej się w ramach nie tylko ich
ustawowych praw, ale i obowiązków.
I
… nic. Wszyscy z niecierpliwością oczekują aż spełnię mą groźbę.
A
wtedy, albo będą mnie mieli „z głowy”, albo mnie umieszczą w Tworkach,
Kobierzynie, czyli Tworek krakowskim odpowiedniku.
Z grona funkcjonariuszy publicznych, którzy odmawiają mi pomocy mimo mej
groźby, jak wyżej wyróżnić należy Donalda Tuska. Od ponad roku, tj. od
maja 2009r. Donald Tusk przekazuje kolejne pisma, które ja kieruję do niego
jako Posła, sobie samemu jako Prezesowi Rady Ministrów, a jego podwładny z
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Radca Szefa KPRM, Jerzy Izdebski –
najpewniej nie mając innego wyjścia, bo przecież … sam Donald Tusk kazał -
informuje mnie, że Premier Donald Tusk nie posiada uprawnień do
rozpoznania zgłaszanej mu przeze mnie sprawy. To prawda, ale rzeczywisty
adresat moich pism, Poseł Donald Tusk posiada takowe uprawnienia. Nie chce z
nich jednak skorzystać, wyrzeka się mandatu posła, bo celem uczynienia zadość
kierowanym przeze mnie do niego wnioskom musiałby podjąć działania, które
ujawniłyby prawdę o zwyrodnieniu, obłudzie, ignorancji, cwaniactwie i tchórzostwie
członka jego komitetu honorowego podczas wyborów w 2007r. Andrzeja Zolla, jego
małżonki adw. Wiesławy Zoll oraz „legionów” prokuratorów i sędziów,
którzy razem z nimi uczynili mnie przestępcą w podanych wyżej okolicznościach,
w tym z przyczyn „zollizacji prawa”. Tego musi natomiast Donald Tusk uniknąć,
bo sam jest beneficjentem usług ochrony świadczonych mu przez prokuratorsko-sędziowską
brać – patrz: www.zkekus.pl
xxx
Pismem z dnia 30 czerwca 2010r. /data wpływu 05.07.2010r./ skierowanym do Sądu
Okręgowego w Rzeszowie Wydział II Karny mój obrońca, adw. Małgorzata
Wassermann złożyła wnioski o:
1)
wznowienie postępowania zakończonego prawomocnym skazującym
mnie z art. 226 § 1 kk i in., wyrokiem Sądu Rejonowego w Dębicy z dnia
18.12.2007r. /sygn. akt II K 451/06/,
2)
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi
Rejonowemu w Dębicy do ponownego
rozpoznania.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie ma innego wyjścia, jak wznowić postępowanie
przeciwko mnie.
Nie dość, że skazujący mnie wyrok oczywiście i rażąco narusza prawo
materialne, to w dniu 8 lipca 2009
r. Sąd Najwyższy wydał wyrok
nakazujący wznowienie postępowania, w sprawie identycznej, jak moja –
sygn. akt: II KO 45/09.
Była to głośna ostatnio sprawa Andrzeja Leppera, który wyrokiem Sądu
Okręgowego z dnia 9 sierpnia 2005 r. A. Lepper uznany został za winnego m.in.
tego, że "w dniu 23 listopada 2001 r. w O., w siedzibie rozgłośni (...)
znieważył funkcjonariusza publicznego - Ministra Spraw Zagranicznych W. C. w
związku z pełnieniem obowiązków służbowych, używając w stosunku do jego
osoby słów powszechnie uważanych za obelżywe, co mogło go poniżyć w
opinii publicznej, to jest o czyn z art. 226 § 1 k.k. w zw. z art. 212 § 2
k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k." (pkt II wyroku). Na podstawie
art. 212 § 2 k.k. Sąd wymierzył za ten czyn karę sześciu miesięcy
pozbawienia wolności, której wykonanie - po objęciu jej karą łączną -
warunkowo zawiesił na okres pięciu lat.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 8 maja 2006 r. utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego.
W
sentencji wyroku z dnia 8.07.2009r. Sąd Najwyższy podał między innymi:
„Sąd
Najwyższy w sprawie A. L., skazanego za przestępstwa określone w art. 212 §
2 k.k. i art. 226 § 1 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w dniu
8 lipca 2009 r. wniosku o wznowienie postępowania zakończonego prawomocnym
wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 9 sierpnia 2005 r., utrzymanym w mocy wyrokiem
Sądu Apelacyjnego z dnia 8 maja 2006 r.:
1) wznawia postępowanie w sprawie Sądu Okręgowego, w części dotyczącej
popełnienia przez A. L. przestępstwa określonego w art. 212 § 2 k.k. i art.
226 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (pkt II wyroku tego Sądu).”
W uzasadnieniu do w.w. wyroku Sąd Najwyższy
powołał się na w.w wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11.10.2006r. /Dz.
U. z dnia 19.10.2006r., Nr 190, poz. 1409/.
A ja zostałem skazany dokładnie z tych
samych artykułów Kodeksu Kranego, z których skazano A. Leppera.
Wskazać
należy, że o ile A. Lepper został skazany z art. 226 § 1 k.k. w zw. z art.
212 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., rok przed wydaniem w.w wyroku TK z dnia
11.10.2006r., to w moim przypadku skazujący mnie z art. 226 § 1 k.k. w zw. z
art. 212 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. wyrok wydał SSR T. Kuczma
… 14 miesięcy po wydaniu wyroku TK, czyniącego niedopuszczalne ściganie
z art. 226 § 1 kk, tj. za znieważenie funkcjonariusza publicznego w związku z
pełnieniem przez niego obowiązków służbowych.
Sprawa
jest zatem oczywista, tj. postępowanie przeciwko mnie musi zostać wznowione.
A
jednak Sąd Okręgowy w Rzeszowie zwleka z rozpoznaniem sprawy.
Nie
mówiąc o „torpedowaniu” od prawie trzech lat przez sędziów i prokuratorów
różnych instytucji wymiaru sprawiedliwości wszystkich przeze mnie samego
podejmowanych prób wzruszenia w.w. skazującego mnie wyroku.
Jak
może być jednak inaczej, jeśli w sprawę przeciwko mnie, jako ściganemu z
art. 226 § 1 kk po wydaniu wyroku TK z dnia 11.10.2006r. zaangażowanych było
łącznie ponad … 30 /słownie: trzydzieści/ sędziów i prokuratorów,
minister sprawiedliwości Z. Ćwiąkalski i były Rzecznik Praw Obywatelskich
Andrzej Zoll.
Co
więcej, trzech sędziów Sądu Okręgowego w Rzeszowie Wydział II Karny - w
tym jego przewodniczący SSO Jarosław Szaro – który obecnie ma rozpoznać
w.w. wniosek adw. M. Wassermann, nakazało sędziemu Tomaszowi Kuczma ściganie
mnie z art. 226 § 1 kk, postanowieniem wydanym w dniu … 5 stycznia 2007r.,
tj. ponad dwa miesiące po wydaniu w.w. wyroku TK.
Sędziowie
wiedzą, że z przyczyn wydanego przeciwko mnie aktu oskarżenia w w.w. sprawie,
a potem uczynienia mnie przestępcą oraz z powodu umieszczania na stronie www.zkekus.pl.
materiałów ilustrujących długoletni proces czynienia mnie przestępcą,
dwukrotnie wyrzucono mnie z pracy, tj. z ING
Banku Śląskiego S.A., gdzie przez … dwa dni – tj. zanim mnie wyrzucono z
pracy, nakazując opuszczenie siedziby firmy i zwalniając z obowiązku świadczenia
pracy - pracowałem na stanowisku Dyrektora Pionu Usług, oraz z Polskich Linii
Lotniczych LOT S.A., gdzie pracowałem na stanowisku Dyrektora Pionu
Infrastruktury i skąd zostałem wyrzucony w trybie natychmiastowym w dniu
6.02.2009r., po tym, gdy poinformowałem ministra Skarbu Państwa Aleksandra
Grada, że mnie prezes Spółki szantażuje – z polecenia ministra A. Grada
– wyrzuceniem z pracy, jeśli nie zaprzestanę korzystania z mego
konstytucyjnego prawa do wolności słowa, tj. jeśli nie zdejmę strony www.zkekus.pl.
Sędziowie
wiedzą, że nie pracuję od 19 miesięcy, że skończyły mi się oszczędności,
że siebie samego i moich troje dzieci utrzymuję z zaciąganych długów, bo
jako przestępca nie mogę znaleźć pracy.
Wiedzą i … czekają, aż umrę z głodu jako przestępcą, albo aż z
rozpaczy popełnię samobójstwo.
Stosują
wobec mnie taktykę „mord bez działania osób trzecich”, w ostatnich dwóch
latach zastosowaną skutecznie co najmniej dwukrotnie, tj. przeciwko historykowi
z Opola śp. dr Dariuszowi Ratajczakowi i obywatelowi Rumunii śp. Claudiu
Crulicowi.
Śp. dr Dariusza Ratajczaka jego wrogowie zaszczuli – jak moi prześladowcy
czynią obecnie ze mną – doprowadzając do wyrzucenia go z pracy, uniemożliwiając
mu podjęcie pracy, aż popełnił samobójstwo.
Śp.
Claudiu Crulicowi pozwolono zagłodzić się na śmierć w areszcie w Krakowie,
byle nie przyznać się do pomyłkowego przedstawienia mu zarzutów i
umieszczenia w areszcie, wobec czego
C. Crulic zaprotestował głodówką.
Chciał umrzeć z głodu niewinny, skrzywdzony przez autorytety moralne człowiek,
zatem pozwolono mu umrzeć – tj. umierał przez kilka tygodni na oczach
funkcjonariuszy publicznych - z głodu.
Skuteczność
działania „morderców” stosujących w.w. taktykę tym jest między innymi
gwarantowana, że po śmiertelnym zejściu jej /tj. taktyki/ oraz ich tj.
/morderców/ ofiary, osoby, instytucje, media żądające dostępu do akt
sprawy, są informowane, że nie mogą ich otrzymać „ze
względu na dobro śledztwa”.
To
taka formułka.
A
potem okazuje się, że śledztwo wykazało, iż … „odbyło
się – tj. ofiara taktyki zeszła śmiertelnie – bez działania osób
trzecich”.
To
też … taka formułka.
Stosowana
w celu ochrony „morderców”, w tym autorytetów moralnych oraz autorytetów
„innej maści” i zachęcająca do kontynuacji stosowania taktyki skutecznie,
bo na dobre eliminującej wrogów i zacierającej ślady zbrodni.
Szanowni
Państwo,
Intelektualne
zaplecze demokracji Donalda Tuska wymyśliło ostatnio, że z powodu
nadmiaru swobód demokratycznych – ja ich z całą pewnością jedną z
największych … ofiar - coraz częściej zaczynamy zapadać na paranoję zwaną
„zdrową”.
W Newsweeku z dnia 29.08.2010r. opublikowano wywiad z prof. K.
Korzeniowskim. Redakcja nadała mu tytuł: „Zdrowa
paranoja - z prof. Krzysztofem Korzeniowskim rozmawia Jolanta Chyłkiewicz”.
Oto
główne tezy zaprezentowane przez
profesora:
Prof.
Krzysztof Korzeniowski: „- Im więcej
demokracji, tym większa skłonność do urojeń wśród ludzi – mówi prof.
Krzysztof Korzeniowski. (…) Rzeczywiście w wielu wypowiedziach sprzed pałacu
/Prezydenckiego
– ZKE/ przebijają ślady myślenia typowego dla paranoi. Z klinicznego punktu
widzenia to psychoza, której głównym objawem są urojenia. Mówi się, że
jest to choroba intelektu, bo osoby nią dotknięte prawidłowo odbierają, to
co się wokół nich dzieje, ale wszystkie te wydarzenia interpretują na własny,
szczególny sposób. Przede wszystkim wszędzie węszą spiski. (…)
Generalnie zasada jest taka: im więcej demokracji, tym więcej paranoi wśród
ludzi. (…) Skłonność do paranoicznego myślenia jest zaraźliwa jak wirus.
W psychiatrii ten problem jest doskonale
znany. Jeśli dwie osoby, z których jedna jest prawdziwym paranoikiem, utrzymują
ze sobą bliskie relacje, to zdrowy człowiek po pewnym czasie zaczyna podzielać
sposób myślenia chorego przyjaciela czy partnera (jest to tzw. obłęd
udzielony, który na szczęście ustępuje, kiedy zdrowy zostanie oddzielony od
chorego).”
Jolanta
Chyłkiewicz: „Lekarze
twierdzą, że paranoja nie poddaje się psychoterapii, skutkują tylko leki.
(…) Dlaczego?”
Prof.
Krzysztof Korzeniowski: „-Kiedy
dyskusja dotyczy ważnego dla nich tematu, jak np. krzyża, osoby takie reagują
silnym pobudzeniem. Emocje, zwłaszcza negatywne, aktywują prawdopodobnie
obronne funkcje mózgu, co skutkuje tym, że umysł zamyka się na argumenty. O
ludziach takich mówi się, że są w stanie centracji – skupiają się tylko
na jednym aspekcie rzeczywistości i uznają tylko jeden punkt widzenia. Przy
tak silnym pobudzeniu perswazja nie działa.”
Źródło: „Zdrowa paranoja - z prof.
Krzysztofem Korzeniowskim rozmawia Jolanta Chyłkiewicz”;
„Newsweek”, 29.08.2010r., s. 26-28
Innymi
słowy … „przewróciło ci się obywatelu
w głowie od swobód demokratycznych, nadto „patrzysz na ręce” władzy,
nadto kontestujesz zachowania jej przedstawicieli i zanadto jesteś
inteligentny, żeby ciebie zrobić przestępcą, nie dajesz się zgnoić
quasi-autorytetom, to ciebie uznamy – my, pozytywnie myślący -
za „paranoika zdrowego”. Jako taki, tj. jako paranoik w odmianie
„zdrowy”, na tyle groźny jesteś dla społeczeństwa, a nawet dla twoich
najbliższych, że cię trzeba izolować, a że na niezwykle groźną cierpisz
odmianę paranoi, w przypadku której żadna perswazja nie pomaga, to w leczeniu
ciebie musimy zastosować leki.”
Najkrócej
rzecz ujmując … „podskakujesz obywatelu władzy, bronisz się przed jej
przedstawicielami barbarzyńcami, niedouczoną dziczą, zafascynowanymi sobą
megalomanami, śmiesz żądać wolności korzystania z twoich praw
obywatelskich, to władza zrobi z ciebie „roślinkę”.
„Roślinka”, czyli „warzywko” będzie
już po „wyleczeniu” tylko cieszyła się, radowała swobodami
demokratycznymi reglamentowanymi – jak przez niektórych sędziów i byłego
RPO Andrzeja Zolla - prawo do wolności słowa – przez władzę, będzie myślała
jak władza i czuła jak władza.
Nawet ta najgłupsza, bezmyślna i beztroska i zdziczała.
Kto
będzie decydował o użyciu leków w leczeniu „zdrowych paranoików”?
Najpewniej autorytety, w tym moralne, jak sędziowie, eksperci sądowi, itp.
itd.
Wskazać
należy, że prof. K. Korzeniowski dopisał ciąg dalszy do opinii
zaprezentowanej już dwa lata temu przez Rafała A. Ziemkiewicza w jego recenzji
zachowań środowiska autorytetów, których liderem jest uznawany przez
„Przegląd” za szefa „rządu dusz polskiej inteligencji” /„100
najbardziej wpływowych Polaków”, „Przegląd”, 2009, nr 8, 1
marca 2009r., s. 7/ Adam Michnik:
„(…) Kto nie pasuje, tego
zostawiany za drzwiami, ogłaszamy oszołomem, antysemitą, faszystą i wtedy
dyskusja idzie nam pięknie. (…) Salon michnikowszczyzny jest już zbyt słaby,
żeby zrobić coś dobrego, ale wciąż wystarczająco silny, żeby szkodzić.”
Rafał A. Ziemkiewicz, „Wieczny
salon”, Newsweek, nr 10, 2008r., s. 32
Nie sposób nie zgodzić się z R. Ziemkiewiczem w odniesieniu do jednego
przynajmniej, za to najbardziej chyba znanego i popularnego, przez „salon”
szykowanego nawet na Prezydenta Polski stałego rezydenta „salonu”, Andrzeja
Zolla.
Ten – uznany przez red. Jacka Żakowskiego za „niekwestionowany autorytet”
i promowany przez niego w 2007 roku na urząd premiera rządu … ekspertów -
rekomendował mi poddanie się badaniom psychiatrycznym już w sierpniu 2002r.,
gdy go, jako Rzecznika Praw Obywatelskich prosiłem o udzielenie pomocy mojemu
małoletniemu choremu dziecku krzywdzonemu przez sędziów Sądu Okręgowego w
Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie pod dyktando małżonki A. Zolla, adw.
Wiesławy Zoll, świadczącej usługi pełnomocnika mej żonie w prowadzonej od
1997r. – i zakończonej w 2006 roku - przez Sąd Okręgowy w Krakowie sprawie
z mojego powództwa o rozwód /sygn. akt: XI C|R 603/04/.
A potem bez skrupułów uczynił mnie przestępcą w podanych na s.s. 18,19
niniejszego pisma okolicznościach.
Obym się mylił, ale wszystko wskazuje na to, że wraca „stare” i to w
przerażająco szybkim tempie.
Opozycjoniści wobec komunistycznego reżimu też kończyli w zakładach
psychiatrycznych, więzieniach, też popełniali samobójstwa – na przykład
– rzucając się ze schodów.
Oczywiście … „bez działania
osób trzecich”.
Skoro udowodniłem Donaldowi Tuskowi i Aleksandrowi Gradowi, że albo są
zdrajcami, albo bezmyślnymi, beztroskimi gamoniami oraz skoro „wystrychnąłem
na dudka” kilka tuzinów funkcjonariuszy publicznych, którym pozwoliłem
uczynić siebie przestępcą wyrokiem wydanym – między innymi – z
oczywistym i rażącym naruszeniem prawa materialnego, który teraz trzeba będzie
wzruszyć, pozwolę sobie „popolemizować” także z prof. K. Korzeniowskim,
a raczej z jego tezą, że „zdrowej paranoi” nie można wyleczyć perswazją:
„-Kiedy
dyskusja dotyczy ważnego dla nich tematu, jak np. krzyża, osoby takie /tj.
cierpiące na zdrową paranoję – ZKE/
reagują silnym pobudzeniem. Emocje, zwłaszcza negatywne, aktywują
prawdopodobnie obronne funkcje mózgu, co skutkuje tym, że umysł zamyka się
na argumenty. O ludziach takich mówi się, że są w stanie centracji –
skupiają się tylko na jednym aspekcie rzeczywistości i uznają tylko jeden
punkt widzenia. Przy tak silnym pobudzeniu perswazja nie działa.”
Jak zawsze posłużę się przykładem.
Tym razem Adama Michnika i Prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego.
Adam Michnik to znany w Polsce tropiciel krzyży.
Wydaje się, że jeśli tylko usłyszy o takowym, umieszczonym poza kościołem,
cmentarzem itp. natychmiast śle tam dziennikarzy śledczych „GW”, którzy
obfotografowują krzyż, ustalają, kto i z jakich przyczyn go postawił, a następnie
o wynikach prowadzonego przez nich śledztwa informują wielce żądnych takich
sensacji Polaków.
Bywa, że nawet na drugiej stronie „GW”.
I tak kilkoro wysłanników Adama Michnika zadało pytanie Bronisławowi
Komorowskiemu, jeszcze zanim ten zdążył złożyć przysięgę przed
Zgromadzeniem Narodowym:
„Gazeta
Wyborcza” /Agata Nowakowska, Jarosław Kurski, Paweł Wroński/: „Przed
Pałacem Prezydenckim stoi krzyż upamiętniający ofiary katastrofy w Smoleńsku.
Co z nim zrobić? Czy pałac pozostanie sanktuarium Lecha Kaczyńskiego?”
Najpewniej nagromadzone
w nim negatywne emocje spowodowały u Bronisława Komorowskiego silne
pobudzenie, co skutkowało obronnymi funkcjami jego mózgu i zamknięciem się
na argumenty, bo najwyraźniej wprawiony w stan centracji wypalił, oddając
„pierwszy wystrzał” w wojnie „Michnikowi-polskiej” zwanej dla
niepoznaki przez wyznawców A. Michnika wojną „polsko-polską”:
Prezydent Bronisław Komorowski: „-Pałac
Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono
w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy porządkować.
Krzyż to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi
przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce.”
Źródło:
„Nie
chodzi o to, żeby ludzi bolało”, wywiad
z Prezydentem Bronisławem Komorowskim; „Gazeta Wyborcza”, 10-11 lipca
2010r., s. 1, 14-16
Czy w celu przywrócenia B.
Komorowskiego do normalności trzeba go było „szprycować” lekami, jak
twierdzi prof. K. Korzeniowski?
Ależ skąd! Wystarczyła tylko perswazja.
Wystarczyło, że mu parę osób zarzuciło, że z niego gamoń, że się dał
ponieść emocjom, że się dał wpuścić A. Michnikowi „w maliny”
i po kilku tygodniach Polacy mogą być spokojni, Prezydent Bronisław
Komorowski zdrów, jak ryba.
W temacie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego mówi o sobie samym:
„W samolocie Komorowski powiedział
dziennikarzom, że obecnie krzyż nie jest najważniejszym tematem, którym
powinien się zajmować prezydent.”
Źródło:
Robert T. Wieliński, „Komorowski
zdobywa Berlin”; „Gazeta Wyborcza”, 4-5 września 2010r., s. 5
A jeszcze kilka tygodni temu to był przecież jeden z najważniejszych
priorytetów Prezydenta.
Najważniejsza jest zatem … diagnoza.
Co więcej, teraz z kolei, chce się czuć B. Komorowski przytulanym przez
Matkę Boską, jakby zapominając, że Jej Syn zginął na krzyżu, wobec którego,
jako symbolu jego religii katolickiej tak nieładnie B. Komorowski się zachował,
najwyraźniej skupiając się w czasie wywiadu, którego udzielał „GW”
tylko na jednym aspekcie rzeczywistości i uznając tylko jeden – Adama
Michnika - punkt widzenia.
Teraz mówi B. Komorowski:
„–
Myślę także o nas wszystkich, że gdzieś w każdym z nas jest taka
potrzeba, żeby czuć się przytulonym przez Matkę Boską i żeby czuć, że
wszyscy inni ludzie wokół nas myślą podobnie;
gdzieś
w tym samym miejscu szukają tego, co w życiu najważniejsze.”
Źródło:
„Bronisław
Komorowski – prezydenturę zaczynam od błogosławieństwa” ,
wystąpienie w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze w dniu 5 września 2010r.,
Wiadomości – WP.PL; http://wiadomości.wp.pl/kat,1342,title,Prezydenture-zaczynam-od-blogoslawienstwa
Podany przeze mnie wyżej przykład pokazujący, że w przypadku B.
Komorowskiego wcale nie trzeba było leków, by wrócił do normalności, że
wystarczyły właściwa diagnoza i odpowiednio dobrana perswazja dowodzi, że
redaktor naczelny „Newsweeka” W. Maziarski powinien zaprezentować na łamach
jego tygodnika także inne, nie tak radykalne, jak prof. K. Korzeniowskiego szkoły
leczenia paranoi zwanej „zdrową”.
Wskazać
natomiast należy, że Bronisław
Komorowski popada ze skrajności w skrajność … .
Ogromna
niespójność, niekonsekwencja, niestabilność emocjonalna Prezydenta, jego
emocjonalne „skoki” z niemal agresji wobec krzyża, tj. symbolu jego
religii, wypowiedzenie „Wojny Krzyżowej”, po wzruszające w ich prostocie,
jakkolwiek pełne egzaltacji zwierzenia na temat potrzeby czucia się
przytulonym przez Matkę Boską, mogą budzić bardzo poważne obawy o stan głowy
głowy państwa.
Nie wiem co na to eksperci red. Wojciecha Maziarskiego … .
Co się tyczy stanowiska prof. K. Korzeniowskiego:
„Skłonność
do paranoicznego myślenia jest zaraźliwa jak wirus. W psychiatrii ten
problem jest doskonale znany. Jeśli dwie osoby, z których jedna jest
prawdziwym paranoikiem, utrzymują ze sobą bliskie relacje, to zdrowy człowiek
po pewnym czasie zaczyna podzielać sposób myślenia chorego przyjaciela czy
partnera (jest to tzw. obłęd udzielony, który na szczęście ustępuje, kiedy
zdrowy zostanie oddzielony od chorego).”
(…)
Kiedy dyskusja dotyczy ważnego dla nich tematu, jak np. krzyża, osoby takie /tj. cierpiące na zdrową paranoję –
ZKE/
reagują silnym pobudzeniem.” , wskazać należy, że mamy do
czynienia z rzeczywiście bardzo groźnym wirusem, który już wywołał pandemię.
W dniu 10 kwietnia 2010r. pod krzyżem odgrodzonym od Polaków podwójnymi
zasiekami było już kilka tysięcy wielce groźnych dla zdrowej reszty społeczeństwa
„zdrowych paranoików” oraz … warchołów, ludzi pracujących w przeszłości
w instytucjach walczących z krzyżem, oszołomów, bo jak wierzyć prasie –
między innymi - Adama Michnika i Wojciecha Maziarskiego, chyba tylko tacy bronią
krzyża, oddzieleni od Prezydenta Polski podwójnymi zasiekami i kordonem
Policji.
Niedługo trzeba będzie chyba przerwać budowę stadionów na Euro 2012 i
autostrad i zacząć wznoszenie zakładów psychiatrycznych.
Co ten Bronisław Komorowski najlepszego
narobił … .
A
marzy mu się, żeby wszyscy inni ludzie wokół niego myśleli tak jak on
/patrz: s. 23 niniejszego pisma/, sprawiający akurat wrażenie, jakby w ogóle
nie myślał.
Szanowni Państwo,
Zaprezentowane wyżej stanowisko prof. K. Korzeniowskiego źle może wróżyć,
wszystkim których zachowania są źle odbierane przez władzę.
Przyznam, że obawiam się nawet trochę o samego siebie.
Jest wszak oczywiste, że skazujący mnie wyrok SSR T. Kuczma z dnia
18.12.2007r. prędzej, czy później – moi wrogowie czynią, co w ich mocy żeby
później – trzeba będzie wzruszyć, a potem … uniewinnić mnie od
przedstawionych mi zarzutów.
Jedynym skutecznym sposobem rozwiązania problemu, jaki od kilku już lat ma
ze mną całkiem liczna trzódka funkcjonariuszy publicznych wydaje się być
uznanie mnie za … „zdrowego paranoika” i przetransferowanie mnie – w
trosce o mnie samego, o moich bliskich i znajomych, o innych, którzy moją
„zdrowa paranoją „ z całą pewnością czują się bardzo zagrożeni - w
„roślinkę”.
Bydła – „bydło” to określenie zapożyczone przeze mnie od W.
Bartoszewskiego, który przede mną zastosował je wobec ludzi - nie brak
przecież w instytucjach wymiaru sprawiedliwości, czego dowodem dopuszczenie do
głodowej śmierci C. Crulica w areszcie w Krakowie oraz traktowanie mojego małoletniego
chorego dziecka, a potem mnie przez RPO A. Zolla i w.w. sędziów Sądu Okręgowego
w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Mając przeciwko sobie takie autorytety, jak Andrzej Zoll troszkę się
obawiam, iż może się okazać, że nawet udowodnienie przeze mnie, że
skuteczniej posługuję się rozumem niż tuziny najpewniej twórców projektu
ustawy reprywatyzacyjnej z grudnia 2008r., a z nimi Donald Tusk i Aleksander
Grad, czy też zastawienie przeze mnie pułapki na kilkudziesięciu sędziów i
prokuratorów, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiakalskiego oraz
byłego RPO Andrzeja Zolla, i pozwolenie im by uczynili mnie przestępca
wyrokiem, który musi zostać wzruszony – gdybym ich, niedouczonych durniów
poinformował o wyroku TK z dnia 11.10.2007r. coś by „wykombinowali”, by
osiągnąć ich cel zamordowania mnie „bez działania osób trzecich” –
skutkować może diagnozą, że z kogo, jak z kogo, ale ze mnie to już na pewno
trzeba zrobić „roślinkę”.
Bo przestępcą z całą pewnością jeszcze tylko chwilkę – tj. do czasu
rozpoznania w.w. wniosku adw. Małgorzaty Wassermann – pobędę przestępcą.
Tym bardziej zasadne może się wydawać uznanie mnie za „zdrowego
paranoika”, że rzeczywiście
„patrzę władzy na ręce” i złożyłem kilka zawiadomień o popełnieniu
przestępstw przez niektórych spośród jej przedstawicieli.
Pragnę
zatem wyjaśnić, że z tej przyczyny to uczyniłem, że
… mi wolno.
Przede
wszystkim zaś zachodziły podstawy po temu żeby je złożyć.
Składałem
je wreszcie w tym celu, by zebrać materiały źródłowe do publikacji, nad którą
pracuję, pod roboczym tytułem „Patologia
wymiaru sprawiedliwości”.
To nie do uwierzenia, jak – między innymi - bardzo różnią się
wydawanymi orzeczeniami sędziowie i prokuratorzy w identycznych okolicznościach,
tym samym posługując się prawem.
Wszystkim mającym wobec mnie ewentualnie zamiary jak wyżej pragnę także
zwrócić uwagę, że zdarzenia dotyczące projektu ustawy reprywatyzacyjnej z
grudnia 2008r. mają potwierdzenie w doniesieniach prasowych, przygotowanych na
podstawie informacji podanych przez „Rzeczpospolitą”, „Dziennik Polska
Europa Świat”, w tym m.in. wywiadów z rzecznikiem
Ministerstwa Skarbu Państwa Maciejem Wiewiórem i Prezesem Holocaust
Restitution Committee w Nowym Jorku Jehudą Evronem.
Ja ich nie wymyśliłem, a „Dziennika Polska Europa Świat” /obecnie
„Dziennik Gazeta Prawna”/, czy też „Rzeczpospolitej”, za którym podałem
informacje zamieszczone w niniejszym piśmie – Załączniki
1, 2, 4 - za antysemickie z całą pewnością nie można potraktować.
Nie sądzę, żebym był chory psychicznie, chociaż mnie takim już w 2001
i 2002 roku – tj. zanim mnie w 2007 roku uczynili przestępcą - starało się
uczynić dwoje zwyrodnialców, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Wydział XI
Cywilny-Rodzinny SSR del. Agata Wasilewska-Kawalek i Rzecznik Praw Obywatelskich
Andrzej Zoll.
Lubię pożartować, w tym z samego siebie, jestem asertywny i rzetelny.
To chyba lepsze niż być śmiertelnie poważnym, agresywnym ignorantem,
megalomanem, jak Andrzej Zoll i jego małżonka adw. Wiesława Zoll oraz 15 sędziów
Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie, którzy
postanowili, że – korzystając z pomocy ich osobowościowych klonów –
zamordują mnie stosując taktykę „mord
bez działania osób trzecich”.
Nawiasem mówiąc zasadność opinii o mnie SSR A. Wasilewskiej-Kawałek, że
uważa mnie za chorego psychicznie, ujawnionej przez nią przedstawionym mi
podczas posiedzenia prowadzonego przez nią w w dniu 17.12.2001r. żądaniem
poddania się badaniom psychiatrycznym po jej jednym kontakcie ze mną bezpośrednim
podczas posiedzenia w dniu 1.06.2001r. oraz po złożeniu przeze mnie skargi na
nią do Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie w związku z obrazą przez nich
praw mojego małoletniego chorego dziecka do ochrony zdrowia dobrze weryfikuje
moje C.V. załączone do niniejszego pisma – Załącznik
10 – z przyczyn podanych w p. 4, s. 2 niniejszego pisma.
Co do takiego samego zarzutu przedstawionego mi przez Andrzeja Zolla … no
comments.
Co myśleć bowiem o kondycji psychicznej człowieka, czyniącego kogoś
innego przestępcą w okolicznościach podanych w niniejszym piśmie /s.s. 18,
19/, w tym w sprzeczności z jego samego stanowiskiem prezentowanym w wydawanych
przez niego publikacjach.
Szanowni Państwo,
Z przedstawionych w niniejszym piśmie powodów uprzejmie proszę o
udzielenie mi pomocy, jak w p. 3, 4,
5, s. 2 niniejszego pisma.
Uprzejmie proszę o wystosowanie przez Państwa apeli do Przewodniczącego
Wydziału II Karnego Sądu Okręgowego w Rzeszowie o rozpoznanie zgodnie z art.
45.1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, tj. nez zbędnej zwłoki wniosku
adw. Małgorzaty Wassermann do Sądu Okręgowego w Rzeszowie Wydział II Karny
/data wpływu: 05.07.2010r./ o wznowienie postępowania zakończonego
prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Dębicy z dnia 18.12.2007r. skazującym
mnie z art. 226 § 1 kk i inne.
Wzruszenie skazującego mnie wyroku, a potem uniewinnienie mnie od
przedstawionych mi zarzutów jest przecież nieuchronne i po co angażować
kolejnych funkcjonariuszy publicznych w bronienie z góry przegranej sprawy. Gorąco
proszę także o dopomożenie mi w znalezieniu pracy.
Jak wspomniałem, mam troje dzieci na utrzymaniu – dwóch studiujących
synów i trzyletnią córkę – a z powodu nałożonego na mnie w opisanych wyżej
okolicznościach statusu przestępcy, po wyrzuceniu mnie z pracy w PLL LOT S.A.
w lutym 2009r. nie mogę znaleźć pracy od 19 miesięcy.
Po wyczerpaniu oszczędności w maju br. moich dzieci i moje koszty
utrzymania – w tym alimenty ustalone wyrokiem Sądu Okręgowego w Krakowie z
kwietnia 2006r. o płacone przeze mnie na synów w kwocie kilku tysięcy miesięcznie
– pokrywam z zaciąganych przeze mnie długów.
W załączeniu do niniejszego pisma – Załącznik
10 – przesyłam moje C.V., a w nim numer mojego telefonu.
Uprzejmie proszę o udzielenie mi pomocy.
W związku z moją tragiczną sytuacją finansową i niemożnością podjęcia
pracy ze względu na nałożony na mnie status przestępcy uprzejmie proszę także
o udzielenie mi wsparcia finansowego do czasu:
- rozpoznania w.w. wniosku adw. Małgorzaty
Wassermann o wznowienie przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie Wydział II Karny
postępowania przeciwko mnie, zakończonego prawomocnym wyrokiem z dnia
18.12.2007r. skazującym mnie z art. 226 § 1 kk i inne.
- uzyskania przeze mnie odszkodowania
za wyrządzone mi krzywdy i poniesione przeze mnie straty w związku z
wydaniem przez Sąd Rejonowy w Dębicy skazującego mnie wyroku, między
innymi oczywiście i rażąco naruszającego prawo materialne, lub
- podjęcia przeze mnie pracy
przez dokonywanie wpłat na konto w ING Banku Śląskim S.A. nr: 08 1050
1025 1000 0090 7561 0072.
Pragnę poinformować, że z tej przyczyny wybrałem ING Bank Śląski S.A.,
że jego poprzedni Prezes Brunon
Bartkiewicz wyrzucił mnie z pracy w
trzecim dniu po jej przeze mnie podjęciu w listopadzie 2006r. na stanowisku
Dyrektora Pionu Usług, a obecna Prezes Małgorzata Kołakowska nasłała na
mnie w dniu 3 sierpnia 2010r. siedmioro funkcjonariuszy WOR i sekcji kryminalnej
Komendy Rejonowej Warszawa Śródmieście, gdy ją uprzedziłem o mym
stawiennictwie w tym dniu w siedzibie Zarządu ING Banku Śląskiego S.A. w celu
omówienia warunków zatrudnienia mnie w Banku na warunkach przedstawionych mi w
ofercie pracy z dnia 29.09.2006r.
Prezes ING Banku Śląskiego S.A. Małgorzata Kołakowska będzie z całą
pewnością najbardziej wiarygodną strażniczką w.w. rachunku.
Pragnę bowiem zapewnić Państwa, że ewentualnie dokonane przez Państwa
wpłaty przeznaczał będę wyłącznie na pokrycie moich dzieci oraz
podstawowych moich kosztów utrzymania do czasu podjęcia przeze mnie pracy.
Natychmiast po jej podjęciu rozpocznę spłacanie zaciągniętych długów.
Na w.w. rachunek w ING Banku Śląskim S.A. wpłacę także kwoty wypłacone
przeze mnie z niego do czasu podjęcia pracy z kwot wpłaconych tam ewentualnie
przez Państwa.
Do 10-go dnia każdego następnego miesiąca na stronie www.zkekus.pl
podawał będę informacje o stanie konta na koniec minionego miesiąca, o
kwocie dokonanych na nie w ciągu minionego miesiąca wpłat oraz o kwocie
dokonanych przeze mnie w minionym miesiącu wypłat.
Wiarygodność podawanej przeze mnie informacji będziecie Państwo mogli
zweryfikować przez zasięgnięcie informacji u Prezes ING Banku Śląskiego S.A.
Małgorzaty Kołakowskiej.
Pragnę zapewnić, że ewentualnie wpłacone przez Państwa kwoty, które
stanowiły będą nadwyżkę nad kwotami potrzebnymi mi na pokrywanie moich
dzieci i moich kosztów utrzymania do czasu podjęcia przeze mnie pracy lub
uzyskania odszkodowania ze Skarbu Państwa za szkody poniesione przeze mnie w
wyniku oczywistego i rażącego naruszenia moich praw – w kwocie kilku milionów
złotych, w tym za utratę wynagrodzenia - i
doznane krzywdy, przeznaczę na pomoc chorym dzieciom.
W zależności od wielkości zgromadzonej kwoty zwrócę się z prośbą do
moich ewentualnych darczyńców o wspólne przez nas ustalenie formy udzielania
tej pomocy.
Pragnę zapewnić, że nie jest moją intencją oszukanie Państwa.
Uważam tylko, że jeśli moi prześladowcy i wrogowie dowiedzą się – ze
strony www.zkekus.pl oraz od należącej do
ich grona „strażniczki” w.w. rachunku, prezesa ING Banku Śląskiego S.A.
Małgorzaty Kołakowskiej - że posiadam pieniądze gwarantujące mnie i mojej
rodzinie środki do życia, oraz, że mam poparcie
społeczne – w dniu 7 września br.
Radiowa Jedynka wyemitowała o godz. 20:10 reportaż na temat sytuacji ojców z
moją w nim wypowiedzią, a uczestniczący w prowadzonej po emisji dyskusji na
żywo Prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca Krzysztof Łapaj
poinformował słuchaczy o mej sytuacji prawnej /skazany wydanym prawie trzy
lata temu niekonstytucyjnym wyrokiem/ - dla mych działań w walce o
przestrzeganie moich dzieci, a potem moich praw przez sędziowską dzicz,
przestaną się wygłupiać i wzruszą wreszcie w.w. skazujący mnie wyrok,
potem uniewinnią mnie od przedstawionych mi zarzutów, aż wreszcie Skarb Państwa
wypłaci mi odszkodowanie w kwocie kilku milionów złotych.
Z których ja wpłacę – tj. zwrócę - na w.w. konto w ING Banku Śląskim
S.A. pobrane z niego pieniądze
Tak wielu jest sędziów i prokuratorów, którzy razem z byłym RPO A.
Zollem jego małzonką, adw. W. Zoll i byłym ministrem sprawiedliwości
uczynili mnie przestępcą oraz którzy strzegą od niespełna trzech lat i
czynią, co w ich mocy, bym w statusie przestępcy dopełnił żywota, że jak
się będą regularnie „zrzucali”, w kilka lat zwrócą Skarbowi Państwa
kwotę, którą ten mnie wypłaci z powodu ich niekompetencji.
Dobrze
zorientowanych w jakości usług świadczonych przez instytucje statutowo zajmujące
się ochroną praw dziecka zapewniam, że o pomoc w ustaleniu formy
wykorzystania ewentualnie wpłacanych przez Państwa na w.w. rachunek kwot, z całą
pewnością nie poproszę Marka Michalaka, Rzecznika Praw Dzieck, obrońcy
interesów sędziowskiej dziczy z Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu
Apelacyjnego w Krakowie oraz byłego RPO Andrzeja Zolla, za nic mających
konstytucyjne i ustawowe prawa dziecka.
Szanowni Państwo,
Zapraszam do uczestnictwa w mającym się
odbyć w dniu 16 września 2010r. w
Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia Wydział II Karny
posiedzeniu, jak w p. 1, s. 1 niniejszego pisma.
Po mych doświadczeniach z mającym je prowadzić SSR Adamem Grzejszczakiem
z posiedzenia, które ten prowadził w w.w. sprawie w dniu 14.06.2010r., nie mam
wątpliwości, że skorzystawszy z mego zaproszenia będziecie Państwo mieli
okazję przekonania się co do słuszności mego stanowiska, że w niektórych
przypadkach określeniem, które najtrafniej charakteryzuje funkcjonowanie
instytucji wymiaru sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej, w tym zachowanie
ich niektórych funkcjonariuszy publicznych jest … patologia - „Patologia
społeczna” – Postawa i zachowania jednostek i grup, niezgodne z
wartościami i normami danej kultury i społeczeństwa. Słownik Wyrazów
Obcych, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003, s. 837.
Nawiasem mówiąc, czy nie jest patologią, że po tym, gdy ja Marszałka
Sejmu i Premiera poinformowałem, że przygotowany przez A. Grada projekt ustawy
reprywatyzacyjnej z grudnia 2008r. jest groźnym dla Polski bublem, ci
– mający chronić interesy Skarbu Państwa - zamiast mi podziękować,
przeszli na stronę moich wrogów, stosujących wobec mnie taktykę „mord bez działania osób trzecich”?
Bardzo
serdecznie do uczestnictwa w w.w. posiedzeniu zapraszam Adresata kopii
niniejszego pisma, Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Dla Pana Prezydenta przygotowałem zresztą odrębne zaproszenie – patrz: www.zkekus.pl
– i złożyłem je w dniu 13.09.2010r. w Kancelarii Prezydenta.
Może osobiście wyjaśni Bronisław Komorowski sędziemu A. Grzeszczakowi,
w mojej oraz publiczności obecności, dlaczego nie udzielił odpowiedzi na moje
pismo z dnia 5 stycznia 2009r., skierowane przeze mnie do niego jako Marszałka
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.
Tchórz, czy też kłamca nie powinien być przecież Prezydentem Polski.
Pragnę nadmienić, że pismami z dnia 13.09.2010r. skierowanymi do
Prezesa Sądu Najwyższego Lecha Gardockiego oraz Przewodniczącego Państwowej
Komisji Wyborczej złożyłem wnioski o sporządzenie i doręczenie mi wyjaśnienia,
czy było obowiązkiem Bronisława
Komorowskiego poinformowanie Państwowej Komisji Wyborczej przed wyborami w dniu
20 czerwca 2010r. o złożonym przeze mnie w dniu 26 stycznia 2010r. w
Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście zawiadomieniu o niedopełnieniu
przez niego jako Marszałka Sejmu obowiązków i działaniu na szkodę interesu
publicznego, tj. o czyn z art. 231 § 1 kk i prowadzonym w związku z tym przez
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia Wydział II Karny postępowaniu do
sygn. akt II Kp 702/10.
Wskazać należy, że gdyby okazało się, że
oszukał Państwową Komisję Wyborczą, ukrywając przed nią znane mu z mego
pisma do niego z dnia 10 maja 2010r. fakty o sprawie jak wyżej, Bronisław
Komorowski, wykazujący się całkowitym brakiem troski o finanse państwa, tj.o
pomyślność Ojczyzny i dobro obywateli, a zarazem członek – razem z m.in.
Donaldem Tuskiem - teamu stosującego wobec mnie sprawdzoną co do jej skuteczności
na śp. dr Dariuszu Ratajczaku i śp. obywatelu Rumunii Claudiu Crulicu taktykę
„mord bez działania osób
trzecich”, jest tylko „przejściówką” między dwoma prawdziwymi,
tj. posiadającymi kwalifikacje merytoryczne i moralne do sprawowania urzędu
najdostojniejszego polityka Prezydentami Polski.
Postanowienie SSR A. Grzejszczaka z dnia
16.09.2010r. wraz z uzasadnieniem zostanie opublikowane w Internecie, w tym na
stronie www.zkekus.pl.
CURRICULUM VITAE
IMIĘ, NAZWISKO: Zbigniew
Kękuś
Wrzesień 2008 – Luty 2009
Dyrektor Pionu Infrastruktury
-
ustalanie polityki i strategii
zakupów, zarządzania nieruchomościami
oraz logistyką i administracją
-
prowadzenie i uczestnictwo w
negocjacjach zakupów produktów i usług
-
zarządzanie zespołem liczącym
około 100 pracowników
Wyrzucony
z pracy w dniu 6 lutego 2009r. z powodu poinformowania ministra Skarbu Państwa
Aleksandra Grada o stosowanej przez Prezesa Spółki groźbie i szantażu
wyrzucenia z pracy w przypadku nie zdjęcia strony www.zkekus.pl
DTZ Management Polska Sp. z o.o.
Maj 2007 – Sierpień 2008
Dyrektor dwóch centrów handlowych /ETC Gdańsk, ETC Swarzędz/ należących
do Akron Management Polska Sp. z o.o.
-
ustalanie budżetów,
- negocjowanie warunków
współpracy z najemcami
- negocjowanie warunków
współpracy z dostawcami
towarów
i usług
- zapewnienie
technicznej sprawności funkcjonowania centrów
ING Bank Śląski S.A.
Listopad 2006
Dyrektor Pionu Usług -
Wyrzucony z pracy w dniu 6 listopada 2006r., tj. w
trzecim dniu po jej podjęciu w dniu 2 listopada
2006r., z powodu aktu oskarżenia wydanego w dniu
12.06.2006r. przez prokuratora Prokuratury
Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód Radosławę Ridan
Bank Zachodni WBK S.A.
Listopad 2002
- Październik 2006 Dyrektor Obszaru
Zarządzania Zakupami, Nieruchomościami i Kosztami
-
ustalanie polityki i strategii
zakupów, zarządzania nieruchomościami
oraz logistyką i administracją
-
prowadzenie i uczestnictwo w
negocjacjach zakupów produktów i usług
-
ustalenie metod i kryteriów
kontroli jakości świadczonych usług
-
osiągnięcie istotnych, trwałych
oszczędności kosztów operacyjnych Grupy (Bank, jednostki zależne)
-
zarządzanie zespołem około
200 pracowników w departamentach: Logistyki i Administracji, Nieruchomości,
Zakupów oraz Biurze Analizy i Rozwoju
Ahold Polska
Maj 2000 – Październik 2002
Dyrektor, ds. Zakupów i Sprzedaży – żywność świeża
-
opracowywanie strategii zakupów
i sprzedaży artykułów spożywczych świeżych
-
negocjacje warunków handlowych
współpracy z dostawcami
-
zarządzanie zespołem, liczącym
30 pracowników
Wrzesień 1997 – Kwiecień 2000
Dyrektor Zakupów Artykułów Spożywczych
-
budowa Działu Zakupów
-
ustalanie strategii zakupów
-
ustalanie budżetów
-
negocjacje warunków handlowych
współpracy z dostawcami
-
zarządzanie zespołem, liczącym
30 pracowników
Heinz Polska
Czerwiec 1997 – Wrzesień 1997
Regionalny Kierownik Handlowy
-
opracowanie i realizacja
strategii dystrybucji produktów w Polsce południowej
-
budowa relacji z kluczowymi
klientami
-
ustalenie budżetu sprzedaży i
marketingu
Nestle Polska
Czerwiec 1994 – Luty 1997
Regionalny
Kierownik Handlowy
-
opracowywanie i realizacja strategii
dystrybucji
produktów w Polsce południowej
-
budowa i utrzymywanie relacji z klientami
kluczowymi
-
zarządzanie zespołem 20 przedstawicieli handlowych
Coca-Cola Polska
Listopad 1992 – Czerwiec1994
Kierownik Działu Szkoleń
-
identyfikowanie potrzeb szkoleniowych dla
pracowników wszystkich działów
-
ustalanie budżetów
szkoleniowych,
-
organizowanie i prowadzenie
szkoleń
Akademia Ekonomiczna
w Krakowie
Październik 1982 – Listopad 1992
Asystent
-
prowadzenie zajęć
dydaktycznych ze studentami
-
udzielanie konsultacji
kierownictwom przedsiębiorstw przemysłowych
-
publikacja artykułów w
czasopismach ekonomicznych
-
uczestnictwo w programach
badawczych i rozwojowych zlecanych przez agendy rządowe
WYKSZTAŁCENIE:
Uczestnictwo w
organizowanych przez polskie i zagraniczne firmy szkoleniach z zakresu
negocjacji, rozwiązywania problemów, zarządzania czasem, pracy zespołowej,
asertywności, zarządzania nieruchomościami, facility management i inne
Październik 1992
Obrona rozprawy doktorskiej – Akademia
Ekonomiczna w Krakowie, Wydział Ekonomiki
Produkcji
Luty 1992 – Wrzesień 1992
Uczestnictwo w programie Tempus, finansowanym
przez Komisję Europejską
/“English economics of
business”,
“Macroeconimics”/ – zajęcia na Brabant
University w Tilburgu i UPSIA w Brukseli
Maj 1982
Obrona pracy magisterskiej – Akademia Ekonomiczna w Krakowie, Wydział
Ekonomiki Produkcji
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.